Kierunek lekarski (Wojskowy w ramach MON), Uniwersytet Medyczny w Łodzi - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych
Jak wygląda nauka na pierwszym roku?
DRAMAT!!! Podchorążowie często odrywani od nauki własnej - jakieś obowiązkowe kretyńskie wyjazdy 1-go roku na Okęcie do szpitala tymczasowego, aby stać tam jak słupy, bo covid... a w tym czasie odbywają się normalnie zajęcia, no i tworzą się mega zaległości. Naprawdę bardzo dużo osób nie zdaje kolokwium, egzaminów. Ta uczelnia to jakiś dziwny twór - coś pomiędzy wojskiem a medycyną i wyszło totalnie pokracznie. Super lekarzy po 6 latach raczej nie należy oczekiwać.
Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?
Praktycznie nie ma czasu na korzystanie z kół naukowych, konferencji, zajęć sportowych, bo przełożeni zajmują nas mnóstwem idiotycznych zajęć - a mało jest czasu na naukę. To, co tu się naprawdę dzieje nie napawa optymizmem. Krążą teksty, że "lekarze wojskowi to mają potem lekkie życie" - może, ale chyba w zawodzie lekarza priorytety powinny być inne.
Jaka atmosfera panuje na uczelni?
Wykładowcy i asystenci różni, ale szału nie ma. Niektórzy złośliwi i robią wszystko, aby udowodnić jakim się jest zerem. Z niektórymi można się dogadać. Wśród studentów nie jest zbyt ciekawie - część to dzieciaki wojskowych, więc ten beton im nie przeszkadza, gorzej jak jesteś jednostką myślącą - wtedy to miejsce zdecydowanie nie jest dla ciebie! W tym roku był też potworny hejt i lincz na osoby, które odmówiły szprycy na kowida, mając nawet przeciwwskazania... Nie zaszczepisz się to komendant daje do zrozumienia "wypad z uczelni"! Przymuszają, udając że tak nie jest... a teraz 3 daweczka i zanosi się "no way out". Logiczne argumenty i próba merytorycznej dyskusji do nikogo tutaj nie przemawia - przełożeni w jednostce to typowy wojskowy beton. Niezaszczepieni koleżanki i koledzy mieli zorganizowane piekiełko ... I tak spora grupa fajnych podchorążych została z tego powodu zmuszona do rezygnacji i stan liczebny mocno się uszczuplił. Niby dobrowolna decyzja, ale tu tak niestety nie jest, nie pozostawiają nam wyboru - rozkaz i nie ma dyskusji (oczywiście formalnie się nie przyznają do przymuszania).
Jak jest z mieszkaniem?
Pokoje 2 os. i wyżywienie na jednostce, więc nie ponosicie kosztów. Pamiętajcie jednak, że podpisać musicie "cyrograf", iż nie rozstaniecie się z wojem przez kilkanaście lat po studiach, inaczej jak umowę złamiecie to płacicie dużą kasę. To, co mnie tu już zaczyna mocno irytować to niestety liczne imprezy (alkohol bez problemu można wnieść, bo nikt tego nie pilnuje) a taka sytuacja nie sprzyja nauce - może trochę odpuszczają gdy są sesje. Sporo, a myślę że większość podchorążych to zdecydowanie ci, którzy nigdzie indziej nie dostali się na kierunek lekarski, więc tkwią w tym miejscu, bo innej opcji nie mają.
Życie w mieście
Łódź generalnie brzydkie i bardzo zaniedbane miasto, dużo patologicznych miejsc, uliczek... No może parki jeszcze ratują sytuację. Ewentualnie galerie handlowe, choć to kiepska rozrywka.
Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki
NIE POLECAM - zdecydowanie mój błąd, że tutaj wylądowałem. Może uda mi się stąd wybyć i przenieść na cywilny lekarski, bo taki mam zamiar. Szkoda waszego życia i intelektu - są lepsze miejsca.