Kierunek lekarski, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego (CM UJ) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Pewnie nie tylko ja po pierwszym miesiącu nauki stwierdziłem, jak potężna przepaść dzieli edukację licealną z tą na krakowskiej medycynie. Sam materiał zawarty w skryptach anatomii może się spokojnie równać z biologią, chemią i matematyką rozszerzoną razem wziętymi. Mniej więcej tyle czasu trzeba na niej spędzić, co przy tych 3 przedmiotach w liceum, jeśli chce się przystąpić do egzaminu z odpowiednim bagażem wiedzy. Z pewnością wiele osób może się przerazić ogromem materiału, ale spokojnie. Większość z was do sesji zimowej zdąży przywyknąć i wejść w ten ciężki rytm. Pozwolę sobie pokrótce scharakteryzować każdy z przedmiotów, z jakim dane będzie się wam zmierzyć na 1 roku:
ANATOMIA - Bez dwóch zdań królowa nauk medycznych początkowej przygody z medycyną. Przyczyna zarywania wielu nocy i weekendów, kosztem nieobecności na imprezach z towarzystwem, studiującym lżejszy kierunek od nas. Jedyny przedmiot, na który warto coś tam się nauczyć ( chociaż przeglądnąć ) przed inauguracyjnymi zajęciami. Tematem ich są zazwyczaj początkowe rozdziały z zakresu osteologii ( czerwona Skawina ) - kręgi szyjne. Pewnie wielu z was anatomię kojarzy z zajęciami prosektoryjnymi i ma co do tego pewne obawy. Spokojnie - nie zauważyłem aby jakikolwiek student źle się czuł podczas oglądania preparatów i ludzkich zwłok. Panuje tam zupełnie inna atmosfera niż się może początkowo wydawać. Każdy skupiony jest bardziej na zlokalizowaniu odpowiedniego nerwu, czy tętnicy i dobraniu odpowiedniej nazwy łacińskiej do niej. Dodatkowo przez cały tydzień roboczy organizowane są zajęcia z preparowania dla wszystkich studentów na roku we wczesnych godzinach porannych. Podczas nich może swobodnie przechadzać się po salach i powtarzać obowiązujące materiały na kolokwia i egzamin praktyczny. Nauki tak jak już wcześniej wspomniałem jest bardzo sporo i na tym co najgorsze nie koniec.
FIZJOLOGIA - I tutaj zaczyna się prawdziwa zabawa. Przedmiot, przez większość raczej nielubiany. Nudne ćwiczenia, polegające na wpatrywaniu się w niezrozumiałe dla nas slajdy wyświetlane na monitorach. Kwestia jest też taka na jakiego prowadzącego się trafi - od tego mocno zależy atmosfera na zajęciach. Na seminariach zazwyczaj pisze się kartkówki z całego działu, które jednak nie mogą równać się z kolokwiami. Jest ich łącznie 5. Aby zdać trzeba uzyskać łącznie 20 punktów na 100 możliwych ( biorąc pod uwagę wszystkie kolokwia ). Brzmi fajnie ? Gorzej jeśli powie się, że średnia wyniku z danego kolokwium wynosi około 6/20. Powyżej 10 punktów mają zazwyczaj już same elity lub ludzie, którzy tworzą wyjątkowo przekonywujące schematy. Do wkucia jest ich bardzo dużo, a tak na prawdę niewiele z nich da się zrozumieć. Wiodącym podręcznik Katedry Fizjologii jest tzw. Konturek, ale większość studentów preferuje naukę Masajek, Wuzetek i Stasi, gdzie bardziej skonkretyzowane jest, co należy wkuć na dane kolokwium. Egzamin na podobnej zasadzie, co kolowkium z tym, że o zdaniu decyduje nie próg procentowy a to... jak wypadło się na tle innych tzw. krzywa Gaussa.
BIOCHEMIA - Realizowana jest zarówno na 1, jak i 2 roku. Przygodę z nią zaczynacie dopiero koło listopada. Dla osób, które w liceum lubiły chemię, przedmiot ten może przypaść do gustu. Zakres materiału początkowo obejmuje również nauki w szkole średniej z tym, że w miesiąc trzeba przypomnieć sobie praktycznie wszystko, czego uczyliśmy się w tym czasie. Ciekawym aspektem są zajęcia w laboratoriach, którzy inni uwielbiają, inni wręcz nienawidzą. Z mojej strony powiem, że zdarzało się, iż faktycznie mnie interesowały i z zapałem pipetowałem i przygotowywałem potrzebne roztwory, ale w większości przypadków zajęcia mi się po prostu dłużyły. Zawsze to jednak jakaś odskocznia od siedzenia z książką przy biurku.
HISTOLOGIA - Mój osobisty faworyt. Szczerze mówiąc będę za nią bardzo tęsknił. Jest to pierwszy flagowy przedmiot, który zaliczać mamy już na sesji zimowej. Radzę przed pierwszymi ćwiczeniami uzbroić się w zapas kolorowych kredek ( zwłaszcza o odcieniach fioletu i różu ), a następnie zrelaksować się i podziwiać preparaty w waszych mikroskopach, a następnie starać się przenieść widok na kartki zeszytu. Tak właśnie wygląda cała lekcja na tych zajęciach ( po za krótką wejściówką z poprzednich zajęć, którą żeby zdać należy uzyskać 6/10 punktów ). Łatwo się jednak do nich przygotować, gdyż nasza ukochana Katedra Histologii stopniowo udostępnia nam kolorowe prezentacje multimedialne z danych tematów, dzięki którym nauka na prawdę jest umilona. Kolejnym plusem histologii jest fakt, że egzamin piszemy z połowy materiału ( zagadnienia z komórki zalicza się przez tzw. kolokwium cząstkowe ) oraz to, że jest wiele terminów poprawy. Warto przerabiać sobie pytania z poprzednich lat.
WF - Można się spocić jeszcze przed samym startem zajęć zwłaszcza zimą, gdy jadąc przez całe miasto w zatłoczonym autobusie na Prokocim, wysiadacie i idziecie szybkim marszem w stronę właściwego budynku, do którego dzieli nas jeszcze trochę dystansu. Ogólnie spoko, bo zazwyczaj jest wiele możliwości wyboru - kto chce idzie na siłownie lub areobik, a kto nie, ten zostaje na sali i zazwyczaj gra w koszykówkę/siatkówkę. Przynajmniej tak to u mnie wyglądało. Ogromnym minusem natomiast oprócz lokalizacji jest sposób przeprowadzania rozgrzewki. Prowadzący chyba sami wiedzą, jak dużo na 1 roku dane jest nam siedzieć z nosem w książkach, że traktują nas jak żołnierzy na poligonie.
HISTORIA MEDYCYNY - Kolejny przedmiot po histologii, który kończymy w sesji zimowej ( a nawet wcześniej, bo można po uzgodnieniu z egzaminatorem przystąpić do tzw. zerówki ). Ogółem - odpowiednik WOSU w programie klas licealnych promedycznych. Mało kto przeznacza czas na jej naukę, a jednak trzeba ją zaliczyć i to ustnie na dywaniku przed samym profesorem katedry. Okazuje się on jednak całkiem w porządku, gdyż przed egzaminem podaje rozpiskę około 200 pytań, spośród których losujemy trzy i walczymy o pozytywną ocenę. Tutaj raczej każdemu się to ostatecznie udaje.
GENETYKA - Śmieszna sprawa. Mało mogę powiedzieć o tym przedmiocie, gdyż w tym roku... praktycznie go nie miałem, co nie stało na przeszkodzie, aby napisać egzamin online XD Ogólnie rzecz biorąc omawiane są tam trudne rzeczy, niech was nie zmyli nazwa i nie skojarzy się z przyjemną genetyką na lekcjach biologii. Krążą słuchy, że na egzamin warto sobie powtórzyć tylko pytania z poprzednich lat, ale my w tym nieszczęsnym roku nie mieliśmy takiego szczęścia. Dostaliśmy coś zupełnie innego, co powiem szczerze było lekką przesadą, biorąc pod uwagę fakt, że nie zostały z nami przeprowadzone żadne ćwiczenia ( nawet w formie onilne ).
ETYKA LEKARSKA - Co tu dużo mówić... kolejny humanistyczny przedmiot na 1 roku. Bardzo charyzmatyczna prowadząca i niestety... dość wymagająca. Zazwyczaj daje na zadanie teksty z jakichś filozoficznych ksiąg i na następnych zajęciach przepytuje z nich najczęściej tylko chętnych. Nie mniej, warto być aktywnym, gdyż jesteśmy za to wynagradzani punktami, które potem decydują o naszej ocenie końcowej z tego przedmiotu. Egzaminu można uniknąć - kwestia dogadania z prowadzącą, co brzmi dziwnie, ale takie są fakty.
Dodatkowo w 2 semestrze mamy do wybrania fakultet, których lista wyświetlona na stronie pokazuje, iż nazwa każdego jest coraz bardziej dziwniejsza od poprzedniego. Rejestrujemy się na nie wd. zasady "kto pierwszy, ten lepszy". Kwestia obecności egzaminu również do uzgodnienia z poszczególnym prowadzącym.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

W większości przypadków jest całkiem okej. Prowadzący chętnie udzielają odpowiedzi na przeróżne pytania - te mniej, lub bardziej ambitne. Na 1 roku ogólnie ciężko znaleźć czas na czynny udział w kołach naukowych, czy warsztatach. W połączeniu z nauką mogłoby się to okazać serio prawdziwym hardcorem. Ja np. zrezygnowałem z regularnego treningu na siłowni, aby skupić się na zaliczeniu najcięższych kobył.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Pozytywna. Studenci chętnie udzielają sobie wzajemnej pomocy. Najważniejsze jest, aby zgrana była grupa. Wbrew pozorom wyścig szczurów jest tutaj znikomy. Owszem zdarzają się krety, które tylko czekają na okazję, aby podkablować wywęszoną ciekawą informację do Profesora Katedry ( sam niestety miałem okazje się o tym przekonać w tym roku ), ale jest to chyba już wymierający gatunek.

Jak jest z mieszkaniem?

Mogę się wypowiedzieć jedynie o mieszkaniu, bo takowe wynajmuje wraz z jeszcze jedną osobą. Wiadomo im bliżej centrum miasta tym wzrasta cena za mieszkanie. Z tego co zdążyłem się zorientować wśród rówieśników średnia zapłata za wynajem mieści się w zakresie 600-800 zł plus media od osoby na miesiąc. Ciężko powiedzieć jak sytuacja będzie się prezentowała teraz w dobie pandemii.

Życie w mieście

Wszelakie atrakcje w Krakowie i ogółem życie towarzyskie mocno kuszą, podczas żmudnego przesiadywania nad stosem tekstu w książce. Warto robić sobie przynajmniej jeden dzień w tygodniu ( proponuję piątek po zajęciach ) luźniejszy, aby chodź trochę zakosztować miejsca, w jakim się znajdujemy. Jest tutaj wszystko - tętniący życiem rynek, zabytki, restauracje, bary, parki, jeziora, mój ukochany zalew Zakrzówek , punkty widokowe, trasy spacerowe , muzea , ZOO... super odskocznią jest też relaksacyjny przejazd wynajętymi elektrycznymi hulajnogami, które normalnie funkcjonują tu tez jako środek transportu. Co do samych dojazdów - komunikacja jest na tyle rozwinięta ( zarówno autobusy jak i pętla tramwajowa ), że posiadanie samochodu jest zbędne. Na zajęcia w centrum miasta raczej ciężko jest się spóźnić. Godzinny poranne niestety charakteryzują się dużym tłokiem, ale spokojnie nie aż takim, jaki widzieliście na słynnych zdjęciach z godzin szczytu w Chinach.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Trzeba sobie non stop powtarzać - im ciężej będzie się pracować, tym szybciej odetchniemy z ulgą, że wszystko zaliczyliśmy. Mocna psychika przede wszystkim. Owszem, będą was zapewne prześladować dni kompletnej załamki, ale nie możecie się poddać. Medycyna nie jest najtrudniejszym kierunkiem na świecie - wymaga wytrwałości, poświęcenia i bardzo ciężkiej pracy. Wszystko tak na prawdę jest do zdania, jeśli odpowiednio do czegoś przysiądziemy. I pamiętajcie jeszcze o jednym - broń Boże nie róbcie sobie zaległości, bo jest to wasz największy wróg na tych studiach. Systematyczność czyni cuda, zobaczycie sami.