Opinie o uczelniach

Stale poszerzana baza opinii o kierunkach studiów i uczelniach z całej Polski. Znajdziecie tu m.in. opinie z uczelni medycznych, technicznych i humanistycznych.
Baza zawiera subiektywne, anonimowe opinie. Jeżeli nie zgadzasz się z opinią na temat swojej uczelni - napisz własną.

Znalezionych opinii - 27

Kierunek lekarski, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego (CM UJ) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

W porównaniu z LO jest znacznie więcej nauki. Połączenie 4 flagowych przedmiotów (tzn. nie ma z nich warunku - biochemia, anatomia, fizjologia, histologia) na I roku jest totalną pomyłką.

ANATOMIA: wymagają wiedzy ze Skawin (ważne - nie są to książki do czytania, a do sprawdzania w nich informacji), ale na kolokwium/egzaminie niekoniecznie wiesz, o co dokładnie pytają. Z wykładów czasami coś się przyda (warto oglądnąć zwłaszcza do I kolokwium wykłady asynchroniczne z rozwoju zarodka), na szpilki warto mieć atlas fotograficzny. Alternatywne źródło informacji: Prometeusz.

W ciągu roku 4 kolokwia - teoria (każde kolokwium na 50 pkt) i praktyka (każde na 30 pkt), na zaliczenie trzeba zdobyć 50% (160 / 320 pkt). Za każde rozpoczęte 8 pkt ponad 192 doliczany jest 1 pkt do wyniku egzaminu końcowego. Za uzyskanie 108 / 120 pkt ze szpilek w trakcie roku dostajemy zwolnienie ze szpilek na egzaminie. Zwolnienie z teorii jest trudne do uzyskania - potrzeba ok. 87-90% z kolokwiów, żeby je dostać, więc to opcja dla masters of the masters (jeśli mało brakuje - jest ustna dopytka przed I terminem egzaminu).

Szpilki (na kolokwium 15 szpilek po 30 sekund (30 pkt), na egzaminie 20 szpilek po 40 sekund (40 pkt) - na kolosy warto atlas fotograficzny, a na egzamin wuzetki) są do zdania. Na egzaminie wymagane 50%. Można umieć i w stresie zrobić błędy (sam się zdziwiłem ile punktów można na tym stracić), tym samym procenty ze szpilek nie zawsze przekładają się na wiedzę. Asystenci są ok (zwykle odpowiadają na pytania), chociaż często pada zdanie "wszystko jest w skrypcie". Na zajęcia najlepiej przychodzić przygotowanym - poznawanie na prosektorium materiału od nowa jest co prawda wykonalne, ale często wymaga przyjścia poza godzinami zajęć (warto) i zabiera o wiele więcej czasu.

Egzamin w tym roku: powtórzyło się może 15 pytań na 100, dużo anatomii klinicznej, embriologii - zasadniczo nikt się nie spodziewał tego typu pytań. Na egzaminie teoretycznym próg 60% - nie można nadrobić części teoretycznej szpilkami i na odwrót. Oblewa ok. 1/3 roku (80 osób) - teoria jest zasadniczo trudna, wymaga łączenia działów i w miarę swobodnego poruszania się po ludzkim ciele (trudniejsze niż się to zdaje na pierwszy rzut oka).


FIZJOLOGIA: katedra z pytaniami otwartymi. Sama w sobie katedra jest dość przyjazna - tylko trzeba wiedzieć, jak pisać odpowiedzi na pytania, to nie będzie problemu z zaliczeniem xD w ciągu roku 5 kolokwiów, każde po 10 pytań (strona A4 na pytania) / 50 min - mile widziane schematy (np. z Wrotek - gotowe schematy do nauczenia się i przepisania na kolokwium). Każde pytanie teoretycznie na 2 pkt, praktycznie na 1.5 (uwaga - z jednych pytań łatwiej dostać 1.5, z drugich raczej nie dostanie się więcej niż 1). Wynik rzędu 7-8 pkt jest dobry.

Żeby dostać zaliczenie, trzeba dostać łącznie 20 pkt z wszystkich kolokwiów i 10 pkt z kartkówek/odpytek ustnych w trakcie zajęć - warto się postarać, żeby mieć jak najwięcej punktów, bo za nie jest ok. 20% wagi oceny końcowej.

Egzamin jest przekrojowy, dobrze sprawdza wiedzę - też pytania otwarte, 9 minut na pytanie, 20 pytań, każde na stronę A4. Teoretycznie 40 pkt, praktycznie 30 do uzyskania. Próg to krzywa Gaussa - zwykle w okolicach 14 pkt (odpowiednik 7 pkt z kolokwium). Warto nie zostawiać pustych kartek, przynajmniej w miarę możliwości.

Zajęcia - zależy, jak się trafi, zwykle wiedza z nich nie jest jakoś superprzydatna pod kolokwia / egzamin (wyjątek: zajęcia z doktorem Z. Ś. - dobrze umie uczyć i jako jeden z nielicznych wykładowców rzeczywiście tłumaczy). Wykłady - nie jest sprawdzana obecność, odbywają się online o 7.45 rano. Można się bez nich spokojnie obyć i zdać na całkiem dobrą ocenę.


HISTOLOGIA: zajęcia średnio ciekawe (zwłaszcza w formie online - 100 slajdów prezentacji zlewających się w jedno...), ale to zależy co kogo interesuje. Prowadzący w miarę ok, sposób prowadzenia średni - mnie nie do końca odpowiadał (może przez to, że trudno utrzymać uwagę na zajęciach online - w większości były w takim trybie). Są wejściówki na zajęciach, ale raczej do ogarnięcia. Wykłady były tylko asynchroniczne - bez problemu można się bez nich obyć.

Szkiełka (egzamin praktyczny) - do zdania, warto zrobić wuzetki (próg 60% - 15 preparatów. UWAGA - wbrew powszechnej opinii, że wszyscy to zdają - można oblać. Nie polecam lekceważyć szkiełek, bo zdana teoria (ocena jest tylko z teorii) w I terminie + szkiełka w II terminie = niedostateczny w I terminie, a ocena z teorii jest wpisywana jako II termin, przez co, mimo że teorię zdaliśmy w I terminie, mamy 2 poprawione na ocenę z teorii - co mocno psuje średnią /histologia ma 11 ects/). Na egzamin warto przerobić pytania z poprzednich lat.


BIOCHEMIA: ćwiczenia - trochę powtórka z liceum :D zajęcia w laboratorium, dość ciekawe (z wyjątkiem programu do wprowadzania danych, który ma z 20 lat i nikt go nie ogarnia xD). Prowadzący: zależy na kogo się trafi, u nas na ćwiczeniach wszystko tłumaczyli (niektórzy robili wstęp teoretyczny do zajęć przed kartkówką). Na ćwiczeniach są kartkówki (trzeba dostać z nich + ze sprawozdań łącznie 60%) - ale wystarczy przejrzeć opis ćwiczenia przed i mieć ogólne ogarnięcie z biochemii, żeby nie mieć problemu z napisaniem ich, nawet bez specjalnej nauki wcześniej. Seminaria i wykłady (wykłady głównie synchroniczne): raczej nudne, zależnie od prowadzącego. Kolokwia (są dwa - oba w II semestrze) dość trudne, ale może po części wynikało to z tego, że oba były online. Nie ma egzaminu - ten jest dopiero na II roku. Warto się przyłożyć do kolokwiów, żeby dostać z nich łącznie 80% - zwalnia to z części egzaminu na II roku.


ETYKA W MEDYCYNIE: humanistyczny przedmiot z grupy pomocy międzyuczelnianej. Niemniej jednak zajęcia bywały ciekawe. Na zaliczenie: prezentacja w trakcie semestru i rozwiązanie kilku casusów na zaliczeniu końcowym - bezproblemowo, nie trzeba poświęcać zbyt wiele czasu.


HISTORIA MEDYCYNY: kilka spotkań (teoretycznie seminaria, praktycznie wykłady) w formie zdalnej. Do zdania bez problemu, egzamin (niestety od roku 2020/21 nie ma zerówki w połowie semestru, egzamin jest dopiero w lutym) miał formę testu - dużo pytań się powtarzało.


FAKULTET: na I roku są głównie humanistyczne, z medycyną są związane dość luźno. Zaliczenie zależnie od fakultetu - raczej łatwe i bezproblemowe. Na niektórych fakultetach nawet nie trzeba chodzić na zajęcia.


GENETYKA Z BIOLOGIĄ MOLEKULARNĄ: trochę powtórka z genetycznej części biochemii. Tego przedmiotu prawie że mogłoby nie być, a nikt by tego nie zauważył. Jedne ćwiczenia w katedrze interny i 4 spotkania seminaryjne (online - w praktyce to wykład), każde z innym prowadzącym. Plus wykłady (można zdać bez nich bezproblemowo). Również warto przerabiać pytania z poprzednich lat.


PIERWSZA POMOC + ELEMENTY PIELĘGNIARSTWA: fajne, praktyczne zajęcia, zwłaszcza część pielęgniarska (przyda się na praktykach). Zaliczenie na podstawie obecności. Zajęcia odbywają się na Prokocimiu.


WF: zajęcia na Prokocimiu, zaliczenie na podstawie obecności (fajna jest siłownia). Trzeba mieć 12/15 obecności w semestrze - można dostać 3 obecności za branie udziału w zawodach narciarskich (w tym roku były w marcu), więc warto mieć to na uwadze.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Zaopatrzenie biblioteki dobre, IFMSA działa prężnie. Działają też koła naukowe (zwykle trzeba skończyć kurs danego przedmiotu, żeby uczestniczyć w kole z niego - na I roku zostaje właściwie tylko histologia)

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Wykładowcy są raczej w porządku (niemniej jednak spora część niezbyt dobrze prowadzi zajęcia - w szczególności tyczy się to wykładów, często przeładowanych treścią, odbywających się wcześnie rano i polegających na speedrunie prezentacji, z którego nie wynosi się NIC). Gorzej z atmosferą wśród osób studiujących - złośliwości, donoszenie (w tym do katedr / dziekana), bezczelność, dziwaczne zachowania i chamskie teksty są na porządku dziennym

Życie w mieście

Uczelnia w centrum (ul. Kopernika), w miarę dobry dojazd tramwajowy / dojście z dworca PKP

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Raczej nie wybrałbym drugi raz tej uczelni - poza fizjologią i ćwiczeniami z biochemii niestety spora część przedmiotów jest słabo prowadzona. No i dochodzi kwestia przeładowania zbędną teorią (chociaż to bardziej kwestia kierunku). Pewnie można gorzej trafić, ale UJ nie jest wcale wybitny

Kierunek lekarski, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego (CM UJ) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

5

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

W porównaniu z liceum nauki jest ogrom. Już po pierwszych zajęciach dotarło do mnie, ze materiał na jedno kolokwium z anatomii jest porównywalny do ilości materiału na maturę z biologii… Nie będę owijać w bawełnę - jeśli ci zależy na dobrych wynikach i zdaniu wszystkiego w pierwszym terminie, te studia będą wymagały bardzo dużo poświęcenia - nauka od wczesnych godzin rannych do wieczora, często w nocy, w weekendy i święta też. Od października aż do zakończenia sesji w czerwcu można na palcach jednej ręki policzyć dni, w których nie będziecie się uczyć.
Generalnie czasu wolnego jest mało, ale jeśli potrafimy się spiąć to znajdzie się jakaś luka w kalendarzu na popołudniową kawę ze znajomymi, lody po zajęciach, imprezę w weekend czy inne przyjemności.

Anatomia- bardzo dużo nauki, uczcie się ze „Skawin”, przeglądanie atlasy, korzystajcie z „wuzetek” na kolokwia praktyczne; na pierwsze zajęcia warto się nauczyć. Do prosektorium warto mieć rękawiczki jednorazowe, pęsetę (dopiero w okolicach listopada-grudnia); fartuchy dostaniecie z uczelni. Bądźcie przygotowani na pytania dotyczące omawianych tematów - do prosektorium przychodzicie już nauczeni, nie liczcie na wykładnie wiedzy od podstaw przez asystentów. No i przede wszystkim - od początku uczcie się ze zrozumieniem - nie kujcie! Lepiej nauczyć się mniej a porządniej. Warto się przyłożyć, bo po przekroczeniu konkretnej liczby punktów z wszystkich kolokwiów, za nadwyżkę punktów dostajecie bonusowe punkty do egzaminu.

Fizjologia - NIE kupujecie Konturka. Uczcie się z Masajek/Wrotek, jeśli chcecie doczytajcie Stasie - to wystarczy wam do zdania. Polecam również kanał Brodata Medycyna - bardzo ułatwia zrozumienie poszczególnych tematów. Nie przejmujcie się wynikami kolokwiów - wyniki rzędu 4/10 czy 7/10 są całkowicie normalne. Na ćwiczeniach i seminariach warto się zgłaszać i zdobywać punkty za aktywność

Biochemia - uczcie się głównie z wykładów, zróbcie bazy przed kolokwiami, na każde zajęcia musicie być przygotowani na kartkówkę.

Histologia - na każdych ćwiczeniach jest kartkówka, czasem zdarzają się pytania. Przed egzaminem koniecznie zróbcie bazy…niejeden raz

Pierwsza pomoc - przyjemne zajęcia na Prokocimiu. Potrzebne będą buty na zmianę.

Etyka - w zależności od asystenta albo będziecie robić prezentacje, albo rozmawiać albo czytać różne dziwne filozoficzne rozprawy dotyczące aborcji, własnej woli i praw lekarza. Jeśli traficie na pewną panią z Warszawy to będziecie mieli wrażenie, ze uczycie się więcej na etykę niż anatomie.

Wf - bardzo restrykcyjne sprawdzanie listy obecności. Na Prokocimiu

Genetyka - mało zajęć, prostudencka katedra

Historia medycyny - super przyjemne zajęcie o szalonych profesorach minionego wieku

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Na pierwszym roku większość osób raczej się uczy, a nie uczestniczy w dodatkowych zajęciach - po prostu nie ma na to czasu. Jednak od drugiego roku uczelnia oferuje możliwość brania udziału w wielu kołach naukowych- do wyboru do koloru. Biblioteka uczelniana jest dobrze zaopatrzona, mamy również dostęp do różnych materiałów i książek online. Co do możliwości rozwoju i pracy po zakończeniu studiów - chyba nie muszę się rozpisywać :)

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Wszyscy asystenci, których miała moja grupa byli bardzo mili, pomocni, zawsze można było zapytać o dodatkowe wyjaśnienie jakiegoś problemu, poświęcenie większej ilości czasu na zrozumienie trudniejszego materiału nikt nigdy nie został odesłany z kwitkiem. Szczerze mówiąc niektórzy z asystentów byli nawet troszkę zbyt nadgorliwi :) jeżeli wam zależy, staracie się na zajęciach, nie olewacie, nie pyskujecie to nikt wam nie będzie kładł kłód pod nogi.
A studenci… wiadomo, że to głównie rówieśnicy odpowiedzialni są za „atmosferę”. Muszę przyznać, że nie spotkałam się z tzw. „wyścigiem szczurów” - ludzie raczej chętni do pomocy, mili.

Jak jest z mieszkaniem?

Z mieszkaniami raczej nie ma problemu. Akademiki w centrum - ok. 1000 zł za pokój jednoosobowy, na Prokocimiu trochę dalej. Pokoje jednoosobowe podobnie. Mieszkania, kawalerki - wiadomo - można taniej, można drożej.

Na pierwszym roku polecam mieszkać raczej w centrum - zajęć na Prokocimiu jest stosunkowo mało - wf i pierwsza pomoc.
Najlepsze lokalizacje moim zdaniem: rondo grzegórzeckie, okolice rynku, rondo mogilskie, tauron arena

Życie w mieście

Nie będę się rozpisywać - w Krakowie jest wszystko. Komunikacja w centrum bardzo dobra, na obrzeżach gorzej.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Nie żałuje wyboru UJ, z chęcią zrobiłabym to jeszcze raz. Nauki jest bardzo dużo - ale tak jest na każdym uniwersytecie na tym kierunku. Nie poddawajcie się, starajcie się zdawać wszystko w pierwszych terminach, a przed wszystkim - uczcie się ze ZROZUMIENIEM.

Powodzenia!!

Kierunek lekarski, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego (CM UJ) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Ach, ten straszny Kraków. Tyle osób się bije z myślami czy warto tu przyjść, bo przecież nie będzie się miało życia, czas przeleci przez palce itd itp. Czy to prawda? Niewątpliwie tak. Czy jednak warto? Myślę, że również tak.
Materiału jest nieporównywalnie więcej niż pewnie w całym liceum, jednak da się go ogarnąć. Na tych studiach nie da się być perfekcjonistą i mieć wolny czas - albo jedno, albo drugie. Na szczęście wiodące przedmioty opierają kolokwia na zasadzie "zbierania sobie punktów" niż "zdasz/nie zdasz"(=nie wypali ci na jednym kolokwium, możesz nadrobić na drugim). Co do książek, polecam jedynie kupienie sobie skryptów z anatomii i atlasu (polecam także jakiś internetowy, mnie było dużo wygodniej) oraz skryptu ćwiczeniowego z biochemii (będziecie wyrywać z niego kartki w postaci sprawozdań), reszta będzie na dysku I roku do którego uzyskacie dostęp (pliki PDFy, można sobie wydrukować).

ANATOMIA - twój największy przeciwnik na pierwszym roku, najwięcej spędzonego nad nim czasu, czasem pewnie na czytaniu rzeczy, które nawet nie pojawią się na kolokwium/egzaminie. Profesor Walocha to bardzo konkretny gość, ale także wyrozumiały w stosunku do studentów. Wykłady są niestety za bardzo przeładowane materiałem, czasami coś z nich może się przydać. Zajęcia w prosektoriach bez powodów do obaw - asystenci są w porządku i rzadko zdarzy się ktoś, kto będzie wyjątkowo niemiły. Z początku będziecie czuli napięcie/odczuwali stres lub też i lęk związany z tym, że w końcu pracujecie/uczycie się na ludzkich zwłokach, lecz na spokojnie to z was z czasem zejdzie. Kolokwia praktyczne to klasyczne szpilki z zaznaczaniem preparatów przez asystentów, wymagana nazwa polska + angielska/łacińska (jak wam wygodnie, w skrypcie z reguły podawane w obydwu). Kolokwia teoretyczne są z reguły dużo bardziej wymagające, czasem pytania są na kilka linijek i samo ich przeczytanie powoduje ból głowy, wtedy raczej wchodzi na pierwszy plan intuicja i klasyczny strzał, niemniej jednak zwykle udaje się zaliczać te kolokwia. Egzamin był u nas jednym słowem dziwny, gdyż były to pytania w większej mierze o embriologię, histologię i anatomię kliniczną niż taką 'klasyczną'. Ten przedmiot to po prostu test cierpliwości i tego jak wiele jesteś w stanie dla niego poświęcić.

FIZJOLOGIA - na tej stronie jest strasznie dużo negatywnych wypowiedzi o tym przedmiocie, kompletnie dla mnie niezrozumiałych. Katedra bardzo przyjazna, zdolna do podjęcia dyskusji ze studentami odnośnie terminów, wyników, zaliczeń. Trochę emanuje jednak taka jej 'reliktowość' i 'staroświeckość' oraz kilka decyzji np. brak wyniku punktowego z egzaminu oraz niechęć w dopuszczeniu do oglądnięcia swojej pracy (XD) jest dla mnie nielogicznych, niemniej jednak sam egzamin i kolokwia (osobiście) pisało mi się bardzo przyjemnie, bez stresu, a po wyjściu z egzaminu byłem pewny jego zdania. Wykłady prowadzone są przez kilka osób i w moim odczuciu warte uczestnictwa. Ćwiczenia są zależnie od tego z kim się je ma - zarówno odnośnie ich sposobu przeprowadzania, jak i tego co się z nich wynosi. Wiodącym, "jedynym słusznym" podręcznikiem wg katedry jest Konturek - dzieło autorstwa ich byłego profesora. W moim odczuciu jest to po prostu książka zbyt przeładowana tym, co jest kompletnie niepotrzebne i pomijalne (mikroszczegóły, które wam się w życiu nie przydadzą), dlatego też większość roku korzysta z tworów studenckich: Masajek/Wrotek lub Stasi (zobaczycie o co mi chodzi, dostaniecie na dysku). Kolokwia to pytania otwarte polegające na... rysowanku - sam(a) piszesz co chcesz, żeby katedra doceniła i w moim odczuciu jak na tak rozległy materiał jest to najlepszy sposób podejścia i oceny. Masajki lub Wrotki to gotowe schematy do przepisania na takie kolokwium a Stasie to skrót podręcznika (Konturka). Osobiście polecam rozumienie tego przedmiotu, czyli ograniczanie jak najbardziej pamięciówy i suchych danych (a już na pewno nie losowych cyferek stężeń, które ewentualnie sobie sprawdź 10 minut przed kolosem na wikipedii bo są). Moją metodą było uczenie i rozumienie zagadnienia ze stasiów, ewentualne podpinanie pod schematy wrotkowe co serdecznie polecam, gdyż jak najbardziej się sprawdzało na kolokwiach. Egzamin jest taką powiększoną wersją kolokwium, w moim odczuciu bardzo dobrze sprawdza wiedzę z przedmiotu, gdzie pytania są dużo bardziej rozbudowane i jest znacznie więcej czasu, więc jak wiesz co się dzieje na tym przedmiocie to w każdym zadaniu powinieneś napisać coś co ma związek. Jeżeli lubiłeś zadania otwarte na matematyce w liceum oraz jesteś kreatywny/lubisz rysować schematami to nie będziesz mieć problemu ze zdaniem.

HISTOLOGIA - flagowy przedmiot pierwszego semestru, bardzo przyjaźni prowadzący, przemiła katedra i jasne wymagania. Jedno kolokwium zaliczeniowe z komórki oraz egzamin praktyczny i teoretyczny (bez materiału z tego kolokwium). Charakterystyczne są wejściówki, czyli kartkówki co zajęcia z omawianego materiału (nie należy się tym absolutnie stresować, jeżeli przygotowałeś(aś) się na zajęcia odpowiesz na te pytania na luzie. Katedra udostępnia wykłady z każdej partii materiału, są one bardzo dobrze zrobione i da się na spokojnie zdać na tym ten przedmiot. Nasz rok miał głównie zajęcia zdalnie (przez covida), więc niewiele mogę więcej się wypowiedzieć o mikroskopowaniu, jednak nikt nie został pozostawiony na pastwę losu i katedra dołożyła wszelkich starań, aby udało się znacznej większości ten przedmiot zaliczyć. Bardzo dużo pytań powtarza się z roku na rok, więc przy ich przerobieniu zdanie raczej nie stanowi problemu.

BIOCHEMIA - gdzie jest chemia w tym przedmiocie to nikt nie wie niestety. Dużo bramek zaliczenia i trochę niejasnych wymagań, bo są wejściówki(lub wyjściówki) na ćwiczenia i seminaria, sprawozdania, kolokwia, obecności. Podejście prowadzących jest w moim odczuciu bardziej jak na politechnice niż na lekarskim i materiał często po prostu bazuje na zasadzie "zdać -> zapomnieć". Wykłady prowadzone przez różne osoby, są interesujące lub też nie, w zależności od tematu/prowadzącego. Część była synchronicznie, część internetowo (tak jak histologia). Mnie się osobiście nie podobała ani realizacja zagadnień, ani sposób sprawdzania wiedzy, gdyż były to w większości losowe informacje z tematu na temat, jednak znam kilka osób, których szczerze ten przedmiot zainteresował. Kolokwiów nie będziecie z tego mieć aż do drugiego semestru (najpewniej), więc wtedy zwolni się troszkę czasu, który trzeba będzie na nie przeznaczyć.

HISTORIA MEDYCYNY - przedmiot uzupełniający, stanowiący tło abyś na pewno wiedział(a) na jakim kierunku się znalazłeś(aś). Część wrzucona w internety, część jako fajnie przeprowadzone seminaria, bez stresu i jakiegoś napięcia. Egzamin u nas był testem, na który wystarczyło dosłownie pół dnia nauki przy wcześniej przerobionych wykładach z pytaniami do nich.

ETYKA - różni prowadzący, różne kryteria, różne wymagania. Również jako tło do zawodu lekarza, zajęcia często po prostu jako pogadanka, też raczej bezstresowa.

WF - powrót do liceum, zaliczeniem obecności z pewnym mankamentem - jechanie 30 minut na prokocim, żeby poćwiczyć 30 minut i wrócić w 30 minut? Brzmi jak dobry pomysł.

GENETYKA - Prowadzący to fajny gość, raczej nie robi problemu ze zdaniem (które polega na tym, żeby napisać test lepiej od innych, trochę dziwne). Część wiedzy posiądziecie raczej z biochemii, jednak wykłady opłacalne i ciekawe bo prof Sanak stara się nie zanudzać i wtrącać ciekawostki/anegdotki. Seminaria i ćwiczenia to trochę inny świat, dadzą ci pojęcie ale rzetelnej wiedzy to już zależy od tego jak bardzo będziesz chciał ją posiąść.

PIERWSZA POMOC - miałeś ją już pewnie kilkanaście razy. RKO, łańcuch przeżycia itp. Nic nowego, ale przydatne i raczej bez problemu z zaliczeniem.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Idziesz na lekarski - zostajesz lekarzem. Warunkiem jest zdanie wszystkiego i odpowiednio silna psychika, żeby do tego momentu dożyć. Po każdym roku niezbędne jest odbycie praktyk wakacyjnych w szpitalu, co dokłada cegiełki do twojego pojęcia o tym co będziesz robić w przyszłości.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Podejście 'góry' do nas, studentów jest jak najbardziej w porządku, częściej to studenci szkodzą sobie nawzajem bez konkretnej przyczyny i szkodząc jednocześnie sobie. Czasem zdarzy się, że jedna owieczka podkabluje do dziekana i cały rok (oraz czasem pan profesor) ma bardzo zły humor przez najbliższe kilka miesięcy, jednak jeżeli będziecie się pilnować i nie będziecie po prostu niemiłymi ludźmi to atmosfera będzie fajna.

Jak jest z mieszkaniem?

Da się dobre mieszkanie szybko ogarnąć w miarę blisko do budynków uczelni lub z dobrym dojazdem (dla pierwszego roku to głównie okolice ul. Kopernika). Ceny to już w zależności od odległości od centrum.

Życie w mieście

Trudno jest mi o tym mówić, gdyż przez covida życie miejskie ograniczyło się do kilku wypadów na semestr. Problemem jest też nadmiar materiału i to, że w większości przez weekend będziecie nadrabiać to, z czym nie wyrobiliście się w tygodniu.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Nie ma sensu stresować się tym, na co nie macie wpływu. Sumienne przygotowania do zajęć, nie odkładanie materiału 'na później' oraz po prostu rzetelność i chęć nauki - jeżeli będziecie to robić przez cały rok to jakikolwiek egzamin by nie był uda wam się to zdać i mieć wakacje. Osobom udającym się tutaj życzę determinacji i energii bo jestem świadom tego, że czeka was ostra jazda z niewieloma postojami praktycznie przez cały rok akademicki. Dążcie do tego, żeby w pierwszej kolejności zdać, i nie patrzeć na jakieś śmieszne oceny bo najważniejsze są wolne wakacje bez widma poprawek - spełnienie marzeń każdego studenta medycyny.

Kierunek lekarski, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego (CM UJ) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Pewnie nie tylko ja po pierwszym miesiącu nauki stwierdziłem, jak potężna przepaść dzieli edukację licealną z tą na krakowskiej medycynie. Sam materiał zawarty w skryptach anatomii może się spokojnie równać z biologią, chemią i matematyką rozszerzoną razem wziętymi. Mniej więcej tyle czasu trzeba na niej spędzić, co przy tych 3 przedmiotach w liceum, jeśli chce się przystąpić do egzaminu z odpowiednim bagażem wiedzy. Z pewnością wiele osób może się przerazić ogromem materiału, ale spokojnie. Większość z was do sesji zimowej zdąży przywyknąć i wejść w ten ciężki rytm. Pozwolę sobie pokrótce scharakteryzować każdy z przedmiotów, z jakim dane będzie się wam zmierzyć na 1 roku:
ANATOMIA - Bez dwóch zdań królowa nauk medycznych początkowej przygody z medycyną. Przyczyna zarywania wielu nocy i weekendów, kosztem nieobecności na imprezach z towarzystwem, studiującym lżejszy kierunek od nas. Jedyny przedmiot, na który warto coś tam się nauczyć ( chociaż przeglądnąć ) przed inauguracyjnymi zajęciami. Tematem ich są zazwyczaj początkowe rozdziały z zakresu osteologii ( czerwona Skawina ) - kręgi szyjne. Pewnie wielu z was anatomię kojarzy z zajęciami prosektoryjnymi i ma co do tego pewne obawy. Spokojnie - nie zauważyłem aby jakikolwiek student źle się czuł podczas oglądania preparatów i ludzkich zwłok. Panuje tam zupełnie inna atmosfera niż się może początkowo wydawać. Każdy skupiony jest bardziej na zlokalizowaniu odpowiedniego nerwu, czy tętnicy i dobraniu odpowiedniej nazwy łacińskiej do niej. Dodatkowo przez cały tydzień roboczy organizowane są zajęcia z preparowania dla wszystkich studentów na roku we wczesnych godzinach porannych. Podczas nich może swobodnie przechadzać się po salach i powtarzać obowiązujące materiały na kolokwia i egzamin praktyczny. Nauki tak jak już wcześniej wspomniałem jest bardzo sporo i na tym co najgorsze nie koniec.
FIZJOLOGIA - I tutaj zaczyna się prawdziwa zabawa. Przedmiot, przez większość raczej nielubiany. Nudne ćwiczenia, polegające na wpatrywaniu się w niezrozumiałe dla nas slajdy wyświetlane na monitorach. Kwestia jest też taka na jakiego prowadzącego się trafi - od tego mocno zależy atmosfera na zajęciach. Na seminariach zazwyczaj pisze się kartkówki z całego działu, które jednak nie mogą równać się z kolokwiami. Jest ich łącznie 5. Aby zdać trzeba uzyskać łącznie 20 punktów na 100 możliwych ( biorąc pod uwagę wszystkie kolokwia ). Brzmi fajnie ? Gorzej jeśli powie się, że średnia wyniku z danego kolokwium wynosi około 6/20. Powyżej 10 punktów mają zazwyczaj już same elity lub ludzie, którzy tworzą wyjątkowo przekonywujące schematy. Do wkucia jest ich bardzo dużo, a tak na prawdę niewiele z nich da się zrozumieć. Wiodącym podręcznik Katedry Fizjologii jest tzw. Konturek, ale większość studentów preferuje naukę Masajek, Wuzetek i Stasi, gdzie bardziej skonkretyzowane jest, co należy wkuć na dane kolokwium. Egzamin na podobnej zasadzie, co kolowkium z tym, że o zdaniu decyduje nie próg procentowy a to... jak wypadło się na tle innych tzw. krzywa Gaussa.
BIOCHEMIA - Realizowana jest zarówno na 1, jak i 2 roku. Przygodę z nią zaczynacie dopiero koło listopada. Dla osób, które w liceum lubiły chemię, przedmiot ten może przypaść do gustu. Zakres materiału początkowo obejmuje również nauki w szkole średniej z tym, że w miesiąc trzeba przypomnieć sobie praktycznie wszystko, czego uczyliśmy się w tym czasie. Ciekawym aspektem są zajęcia w laboratoriach, którzy inni uwielbiają, inni wręcz nienawidzą. Z mojej strony powiem, że zdarzało się, iż faktycznie mnie interesowały i z zapałem pipetowałem i przygotowywałem potrzebne roztwory, ale w większości przypadków zajęcia mi się po prostu dłużyły. Zawsze to jednak jakaś odskocznia od siedzenia z książką przy biurku.
HISTOLOGIA - Mój osobisty faworyt. Szczerze mówiąc będę za nią bardzo tęsknił. Jest to pierwszy flagowy przedmiot, który zaliczać mamy już na sesji zimowej. Radzę przed pierwszymi ćwiczeniami uzbroić się w zapas kolorowych kredek ( zwłaszcza o odcieniach fioletu i różu ), a następnie zrelaksować się i podziwiać preparaty w waszych mikroskopach, a następnie starać się przenieść widok na kartki zeszytu. Tak właśnie wygląda cała lekcja na tych zajęciach ( po za krótką wejściówką z poprzednich zajęć, którą żeby zdać należy uzyskać 6/10 punktów ). Łatwo się jednak do nich przygotować, gdyż nasza ukochana Katedra Histologii stopniowo udostępnia nam kolorowe prezentacje multimedialne z danych tematów, dzięki którym nauka na prawdę jest umilona. Kolejnym plusem histologii jest fakt, że egzamin piszemy z połowy materiału ( zagadnienia z komórki zalicza się przez tzw. kolokwium cząstkowe ) oraz to, że jest wiele terminów poprawy. Warto przerabiać sobie pytania z poprzednich lat.
WF - Można się spocić jeszcze przed samym startem zajęć zwłaszcza zimą, gdy jadąc przez całe miasto w zatłoczonym autobusie na Prokocim, wysiadacie i idziecie szybkim marszem w stronę właściwego budynku, do którego dzieli nas jeszcze trochę dystansu. Ogólnie spoko, bo zazwyczaj jest wiele możliwości wyboru - kto chce idzie na siłownie lub areobik, a kto nie, ten zostaje na sali i zazwyczaj gra w koszykówkę/siatkówkę. Przynajmniej tak to u mnie wyglądało. Ogromnym minusem natomiast oprócz lokalizacji jest sposób przeprowadzania rozgrzewki. Prowadzący chyba sami wiedzą, jak dużo na 1 roku dane jest nam siedzieć z nosem w książkach, że traktują nas jak żołnierzy na poligonie.
HISTORIA MEDYCYNY - Kolejny przedmiot po histologii, który kończymy w sesji zimowej ( a nawet wcześniej, bo można po uzgodnieniu z egzaminatorem przystąpić do tzw. zerówki ). Ogółem - odpowiednik WOSU w programie klas licealnych promedycznych. Mało kto przeznacza czas na jej naukę, a jednak trzeba ją zaliczyć i to ustnie na dywaniku przed samym profesorem katedry. Okazuje się on jednak całkiem w porządku, gdyż przed egzaminem podaje rozpiskę około 200 pytań, spośród których losujemy trzy i walczymy o pozytywną ocenę. Tutaj raczej każdemu się to ostatecznie udaje.
GENETYKA - Śmieszna sprawa. Mało mogę powiedzieć o tym przedmiocie, gdyż w tym roku... praktycznie go nie miałem, co nie stało na przeszkodzie, aby napisać egzamin online XD Ogólnie rzecz biorąc omawiane są tam trudne rzeczy, niech was nie zmyli nazwa i nie skojarzy się z przyjemną genetyką na lekcjach biologii. Krążą słuchy, że na egzamin warto sobie powtórzyć tylko pytania z poprzednich lat, ale my w tym nieszczęsnym roku nie mieliśmy takiego szczęścia. Dostaliśmy coś zupełnie innego, co powiem szczerze było lekką przesadą, biorąc pod uwagę fakt, że nie zostały z nami przeprowadzone żadne ćwiczenia ( nawet w formie onilne ).
ETYKA LEKARSKA - Co tu dużo mówić... kolejny humanistyczny przedmiot na 1 roku. Bardzo charyzmatyczna prowadząca i niestety... dość wymagająca. Zazwyczaj daje na zadanie teksty z jakichś filozoficznych ksiąg i na następnych zajęciach przepytuje z nich najczęściej tylko chętnych. Nie mniej, warto być aktywnym, gdyż jesteśmy za to wynagradzani punktami, które potem decydują o naszej ocenie końcowej z tego przedmiotu. Egzaminu można uniknąć - kwestia dogadania z prowadzącą, co brzmi dziwnie, ale takie są fakty.
Dodatkowo w 2 semestrze mamy do wybrania fakultet, których lista wyświetlona na stronie pokazuje, iż nazwa każdego jest coraz bardziej dziwniejsza od poprzedniego. Rejestrujemy się na nie wd. zasady "kto pierwszy, ten lepszy". Kwestia obecności egzaminu również do uzgodnienia z poszczególnym prowadzącym.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

W większości przypadków jest całkiem okej. Prowadzący chętnie udzielają odpowiedzi na przeróżne pytania - te mniej, lub bardziej ambitne. Na 1 roku ogólnie ciężko znaleźć czas na czynny udział w kołach naukowych, czy warsztatach. W połączeniu z nauką mogłoby się to okazać serio prawdziwym hardcorem. Ja np. zrezygnowałem z regularnego treningu na siłowni, aby skupić się na zaliczeniu najcięższych kobył.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Pozytywna. Studenci chętnie udzielają sobie wzajemnej pomocy. Najważniejsze jest, aby zgrana była grupa. Wbrew pozorom wyścig szczurów jest tutaj znikomy. Owszem zdarzają się krety, które tylko czekają na okazję, aby podkablować wywęszoną ciekawą informację do Profesora Katedry ( sam niestety miałem okazje się o tym przekonać w tym roku ), ale jest to chyba już wymierający gatunek.

Jak jest z mieszkaniem?

Mogę się wypowiedzieć jedynie o mieszkaniu, bo takowe wynajmuje wraz z jeszcze jedną osobą. Wiadomo im bliżej centrum miasta tym wzrasta cena za mieszkanie. Z tego co zdążyłem się zorientować wśród rówieśników średnia zapłata za wynajem mieści się w zakresie 600-800 zł plus media od osoby na miesiąc. Ciężko powiedzieć jak sytuacja będzie się prezentowała teraz w dobie pandemii.

Życie w mieście

Wszelakie atrakcje w Krakowie i ogółem życie towarzyskie mocno kuszą, podczas żmudnego przesiadywania nad stosem tekstu w książce. Warto robić sobie przynajmniej jeden dzień w tygodniu ( proponuję piątek po zajęciach ) luźniejszy, aby chodź trochę zakosztować miejsca, w jakim się znajdujemy. Jest tutaj wszystko - tętniący życiem rynek, zabytki, restauracje, bary, parki, jeziora, mój ukochany zalew Zakrzówek , punkty widokowe, trasy spacerowe , muzea , ZOO... super odskocznią jest też relaksacyjny przejazd wynajętymi elektrycznymi hulajnogami, które normalnie funkcjonują tu tez jako środek transportu. Co do samych dojazdów - komunikacja jest na tyle rozwinięta ( zarówno autobusy jak i pętla tramwajowa ), że posiadanie samochodu jest zbędne. Na zajęcia w centrum miasta raczej ciężko jest się spóźnić. Godzinny poranne niestety charakteryzują się dużym tłokiem, ale spokojnie nie aż takim, jaki widzieliście na słynnych zdjęciach z godzin szczytu w Chinach.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Trzeba sobie non stop powtarzać - im ciężej będzie się pracować, tym szybciej odetchniemy z ulgą, że wszystko zaliczyliśmy. Mocna psychika przede wszystkim. Owszem, będą was zapewne prześladować dni kompletnej załamki, ale nie możecie się poddać. Medycyna nie jest najtrudniejszym kierunkiem na świecie - wymaga wytrwałości, poświęcenia i bardzo ciężkiej pracy. Wszystko tak na prawdę jest do zdania, jeśli odpowiednio do czegoś przysiądziemy. I pamiętajcie jeszcze o jednym - broń Boże nie róbcie sobie zaległości, bo jest to wasz największy wróg na tych studiach. Systematyczność czyni cuda, zobaczycie sami.

Kierunek lekarski, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego (CM UJ) - opinia studenta I roku studiów niestacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Ilość nauki ogromna, w pierwszych tygodniach wydaje się wręcz nierealne przyswojenie tak ogromnej ilości materiału. Z biegiem czasu człowiek zaczyna się przyzwyczajać,wbijanie sobie do głowy kolejnych stron przychodzi coraz szybciej i sprawniej.

Anatomia- przedmiot na który poświęciłam najwięcej czasu,ale też i najbardziej go lubiłam. Na pierwszych zajęciach z anatomii otrzymuje się od asystenta podział zagadnień na konkretne zajęcia na cały rok, więc wiadomo jak rozdzielić sobie materiał. Uczymy się ze Skawin,naszych uczelnianych skryptów. Na zajęcia trzeba być przygotowanym, asystenci odpytują/robią kartkówki, ale bez negatywnych konsekwencji , gdy komuś coś nie wyjdzie. Jedynie można usłyszeć pare mniej miłych słów od prowadzącego. Prawdziwy maraton zaczyna się gdzieś w listopadzie ,gdy w ciągu 2 tygodni trzeba ogarnąć dwa najbardziej wymagające podręczniki- OUN i CSN, potem jest już z górki.
Materiał jest rozdzielony na 4 części, każda z nich kończy się kolokwium praktycznym i teoretycznym. Teoria na CMUJ słynie z tego, że jest trudna, składa się głównie z pytań klinicznych.Czas na pytanie to 1 min, często brakuje czasu na przeczytanie pytania w całości, a co dopiero zastanowienia się nad nim ... więc pozostaje szybkie strzelanko. Praktyka przyjemna, warto się przyłożyć bo można zyskać zwolnienie z praktycznego egzaminu (polecam! na własnym przykładzie wiem, że oszczędza to dużo stresu i czasu). Dobry asystent to połowa sukcesu.
Fizjologia- druga kobyła na 1. roku, połączenie fizjo i anaty na 1.roku to jedna,wielka pomyłka. Obowiązującym podręcznikiem jest Konturek, ale chyba tylko nieliczne jednostki się z niego uczą. Masajki i rycie na pamięć niezrozumiałych schematów spokojnie wystarcza na zdanie. Ćwiczenia nudne, przez 3 godziny wpatrujemy się w czytaną prezentację przez prowadzącego. Na seminariach w zależności od prowadzącego przeprowadzana jest kartkówka lub ustna odpytka. Materiał podzielony jest na 5 części, kazdy kończy się kolokwium - 10 pytań otwartych, 2 punkty za pytanie, ale chyba jeszcze nikt nie uzyskał max ilości punktów za zadanie, 0,5 punkta to juz zaszczyt
Histologia- najbardziej prostudencka katedra, nie robią problemów ze zdaniem. Tylko nieliczne jednostki poległy na histo. Po napisaniu wejściówki, można po prostu odpocząć na zajęciach, przerysowywując szkiełka do zeszytu. Polecam zaopatrzeć sie w kredki w odcieniach różu i fioletu.
Etyka- ponoć dużo zależy od prowadzącego, u mnie wszystko przebiegało miło i przyjemnie. Zajęcia polegające na zwyczajnej rozmowie, dyskusji na konkretne tematy. aktywność=profity do oceny końcowej. Do zdania wystarcza minimum chęci.
Biochemia zwana biosyfem nie bez powodu- mój osobisty koszmar, przedmiot kompletnie niezrozumiały.Prowadzący z reguły nie za przyjemni. Najczęściej na pytanie odzyskujemy odpowiedz "tak jest i tyle" albo "zobaczcie sobie w skrypcie".Na kolokwium pojawiły się pytania z materiału obowiazującego na kolejne kolokwium.Na ćwiczeniach nikt nie wie co się dzieje, każdy spisuje od każdego byle cokolwiek napisać w sprawozdaniu. Jak się udaje to zdać ? nie mam pojecia, jakoś na fuksie to wychodzi
Genetyka- przedmiot zagadka, w tym roku nie mielismy zajeć przez COVID, ale egzamin oczywiście był. Pierwszy raz od X lat nie siadła baza. Pytania komos.
WF- trzeba zapierniczać na Prokocim pół godziny tramwajem raz w tygodniu. Do zaliczenia wystarcza sama obecność. Prowadzące zaangażowane w to co robią , czasami aż za bardzo , patrząc na naszą kondycję fizyczna w trakcie siedzenia w ksiazkach XD


Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Biblioteka dobrze wyposażona, chcąc zdobyć niektóre pozycje, najlepiej udać się jak najwcześniej. Od 2. roku można zapisać się na koło anatomiczne i fizjologiczne, o innych nic więcej nie wiem.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Przez cały rok nie spotkałam się z odmiennym stosunkiem asystentów/wykładowców do trybu niestacjo. Mam wrażenie, że część asystentów nawet nie widziała z jaką aktualnie grupą pracują. Wszystkie kolokwia i egzaminy piszemy jednocześnie. Na niektórych zajęciach grupy NS są mieszane z S.
Osobiście trafiłam na świetnego asystenta z anatomii, któremu faktycznie zależało żeby przekazać nam jak najwięcej informacji w ciągu zajęć. Na fizjologii zależy na kogo się trafi, różnie bywa.
Do marca wszystko szło gładko, katedry trzymały sie ustalonych terminow zaliczeń, aż do sytuacji z Covidem, kiedy to zapanował jeden wielki chaos; ciągłe problemy z ustaleniem terminów kolokwiów/egzaminów ( jeden egzamin miał zmieniany termin 3krotnie!), prowadzący często zapominali o zajęciach i później ustalali termin na taki, w którym mielismy już zaplanowane inne.
Relacje między studentami różne, zależy do grupy. U mnie w grupie każdy sobie pomagał, ale wiem że są też takie grupy gdzie ludzie skaczą sobie do gardeł. Wśród ludzi na roku ciężko liczyć na jakąś pomoc, każdy dba o siebie. Nie wiadomo komu można zaufać, a kto doniesie wyżej.

Jak jest z mieszkaniem?

Akademiki daleko, na Prokocimiu.
Najlepiej szukać mieszkania jak najbliżej centrum ,bo większość zajęć odbywa się na Kopernika i na Grzegórzeckiej

Życie w mieście

Komunikacja miejska bardzo dobrze rozwinięta, wszędzie można dostać sie bez problemu
Kraków zawsze żyje, szkoda że my nie mamy za dużo czasu na normalne życie

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Studia ciężkie, materiału ogrom, ale da się przez to przebrnąć i zdać wszystko w pierwszych terminach. Każdy zdany egzamin daje ogrom satysfakcji.Ostatnie miesiące wykończyły mnie psychicznie,wydłużona sesja... nie było łatwo , ale zgrana paczka w grupie rekompensuje wszystko :D

Kierunek lekarski, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego (CM UJ) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

5

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

To będzie długa wypowiedź, ale może komuś się przyda:
Na 1 roku nauki jest duużo, na początku wydaje się to nie do ogarnięcia ale z czasem człowiek przyzwyczaja się do przyswajania większych partii materiału. Zajęć nie ma dużo, wykłady są nieobowiązkowe (w tym roku raz była lista na anatomii, ale z dodatkowymi punktami do kolosa dla obecnych a bez negatywnych konsekwencji dla nieobecnych) . Egzaminy są raczej równomiernie rozłożone przez cały rok, przez co w sesji mamy zazwyczaj 2 egzaminy.
ANATA:: asystenci są raczej w porządku, pomocni, nie robią problemów. Żeby być dopuszczonym do egzaminu trzeba uzbierać 160 pktow z 4 kolokwiów (każde ma cześć praktyczną-40pkt i teorie- 40, nie mam popraw- jaki się zawalło 1 kolokwium trzeba nadrobić na kolejnym) lub gdy nie mamy tych punktów wystarczy zdać kolokwium z embrio (na 50%). Jeśli chodzi o kolosy i egzamin to na Uj praktyka jest zdecydowanie do zdania, zaznaczają raczej oczywiste, dobrze widoczne struktury. Jeśli będzie się mieć łącznie 108 pktow z wszystkich kolokwiów praktycznych to ma się zwolnienie z egzaminu praktycznego. Teoria natomiast na uj jest jednym słowem ciężka. W tym roku pytania w większości były kliniczne, bardzo czasochłonne a jest tylko 1 min na pytanie. Często nie zdąży się nawet przeczytać wszystkich pytań i później jest jedno wielkie strzelanie. Wyniki pokroju 20/50 z kolosów to norma i nie można się zrażać bo znam osoby które nie miały 30+ pktow z żadnego kolosa i zdały egzamin. Co do egzaminu, to teoria była bardzo trudna, baza nie weszła wcale i oblało go okolo 80 osób. Są tylko 2 terimny (2 we wrześniu) , no chyba ze uzbierało się 240 pktow z kolosów to ma się 3 termin ustny :). O i anatomia kończy się jakos na początku kwietnia, przed świetami mieliśmy ostatnie kolowkium a 8-9 maja były egzaminy.
FIZJO:: to zdecydowanie najdziwniejszy przedmiot na 1 roku. Niejasne wymagania, seminaria nudne, oglądamy na nich filmy kręcona spoooro przed naszymi narodzinami, zupełnie nieaktualne ?. Jeśli chodzi o kolokwia to jest ich 5, każde na max 20 pktow. Żeby mieć dopuszczenie trzeba uzbierać 20 pktów z 5 kolokwiów. Chociaż wydaje się ze jest to śmiesznie mała ilość, to jednak nie jest głaz takie proste ?. Krążą legendy ze maxalny osiągnięty wynik to 15 pktow ale nie wiadomo czy to prawda xD. Asystenci żartują ze na 20 to nawet Bóg by nie zapisał. Teoretycznie wiodąca literatura jest Konturek jednak w praktyce nikt go nie czyta i wszyscy ucza się z Masajek, Stasi albo wuzetek. I- co w tym wszystkim najgorsze- ucza się na pamięć, zupełnie nie rozumiejąc czego się uczą. Czasu jest za mało, anatomia pochłania spora cześć wiec na fizjo już wiele nie zostaje. Kolokwia są otwarte jest 10 pytań, na każde strona A4. Im więcej schematów, rysunków tym lepiej. Raczej krzywo patrzą na lity tekst, nawet jeśli jest merytoryczny xD. Polecam dużo rysować, co tylko wam przyjdzie do głowy xDD.
HISTO: trwa tylko 1 semestr i jest to nasz jedyny egzamin w sesji zimowej (a właściwie to są 2 bo teoria i praktyka). Mega prostudencka katedra, jasne wymagani, wystarczy się uczyc z prezentacji, zrobić bazy i można zdać nawet na 5 ?. Wejsciowlki niby są, ale można je poprawiać wiele razy. Jest 1 kolos, który trzeba zdać (chyba jedyne takie na 1 roku xD) bo później tego materiału nie ma na egzaminie. Ale terminów sporo i tylko jednostki poległy na histologii. Jeśli chodzi o zajęcia to są w porządku, jeśli ktoś lubi mikroskopy ?
BIOCHEMIA: zaczyna się jakos pod koniec listopada i jest kontunuowana na 2 roku. Ogólnie raczej dosyć prostudencka katedra. Ćwiczenia trwają 3 godziny, w 1 semestrze były co 2 tygodnie a w 2 co tydzień. Jeśli chodzi ich poziom, to zależy co kto lubi. Mnie osobiście laboratoria raczej nie interesują, wiec potwornie się na nich nudziłam (chyba jak większość studnetow), ale wiem ze osobom które się tym interesowały te ćwiczeni się podobały. Są wejściówki na każdych zajęciach, ale zazwyczaj wystarczy miec z nich 1-2pkty bo ze sprawozdań ma się mini 4(czasem 3,5) a trzeba mieć łącznie 60% pktow z wszystkich ćwiczeń. Seminaria tez są co tydzień, tu wszystko zależy od prowadzących, nasze były raczej słabo prowadzone. Są 2 kolosy na 1 roku i trzeba z nich mieć łącznie 60% żeby zdać. Jeśli się nie ma to jest kolos zaliczeniowy w sesji, później w poprawkowej kolejny ale nie można nie zdać roku przez biochemie, co najwyżej będzie trzeba zaliczać ten material na 2 roku.
To są takie najważniejsze przedmioty z 1 roku, na resztę nie będziecie raczej poświęcać zbyt wiele czasu ?

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Dużo kół naukowych, na które na 1 roku nie było zbyt wiele czasu, jednak później można się zaangażować. IFMSA działa bardzo prężnie, organizowane jest wiele świetnych akcji, sama miałam okazje brać udział w kilku i bardzo polecam ❤️. Ogólnie jest dużo możliwości zarówno rozwoju naukowego jak i działaności charytatywnej, pozanaukowej ?. Możliwość wyjazdu na praktyki wakacyjne za granice tez oczywiście jest .

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera jest raczej przyjazna, nie spotkałam się z jakimś traktowaniem studentów z góry przez asystentów, złośliwością czy podkładaniem kłód pod nogi. Na pewno są milsi i mniej mili ale nie spotkałam się z jakąś zawiścią i próba utrudnienia życia. Jeśli chodzi o studentów to zależy jak się trafi. Jest kilka osób które robią szum na grupie na fb i wszędzie widza problem, ale ogólnie ja trafiłam na świetne towarzystwo. Wszyscy byli bardzo pomocni, dzielili się materiałami, tłumaczyli. Można było wyjść czasem na imprezę, ogólnie raczej atomosfera wsparcia aniżeli ten słynny ujotowski wyścig szczurów.

Jak jest z mieszkaniem?

Mieszkania są raczej drogi, jak to w Krakowie. Uczelnia jest w centrum wiec jeśli chce się coś w pobliżu to trzeba liczyć 800+ (Za 1osobowy, przy czym to 800 to naprawdę świetna okazja, zazwyczaj koło 900-1000 trzeba wylozyc jeśli się nie chce żeby sufit spadał na głowę) . Komunikacja w Krakowie jest dobrze rozwinięta, można wszędzie dojechać (jeśli akurat nie remontują połowy miasta jak to ma miejsce aktualnie) . Polecam szukać mieszkania z dojazdem tramwajami, autobusy stoją w korkach i powrót do domu może się bardzo wydłużyć.

Życie w mieście

Miasto tętni życiem, na rynku jest tłoczno o każdej porze dnia i nocy. Myśle ze każdy znajdzie tu coś dla siebie, nie brakuje ciekawych miejsc i świetnych eventow.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Ja wybrałam Kraków bo tu miałam najbliżej, najlepszy dojazd. Idąc na te uczelnie bardzo się bałam, bo miałam w głowie te wszystkie opinie o wyścigu szczurów które wszędzie można znaleźć. Teraz, po 1 roku stwierdzam ze to był dobry wybór, poznałam tu świetnych ludzi, miasto uwielbiam a rok tez da się skończyć bez hektolitrów kawy, energetyków i setek nieprzespanych nocy. Wiadomo, ze nauki jest dużo ale warto znaleźć czas na hobby, pasje, znajomych. Nie sama nauka żyje człowiek, nie dajmy się zwariować. Ja uczelnie polecam, gdybym miała wybierać jeszcze raz nie zmieniłabym decyzji.
PS: polecam różne obozy integracyjne, można poznać wielu ludzi jeszcze przed rozpoczęciem roku i w ten sposób czuc się trochę pewniej. Ja poznałam tam osoby których pewnie bym nie poznała bo są w odległych grupach, z zupełnie różnymi planami, a z ktorymi się zaprzyjaźniłam. Mówią ze osoby poznane na 1 roku są z nami przez całe studia wiec warto teraz być otwartym na innych ?

Kierunek lekarski, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego (CM UJ) - opinia studenta I roku studiów niestacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

ANATOMIA - ćwiczenia i seminaria są ciekawe i jest na nich co robić, asystenci raczej przyjaźnie nastawieni do studentów i nie robią problemów. Nauki jest okropnie dużo, wbijanie sobie nocami na siłę teorii do głowy i mało czasu robią ludziom wodę z mózgu, po czym na kolokwiach pojawiają się pytania kliniczne, a w Skawinach i innych książkach dedykowanych do nauki anatomii ich nie ma i trzeba szukać gdzie się tylko da - to przyprawia ludzi o zawał. Egzamin trudny, niespodziewane zagadnienia, głownie embriologia, którą się raczej zaniedbuje, bo są ważniejsze tematy. Można przychodzić rano na preparowanie do katedry i uczyć się struktur. Mimo wszystko jest to jeden z lepszych przedmiotów na 1 roku. Organizacja zajęć itp bez zarzutów. Nie ma opóźnień z wpisywaniem wyników do usosa, wszystko jest jasno przedstawione, bez żadnych niedomówień i ukrytych haczyków.
FIZJOLOGIA - ogólnie to dramat. Siedzenie po 3h na ćwiczeniach przed komputerami, słuchanie prezentacji, którą mamy przed oczami i nauka na pamięć schematów z kartek do kolokwiów, które tylko jednostki rozumieją. Szkoda słów. Na ten przedmiot każdy narzeka.
BIOCHEMIA - w porządku, raczej nie ma problemów.
HISTOLOGIA - również w porządku. Da się zdać - milion terminów
WF - jeden wielki koszmar, bo nie ma sekcji. Prowadzący robią problemy jak się nie przychodzi na swoją grupę i odrabia w inny dzień. Nie jest to na pewno przedmiot, na którym można się rozerwać i odświeżyć umysł, bo robimy co nam każą, nie co chcemy. Często nie rozumieją, że mamy egzaminy lub kolokwia i czasami wolimy się uczyć, a nie marnować czas na długich dojazdach i siedzeniu na siłowni z książką do anatomii na rowerku. Trzeba przejechać przez całe miasto tramwajem, żeby się tam dostać - ok. 25 min w jedną stronę z centrum.
GENETYKA - do zdania. Nikt nie robi problemów. Zajęć jest mało, ale całkiem ciekawe.
PIERWSZA POMOC - zdecydowanie najprzyjemniejsze zajęcia na 1 roku, bo praktycznie. Sympatyczni prowadzący, terminy zajęć do uzgodnienia, tak żeby studentom nie wadziło z zaliczeniami.
HISTORIA MEDYCYNY - do zdania, ciekawe wykłady, szybko można się z tym uwinąć.
ETYKA, FAKULTETY - atmosfera średnia, ale ludzie zdają.

Materiał jest podobno tak podzielony, żeby było dobrze, ale bywa różnie. Zależy od organizacji własnego czasu. Lepiej zdawać wszystko w 1 terminie, bo potem się człowiek nie może odnaleźć. Generalnie to siedzenie po nocach, ciągłe zmęczenie, ciągły stres, terminy kolokwiów i egzaminów ułożone tak, żeby przez święta, ferie, majówkę można się było uczyć, ale zazwyczaj niewiele z tego wychodzi. Jak się nie nauczysz, to nie zdasz, chyba, że jesteś dobry w strzelanki. Jak się nauczysz to też nie zdasz jak nie masz szczęścia, bo na kolokwiach nie ma czasu na dokładne przeczytanie treści zadania. Jedna wielka loteria na każdym przedmiocie.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Po medycynie wszędzie jest praca.
Na uczelni są koła naukowe, ale na 1 roku nikt na nie nie chodzi, bo nie ma czasu. Tak samo IFEMSA.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Kłótnie na grupach fb o byle głupotę. Robienie z igły widły, zawsze jest kilka osób, które mają swoje racje i je na siłę wciskają reszcie roku. Przekazywanie informacji, zadań, testów między studentami średnie. Raczej trzeba liczyć na wyższe roczniki, że coś konkretnego podeślą, ale z tym też różnie bywa. Natomiast ogólnie rzecz biorąc mimo wszystko jest przyjemnie, można poznać sporo bardzo fajnych osób.
Prowadzący są różni - zależy na kogo trafisz, ale jeśli ktoś ma dobre nastawienie i jest kulturalny to da radę się dogadać. Osobiście w przypadku mojej grupy nie było z tym problemu.
Nie zauważam spiny między stacjo, a niestacjo. Traktowano nas raczej na równym poziomie, nie słyszeliśmy negatywnych uwag w naszą stronę od prowadzących. Zdarzały się sytuacje, że studenci z niestacjo pisali lepiej kolokwia niż niektóre grupy ze stacjo, więc tryb studiów nie jest wyznacznikiem tego, czy jesteś lepszy niż reszta, czy nie.

Jak jest z mieszkaniem?

Mieszkania raczej drogie w okolicy, gdzie są katedry - od 800 zł za pokój. Dużo mieszkań jest 6-osobowych i nauka przy tylu osobach może być trudna. Kawalerki lub mieszkania dla 2 osób dużo dużo droższe. Im dalej od centrum tym łatwiej o pokój :)
Akademiki są, podobno w całkiem niezłym stanie, ale daleko od centrum, w którym są zajęcia (głównie okolice ul. Kopernika i Łazarza) - ok. 25 min jazdy tramwajem w jedną stronę.

Życie w mieście

W tym mieście nie ma chyba tylko wsi :)
Masa sklepów, różnych usług na miejscu. Na co ma się ochotę, to jest na wyciągnięcie ręki, nie ma tylko czasu.
Komunikacja na plus przez całą dobę.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Jak ktoś ma nerwy i psychikę ze stali to może iść, ale raczej nie będzie łatwo. Jest za dużo materiału do nauki na 1 roku i lepiej zdawać wszystko w 1 terminach (mission impossible). Czasu nie ma się na nic - nie śpisz, nie jesz, nie rozmawiasz - ciągle nauka, czasami bez dobrego rezultatu. Jak trafi się na sympatycznych ludzi w grupie, którzy się ze sobą trzymają, to będzie to jedna z niewielu przyjemnych rzeczy.
Sam kierunek naprawdę ciekawy i wciągający - polecam całym sercem
Jeśli masz 300% pewność, że psychikę masz nie do zdarcia, to wbijaj. Inaczej sobie nie poradzisz - szkoda zdrowia, czasu, pieniędzy i życia. Tu to wszystko stracisz już w październiku :P
Osobiście mi się podoba, ale głównie ze względu na znajomych, bo w grupie raźniej jak kilku osobom nie wychodzi, a nie tylko jednej :)

Kierunek lekarski, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego (CM UJ) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Masz wrażenie, że uczysz się i nic z tego nie wiesz. Fizjologia - uczysz się na pamięć schematów, których nie rozumiesz. Anatomia - uczysz się, a i tak na kolosie nie wiesz, o co Cię pytają. Histologia - najprzyjaźniejsza, do zdania, milion terminów. Generalnie płaczesz i siedzisz całą noc.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Praca po zakończeniu studiów - wiadomo, że będzie. W trakcie studiów - nie masz czasu na cokolwiek.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Częste gównoburze na facebooku o każdą głupotę. Ale większość ludzi przyjaznych. Gorzej z profesorami - rzadko można się przyzwoicie dogadać.

Jak jest z mieszkaniem?

Akademiki - wielki plus, tyle że daleko od centrum. Mieszkanie - jak wszędzie, zależy na kogo trafisz.

Życie w mieście

Komunikacja miejska - super. Dużo klubów i ciekawych miejsc, jak to w dużym mieście.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Kandydacie, nie pchaj się tu. Brak poszanowania dla studenta, wieczne podkładanie nogi pod kłody przez prowadzących, nieprzyjemne uwagi, obrażanie. Dużo osób popadało w depresję (i to taką prawdziwą, zdiagnozowaną przez psychiatrę, leczoną farmakologicznie).

Kierunek lekarski, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego (CM UJ) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

0

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki jest bardzo dużo, ale często też o zdaniu/nie zdaniu decyduje szczęście. Wiadomo, że trzeba się uczyć żeby zdać, że najambitniejsi spędzać będą noce i dnie zakuwając (co nie koniecznie musi się przekładać na lepsze oceny), ale na 3 wystarczy trochę się przyłożyć wtedy kiedy tego wymaga sytuacja, przerobić pytania z poprzednich lat i mieć kupę szczęścia :)

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Ciężko stwierdzić to po pierwszym roku dopiero, ale organizowane jest mnóstwo dodatkowych projektów, wykładów w których każdy może wziąć udział.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

W mojej grupie nie spotkałam się z czymś takim jak "wyścig szczurów". Na początku każdy chciał dobrze wypaść przed innymi, ale szybko zrozumieliśmy ze wszyscy jedziemy na tym samym wózku i musimy sobie pomagać, wspierać się, motywować, razem się cieszyć i bawić.

Jak jest z mieszkaniem?

Akademik jest trochę daleko (ok.25 min), ale jeśli ktoś lubi jeździć tramwajem... :D Mieszkań jest mnóstwo (różne ceny, standardy, lokalizacje) więc każdy może znaleźć coś dla siebie.

Życie w mieście

Kraków jest wg mnie bardzo dobrze skomunikowany. Nigdy nie było większych problemów z dojazdem na zajęcia. Rynek jest bardzo blisko uczelni. Ogólnie w tak dużym mieście jest mnóstwo miejsc w których można odstresować się, wyjść w weekend ze znajomymi i zapomnieć o nauce (park wodny, park trampolin, kluby, miasteczko studenckie AGH, kina, galerie handlowe)

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Polecam wytrwałym i gwarantuję, że jeszcze nie raz zaskoczą was te studia.

Kierunek lekarski, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego (CM UJ) - opinia studenta VI roku studiów stacjonarnych

0

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Ilość nauki jest ogromna, nie jest się w stanie nauczyć wszystkiego, więc też żyje się w ciągłym stresie. Generalnie na pierwszym roku grupa też się najbardziej integruje, więc pomimo ogromu materiału, często organizuje się różne imprezy, żeby nie zwariować ;)

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Jeżeli chodzi o rozwój naukowy, to CMUJ zapewnia dużo możliwości. Oczywiście wszystko zależy do jakiego koła naukowego się trafi, ale większość studentów pisze prace i później prezentuje je na konferencjach. Przygotowanie do zawodu jest na średnim poziomie, asystenci się starają, aczkolwiek grupy są o wiele za duże, często łączone z powodu niedostatecznej ilości kadry. Zdarzają się sytuacje, że np na chirurgii 20 studentów ma w teorii porozmawiać i zbadać jednego pacjenta, w praktyce 2 osoby badają, a reszta się przygląda. Na każdym roku jest do wyboru fakultet, niektóre są bardzo ciekawe i można się na nich nauczyć dużo praktycznych umiejętności.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Pomiędzy studentami jest bardzo dobra atmosfera, dzielimy się notatkami, uwagami na temat egzaminów. Porównując z innymi uczelniami, w Krakowie panuje wyjątkowo przyjazna atmosfera. Oczywiście zawsze zdarzy się jakaś osoba, która będzie pisała pisma do Katedr i potem wszyscy studenci ponoszą tego konsekwencje, ale to są wyjątkowe sytuacje.

Jak jest z mieszkaniem?

Akademiki są bardzo daleko (30-40 min tramwajem), poza tym po remoncie są w cenie miejsca w pokoju 2-osobowym. Średni koszt wynajęcia pokoju 2-osobowego w okolicach centrum to ok 600 zł, 1-osobowego ok 1000 zł.

Życie w mieście

Bilet semestralny na tramwaje i autobusy kosztuje 187 złotych. Komunikacja jest dobrze zorganizowana, z łatwością można dotrzeć do każdego miejsca w Krakowie. Jest bardzo dużo imprez, koncertów, wydarzeń kulturalnych, pod względem spędzania wolnego czasu Kraków ma dużo do zaoferowania.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Ogólnie mimo wszystko nie polecam uczelni, od lat sytuacja z egzaminami wygląda tak samo - są na nich pytania, na które nikt nie zna odpowiedzi. Bardzo często po egzaminach wciąż nie wiemy, którą odpowiedź należało zaznaczyć. Często czujemy, że uczenie się z książek nie ma większego sensu, bo nie znajdziemy tam odpowiedzi na pytania, dlatego często jedyną metodą, aby zdać egzamin jest przerobienie wcześniejszych testów. Również niektórzy starsi Profesorowie traktują studentów z wyższością, wprowadzają swoje dziwne progi/zasady zdawania egzaminów. Na innych uczelniach również można się dużo nauczyć i nie stracić przy tym zdrowia psychicznego ;)

Strony