Kierunek lekarski, Warszawski Uniwersytet Medyczny (WUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych
Jak wygląda nauka na pierwszym roku?
Ilość materiału, jaką trzeba przyswoić jest nieporównywalna z tą potrzebną na maturę z trzech rozszerzeń (biol-chem-mat). Jak myślisz, że w liceum uczyłeś/aś się bardzo dużo to na studiach musisz to pomnożyć razy kilka. Niejednokrotnie materiał podzielony jest tak, że aby nauczyć się porządnie na następne zajęcia z polecanych przez zakład podręczników trzeba byłoby nie spać, nie jeść i robić sobie przerwy tylko na siku. W drugim semestrze jest prościej, ale to prawdopodobnie kwestia przyzwyczajenia do ilości materiału. Pierwszy rok uczy przede wszystkim elastyczności i radzenia sobie ze stresem, bo jak się nie opanuje tych umiejętności to można pie***lca dostać.
Na pierwszym roku największy problem sprawiają dwa przedmioty o dość wysokim poziomie trudności: anatomia i histologia, ze szczególnym naciskiem na tę pierwszą. O ile zakład histologii jest na ogół prostudencki i nikt tam nie chce specjalnie uwalić biednego studenciaka, tak anatomia to jest jakaś tragedia. Od zawsze były z tym zakładem problemy, zwłaszcza organizacyjne, ale w tym roku to jakaś katastrofa. Ja rozumiem, że pandemia i w ogóle, ale bądźmy ludźmi. Jeżeli brak asystenta na sali, zapominanie o kolokwium, układanie egzaminów z pytań "z głębokiej d**y" (35% zdawalność w pierwszym terminie i żadnej 5 na około 620 studentów jest dość sporym osiągnięciem) i zniszczone preparaty są na tej uczelni normą, to niestety muszę Ci ją serdecznie odradzić. Oczywiście, zdarzają się asystenci, którzy chcieliby studentowi nieba uchylić, mają ogromną wiedzę i sprzedają jakieś ciekawe smaczki z życia lekarza, ale oni sami sytuacji nie naprawią. Pozostałe przedmioty są mniej ważne, ale często irytują samą swoją obecnością. Jedne prowadzone gorzej, a drugie lepiej.
Oczywiście wszystko jest do zdania i jestem pewna, że zdecydowaną większość ludzi zobaczę jeszcze na drugim roku. Tylko po co takim kosztem? Jest parę innych uczelni w Polsce, które mogą pochwalić się wyższym poziomem nauczania i wynikiem LEKu niż My, a nie rzucają studentom kłody pod nogi.
Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?
Zaopatrzenie biblioteki jest moim zdaniem wystarczające i polecam z niej korzystać. Książki są skrajnie drogie, a tak naprawdę nie jesteś w stanie przewidzieć z czego będzie Ci się najlepiej uczyć. Na dyskach są praktycznie wszystkie polecane podręczniki i atlasy + notatki i skrypciki robione przez studentów. Przed szpilkami naprawdę warto przejrzeć prezki i medyczne wuzetki. Mi to bardzo pomogło i każde kolokwium praktyczne z anatomii przychodziło mi dość łatwo. Warto zapisywać sobie nazwy struktur (oczywiście w 3 językach), które widzisz i następnie sprawdzać z kluczem, bo niektóre potrafią być naprawdę tricky.
Nie polecam kupować notatek. Są zwykle totalnie bezużyteczne, bo pytania na kolokwiach i egzaminach są dużo bardziej szczegółowe. Większość określiłabym jako słaba podróbka Skawiny. Z kolei własne notatki to już zupełnie inna bajka, ale to każdy wyrabia sobie swój własny sposób na naukę.
Kół naukowych jest dość dużo i można w nich przebierać. Każdy znajdzie coś dla siebie. Ogromnym plusem lekarskiego jest to, że jak już się przemęczysz te parę lat to potem nie powinno być problemów z zatrudnieniem.
Jaka atmosfera panuje na uczelni?
Przeżyłam ten rok w dobrym zdrowiu głównie dzięki wspaniałej grupie dziekańskiej. Między studentami panuje przeważnie atmosfera wsparcia i pomocy, chociaż zdarzają się wyjątki. Zdarzają się osoby, które próbują napędzać "wyścig szczurów", ale na całe szczęście są zdecydowaną mniejszością na uczelni (ilość takich osób mogę policzyć na palcach jednej ręki). Najważniejsze to odciąć się od ich wpływu i nie słuchać ile to oni nie przerobili stron Bochenka przez weekend, albo jak dużo nie powtórzyli. Można się szybko nakręcić, niepotrzebnie zestresować i zacząć robić podobnie, trując życie nie tylko sobie, ale także innym. Chcę zaznaczyć też, że zdecydowana większość studentów ma bardziej ludzkie podejście do życia i studiowania.
Jak jest z mieszkaniem?
Ceny mieszkań są wysokie, ale to stolica i nikt nie powinien być zdziwiony. Zwróć uwagę na dobry dojazd. Przy wynajmie mieszkania polecam dokładnie przeczytać umowę, a nawet poprosić o wysłanie jej wcześniej mailem i przeanalizować ją z kimś, kto się na tym zna, bo nie brakuje oszustów.
W akademiku nie mieszkałam i nie znam nikogo, kto by się na niego zdecydował, ale wiem, że istnieją. Jest nawet parę prywatnych w przystępnej cenie i o dość wysokim standardzie.
Życie w mieście
Na pierwszym roku zajęcia odbywają się głównie w collegium anatomicum na Chałubińskiego, więc najważniejsze jest dobre połączenie z centrum. Komunikacja miejska w Warszawie jest świetna, ale radzę omijać szerokim łukiem autobusy głównie ze względu na możliwość utknięcia w korku. Metro i tramwaje - pierwsza klasa.
Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki
Ogólnie medycyna sama w sobie jest ciekawa i fascynująca, ale uczelnia jak i sposób nauczania mocno mnie rozczarował. Bardzo łatwo jest się zniechęcić, zwłaszcza na początku roku jeżeli ktoś jest przyzwyczajony do umienia wszystkiego niskim nakładem pracy. Poziom jak i wyposażenie sal w większości znacznie odbiega od krajowych standardów.
Wyboru kierunku absolutnie nie żałuję, natomiast uczelni - owszem. Z obecnym doświadczeniem jakbym miała wybierać po raz drugi najprawdopodobniej padłoby na Poznań lub ewentualnie Łódź. Mam ogromną nadzieję, że ktoś zrobi porządek na naszej uczelni i ogarnie ten bajzel, bo naprawdę mamy predyspozycje do polepszenia warunków studiowania. Moja niska ocena jest podyktowana głównie poziomem zakładu anatomii. Oceniając uczelnię nie biorąc go pod uwagę dałabym 4 gwiazdki.