Kierunek lekarski, Uniwersytet Medyczny w Łodzi - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych
Jak wygląda nauka na pierwszym roku?
Pierwsze kolokwium (w moim wypadku z anatomii) było najgorsze, ponieważ nie wiadomo było czego się spodziewać i w jakim stopniu musimy umieć materiał z podręczników. Po kolokwium stało się jasne, że najlepiej było gdyby się umiało wszystko, bo nie ma rzeczy nieistotnych, o które na pewno nie zapytają. Osobiście odczułam dużą różnicę w porównaniu do liceum, bo muszę dużo więcej czasu poświęcić na przyswojenie danego materiału. Ale mitem jest, że kompletnie nie ma czasu na nic. Na szczęście Uniwersytet Medyczny w Łodzi dosyć rozsądnie rozłożył materiał i nie mamy np. anatomii i histologii w jeden semestr, jak to jest na niektórych uczelniach. Dodatkowo jest to, że trzeba się przyzwyczaić do samodzielnego zdobywania materiałów i do decydowania, z którego podręcznika najlepiej nam się uczy. Trzeba się nauczyć łączyć informacje z kilku publikacji.
Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?
Jestem studentką pierwszego roku, więc o kołach naukowych itd. nie za bardzo mogę się wypowiedzieć, ponieważ nie uczestniczę jeszcze w żadnym takim przedsięwzięciu. Po prostu stwierdziłam, że najpierw trzeba przetrwać pierwszy rok i pozaliczać wszystkie kolokwia i egzaminy, a na późniejszych latach zajmę się jakąś działalnością w kołach itp. Mam już na oku to, do którego chciałabym wstąpić. Moim zdaniem, co z tego, że ktoś uczestniczy w konferencjach, jak nie zaliczy pierwszego roku?
Z biblioteki zaczęłam korzystać dopiero w drugim semestrze, bo udało mi się w końcu “dopaść” jakieś książki i jak zaczęłam szukać po katalogach, to znalazło się ich całkiem sporo. Mam wrażenie, że na początku po prostu nie wiedziałam, czego szukać. Fajne jest to, że można zamówić sobie książki w domu i pojechać je odebrać do biblioteki w ciągu 3 dni. Ogromnym plusem jest też to, że podręczniki są wypożyczane na rok, a nie np. na 3 miesiące, jak w niektórych uczelniach.
Jaka atmosfera panuje na uczelni?
Atmosfera na uczelni jest naprawdę, moim zdaniem, cudowna. Wszyscy udostępniają materiały, które zdobyli albo wykłady, z których notatki zrobili. Nie zauważyłam, żeby miał miejsce, tzw. “wyścig szczurów”, raczej jest tendencja do pomagania sobie wzajemnie.
Co do asystentów, to zależy jakiś się trafi, ale przeważnie żaden nie będzie robił problemów w zaliczeniu kolokwium i specjalnie Cię nie obleje. Atmosfera na zajęciach jest naprawdę przyjazna.
Jak jest z mieszkaniem?
Nie mieszkam w akademiku, więc nie mogę się wypowiedzieć na ten temat. Co do wyboru mieszkania ważne jest to, żeby wybierać miejsca bardziej w centrum blisko miejsc, gdzie będzie się mieć zajęcia. Zdecydowanie też nie polecam wybierać mieszkań czy domków, gdzie będzie się mieszkać z właścicielami.
Życie w mieście
Możliwości rozrywki jest dużo, jak to w dużym mieście, można się wybrać do kina, na łyżwy, do pubu itp.
Minusem jest to, że zajęcia są porozrzucane po różnych budynkach, które są dosyć daleko od siebie, więc trzeba sobie zarezerwować trochę czasu na dojazdy. Jednakże jest dużo autobusów i tramwajów, więc nie trzeba długo czekać, żeby przejechać z miejsca na miejsce. Remonty są na razie trochę uciążliwe, ale przecież w końcu się skończą :)
Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki
Co do uczelni to cieszę się, że studiuję akurat w Łodzi i nie zamieniłabym jej na żadną Jagiellonkę itp.