Kierunek lekarski, Uniwersytet Opolski - opinia studenta IV roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Sporo się zmieniło na uczelni od czasu, kiedy rozpoczynałem 1 rok studiów.
Byli inni prowadzących egzaminujący nas z anatomii oraz inna kadra zakładu biochemii. Sylabus teraz bardzo się różni, przedmioty które miałem na 1 roku są teraz przeniesienie na wyższe lata dla nowych roczników .
Niestety źle wspominam pierwsze 1.5 roku .
Przygoda z katedrą biochemii to 'jazda bez trzymanki '. Ciężka współpraca, ponieważ nie można sprostać oczekiwaniom. Wymaga się od nas za dużo, jak na ilość materiałów, które nam się udostępnia (nie udostępnia nam się prezencji, choć tylko w nich są informacje, które mamy uzyskać z zajęć). Ciężko negocjować kolejne terminy zaliczeń. Poprawy wejściówek często są zbiorcze na koniec ćwiczeń przed kolokwium, dlatego jeżeli ktoś nie zda paru wejściówek, to musi na raz pisać kilka.
Kolokwia nie sprawdzają wiedzy tylko zdolność czytania ze zrozumieniem i wyłapywania sprytnie zamieszanych informacji.
Anatomia była koszmarem. Mieliśmy ćwiczenia w prosektorium z Prof. z Bydgoszczy (który przestał u nas wykładać po zdaniu anatomii przez nasz rocznik).
Pan Profesor nie był w stanie dogadać się z drugim Panem Profesorem, koordynatorem przedmiotu.
To była istna męka, wieczne obrażanie nas, zastraszenie i wyzywanie każdego łącznie z prowadzącymi ćwiczenia.
Kłótnie o to, czy kolokwium w prosektorium odbędzie się czy nie, czy będzie po łacinie czy po angielsku, czy mamy czytać Graya czy Bochenka. Straszny bałagan i straszne czasy.
Niestety sporo osób nie zdało z anatomii i biochemii w I terminie, dlatego później już tylko było trudniej nadrobić zaległości i trwać dalej w tej męce. Teraz łatwiej jest zdać anatomię w połączeniu z biochemią, ale 3 lata temu, to był koszmar.
Potem pojawiły się pretensje, że mamy niskie średnie.
Ciekawe dlaczego? Każdy z nas walczył by przetrwać, a największym zmartwieniem była niska średnia po 1 roku, ok 15 osób musiał wziąć warunek z biochemii i anatomii (razem wyszło blisko 15 osób).
Jak zda się 3 semestr to odczuwa się ulgę, lecz tylko na chwilę.
4 semestr to są wakacje. Piękny czas odpoczynku i regeneracji.
Później przychodzi 3 rok i tutaj znowu rozpoczynamy jazdę bez trzymanki z medycyną ratunkową.
Dużo materiału oraz nieprzyjemna atmosfera. Co roku ktoś bierze warunek z medycyny ratunkowej na semestr 5 i końcowo nie zalicza semestru 6. Taka tradycja, ktoś musi nie zdać by reszta mogła.
Jedyny plus tej całej sytuacji jest taki, że dzięki nauce na medycynę ratunkową, 4 rok wydaje się bardzo prosty. Na 3 roku, na medycynie ratunkowej można nauczyć się praktyczni całej medycyny.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Niestety uczelni brakuje organizacji.
Plan zajęć jest układany co tydzień od nowa. Zdecydowanie lepiej byłoby, gdyby nasze zajęcia były układane blokami.
Większy porządek i jasność sytuacji.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera na początku była dobra.
Pojawiało się dużo śmiechu i wsparcia.
Zawsze znajdą się pojedyncze osoby, które generują nieprzyjemną atmosferę i wymuszają kłótnie.
Chcą chodzić do prokuratury na prowadzących, załatwiają dużo rzeczy za plecami roku, manipulują i koloryzują oraz wyżywają się na pozostałych, którzy potrafią utrzymać balans między życiem prywatnym i studiami. Pojawia się coraz większy dystans między osobami, które są już zmęczone prowokatorami a tymi, którzy ciągle prowokują kłótnie.
Z roku na rok atmosfera psuje się coraz bardziej .
Rok dzieli się na tych, którzy żyją swoim życiem, myślą trzeźwo i nie przejmują się każdą poprawką oraz spokojnie wyczekują na wiadomość od prowadzącego, ale dzieli się też ma tych, którzy niestety ciągle tworzą problem, np. gdy nie otrzymają wyników zaliczeń na drugi dzień, mimo tego, że każdy zdał zaliczenie i został o tym poinformowany, generują problem z każdej błahostki, tylko dlatego, że studia to ich całe życie.
To bardzo męcząca i dziwna atmosfera.
Wszystko zaczęło się zmieniać po 2 roku, gdy zaczęła się medycyna ratunkowa i diagnostyka obrazowa oraz immunologia, niektórzy nie kontrolowali swojej widocznej gołym okiem paniki oraz towarzyszącej im agresji.
Osobiście, szkoda mi osób, które chciały i chcą robić coś dla całego roku. Tworzyć quizlety z fiszkami, dbają o notatki, którymi się dzielimy, organizują poprawy i zaliczenia, pośredniczą w rozmowach z dziekanatem i nami. Zawsze najgłośniej krzyczą Ci, którzy nie robią nic dla innych. Czasem jest mi wstyd, że jestem z niektórymi osobami na tym kierunku i należę do tego środowiska.
Wszystko dzieje się dlatego, że na tej uczelni łatwo zdaje się I terminy, a to generuje ogromną presję, gdy może pojawić się II termin i tylko nieliczni będą musieli się z tym zmierzyć.
Gdyby egzaminy były pisane przez wszystkich uczciwie, może inaczej sprawy by się miały?
Mimo wszystko I terminy to nie jest jedyne źródło ww sytuacji.
Zazdrość, brak świadomości i presja, to stanowi główny problem.
Może to wiek? Niektórzy zamiast zdumiewać rozsądkiem i rozwagą, zadziwiają ciemnymi ozdobami na głowie .

Jak jest z mieszkaniem?

Bardzo dobrze, sporo jest ogłoszeń dotyczących wynajmu pokoju. Cena waha się w granicach 900-1400 zł
Kawalerki w siebie 2000-2500
Mieszkania 2-pokojowe ok. 3000

Życie w mieście

Spokojne, bary są niestety przepełnione.
Restauracje głównie włoskie, ale widać postęp.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Ucz się tego co trzeba, nie tego co prowadzący 'wymagają'.
Te studia nie są takie złe.
Po prostu rób wszystko swoim tempem i nie słuchaj innych.

Powodzenia młody kandydacie!