Kierunek lekarski, Uniwersytet Medyczny w Poznaniu - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki na pierwszym roku jest dość dużo, ale moim zdaniem do ogarnięcia. Wiadomo trzeba się przestawić itd. Jeśli chodzi o przedmioty kończące się egzaminem:

Biofizyka - Ćwiczenia do ogarnięcia, choć lepiej, jeśli nie myśli się za dużo nad sensem niektórych (jak na przykład rzucanie kulek do gliceryny i potem liczenie średniego czasu opadania w zależności od objętości nosz jezu chryste). Schody zaczynają się później, na stronie katedry widnieje informacja, że żeby zdać ten przedmiot wymagana jest wiedza z fizyki z liceum. No fajnie, że uczelnia nie wymaga jej w rekrutacji, w mojej grupie nie miał jej nikt, w innych podobnie, czasami jakieś pojedyncze osoby. Nie wiem, na jakiej orbicie dryfuje osoba z komentarza poniżej, jeśli nazywa egzamin ze zdawalnością 16% "przyjaznym". Co prawda po obniżeniu progu zdała większość, ale to był najbardziej odklejony egzamin, jaki pisałem, moim zdaniem do zdania wyłącznie na farcie (a uczyłem się do niego i pierwotnie zabrakło mi niewiele). Ogólnie nie polecam, przedmiot może i potrzebny, ale nie w takim absurdalnym wymiarze.

Histologia - Ogólnie dość miło, kadra przyjemna. Zaliczenia do napisania o ile ktoś się uczył (chyba najuczciwiej ze wszystkich). Dla mnie od drugiego semestru przedmiot stał się bardzo nudny, a nawet mdły. Omawiane zagadnienia pokrywały się z tymi z anatomii i fizjologii tylko dużo nudniej (rozkminy na tematu kształtu i barwienia jakiś komórek). Obiektywnie było dobrze.

Anatomia - Rok temu były duże cyrki, w tym tylko na koniec. No trzeba się uczyć, ale osobiście nie mam dużych zastrzeżeń, może oprócz niezbilansowania materiału oraz obowiązującego wyrobu podręcznikopodobnego. Kłopotem były niektóre "duety" prowadzących, ale głównie debilizm studentów, którzy nie zrozumieli, że są dorośli. Jeśli nie umieją to to mówią, nie są grillowani i potem nie spłakują się na boki (a były takie przypadki). Egzamin dość ciężki, ale dało się zdać, jednak o wiele trudniejszy od kolokwiów i jestem trochę zniesmaczony.

Fizjologia - No tu już jest srożej. Przedmiot to nagrany elearning, gdzie niektóre nagrania były okej, inne tragiczne, ale ogólnie średnio. Kolokwia dość ciężkie. Największym problemem był jednak system oceniania, musieliśmy przychodzić na godziny wieczorne (kompletnie niepokrywające się ze WPISANYMI godzinami zajęć) i pisać kolokwia z 3 tematów. Jednak punkty były przyznawane osobno, to znaczy nie zdobywasz 20/30, tylko 10/10, 5/10 i 5/10, a próg to 60%, czyli dostajesz 10/30, bo punkty z "niezdanych" się nie sumują (dodam, że często tematy były sztucznie pocięte). Tym sposobem 70% roku miało poprawki, w mojej grupie 10 razy więcej niż z anaty (xD). Katedra do tego nie ułatwia i na każde zwrócenie uwagi na istniejące sytuacje padało Studenty-debile się nie uczo. Egzamin łatwiejszy niż kolokwia (w sumie uzyskałem z niego najlepszy wynik ze wszystkich), ale duuuży niesmak pozostaje.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

No duże, choć trzeba umieć to wykorzystać.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Z jednej strony bardzo miła. Dużo wykładowców starało się jako tako iść na rękę. Jednak niektórzy (patrz fizjologia) utrudniali (tylko w tej katedrze kolokwia pisaliśmy na kartkach od totolotka, bez możliwości skreślenia złej odpowiedzi, bez dodatkowego czasu na przeniesienie odpowiedzi, z punktami ujemnymi za pisanie 10s po czasie xD. Z osobą z władz uczelni, która za śmieszkowanie siliła się na osobiste złośliwości). Do tego panują tu jakieś durne zasady jak zgłoszenie zadania jako nieprawidłowe na egzaminie może skutkować zabrania punktu osobom, które je zdobyły, zadania wielokrotne oceniane 0-1 itd. Dużo małych debilizmów utrudniających życie, ale mimo wszystko nie jest źle. Większym kłopotem są studenci z IQ temperatury pokojowej, którzy nie widzą problemu w żywotnych sprawach, ale robią inby o kompletnie błache kwestie.

Jak jest z mieszkaniem?

Akademiki chyba łatwo dostępne, mieszkania tańsze niż w Gdańsku czy Wrocławiu.

Życie w mieście

Duże miasto, dzieje się. Choć od pewnego czasu betoniarki w centrum robią brrrrr.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

No nie jest źle, ale czy dobrze to nie wiem. Fizjologia obniża ogólną ocenę. Jeśli mam być szczery, to jeśli ktoś chce studiować jakiś kierunek medyczny to ok, ale jak ten sam jest dostępny na PP lub UAM to idźcie tam. Nie pisałem o wielu patologiach, bo są one wspólne dla innych uczelni medycznych. JAK NAJDALEJ OD UNIWERSYTETÓW MEDYCZNYCH, chyba, że chcesz poczuć jak się studiowało 20 lat temu (jeśli chodzi o podejście do studenta. Już kiedyś studiowałem, ale tutaj pierwszy raz spotkałem się ze sztucznym stworzeniem problemu i w momencie prośby o uzasadnienie (absurdalnej) decyzji w regulaminie zostałem odesłanym z "to nie jest nigdzie zapisane, ale koniec dyskusji"). Da się zdać w pierwszych terminach i wszędzie są cyrki, więc czytajcie krytycznie te opinie. Zwłaszcza te z jesieni, gdzie wielcy studenci nie wiedzą, o czym piszą, a pół roku wcześniej płakali na zaliczeniu z fikołków, gdy brakowało im do paska.