Farmacja, Uniwersytet Medyczny w Łodzi - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

0

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Jest bardzo ciężko. Zdecydowanie za wiele dużych przedmiotów upchnięto do zrealizowania w krótkim czasie. Musiałam zrezygnować z wielu ważnych dla mnie rzeczy, by nadążać. Wiele nocy zarwałam, bo plan był ułożony tak, że wszystkie najcięższe przedmioty były w kupie np. w poniedziałek i wtorek. Wolne weekendy to coś, o istnieniu czego na jakiś czas musiałam zapomnieć.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Na pierwszym roku przedmioty są raczej z rodzaju tych wprowadzających i niewiele mają wspólnego z zawodem. Zajęcia są na różnym poziomie. Niektóre przedmioty bardzo łatwo zaliczyć i traktowane są jak coś, co zwyczajnie musi pojawić się w programie, ale nie warto starać się, by student coś z tego wyniósł. Inne są zmorą, trzeba im poświęcić mnóstwo czasu i energii, a nie zawsze wystarcza to, by zdać. I takich zajęć jest znacznie więcej.
Możliwości są. Ale w miejsca inne niż apteka trafią nieliczni. O ile uda się oczywiście przebrnąć przez te studia.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Niektórzy asystenci starają się pomóc studentom w nauce, inni czerpią przyjemność widząc, że człowiekowi nie idzie, wręcz kopią leżącego i nie idzie się dogadać. Zależy na kogo się trafi.
Studenci sobie pomagają. Raczej staramy się dobrze ze sobą żyć. Ale nie jest też za różowo. Tworzą się grupy i grupki. Nie wszyscy są skorzy do współpracy. Jednak tak jest raczej wszędzie.

Jak jest z mieszkaniem?

Mieszkanie łatwo jest znaleźć, ale jeśli ktoś nie chce spędzać godzin w komunikacji miejskiej (oraz na czekaniu na nią) to trochę zapłaci.

Życie w mieście

W mieście sporo się dzieje, ale co z tego, skoro nie ma czasu się tym cieszyć...

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Farmacja jest ciekawa, ale początek w Łodzi jest straszny. A dalej podobno nie jest lepiej. Jeśli ktoś idzie na farmację nie do końca wiedząc z czym to się wiąże i na czym polega to radzę się nie pakować do Łodzi, bo odechce mu się studiowania w ogóle.