Weterynaria, Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu (UMK) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych
Jak wygląda nauka na pierwszym roku?
Pierwszy rok weterynarii na UMK w Toruniu to intensywny okres pełen nauki i wyzwań, ale jednocześnie satysfakcjonujący (jeżeli uda ci się przebrnąć). Ten pierwszy rok po prostu trzeba „przeżyć”. Już od pierwszych tygodni widać, że najważniejszym i najbardziej wymagającym przedmiotem jest anatomia.
Anatomia to zdecydowanie najbardziej selektywny przedmiot. Koordynator - doktor prowadzi zajęcia świetnie. Jest bardzo wymagający, ale uczy z pasją i zaangażowaniem, co pomaga w przyswajaniu ogromnej ilości materiału. Jeden z profesorów również jest bardzo pomocny i dobrze tłumaczy, ale niestety jeden z doktorów na kolokwiach potrafi być bezlitosny. Jego pytania są tak skonstruowane, że nawet dobrze przygotowani studenci mogą mieć problem z zaliczeniem. Przesiew jest duży, więc trzeba się naprawdę przyłożyć, żeby nie powtarzać roku. Niestety żeby zdać nie zawsze liczy się twoja wiedza. Wiele zależy również od twojego szczęścia bądź wylosowanego zestawu. Mimo wszystko bez nauki nic nie zdziałasz
Na szczęście, prowadzący niektórych przedmiotów, które są na I roku zdają sobie sprawę z obciążenia, jakie nakłada na nas anatomia. Chemia czy technologia informacyjna są prowadzone w sposób dość przystępny, a wykładowcy nie utrudniają zaliczenia, bo wiedzą, że większość energii i tak pochłania anatomia.
Histologia również wymaga dużego nakładu pracy, ale jest do opanowania. Podobnie jak w przypadku anatomii, kluczowe jest systematyczne uczenie się i dobre notatki.
Anatomia jak i histologia są najważniejszymi przedmiotami na pierwszym roku
Nie można jednak zapominać o biologii. Profesor prowadzący wykłady nie jest zbyt przyjazny dla studentów, a egzamin w sesji zimowej jest trudny i wymagający. To trzeci obok anatomii i histologii przedmiot, który sprawia najwięcej problemów na pierwszym roku.
Pierwszy rok jest trudny, ale jeśli ktoś naprawdę chce zostać lekarzem weterynarii, to wszystko jest do zrobienia. Wymaga to systematyczności, dużej ilości nauki i nie poddawania się po pierwszych porażkach.
Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?
Jako student pierwszego roku nie miałem jeszcze wielu okazji, żeby w pełni skorzystać z możliwości rozwoju, jakie oferuje kierunek, ale już teraz widać, że uczelnia mocno stawia na praktyczne podejście do nauki i rozwój studentów.
Jednym z największych atutów UMK jest nowo wybudowana klinika i stadnina, które są świetnie wyposażone. Oprócz koni uczelnia zajmuje się także psami, kotami, trzodą chlewną i bydłem, co zapewnia szeroki zakres praktyki klinicznej w dalszych latach studiów. Z tego, co słyszałem od starszych roczników, zajęcia praktyczne prowadzone są na wysokim poziomie, a uczelnia dba o to, byśmy mieli jak najwięcej kontaktu z pacjentami.
Bardzo dużą wartością dodaną jest członkostwo w IVSA (International Veterinary Students’ Association), dzięki któremu mamy dostęp do wielu dodatkowych zajęć i wykładów na różne tematy. Poza tym na uczelni działa kilka kół naukowych, m.in.:
- Chirurgiczne,
- Anatomiczne,
- Hipiatryczne (związane z medycyną koni),
- Bujatryczne (dotyczące bydła),
- Internistyczne.
Dzięki nim można rozwijać swoje zainteresowania już od pierwszych lat studiów i zdobywać dodatkową wiedzę, która na pewno przyda się w przyszłej pracy.
Biblioteka uczelni jest świetnie zaopatrzona i stanowi duże wsparcie w nauce. Można znaleźć tam zarówno klasyczne podręczniki, jak i najnowsze publikacje naukowe.
W Instytucie mamy ciekawy mix kadry akademickiej – z jednej strony są doświadczeni wykładowcy, którzy przez lata uczyli na renomowanych wydziałach weterynaryjnych i teraz przekazują swoją wiedzę nam, a z drugiej – młodzi, ambitni prowadzący, często z międzynarodowym doświadczeniem. Przykładem jest profesor, który jako jedyny lekarz weterynarii w Polsce posiada tytuł DIPL. ECAR i był profesorem wizytującym na Harvardzie (można przeczytać o tym na stronie instytutu). To pokazuje, że uczelnia ma aspiracje, by kształcić studentów na wysokim poziomie.
Chociaż dopiero niedawno zacząłem swoją przygodę na weterynarii UMK, już teraz widzę, że uczelnia daje duże możliwości rozwoju. Nowoczesne zaplecze, nacisk na praktykę, aktywne koła naukowe i doświadczona kadra – wszystko to sprawia, że jeśli ktoś chce się rozwijać i angażować, to znajdzie tutaj ku temu wiele okazji.
Jaka atmosfera panuje na uczelni?
Na ten moment mogę powiedzieć, że atmosfera na uczelni jest całkiem w porządku. Nie ma wyścigu szczurów, przynajmniej w moim roczniku, chociaż wiadomo – wszystko zależy od ludzi. Nie wszyscy się lubią, co jest normalne, ale gdy trzeba, potrafimy się zgrać i wzajemnie pomagać, szczególnie jeśli chodzi o materiały do nauki czy wsparcie przed kolokwiami.
Większość wykładowców jest naprawdę spoko i da się z nimi dogadać, ale jak na każdej uczelni, zdarzają się tacy, którzy potrafią dać się we znaki i których nazwiska zapamiętuje się na długo. Niektórzy są wymagający, ale sprawiedliwi, inni – cóż, po prostu lubią utrudniać życie studentom.
Każdy wyrobi sobie własne zdanie na temat atmosfery, ale na ten moment mogę powiedzieć, że jest całkiem przystępnie. Oczywiście stres związany z nauką jest spory, zwłaszcza przez anatomię, ale nie ma wrażenia, że każdy walczy tylko o siebie. Jeśli ktoś chce się angażować i budować dobre relacje, to na pewno znajdzie tutaj fajnych ludzi do wspólnej nauki i wsparcia.
Jak jest z mieszkaniem?
Z tego co wiem to akademiki wahają się od 600 do 750 zł na miesiąc. Sam Toruń jest dość tanim miastem, więc można znaleźć pokoje albo mieszkania w spoko cenach
Życie w mieście
Osobiście preferuję domówki więc nie znam wszystkich klubów czy kawiarni w Toruniu. Wiem że jest dosyć sporo zwłaszcza na starym rynku. Zazwyczaj studenci do nich mają darmowy wstęp i wiele zniżek przy barze. Mamy również swój uczelniany klub „od nowa”. Tam prawie zawsze się coś dzieje. Nie zawsze są to imprezy. Są tam różne spektakle, koncerty, wystawy itp. Trzeba śledzić informacje, a każdy znajdzie coś dla siebie. Komunikacja miejska w porządku ale mogłoby być lepiej. Jak w każdym mieście po nocy trzeba na siebie uważać - zwłaszcza w centrum.
Prawie każdy wydział na UMK ma swój bar w studenckich cenach więc jak ma się duże okienka to jest gdzie posiedzieć, zjeść i pogadać
Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki
Jeśli ktoś zastanawia się nad wyborem weterynarii na UMK, to moja opinia – warto, ale trzeba być gotowym na ciężką pracę.
Czy żałuję wyboru?
Nie, choć nie będę udawać, że jest łatwo. Weterynaria to wymagający kierunek, niezależnie od uczelni. Na UMK widać duży potencjał – nowoczesna dobrze wyposażona klinika, stadnina i zaplecze do pracy ze zwierzętami gospodarskimi dają solidne podstawy do praktycznego kształcenia.
Co warto wiedzieć przed wyborem?
1. Nauka na pierwszym roku jest intensywna, zwłaszcza anatomia, która jest głównym przedmiotem „odsiewowym”. Próg zdania każdego kolokwium z anatomii to 70%. Jeśli ktoś nie lubi wkuwania szczegółowych nazw (również po łacinie) i struktur, może mieć ciężko.
2. Atmosfera jest w porządku, nie ma wyścigu szczurów, ale każdy musi sam pracować na swoje wyniki.
3. Kadra jest różnorodna – są wykładowcy z dużym doświadczeniem, ale też młodzi, ambitni prowadzący, w tym tacy, którzy zdobywali wiedzę za granicą.
4. Możliwości rozwoju są spore, zwłaszcza jeśli ktoś chce się angażować w koła naukowe czy dodatkowe zajęcia.
Jeśli ktoś naprawdę chce pracować ze zwierzętami i jest gotowy na kilka lat intensywnej nauki, to warto spróbować. Jeśli natomiast ktoś wybiera weterynarię „bo lubi zwierzątka”, ale nie chce poświęcać mnóstwa czasu na naukę, to może być ciężko. Same studia (na późniejszych latach) to również praca ciężka, brudna, czasami śmierdząca jak i niebezpieczna. W końcu to praca ze zwierzętami.
Nie jest lekko, ale jeśli masz pasję do weterynarii, UMK daje solidne podstawy i perspektywy na przyszłość. Warto, ale trzeba być świadomym, że to kierunek dla osób naprawdę zaangażowanych.