Lingwistyka stosowana, Uniwersytet Warszawski - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych
Jak wygląda nauka na pierwszym roku?
Uwaga na sam początek jest taka, że jeśli chodzi o lingwę, to bardzo dużo zależy od sekcji językowych, które wybierzesz - języki od podstaw wymagają oczywiście więcej pracy, są sekcje których należy unikać bo poziom zajęć jest niższy a ogólna atmosfera nie powala, ale są tez takie które podtrzymują w człowieku chęć do życia. Najlepiej pytać o to studentów z poszczególnych sekcji.
Jeśli chodzi o ILS, to przeskok w porównaniu z liceum jest naprawdę spory, zajęć jest po prostu dużo i ogromna większość ma obowiązkową obecność. Każda kombinacja językowa ma inny plan, więc okienka są częste i ja na przykład na pierwszym roku siedziałam raz w tygodniu od 8 do 20 z małymi przerwami :))
Spora część zajęć to raczej ćwiczenia niż wykład, więc są też prace domowe i trzeba pracować na bieżąco, dlatego tej nauki też się trochę zbiera. Jednocześnie nie oznacza to że w sesji jest spokojnie, bo jednak nawet te przedmioty, gdzie pracuje się cały czas trzeba jakoś zaliczyć. Ilość nauki zależy też oczywiście od twojego poziomu języka, jak musisz gonić poziom grupy to też jest tego więcej.
Ale, żeby nie było zbyt pesymistycznie, wciąż można mieć jakieś życie poza lingwą, czas wolny da się spokojnie wygospodarować.
Nie polecałabym z kolei takich szalonych kombinacji jak studiowanie drugiego równie wymagającego kierunku razem z lingwistyką albo praca na jakieś pół etatu lub więcej. Ludzie tak robią, oczywiście, ale to też ci sami ludzie, którzy potem śpią na stojąco w metrze.
Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?
Poziom zajęć i dodatkowych proponowanych rzeczy bardzo zależy od sekcji językowej, więc znów proponuje researchować już konkretne sekcje u konkretnych osób.
Z mojego doświadczenia mogę się wypowiedzieć tylko o szwedzkiej i angielskiej - angielski na pewno nie jest zły, można się sporo nauczyć i podnieść swój poziom, ale czasem można mieć wrażenie że jest tam za dużo bezsensownej pracy, która nic nie wnosi, a tylko zabiera czas.
Sekcję szwedzką mogę totalnie polecić pod względem poziomu zajęć, sposobu ich prowadzenia, pod względem prowadzących - przyrost umiejętności, szczególnie na pierwszym roku, jest tak szybki że ciężko to sobie wyobrazić.
Kół naukowych nie ma zbyt wiele, ciężko mi wypowiadać się o konferencjach czy innych dodatkowych możliwościach, bo większość moich studiów jest zdalna :)). O bibliotekę bym się nie martwiła bo tuż obok jest BUW. Możliwości pracy i rozwoju po zakończeniu kierunku - tu dużo zależy od pomysłu na siebie i dążenia do swoich celów, no bo nie każdy będzie chciał czy będzie miał możliwość zostać tłumaczem czy nauczycielem. ILS daje te dwa języki na mniej lub bardziej profesjonalnym poziomie, trochę umiejętności miękkich w stylu organizacji czasu czy pracy pod presją (haaa, tak), ale co z tym zrobisz to już twoja działka.
Jaka atmosfera panuje na uczelni?
Znów bardzo dużo zależy od sekcji językowej, czy nawet poszczególnych wykładowców, bo wszędzie trafią się problemowi ludzie. Nie chcę mówić o plotkach jakie krążą o innych sekcjach - o to pytaj się już u źródła. Na angielskiej wykładowcy sa raczej w porządku, bywa sztywno i trafi się okazjonalny człowiek, ktory z całą pewnością nie powinien uczyć, ale większość nie robi specjalnie pod górkę.
Sekcja szwedzka ma trzyma pod tym względem solidny, bardzo pozytywny poziom i ma kilka prowadzących które są naprawdę cudowne.
Z relacjami między studentami być może trafiłam na jakąś wyjątkowo dobrą ekipę, ale nie da się powiedzieć złego słowa, jest z kim poimprezować i jest z kim posiedzieć w buwie nad książkami. Wyścigu szczurów, przynajmniej w moich sekcjach/roczniku, nie ma, jesteśmy raczej skrzywieni w drugą stronę i prowadzimy bardzo aktywną współpracę, w kwestii wymiany notatek, czy innego knucia po kątach jak możemy wspólnie poradzić sobie z nawałem pracy.
Życie w mieście
Mówimy o Warszawie, więc jest gdzie spędzić czas, dojazdy na zajęcia są w porządku o ile nie mieszka się na końcu świata, komunikacja miejska na pewno bardziej zapchana niż w moim rodzinnym mieście, ale działa i jeździ sprawnie.
Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki
Wbrew pozorom i tym strasznym rzeczom, które pisałam na górze, nie żałuję mojego wyboru. Na pewno nie ma co iść na te studia, jeśli języki cię nie interesują, bo jest po prostu dużo pracy i nauki, która bez tej wkrętki w temat będzie bardziej niż normalnie zabijała chęć do życia. Powtórzę jeszcze raz, że dużo zależy od sekcji językowej i jeśli wiesz, którą chcesz wybrać to lokalizuj już konkretnych studentów tych sekcji i im zadawaj pytania - ja na przykład nie wykluczam że przy mniej fortunnym wyborze języków byłabym raczej niezadowolona z tych studiów.