Kierunek lekarski, Uniwersytet Opolski - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Siemka, z racji, iż jestem już prawie po 1 roku, opowiem nieco o Uniwersytecie Opolskim i jak zaczyna się tutaj kierunek lekarski.

Oczywistym jest, że nauki jest bardzo dużo, myślę, że większość osób jest w stanie to przewidzieć, jeżeli decydują się studiować taki kierunek. Jeżeli chodzi o poszczególne przedmioty to:

Anatomia, która zawsze wywołuje dużo emocji wśród studentów, w zależności od prowadzącego jest różnie wykładana. Jedni korzystają z dużej ilości preparatów, inni odpalają prezentację, jedni piszą wejściówki, inni nie, niektórzy pytają na zajęciach, inni nie. Plusem jest natomiast możliwość wielokrotnego poprawy kolokwium. Przynajmniej nie ma ogromnego stresu, że to ten “ostatni” termin. Minusem czy plusem ciężko to ocenić są rzadkie wizyty w prosektorium. Raz na blok tematyczny tj. Po skończeniu np. klatki piersiowej czy kończyny dolnej idziemy do prosektorium oddalonego kawałek drogi od wydziału by pooglądać “ludzkie preparaty” z których nie można niczego wydedukować i się nauczyć. Taki urok prosektorium... - jednak dobrze, że coś takiego jednak istnieje.

Histologia bardzo przyjemna, trzeba ogarniać co w trawie piszczy, na niektórych semkach są wejściówki, na niektórych odpytywanie ustne. Na ćwiczeniach rysujemy preparaty mikroskopowe które mamy przed sobą. Ogromnym plusem katedry jest to, że mamy wykupiony przez uczelnie program który umożliwia bezproblemowe uczenie się na kolokwia praktyczne – wszystkie wymagane preparaty się w nim znajdują z podpisanymi szczegółami. Zaliczenie praktyczne to rozpoznawanie tkanek wraz ze szczegółami przypisanymi do każdego preparatu.

Fizjologia a zwłaszcza wykłady są tłumaczone w fenomenalny sposób, ćwiczenia są przyjemne, lecz także w zależności od wykładowcy - u mnie nie ma strikte wejściówek, bardziej luźne przepytywanie grupy, kolokwia ustne.

Ogólnie największym problemem dla mnie była embriologia i (aktualnie jest) biochemia na pierwszym roku. Oba te przedmioty łączy fakt, że nie wiadomo za bardzo z czego się uczyć. Z embriologii co prawda mieliśmy “key wordsy” jednak było ich ogromna ilość, a większość z nich nie skupiała się strikte na ogólnych etapach rozwoju płodu, tylko na pewnego rodzaju biologii molekularnej połączonej z embriologią.

Biochemia natomiast jest chyba najbardziej wymagająca ze wszystkich przedmiotów - pytania na kolokwium są bardzo szczegółowe, wymagane jest znanie najdrobniejszych szczegółów. Wejściówki na każdych ćwiczeniach, odpytywanie na każdym seminarium przez bite 2,5 godziny. Nie pomaga fakt, że nie wszystkie wymagane rzeczy są w podręczniku (chyba, że naprawdę nie potrafię szukać), a przedstawienie kilkudziesięciu slajdów z dziesiątkami terminów przypominających chemiczne zaklęcia w przeciągu jednych zajęć ćwiczeniowych nie jest możliwe. Do prezentacji nie mamy dostępu z powodu “odgórnej” zasady. Szkoda, może zostanie ta opinia przeczytana przez katedrę biochemii - udostępnienie takich prezentacji pomogłoby efektywniej się uczyć i zdecydowanie odjęłoby stresu przez egzaminem. Chyba, że nie chodzi właśnie o dobrą zdawalność...

Angielski, łacina podstawy pielęgniarstwa bardzo przyjemne. Fakultety także bardzo fajne, luźne, można przynajmniej trochę ochłonąć.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Jeżeli chodzi o możliwość rozwoju to tutaj nie jestem w stanie za dużo napisać. Okaże się w kolejnych latach. Grupy ćwiczeniowe przynajmniej na początku po 12 osób, później mniej, ponieważ trochę osób wypadło po 1 semestrze. (z tego co się orientuje jakieś 30-40 ze 180, lecz to nie jest sprawdzone info.

Plan zajęć faktycznie zmienia się co tydzień, więc zaplanowanie sobie życia nie wchodzi w grę. Z pracą też ciężko, chyba, że ktoś ma ochotę pracować w weekend. Kół naukowych słyszałem, że całkiem sporo. Biblioteka nauk ścisłych, przyrodniczych i medycznych jest otwarta do 17:00, 15:00 lub 13:00 w soboty więc pouczyć się w niej da tak średnio. Podręczników trochę jest, lecz trzeba wcześniej sobie wypożyczać, bo nigdy nie starczy dla wszystkich. Co do rozwoju – w ostatnim LEK-u zajęliśmy 2 miejsce w kraju, więc to też dobrze świadczy o uczelni.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Jeżeli chodzi o atmosferę wśród studentów - na razie jest super, dużo słyszałem o innych uczelniach i porównując to z aktualnie naszymi relacjami, naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Pomagamy sobie wzajemnie, wspieramy i oby zostało to jak najdłużej. Jeszcze z tego co się orientuję nauki kliniczne zaczynamy od 2 roku, nie od 3. Panie z dziekanatu wspaniałe, miłe, zawsze pomogą <3

Jak jest z mieszkaniem?

Mieszkania bardzo drogie, nie ma za bardzo atrakcyjnych ofert.

Życie w mieście

Opole jako miasto bardzo mi się podoba. Nie jest to duże miasto, co ma swoje plusy jak brak korków, czy (w miarę) punktualne autobusy. Kawiarnie, bary też się jakieś znajdą, lecz nie można porównywać z większymi miastami. Drogo.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Uczelnia przychylna studentowi, jest ciężko, przedmioty jak i prowadzący jedni lepsi inni gorsi, tak jak chyba na każdej uczelni. Wybrałbym drugi raz Uniwersytet Opolski.