Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Studiowałem w latach 2013-2019 na wydziale w Katowicach. Na pierwszym roku było sporo nauki względem liceum i miałem wrażenie, że mam wiecznie za mało czasu. Jak wyglądały najważniejsze przedmioty. Histologia - szczegółowe pytania z podręcznika i stosunkowo nieliczne zaliczenia, a na koniec egzamin ze szkiełek i testowy (byłem zwolniony). Anatomia - szpilki i testy, w zależności od asystenta mnie lub bardziej wymagające zaliczenia na ćwiczeniach, od których zależało dopuszczenie do kolokwium, na kolokwiach były pytania z bazy, a na egzaminie pojawiły się nowe - po obniżeniu progu do 60% (średnia szpilki i test) zdało 50%. Biologia molekularna - zaliczenia ćwiczeń i egzamin, pytania u czasem wzięte nie wiadomo skąd, ale nie miałem problemów ze zdawaniem. Biofizyka - nie było problemu ze zdaniem, ale nie dużo wyciągnąłem z tych zajęć. W kolejnych latach nieco więcej pracy było na 2, 3 i 6 roku, a 4 i 5 (pomijając sesje letnią na 5) rok był raczej stosunkowo luźny.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć
Na 2 i 3 roku (1 w poprzednim akapicie) jak dla mnie pozytywnie się wyróżnia fizjologia. W przypadku reszty nie jest dobrze, ale moim zdaniem też tragedii nie było (pomijając kilku asystentów)
Na klinikach niestety dużo podpierania ścian, przeładowane grupy i regularne spóźnienia asystentów na większości zajęć i nadmiar seminariów w stosunku, a mało rzeczy praktycznych. Mam wrażenie, że nauka badania fizykalnego na uczelni kuleje, za to było stosunkowo sporo fajnych jak dla mnie zajęć z EKG. Na + na pewno też symulacje w CDiSM, szkoda tylko, że było ich stosunkowo mało (chirurgia, ginekologia, neonatologia, medycyna rodzinna, intensywna terapia, trochę z ratunkowej na początku studiów). Sam standard zajęć zależy od katedry i prowadzącego - niektóre wspominam dobrze inne źle mniej więcej w proporcji 1:2, żadnej traumy w związku z zajęciami nie mam.

Zaopatrzenie biblioteki
Ok, aczkolwiek ja dużo korzystałem z ibuk libra, a mało ze zbiorów papierowych. Czego sporo osób nie wie SUM umożliwia dostęp do zbiorów UŚ i UEK (CINIBA). Nie mam specjalnych zarzutów co do biblioteki i czytelni na Ligocie, z której głownie korzystałem

Jeśli chodzi o koła to jeśli chodzi rozwój naukowy sporo zależy od koła, są działające prężnie, są niedziałające i takie gdzieś po między. Z perspektywy mojej działalności naukowej nie jestem do końca zadowolony. Przynajmniej niektóre koła umożliwiają chodzenie na dyżury, choć częściej mam wrażenie, że są nastawione na pisanie prac. Wiem, że zainteresowani zabiegówką znajomi chodzili do zabiegów (kardiochirurgia dziecięca, chirurgia naczyniowa, chirurgia przewodu pokarmowego)

Jeśli nic się nie zmieniło to fakultety na tej uczelni to była wielka porażka, głównie ze względu na system ich wyboru, w którym grupy losują numerki i potem wybierają całą grupą na tej podstawie fakultety na dany semestr, w kolejnym semestrze kolejność odwrotna. System ten funkcjonował od 3 roku, bo na 2 były jakieś cyrki pod dziekanatem i nie wiem kto go ustalił, ale mam wrażenie, że był na rękę tak starostom grup jaki i uczelni, niestety. Tylko nieliczne fakultety, które miałem były zgodne z moimi zainteresowaniami. Większość fakultetów była farsą, po części dlatego, że trafiali na nie ludzi z podejściem "odbębnić jak najszybciej"

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Wyścigu szczurów w mojej grupie nie było. Podejście wykładowców na kilku katedrach było moim zdaniem nieodpowiednie, co polegało na wysoce nieuprzejmych odzywkach i bezsensownym uwalaniu studentów na ćwiczeniach/seminariach (choć rzadko kończyło się to niedopuszczeniem do egzaminu). Mam wrażenie, że również w podejście uczelni do studenta bywało nacechowane brakiem szacunku. Kolejnym problem jest mam wrażenie brak koordynacji działań między poszczególnymi jednostkami uczelni jeśli chodzi o dydaktykę i spory chaos organizacyjny tu panujący. Nie dostrzegłem jakichś poważniejszych przewinień niż wymienione, o których było na ŚUMems, być może miałem szczęście. Zdarzało się, że niektórzy asystenci olewali studentów przez większość zajęć. O czym już wspominałem grupy są przeładowane, a niektórym katedrom mam wrażenie bardzo mocno brakuje kadry do prowadzenia zajęć z taką ilością studentów.

Jak jest z mieszkaniem?

Jeśli chodzi o akademik to na plus na pewno jego położenie. Lekarski do 3 roku ma właściwie wszędzie blisko. Dwa ze szpitali klinicznych również są 5 min od akademika. Później prawie wszędzie można dojechać na zajęcia komunikacją miejską w czasie znośnym z pominięciem paru wyjątków gdzie trzeba się zorganizować samochodami. Sam standard akademików mi odpowiadał, szczególnie po remoncie (mieszkałem w obecnym DS 1) - pokój cichej nauki i kuchnia co drugie piętro (8 płyt elektrycznych, piekarnik, zlewy), łazienki na segment (pokój 2 i 3 osobowy), pralnie. W pokojach każdy ma biurko, łóżko, półki, jakąś szafę i tablice korkową. Akademik był wtedy dość tani, cena była bodajże gdzieś między 370, a 450 zł w zależności od ilości osób w pokoju. W czasie pandemii było sporo zamieszania z akademikami, ale mnie to już ominęło więc nie wypowiem się na ten temat. Mieszkań w pobliżu uczelni (Ligota/Piotrowice) jest dostępnych sporo. Łącznie z mieszkań korzystałem 2,5 roku. W pierwszym wypadku było to około 500 zł za pokój na 2 osoby (standard podobny jak w akademiku). Później za 2 pokojowe mieszkanie na 2 osoby ok 1200 zł przy całkiem niezłych warunkach i z możliwością trzymania zwierzęcia.

Życie w mieście

Ligota to obrzeże Katowic, aczkolwiek nie najgorzej skomunikowane autobusowo z centrum (tramwaje tu nie dojeżdżają). Pewnym minusem są tworzące się korki, w kierunku centrum w godzinach szczytu. Na plus to fakt, że jest to zielona dzielnica (pewien minus to dużo dzików, choć w tym roku jest ich jakby mniej), z dużą ilością lasu i parkiem Zadole w pobliżu. Sporo miejsc do pojeżdżenia na rowerze, biegania, spacerowania. Jak ktoś się postara to znajdzie w okolicy bez problemu stół do ping-ponga, mało wymagającą plenerową siłownie czy miejsce żeby pograć w piłkę. Z imprez uczestniczyłem głównie w domówkach i akademikowych -mnie to zadowalało, ale nie jestem w tej kwestii wymagający. Atrakcje kulturalne w centrum chyba nie odbiegają znaczenie od innych miast podobnej wielkości. Szczególnie godny polecenia wydaje się NOSPR. Samo miasto uważam, że nie jest też tak brzydkie jak w opiniach niektórych i w sumie je nawet lubię je. Centrum mam wrażenie, że bez takich dzikich tłumów jak w Warszawie czy Krakowie. Problemem jest smog w sezonie zimowym

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Wybrałem ŚUM, bo miałem blisko do domu rodzinnego i się dostałem, choć miałem pewien wybór z kilku innych uczelni. Czy byłbym szczęśliwszy na innej uczelni? Nie powiem, że polecam ŚUM, pod wieloma względami mogłoby być lepiej. Nie mam jednak po skończeniu tej uczelni jakieś traumy czy bardzo złych wspomnień, nawet jeśli było trochę stresujących momentów, szczególnie na pierwszych latach.