Kierunek lekarski, Uniwersytet Medyczny w Lublinie - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Zacznijmy od tego, że skuszona dobrymi opiniami i odległością do domu zdecydowałam się na UMLub. Żałuję. Od 3 lat trwa nauczanie modułowe i co roku jest modyfikowane na coraz gorsze. Zapomnijcie o nauce w liceum, materiał z pierwszego miesiąca można porównać do roku rozszerzenia z biologii. Przede wszystkim, przedmioty, które wiodą prym na 2 roku są tutaj na 1 (fizjologia cały rok, a biochemia od 2 semestru), co znacznie skraca czas możliwy do poświęcenia go na naukę (bo trzeba chodzić na zajęcia), a zwiększa ilość materiału. Nauczanie modułowe w Lublinie polega na tym, że mamy moduł, załóżmy np. nerwowy i z anatomii, histologii i fizjologii realizujemy te tematy w tym samym czasie, a na zakończenie każdego modułu jest kolokwium z każdego przedmiotu oddzielnie (bo niektórzy na myśl o modułach mają w głowie zintegrowane zaliczenie np. anatomia + histologia jako jedno kolokwium). Brzmi wszystko fajnie i logicznie, ponieważ uczysz się na raz o tym samym układzie w każdym z 3 przedmiotów. Jest to jednak bardzo nieudolnie zrobione, pierwszy moduł (szkieletowo-mięśniowy) miał bardzo mało pokrywających się tematów, dopiero od drugiego, nerwowego zaczęło to mieć jakiś sens. Po miesiącu z anatomii musisz zdać kolokwium z całego pierwszego tomu Bochenka + na szpilki masz ponad 500 struktur + struktury z muzeum- połowa roku nie zdała 3 terminu z tego modułu. Pod koniec semestru 60 osób dostało warunki z anatomii, a tym, którym udało się przejść myślicie, że mieli chwilę odpoczynku przed 2 semestrem? NIE. Od tego roku wprowadzone zostało zaliczenie semestralne z anatomii, pierwszy termin zdało 50 osób z całego roku, drugi termin już trochę więcej- osobom, którym się udało dało to tylko tydzień wolnego! To bardzo mało biorąc pod uwagę fakt, że od października trzeba było pracować na pełnych obrotach, aby starać się zaliczać wszystko w terminie (ponieważ to się nawarstwiało i było jeszcze gorzej). W przerwie świąteczno-sylwestrowej trzeba było się uczyć oczywiście niczego innego tylko anatomii, ponieważ w dzień naszego powrotu na uczelnie czekało nas kolokwium zaliczeniowe- swoją drogą o godzinie 20, ale wszystko zrobione, żeby ułatwić życie studentom zmęczonym po całym dniu bycia na uczelni. Kolejnym „potrzebnym” dodatkiem była immunologia przez jeden miesiąc – styczeń, gdzie każdy starał się dokończyć semestr, zdać ewentualne 3 terminy z anatomii i przygotować się na zaliczenie semestralne z anatomii. Takie coś kosztowało w tygodniu zabranie 2h na wykład, ok. 3h na ćwiczenia i ok. 3h na seminarium- a „prawdziwa” immunologia, zakończona egzaminem, jest dopiero od 2 roku. Wydaje się, że „to medycyna, musi być ciężko”, ale nie aż tak ciężko i inne uczelnie medyczne to pokazują – chociażby nie wrzucając drugiego roku w pierwszy (a na drugim roku wrzucony jest w niego trzeci). Sytuacja, która obecnie panuje na świecie pozwoliła na chwilę wytchnienia każdemu z nas i możliwość spokojnej nauki :) bez planu zajęć od 8 do 20 i w międzyczasie nauki na wejściówki na każde zajęcia.
Krótkie podsumowanie przedmiotów:
Anatomia – pomijając to, co napisałam powyżej, dużo zależy od prowadzącego- u jednego zdasz wiedząc mało a u drugiego jeśli nie recytujesz Bochenka w całości to nie zdasz. Mamy 2x ćwiczenia i 1x seminarium w tygodniu. Zaliczenie modułu obejmuje zaliczenie ćwiczeń u prowadzącego, zaliczenie seminariów (kolokwium na auli) i zaliczenie praktyczne (tzw. szpilki). Materiału na ćwiczenia jest zawsze bardzo dużo, jest bardzo nierównomiernie rozłożony (np. w pierwszym semestrze 200 stron drobnym drukiem Bochenka jest co zajęcia, a w drugim semestrze dużo jest tematów, które mają np. 30 stron). Jeśli boicie się prosektorium, to nie ma czego – większość ćwiczeń u większości prowadzących polega na odpytywaniu lub pisaniu wejściówek, czysta teoria, rzadko jest coś pokazywane, na szpilki najlepiej nauczysz się chodząc z grupą po zajęciach do prosektorium i korzystania z wiedzy osób, które umieją już położenie struktur lub chętnych do pomocy osób z wyższych lat.
Histologia – katedra złoto, obowiązuje Zabel, nikt nie rzuca „kłód pod nogi”, jeden z najprzyjemniejszych, jeśli nie najprzyjemniejszy przedmiot na pierwszym roku – katedra jest dla studenta, a nie student dla katedry :)
Fizjologia – przedmiot bardzo ważny, przydatny na dalszych latach. Kadra dobra, wszystko odpowiednio wytłumaczone. Katedra wymagająca, jednak widać chęć nauczania, a nie bezinteresownej zawiści do studenta. Jeśli zda się wszystkie 7 kolokwiów w roku w 1 terminie i ma się odpowiednią średnią, jest możliwość podejścia do „zerówki”. Niestety, obecność tego przedmiotu na 1 roku sprawia, że jest za mało czasu na naukę, a to może się odbić brakami w wiedzy na dalszych latach.
Pomijając anatomię, histologię i fizjologię:
w pierwszym semestrze mamy: biofizykę, chemię, podstawowe techniki ratujące życie (2 spotkania), podstawy metodyki i prowadzenia badań naukowych, immunologię (tylko w styczniu), psychospołeczne aspekty medycyny, angielski
W drugim semestrze mamy: biochemię, genetykę, podstawowe umiejętności kliniczne (5 spotkań), psychospołeczne aspekty medycyny, angielski

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Po medycynie praca się znajdzie. Nie korzystałam z biblioteki, ale jest dobrze wyposażona – dużo egzemplarzy podręczników, ale trzeba się spieszyć z wypożyczeniem. Ponadto, jako studenci możemy uzyskać zdalny dostęp do wielu podręczników. Prężnie działa IMFSA itp.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Zależy od rocznika, od grupy. W moim przypadku trafiłam na świetnych ludzi z grupy, ale nie wszyscy mieli to szczęście. Wyścigu szczurów nie ma, bo każdy chce po prostu zdać.

Jak jest z mieszkaniem?

O cenie wynajmu się nie wypowiem, ponieważ mieszkam we własnym mieszkaniu.

Życie w mieście

budynki, w których są zajęcia blisko siebie. Trzeba dojeżdżać na histologię lub fizjologię na Plac Litewski, najlepiej autobusem 26. Od ul. Chodźki i ul. Jaczewskiego (tu zlokalizowana większość budynków) do Placu Litewskiego droga trwa około 15 minut pieszo.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Żałuję i odradzam. Zmarnowany rok przez wiele osób, które teraz muszą przez warunki zmieniać uczelnię, bo ich nie stać. Niektórzy chcą zmieniać uczelnie ponieważ nie wytrzymują tu dłużej, nawet jeśli to wiąże się z rozpoczęciem studiów znów od 1 roku. Jestem zjechana psychicznie i myślę, że nie tylko ja. Chcę zmienić uczelnię. Słuchajcie opinii o innych uczelniach, ale od ludzi z 1 roku – jest najbardziej prawdopodobne, że u was będzie to samo.