Automatyka i Robotyka, Politechnika Śląska - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Cóż, jeśli chodzi o pierwszy semestr, to sam osobiście zdziwiłem się surowym ocenianiem podczas kolokwiów: patrząc na skalę błędów jakie się popełniało, to w liceum czasem dostałbyś pomimo tych błędów 4, na studiach nie zaliczą kolokwium. Jeśli ktoś będzie się uczył regularnie, w czym pomagają częste kolokwia z różnorakich przedmiotów, to taka sesja będzie bardzo prosta, chyba że trafi się na Profesora, któremu podpadnie cały rok, co się niestety zdarza.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Jeśli chodzi o poziom zajęć, to zależy. Na pierwszym roku mogę pochwalić poziom nauczania z "analizy matematycznej" - po ogarnięciu tego przedmiotu, reszta przedmiotów np. fizyka, elektromechanika, pod kątem rachunku matematycznego wydaje się banalna. Skrytykować mogę naukę programowania na pierwszym roku - najśmieszniejszy był przedmiot "programowanie obiektowe", gdzie na wykładzie poznawaliśmy absolutne podstawy c++, natomiast równolegle na laboratoriach były tematy związane z obiektówką, gdzie sprawozdania polegały na edytowaniu linii kodu udostępnionych przez prowadzących, gdzie wielu z nas nie wiedziało o co w tym kodzie chodzi, a co dopiero o pomyśle jak ten kod uzupełnić. Jeśli chodzi o bibliotekę, to może się zbytnio czepiam i nigdzie tak nie ma, ale czemu biblioteka nie udostępni elektronicznych książek wymaganych do takich laboratoriów? Zamiast tego na jednym przedmiocie wymagają skryptu do laboratorium, gdzie nie ma nawet fizycznych książek. Słabe, zwłaszcza w dobie zdalnego nauczania. Kolejna anegdota co do poziomu zajęć - porównując poziom wykładów w 3 semestrze, najlepsze wykłady były od Profesora, który dosłownie przepisywał wszystko ze swojej książki, reszta wykładów z różnych powodów odstawała poziomem... Jeśli chodzi o możliwości pracy po zakończeniu studiów, to szczerze wątpię, że zdobędę wystarczający poziom do znalezienia pracy, nadzieja w dodatkowym kształceniu się.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Chciałbym tutaj tylko ponarzekać jeśli chodzi o wykładowców, wybaczcie. Na programowaniu obiektowym, sprawozdania zostały ocenione gdzieś we wrześniu, mimo że termin był do rozpoczęcia sesji. Na mechanice poznaliśmy zasady zaliczenia przedmiotu albo pod koniec maja, albo na początku czerwca, nie pamiętam. Na dynamice układów studenci tracili punkty, bo zamiast arctg, pisali arctan (jesteśmy w Polsce, to używajmy polskich słów). Laboratoria z dynamiki układów oraz z fizyki (obydwa przedmioty zdalnie), polegały na tym, że prowadzące prowadziły spotkanie na teamsie przez MAKSYMALNIE 5 minut, a potem zwłaszcza na dynamice układów, wielu miało problemy. Relacje między studentami są gitez majonez, nie odczułem żadnego "wyścigu szczurów".