Kierunek lekarski, Pomorski Uniwersytet Medyczny (PUM) - opinia studenta IV roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki jest oczywiście więcej niż w liceum. Najważniejsze to uczyć się regularnie i dobrze zaplanować czas. Na I roku dużo czasu ucieka na małe przedmioty typu socjologia, informatyka i wf, który na PUM trwa 2 lata (120 godzin), czyli tyle samo czasu co histologia. Nie przepisują go z innych uczelni.

Jeśli chodzi o anatomię na PUMie, to zależy na jakiego asystenta się trafi. U jednych, jeśli się uczysz, będziesz zaliczać materiał bez problemu, a inni często odsyłają do Profesora na poprawki. Preparaty są w opłakanym! stanie, wentylacja w prosektorium nie działa, o utrzymaniu czystości nie mówiąc. Na zajęcia trzeba zabierać własne, jednorazowe rękawiczki.

Histologia prowadzona bardzo porządnie, preparaty ogląda się na komputerach w wysokiej rozdzielczości, nie trzeba nic rysować w zeszycie. Przedmiot przyjazny studentowi. Pani profesor jest bardzo miłą osobą.

Ważna informacja to taka, że po I roku likwidują z reguły 1 grupę dziekańską (część osób nie zdaje anatomii) i resztę osób ze zlikwidowanej grupy rozdzielają do innych. Przez to grupy liczą od drugiego roku po około 36 osób i jest ścisk.
W tym roku 40 osób zmieniło uczelnię po I semestrze, między innymi przez anatomię, która kiedyś była w porządku, a teraz zmieniły się zasady przeprowadzania testów i dużo osób ma problem z zaliczeniem kolokwiów.

No i chyba najważniejsze. Na tej uczelni nie ma warunków – nie zdasz przedmiotu - powtarzasz rok. I nie chodzi tu tylko o anatomię. Taka groźba wisi nad tobą do końca studiów i obejmuje też przedmioty, które kończą się zaliczeniem na ocenę, a nie egzaminem.

Na drugim roku przedmiotów jest mniej, ale to nie znaczy, że spędzisz mniej czasu nad książkami. Zaczyna się biochemia, na każdych zajęciach pisze się wejściówkę. Atmosfera jest tragiczna. Zależy na jakiego asystenta trafisz - u niektórych zajęcia to odpytywanie z tematu, później pisanie wejściówki. Obowiązuje podręcznik pod redakcją Profesora. Niejednokrotnie piszesz coś słowo w słowo z podręcznika, a później masz 0 pkt, bo w podręczniku jest masa błędów merytorycznych, co wytykają sami asystenci. Nie można liczyć na przepisanie tego przedmiotu, jeśli ktoś przenosi się do Szczecina i nie studiował lekarskiego. Niestety przez naukę na biochemii cierpi fizjologia, która milion razy bardziej przyda się na kolejnych latach.

Muszę wtrącić jeszcze parę słów na temat immunologii. Na każdych zajęciach pisze się wejściówkę, materiał obowiązujący jest niejasny. Są sytuacje, w których asystent gubi czyjeś wejściówki, a następnie oskarża studenta, że student wcale tych wejściówek nie pisał, bo przecież nie ma oceny w dzienniku. Dochodziło również do manipulowania progiem zaliczenia tak, żeby więcej niż 50% studentów zdało i nie trzeba było powtarzać kolokwium, które było z kosmosu. Na innych przedmiotach też się to zdarzało.

Na 3 roku znów jest kumulacja przedmiotów: oprócz mikrobiologii, farmakologii, patofizjologii, dermatologii, diagnostyki lab., dorzucona została tu patomorfologia, która zawsze była na 2 roku, więc sesja daje w kość jeszcze bardziej. Na mikrobiologii jest wejściówka na każdych zajęciach z materiału rozsianego w wykładach, seminariach, podręcznikach (nawet trzech). Nie wiadomo czego/z czego się uczyć, żeby mieć pewność, że się zda. Na każdy taki test przypadają 3 terminy – jeśli którejś wejściówki nie uda się zdać (w tych 3 terminach), nie jest się dopuszczonym do egzaminu, poprawia się przedmiot i jest rok w plecy.

Farmakologia robi porządne prezentacje. Niektórzy prowadzący pytają, ale jest uczciwie. Jeśli się nauczysz, to zdasz.
Dermatologia ma świetne podejście do studenta, poświęcają czas, a studenci nie podpierają ścian na oddziale.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Panie bibliotekarki są zawsze miłe i pomocne. Niestety książek nie starcza dla wszystkich, trzeba wypożyczać jak najszybciej. Samo miejsce jest ciche, nowoczesne, bardzo dobre do nauki.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Relacje między studentami są bardzo dobre. Zawsze znajdą się osoby, które pomogą w ciężkiej sytuacji.

Uczelnia mocno szarga nerwy studentów. Po kolokwium trzeba się prosić o pozwolenie na wgląd do swoich prac. Ramy materiału na zaliczenia bardzo często nie są określone, trzeba się uczyć z kilku książek np. jednocześnie ze starych i nowych wydań, wykładów i seminariów. Brakuje nauki rzeczy podstawowych, zamiast tego spędza się czas na uczeniu niuansów, które do niczego się nie przydają.

Fakultety mocno uprzykrzają życie. Nie dość, że wyboru prawie nie ma np. ,,wybierz 3 z 4” to jeszcze kończą się zaliczeniem na ocenę przez co na koniec fakultetów trzeba pisać jakieś testy itp.

Zastraszanie studenta wydaje mi się być tu normą. Teksty ,,najwyższa ocena jaką u mnie dostaniecie to 3”/„x osób nie zda mojego przedmiotu, ponieważ macie za liczny rocznik” padają nie raz. I to z roku na rok coraz bardziej męczy.

Szatnie są koedukacyjne, czasami ich nie ma i trzeba przebierać się na korytarzu.

Jak jest z mieszkaniem?

Pokój to koszt ok. 700-800 zł. Najlepiej szukać na Pomorzanach, ponieważ tam jest najwięcej zajęć na pierwszych trzech latach.

Życie w mieście

Szczecin nie jest studencką stolicą Polski, ale są miejsca, gdzie spędzisz przyjemnie czas po zajęciach. Od 3 roku zaczynają się dojazdy poza Pomorzany np. do Polic, co zajmuje około 40 minut autem w jedną stronę.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Studiowanie tutaj wymęczy was psychicznie, a jeśli będziecie próbować coś zmienić, będzie to walka z wiatrakami. Jeśli szanujecie swój czas i zdrowie i macie szansę pójść na inną uczelnię skorzystajcie z tego ! bo później przenieść się jest bardzo ciężko. Do władz uczelni dociera wiele sygnałów o tym co się dzieje, jednak nic z tym nie robią. Najważniejsze to poprawić wyniku LEK kosztem studentów, nie zmieniając nic w swoim podejściu.

Wybierając tę uczelnię, wiele osób kierowało się opiniami o prostudenckim podejściu, jednak nie jest to już aktualne.