Neurobiologia, Uniwersytet Jagielloński (UJ) - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Pierwszy rok raczej średnio pamiętam, zwłaszcza że było to 5 lat temu. Ogólnie bardzo podobny do biologii, była zoologia na 2 semestry, biologia komórki (wspólna ze studentami biologii), matematyka, statystyka... Ogólnie chyba licencjat jest bardzo ogólny, stricte neuronauka zaczyna się na magisterce i można skończyć licencjat z zwykłej biologii i potem magisterkę z neuro i też ma się to samo.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Całkiem średnie, niby jest konferencja Neuronus i inne ogólnopolskie, ale trzeba na wyjazdy łożyć z własnej kieszeni. Na praktyki zagraniczne- nie licz drogi studencie, najczęściej robi się je w firmach krakowskich albo na miejscu, jeśli chcesz coś więcej to musisz się wysilić. Koło neuronaukowe Neuronus niby jest, ale poza wypadami integracyjnymi i okazjonalnymi wykładami zaproszonych profesorów nic ciekawego nie robi, więc z wpisywaniem doświadczeń zawodowych do CV to raczej średnio... Oczywiście zawsze będą osoby, które będą wypisywały same pozytywy, ale jeśli porównasz program studiów lekarskich czy farmacji i ich organizacji studenckich z tymi z wydziału biologii (wydział biologii i neurobiologii urzędują w tych samych budynkach, wykładowcy ci sami itp, dumnie zmienili tylko nazwę wydziałów;)), to serio naprawdę oni mają znacznie większe:/

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Podejście wykładowców bardzo luźne, nie chce się nikogo uwalić, nawet ci którzy olewają zdają, egzaminy bardzo łatwe czasami, nastawione żeby wszyscy zdali (wiem bo porównywałem te z farmacji z naszymi i serio to różnica między niebem a ziemią), wydaje mi się że jest to chyba spowodowane że każdego roku na ten i inne kierunki biologiczne spada rekrutacja i władze wydziału starają się nie tracić kasy z ministerstwa (za każde miejsce zapełnione przez studenciaka leci kasa oczywiście)

Jak jest z mieszkaniem?

Nie wypowiem się tutaj, ponieważ mieszkam w Krakowie.

Życie w mieście

Kampus jest na Czerwonych Makach, do centrum 25 min tramwajem lub autobusem, parking koło uczelni dość spory i często pusty, zawsze można dojechać autem, życia w Krk nie trzeba chyba opiewać w fanfarach:) Możliwości pracy sporo, luźne podejście na uczelni sprawia że zawsze można znaleźć coś do dorobienia sobie.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Kierunek, moim zdaniem, nie nastawiony na wymogi polskiego rynku pracy, obecnie mamy już w Polsce 4 kierunki neuro na 4 różnych uczelniach, a co roku wypuszczana jest masa nowych "neurobiologów", którzy mają wzniosłe idee i myślą że Bóg wie co będą później po tym kierunku robili, potem przychodzi szara rzeczywistość i trzeba iść do pracy za średnią krajową. Oczywiście zawsze będą osoby (garstka), które pójdą w kierunku pracy naukowej po skończeniu, ale w Polsce raczej brak możliwości zatrudnienia na uczelni, co najwyżej to wyścig szczurów z najwyższej półki, jedyne wyjście to wyjazd za granicę na stypendium doktoranckie, a to też spore wyzwanie- trzeba mieć certyfikaty językowe (samemu zrobić, lektoratu z angielskiego na UJ nie bierze się pod uwagę), bogate CV i być przygotowanym na spore wyrzeczenia, gdyż takie stypendium to nie jest gruba kasa i nie ma się stałego miejsca zamieszkania niestety:/ Ja, osobiście skończyłem, ale już w trakcie studiów zahaczyłem się w branży hotelarskiej i skończyłem dla tytułu. Wielu moich znajomych skończyło lekarski, farmację i fizjoterapię i uważam że lepiej wyszli na tym. Po neurobiologii nie ma też pracy w żadnej korporacji, wbrew niektórym opiniom. Jednym zdaniem: studia może i ciekawe ale bardzo nieżyciowe i o pracę później sam się martw.