Opinie o uczelniach

Stale poszerzana baza opinii o kierunkach studiów i uczelniach z całej Polski. Znajdziecie tu m.in. opinie z uczelni medycznych, technicznych i humanistycznych.
Baza zawiera subiektywne, anonimowe opinie. Jeżeli nie zgadzasz się z opinią na temat swojej uczelni - napisz własną.

Znalezionych opinii - 33

Chemia medyczna, Uniwersytet Jagielloński (UJ) - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Pierwszy semestr to dopiero rozgrzewka, w drugim semestrze wchodzą laboratoria, na które trzeba poświęcić sporo czasu. Pierwsze 2 lata są zdecydowanie najtrudniejsze, później już z górki.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Dla najzdolniejszych i najbardziej ambitnych możliwości są nieograniczone - koło naukowe i Samorząd prężnie działają, również można nawiązać współpracę z zespołami badawczymi na Wydziale i rozwijać się naukowo, co procentuje w przyszłości.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera między studentami jak i podejście Prowadzących zależą od konkretnych osób, jak wszędzie. Na ten kierunek trafiają osoby, które często poprawiają maturę by iść na lekarski/lekarsko-dentystyczny, stąd skład studentów po pierwszym semestrze a potem po pierwszym roku, znacząco się redukuje.

Jak jest z mieszkaniem?

Kto nie mieszkał w akademiku ten naprawdę nie studiował ;) Polecam akademiki UJ, są naprawdę nowoczesne i świetnie wyposażone, wszystkie przeszły remont. W akademiku można poznać osoby ze starszych roczników ze swojego kierunku, co może się przydać podczas studiowania.

Życie w mieście

Komunikacja miejska jest na najwyższym poziomie, nie ma problemów z dojazdem na zajęcia jak i przemieszczaniem się między wydziałami (niektóre zajęcia nie są na Wydziale Chemii).

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Kierunek wymagający dyscypliny, pracy i uczy pokory. Zdecydowanie dla osób systematycznych, ambitnych i lubiących chemię. Nie będziecie się nudzić ;)

Chemia medyczna, Uniwersytet Jagielloński (UJ) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Masa nauki, bez porównania z liceum, czy przygotowaniami do matury. Siedzisz codziennie przy książkach i sprawozdaniach. Średnio po 3 kolokwia tygodniowo, bez przerwy do sesji. Tylko po to, żeby w sesji mieć tylko dwa terminy na egzamin. Wszyscy wychodzą na miasto, bo to w końcu pierwszy rok, a ty zakuwasz. Dzień w dzień. Bardzo depresyjne studia.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć bardzo wysoki, wykładowcy oczekują, że sam się przygotujesz i będziesz już wszystko wiedzieć. Dogodne dla ambitnych, jednak nawet najambitniejszy w końcu przestają wyrabiać z ilością materiału. Nowoczesne laboratoria. 2 koła naukowe, kto by miał jednak na to czas. Zero motywacji do rozwoju.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Studenci albo każdego dnia planują rzucić te studia, albo zakuwają codziennie. Zero czasu na integrację, wszyscy raczej nastawieni na naukę. Nigdy nie padła propozycja wspólnego wyjścia po zajęciach. Uczelnia ma smutną atmosferę, wszyscy są zmęczeni i zrezygnowani.

Jak jest z mieszkaniem?

Trudna sytuacja mieszkaniowa, UJ ma bardzo mało akademików. Mieszkania (pokoje) drogie. Możliwość mieszkania na miasteczku AGH, gdzie panuje miła i studencka atmosfera.

Życie w mieście

Kraków to miasto studentów, zawsze znajdziesz miejsce, żeby wyjść na piwo. Na chemii medycznej nie ma na to jednak czasu.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Okropne miejsce. Przychodzisz tam zestresowany, wychodzisz po paru godzinach wymęczony i ze łzami w oczach, bo wykładowcy nie żałują krytyki. Ja każdego dnia odliczam do końca. Odradzam, zabija pasję do chemii i jakiekolwiek pasje z jakimi się na uczelnię przyszło.

Neurobiologia, Uniwersytet Jagielloński (UJ) - opinia studenta V roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Zajęcia na pierwszym roku nie są przesadnie skomplikowane, są to typowe przedmioty pojawiające się na każdych studiach przyrodniczych: chemia, matematyka, zoologia, itp. Na pewno nie trzeba się uczyć więcej niż w liceum.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Są to studia o bardzo wąskiej specjalizacji, przygotowujące wyłącznie do dalszej kariery naukowej (doktorat) (Nie ma np. możliwości zrobienia studium pedagogicznego i nauczania biologii). Tyle, że nawet to przygotowanie jest w zasadzie minimalne. Zajęcia praktyczne są bardzo ograniczone, nie ma czasu aby jakiekolwiek umiejętności wyćwiczyć, więc wychodzi się ze studiów bez żadnych umiejętności, z bardzo specjalistyczną wiedzą teoretyczną, która nie przyda się w żadnej ścieżce kariery poza akademicką. Jedyną okazją na zdobycie umiejętności są praktyki, a ilość instytucji naukowych zajmujących się neurobiologią jest niestety niewielka, co bardzo ogranicza wybór. (Jeśli chodzi o nabycie umiejętności laboratoryjnych, lepszym wyborem będzie, moim zdaniem, biotechnologia czy biologia molekularna.) (Jeśli chodzi o praktyki, najlepszą opcją jest chyba wyjazd za granicę [Erasmus+].)

Na etapie magisterki duża ilość studentów jest w laboratoriach, w których prowadzą badania do pracy magisterskiej, wykorzystywana jako darmowa siła robocza. Co byłoby zrozumiałe, gdyby wiązało się z tym przynajmniej nabycie nowych umiejętności i/lub wpisanie studenta do publikacji, co przydaje się na kolejnych etapach kariery. Niestety zdarza się to rzadko.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Jeśli chodzi o innych studentów, to w moim doświadczeniu są to zazwyczaj ciekawi, mądrzy, otwarci ludzie. Atmosfera jest w porządku, wszyscy raczej dzielą się informacjami i materiałami. Wykładowcy trochę znudzeni życiem i zniechęceni, chociaż oczywiście zdarzają się tacy z pasją.

Jak jest z mieszkaniem?

Pokoje w mieszkaniach są drogie, jak teraz w każdym dużym mieście. Ciężko już teraz znaleźć pokój za mniej niż 1000 zł.

Życie w mieście

Kraków jest popularnym miastem dla studentów, dużo się dzieje, komunikacja miejska całkiem ok, da się znaleźć jakąś zieleń.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Polecam jedynie w przypadku, gdy jest się zdecydowanym na karierę naukową lub chce się przekonać, czy coś takiego nas interesuje (wtedy polecam zaangażować się w jakimś laboratorium i pojechać na konferencję [z posterem czy bez] już na pierwszym roku). Albo ewentualnie jeśli potrzebuje się legitymacji i pretekstu do wyjścia z domu w trakcie poprawiania matury.

Farmacja, Uniwersytet Jagielloński (UJ) - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Na pierwszym roku nauki jest bardzo dużo. Różnicy względem liceum nie zauważyłem, ponieważ moje życie to głównie siedzenie w książkach (wychodzę ze znajomymi tylko w piątek i sobotę wieczorem, reszta to w 90% czasu nauka). Często zajęcia zaczynały się od 8 rano, a jako, że na wydział ma daleko każdy, kto nie mieszka w akademikach, to trzeba się zrywać bardzo wcześnie. Dodatkowo plany zajęć są absolutnie beznadziejne i często zdarza się, że po zajęciach 8-10 siedzi się półprzytomnym do 13 lub 14 czekając na inne zajęcia (nie opłaca się wracać na mieszkanie, bo daleko). Ogólnie trzeba uczyć się wszystkiego i cały czas. Kolokwia i odpytki są z każdej bzdury co tydzień, najczęściej trzy razy w tygodniu. Nie ma praktycznie w ogóle testów, tylko ciągle pytania otwarte, albo właśnie odpytki. Wracasz w poniedziałek o 13 do domu, uczysz się na odpytkę na wtorek. Naukę przerywa WF wpisany na godzinę 18stą xD i jak z niego wrócisz (21) to uczysz się dalej. Przedmioty poza takimi klasycznymi pod farmację jak różne chemie często są totalnie od czapy i zupełnie niepotrzebne.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Słabo. Można się zapisywać do różnych kół, ale co z tego, skoro nie ma czasu na nie chodzić? Jak zaryzykowałem i się zapisałem na jedno, to później żałowałem, bo nie dość, że każdy może się spotkać w innym terminie i był problem organizacyjny (dramatycznie rozpisane plany zajęć), to potem siedzisz na tym kole, a z tyłu głowy pulsuje informacja, że przecież jutro kolokwium z jakichś bzdur i trzeba się było tego uczyć zamiast marnować czas na kole. Ja się i tak bardzo dobrze uczyłem, miałem wysoką średnią, ale tu zawsze jest jakiś syf związany z kolokwiami. Ooo nie zdał pan? no to jeszcze jednego pan nie zda i powtarza pan rok, bo trzeba uzbierać pulę punktów żeby być dopuszczonym do egzaminu. Ciągle czuje się presje nauki, przygotowywania do czegoś. Po dwóch latach studiów miałem wyrzuty sumienia, że siedzę ze znajomymi w kinie, bo przecież w poniedziałek kolosik. I to nie jest tak, że mogłem zluzować i lecieć na trójkach i więcej czasu dla siebie - wciąż bym się stresował, że zaraz czegoś nie zdam i będzie nóż na gardle. Taka sama presja panuje jeżeli chodzi o obecność. Wiecie ile razy musiałem iść z gorączką na uczelnię? To znaczy, oczywiście nie musiałem, no ale nie idźcie i potem się bawcie w odrabianie, pisanie zaległej wejściówki. No a nie przyjdźcie dwa razy, to już nie musicie odrabiać, a wejściówką się będziecie martwić za rok, podczas powtarzania przedmiotu xD. Tutaj nie ma tak, że was zainteresuje jakiś przedmiot, chcecie go zgłębić i o, fajnie, akurat najbliższe kolokwium z czegokolwiek mam za dwa tygodnie, to sobie poczytam podręcznik z tego przedmiotu tak dla siebie, żeby się doedukować. Po prostu nie ma na to czasu. Masz kolokwium dopiero za tydzień? To dobrze, bo jest na nie akurat kilka prezentacji do przerobienia, 80 slajdów wall of text + schematy, które pojawiają się na zaliczeniach xD.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Dziekanat jest wspaniały. Ludzie tam są mega pomocni i sympatyczni. Jeżeli chodzi o prowadzących to mam głównie negatywne odczucia. Po prostu większość pracowników jest niesympatyczna. Masz wrażenie, że się męczą prowadząc zajęcia, Ty też się męczysz, wszyscy się męczą. W tylko kilku przypadkach dało się wyczuć, że dany temat wykładowca uznaje za fascynujący. Większość zajęć seminaryjnych i wykładów polega na odpaleniu prezentacji typu wall of text i czytaniu znudzonym, monotonnym głosem.

Jak jest z mieszkaniem?

Miałem własne mieszkanie, nie wiem jak wygląda kwestia wynajmu.

Życie w mieście

Na ten wydział jest wiecznie daleko, głównie dlatego, że od wysiadki trzeba jeszcze 15 minut drałować pod górę na wydział. Dojazd komunikacją jest beznadziejny, bo jedzie się głównymi ulicami, którymi wjeżdza/wyjeżdza się z miasta. Czyli rano wszystkie autobusy są pełne, czasem nie da się wsiąść, po zajęciach to samo tylko, że w drugą stronę. Wszystko oczywiście jest spóźnione. Poza uczelnią Kraków jest fajny, sporo kin, bibliotek, różne sporty można trenować, bardzo spoko miasto.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Te studia są absolutnym nieporozumieniem. Są nieciekawe i męczące. Na koniec przez pół roku pracujecie za darmo na stażu, by po 5.5 roku mordęgi dostać ofertę pracy za jakieś 4-4.5 k w aptece. Śmiech na sali. Nie dajcie się nabrać na okrzyki PTSFU, o możliwościach i perspektywach po farmacji. W perspektywie będziecie mieli branie antydepresantów. Z miejsca prostuje bzdury, które ta organizacja rozpowszechnia "na zachętę": praca w firmie farmaceutycznej (będziecie pracować jak w zwykłym korpo, praca excelowo-wordowa, ale może będzie dotyczyła leków xD, zarobki mniejsze niż w aptece, jak ktoś lubi klimat takiej pracy to niech idzie do korpo zwykłego pomijając te studia) oraz praca w badaniach klinicznych: faktyczne badania kliniczne przeprowadza BADACZ (czyli lekarz) wy będziecie jego sekretarką dowożącą druczki do wypełnienia xD groszowe wypłaty, konkurencja z mnóstwa innych kierunków (właściwie każdy po kierunku przyrodniczo-medycznym może zacząć pracę w badaniach). Według statystyk i tak 90% studentów ląduje w aptece. Te studia was przeorają, nie dowiecie się tak naprawdę niczego ciekawego. W aptece będziecie wykorzystywać 15% całości zgromadzonej wiedzy (i tak chyba za wysoki procent wpisałem) - tpl czyli robienie maści na zapleczu, farmakologii trochę, trochę leku naturalnego i tyle. Cała pozostała wiedza dla której będziecie zarywać nocki pójdzie do śmieci. Zajęcia na wydziale są nudne, powtarzalne - prezentacja + czytamy. Egzaminy są trudne, 95% ma formę pytań otwartych, banki z poprzednich lat nie siadają, pisze się je często po ponad 2 godziny, aż ręka boli. Tutaj nie ma że coś jest nieistotną bzdurą która nigdy się nie przyda. Jeżeli jest na prezentacji lub gdzieś w książce, to się spodziewaj na egzaminie. Kiedyś próbowałem się uczyć tylko rzeczy istotnych, to musiałem poprawiać kolokwium xD. Nikt się tu nie zastanawia nad tym co jest faktycznie potrzebne. Prezentacje są brzydkie, nieczytelne, kolory się gryzą, większość to po prostu przepisany podręcznik (+ błędy). Jeszcze jak prowadzący chce ją udostępnić, to pół biedy, ale niektórzy nie chcą, bo to ich praca intelektualna (XDDD), i wtedy trzeba kombinować, robić zdjęcia, przepisywać na szybko. A to dlatego, że nie ma czasu uczyć się danego zagadnienia z książki niestety. Użyteczność wiedzy jest bardzo niska. Szacunek dla czasu studenta zerowy. Podam przykład: ćwiczenia z mikrobiologii trwały 4 godziny zegarowe ciągiem. No tylko że praktycznie to mieliśmy co robić przez 30 minut. Dosłownie. Jakiś prosty posiew. Czy puszczano nas później do domu? Chyba śnisz wariacie xD 3.5 godziny przepisywaliśmy prezentację. Poważnie. 3.5 godziny siedzieliśmy na stołkach (takich laboratoryjnych, bez oparcia) i pisaliśmy wyświetlaną prezentację, bo Pani Profesor zabroniła wysyłać xD. No i tak wyglądają te studia właśnie. Ludzi z pasją i predyspozycjami do nauczania się praktycznie nie zdarzają, ale muszę tutaj wymienić kilka wyjątków. Na pierwszym miejscu jest katedra chemii organicznej. Absolutny profesjonalizm, doskonale prowadzone zajęcia. Mieliśmy normalnie przygotowane skrypty do teorii i chyba również zadania, więc wiedziałeś, że jak to przerobisz na następne zajęcia, to będzie wszystko okej. Ludzie z pasją, zainteresowani, świetnie tłumaczący zagadnienia. Uczenie się chemii organicznej to była czysta przyjemność, wszystko wyjaśnione od podstaw, omówione zadania, zagadnienia teoretyczne. Wszystko udostępniane (i to na stronie internetowej, nawet nie mailem), no poezja. Gdybym mógł tobym powtórzył ten kurs z czystej przyjemności. Pozdrawiam serdecznie wszystkich pracowników katedry Chemii Organicznej (celowo z dużych liter). Biologia też była elegancka, bardzo ciekawe wykłady, opłaca się chodzić. Poza tym to już ciężko żeby cała katedra była fajna, zdarzają się jednostki, ale tych nie będę wymieniał, bo rodo.

Podsumowując: unikajcie jak ognia. Jeżeli zastanawiasz się nad farmacją - zaufaj mi, nie rób sobie tego. Nie popełnij mojego błędu. Jeżeli studiujesz farmację - pamiętaj, że studia zawsze możesz zmienić. Lepiej zrobić to teraz, niż później żałować.

Matematyka, Uniwersytet Jagielloński (UJ) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

5

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Jest bardzo dużo nauki, w porównaniu do liceum, ze względu na obszerny materiał i trudne do zrozumienia tematy, szczególnie jeśli nie jesteś geniuszem matematycznym. Pierwszy semestr do przejścia, drugi daje w kość, ale nie ma rzeczy niemożliwych ;)

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Dobra organizacja na uczelni - np. daty większości egzaminów podawane są na początku semestru, podobnie z kolokwiami. W razie czego studenci mają możliwość dogadania się z profesorami, tak aby im było najwygodniej, co jest dużym plusem.
Dobrze zaopatrzona biblioteka, dlatego nie ma potrzeby zaopatrzenia w własne książki.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Panują dobre relacje między wykładowcami a studentami.

Życie w mieście

Bardzo dobra komunikacja miejska, bez problemu można dojechać na uczelnię z wielu miejsc.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

W Krakowie matematyka prowadzona jest na kilku uczelniach. Zainteresowanym tym kierunkiem poleciłabym przejrzeć dokładnie każdą uczelnię, sylabusy, progi itd, ponieważ jako studentka mogę stwierdzić, że matma na UJ jest bardzo ciężka (piszę po pierwszym roku doświadczenia).

Biotechnologia, Uniwersytet Jagielloński (UJ) - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

5

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Pierwszy semestr był raczej bardzo luźny, jedynym problemem były chyba użytkowe programy komputerowe, które oblewała połowa roku. Pamiętam, że mieliśmy wtedy Excel i chyba Statisticę, moim zdaniem powinno to być całkowicie przerzucone na analizę danych w R lub Pythonie, która powinna być kontynuowana na statystyce. Drugi semestr jest o wiele cięższy i trzeba być o wiele bardziej regularnym, sama nauka w sesji na pewno nie wystarczy, olałam wtedy biochemię strukturalna i spędziłam miesiąc wakacji na powtarzaniu do drugiego terminu. Jeśli nie zdało się biochemii to lepiej było zrezygnować z studiów, bo blokowało to inne przedmioty. Dobre oceny są konieczne by załapać się na jakieś lepsze doktoraty za granicą.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Po studiach wyjechałam do Niemiec, gdzie skończyłam doktorat, później postdoc w UK i teraz pracuje w dużej firmie farmaceutycznej w Szwajcarii. Ogólnie w tym momencie jestem zadowolona z wyboru studiów i tego jak potoczyła się moja kariera, ale nie miałam takiego odczucia podczas studiów, często wpadałam w okresy zamyślenia nad tym co powinnam dalej robić i czy w ogóle jest dla mnie praca w Polsce. Z tego co słyszałam jest ogólnie teraz o wiele lepiej pod względem kariery, ale na razie i tak nie planuje wracać. Dobijające były też porównania do ludzi, którzy kończyli kierunki inżynieryjne i zarabiali krocie po 3 latach studiów, gdy ja miałam wtedy perspektywę na 2 000 zł po doktoracie. Polecam załapać się do labu, który daje możliwość realnego zrozumienia przeprowadzanych eksperymentów i w dalszej kolejności samodzielnej pracy. Dobrze jest się rozeznać jakie techniki są cenione w labach na świecie w dziedzinie która nas interesuje i próbować załapać się do takiego labu. Jak najszybciej nauczyć się angielskiego i próbować wyjechać na Erasmusa.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Było bardzo w porządku, nie odczułam żadnego złego traktowania ze strony wykładowców z wydziału, jedyne co mnie raz podirytowało to naburmuszenie doktorantów z wydziału fizyki na zajęciach z drugiego roku. Co do wyścigu szczurów to też nie odczułam, bo skupiałam się po prostu na własnej pracy, nie za bardzo opowiadając o tym innym. Było kilka irytujących nad wyraz ambitnych jednostek, które uwielbiały opowiadać o tym czego to nie robią w labie, tylko po to żeby o tym mówić, ale było czuć, że nie było w tym żadnego, większego zainteresowania naukowego i wydawało mi się to niedorzeczne. Ogólnie warto otaczać się pozytywnymi ludźmi.

Jak jest z mieszkaniem?

Szczerze mówiąc to nie pamiętam, za moich czasów nie miałam większego problemu, mieszkałam 2 lata w akademiku, a później w zwykłym pokoju. Aktualnie jest chyba o wiele ciężej i drożej.

Życie w mieście

Kraków jest świetny, sporo miejsc do zwiedzania, masa pubów i restauracji, blisko do gór. Komunikacja miejska funkcjonuje raczej bardzo dobrze.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Ogólnie polecam, ale studia i późniejsza kariera są raczej dość wymagające. Gdybym miała decydować drugi raz to raczej poszłabym w IT lub bioinformatykę, ale nie mogę powiedzieć że żałuję wyboru.

Biotechnologia, Uniwersytet Jagielloński (UJ) - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Pierwszy semestr jest bardzo mało wymagający - większość to powtórka z liceum. Trzeba się jednak liczyć z tym, że nie każdy wykładowca ma dar do nauczania i niektórych rzeczy trzeba od początku do końca nauczyć się samemu. Drugi semestr to zupełnie inna sytuacja - jest bardzo męczący i psychicznie, i fizycznie. Okropnie duża ilość godzin, które spędza się ba kampusie, brak czasu na samodzielną pracę a już tym bardziej na odpoczynek.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć jest bardzo wysoki. Co do perspektyw pracy może być różnie, szczególnie w naszym kraju. W Krakowie znajduje się jednak wiele firm biotechnologicznych/farmaceutycznych, i choć może nie oferują najwyższych zarobków, to są.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Bardzo dobra atmosfera. Nie ma wyścigu szczurów, ludzie chętnie sobie pomagają, z zadaniami domowymi, udostępniają notatki i inne pomoce.

Jak jest z mieszkaniem?

Wynajmuję kawalerkę blisko centrum. Dojazd do kampusu jest bardzo bardzo dobry, do centrum i innych dzielnic również. Udało mi się przedłużyć umowę na bardzo przystępnych warunkach (1500 zł + internet + prąd) ale wiem, że obecnie bardzo trudno jest znaleźć mieszkanie w przystępnej cenie i dobrej lokalizacji.

Życie w mieście

Komunikacja jest bardzo dobra, względnie punktualna. Autobusy niestety często się spóźniają. W Krakowie nigdy nie będziecie się nudzić: mnóstwo ciekawych knajpek, kawiarni, kin, muzeów.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Nie jestem pewna czy mogę polecić. Jeśli chcecie tu przeczekać rok, poprawić maturę i pójść na medycynę - to zły wybór. Jeśli nie wiecie co ze sobą zrobić po bio-chemie - to też nie jest dobra decyzja. To studia dla osób, które wiedzą, czego chcą i co robią ze swoim życiem. Ze wszystkich kierunków na WBBiB biotechnologia jest najbardziej interdyscyplinarna u najbardziej wymagająca. Przesiew istnieje - zaczynało nas ponad 80 osób, do drugiego semestru dotrwało 77, w czasie semestru zrezygnowało ok 11 osób. Nie zdziwię się, jeśli trzeci semestr rozpocznie nie więcej niż 50-kilka osób.
BIOtechnologia? Joke’s on you, pierwszy rok to chemia pod każdą postacią i w każdej formie, jeśli masz braki z liceum to przygotuj się na to, że raczej nie dasz rady, szczególnie jeśli chodzi o chemię organiczną.
Ja tu zostaję. Lubię to co robię, przynajmniej póki co.

Ochrona środowiska, Uniwersytet Jagielloński (UJ) - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Pierwszy rok jak pierwszy rok, wszystko poznajesz również miasto

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Żadnego rozwoju, jeszcze domieszana chemia na doczepkę i kończąc to w sumie nie jesteś ani chemikiem ani biologiem, właściwie nie wiadomo co masz po studiach robić, a twoją pracę w urzędach wykonują ludzie z przypadku (znajomości wiadomo prl bis)

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Spoko choć paru zadufanych bufonów profesorów też było

Jak jest z mieszkaniem?

Lipa nie odrobisz tego przez parę lat

Życie w mieście

Miasto jest ok

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Po takich "studiach" gdzie uczyli nas wszystkiego i niczego kompletny brak pracy, to już spawacz ma lepiej i kasjerka w markecie. W mniejszych miastach 1-2 osoby się tą ochroną środowiska zajmują i będą tam siedzieć jeszcze z 30 lat do emerytury. Potężna zagraniczna firma to samo, 1 osoba zajmuje się tym + bhp z doskoku. Wiadomości przekazywane nie przystają do rynku pracy i są już dawno nieaktualne. Po co takie studia organizują? Jedyne to może się tam nauczysz języka i na zmywak na zachód pojedziesz.

Farmacja, Uniwersytet Jagielloński (UJ) - opinia studenta IV roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Na pierwszym roku lajcik

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Kierunek nie daje nic. Zawód wymarły niepożyteczny w dzisiejszych czasach i w tym kraju. Praca sprowadza się do sprzedawania, a bajki o opiece farmaceutycznej którymi prowadzący mydlą oczy studentom to mit.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Zależy na jaką grupę się trafi. Raczej ludzie są sztywni, jedyne co robią to się uczą nie mają życia prywatnego przez co stosunki koleżeńskie są dość oschle.

Jak jest z mieszkaniem?

Zależy w jakiej części Krakowa się mieszka. Na Prokocimiu jest dość tanio.

Życie w mieście

Miasto piękne, warto tu mieszkać. Ja jestem zakochana w tym klimacie i życiu studenckim. Bardzo polecam.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Nie idźcie na farmacje. Sprawdzajcie strony na których ludzie już pracujący wyrażają swoją opinię a zobaczycie jak wygląda ten zawód w rzeczywistości. Nie jest kolorowo.

Neurobiologia, Uniwersytet Jagielloński (UJ) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki w porównaniu do liceum jest raczej tyle samo, często nawet mniej, w zależności od poziomu liceum i przedmiotów rozszerzonych jakie się miało. Ja byłem w biol-chem-mat i nauki było znacznie więcej niż na I roku neurobiologii. Książek nie trzeba kupować, wszystkie są na dysku. Czasu wolnego raczej sporo, ja poprawiałem maturę, więc się nie wypowiem, ale dużo osób pracuje na tym kierunku, więc da się pogodzić pracę z tym kierunkiem. O kolejnych latach się nie wypowiem, ponieważ zmieniłem na lekarski po roku.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Z tego co wiem możliwości rozwoju są bardzo średnie, kół naukowych nie ma, wyjazdów na konferencje na licencjacie nie ma, zaopatrzenie biblioteki bardzo dobre. Jeżeli chcecie robić karierę naukową później, to raczej polecam ogólna biologię możliwości znacznie większe. Pracy po kierunku raczej mało, większość absolwentów pracuje w innych branżach. Dyplom jest raczej na zasadzie takich kierunków jak socjologia czy stosunki międzykulturowe: studiujesz żeby mieć magistra. Znałem 2 korepetytorki które skończyły ten kierunek albo doktorat z neurobiologii i pracują w szkole albo dają korepetycje do matury, więc z robieniem kariery naukowej po kierunku raczej średnio...

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Kiedy ja jeszcze studiowałem przed pandemią atmosfera była koszmarna, chodzi mi o atmosferę między studentami, brak jakiejkolwiek integracji całego roku (cały rok to około 40 osób), gadasz w małych grupkach 3 osobowych, z resztą ludzi brak kontaktu. Podejście wykładowców bardzo luźne, ja często spóźniałem się na zajęcia albo nie przychodziłem i mimo tego zawsze zaliczałem przedmiot. Jak mówię jest bardzo luźno i da się pogodzić wiele rzeczy na tym kierunku.

Jak jest z mieszkaniem?

Mieszkam w Krk więc się nie wypowiem na temat cen, ale z tego co wiem na Czerwonych Makach wokół kampusu mieszkania są dość drogie, raczej akademik jeżeli nie chcesz bulić +1400 za kawalerkę.

Życie w mieście

Chyba nie trzeba zachwalać :)

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Z mojej perspektywy to kierunek który robisz dla samego studiowania i dostania dyplomu, który potem ładnie powiesisz na ścianie. Z perspektywy zawodowej, jeżeli naprawdę interesuje cię potem kariera nauczyciela, to raczej polecam zwykłą biologię. Ja poprawiałem maturę i na szczęście udało się, z racji atmosfery osób tam studiujących nie wróciłbym tam za żadne skarby.

Strony