Opinie o uczelniach

Stale poszerzana baza opinii o kierunkach studiów i uczelniach z całej Polski. Znajdziecie tu m.in. opinie z uczelni medycznych, technicznych i humanistycznych.
Baza zawiera subiektywne, anonimowe opinie. Jeżeli nie zgadzasz się z opinią na temat swojej uczelni - napisz własną.

Znalezionych opinii - 81

Położnictwo, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Pierwszy rok? Może z wiedzy, którą trzeba wyryć na pamięć żeby zdać chociaż na tróję, przyda się w zawodzie 1/4 z tego. Ten pierwszy rok nauki polega nie na przygotowaniu do zawodu a na obrzydzeniu studentom nauki i wypier...enia ich ze studiów. Od rana do wieczora na uczelni. Jakieś bezsensowne przedmioty i wykłady, na których trzeba być bo inaczej nie zdasz. Praktyki zawodowe po pierwszym semestrze - nic nie możesz zrobić na oddziale (oprócz słania łóżka i może zmierzenia parametrów u pacjentki), gdyż po prostu nie nauczyli cię niczego innego. Wiec po jakiego grzyba trzeba odwalić 80h praktyk po pierwszym semestrze - nie wiem.
Drugi rok - kłucie na pamięć "Bręborowicza" - to akurat dobrze, w końcu odpowiednia wiedza przystosowana do zawodu. Na praktykach z uczelni nic się nie nauczysz (oprócz znieczulicy względem nieszanujących cię nauczycieli, którzy uwielbiają gnębić studenta na każdym kroku), gdyż grupy przychodzące na praktyki są zbyt duże i w większości szpitali po prostu siedzi się na tyłku, bo nie ma co robić i czeka się do 14:35 żeby pójść do domu.
Trzeci rok - praktykowanie wiedzy z drugiego roku plus użeranie się z promotorami przy pisaniu pracy licencjackiej. Zdasz egzamin, obronisz tytuł licencjata - wreszcie, po trzech latach, odetchniesz z ulgą.
Udało się, jesteś położną!
Magisterka tutaj to czysta formalność, parę zajęć miesięcznie, oczywiście jakieś bezsensowne przedmioty (w tym wf - OBOWIĄZKOWY!). Na czwartym i piątym roku już tutaj nic nie może zdziwić człowieka, nieogarnięcie całego personelu już lata koło nosa, bo w końcu przeżyłeś te trzy lata licencjatu. Nic już cię nie dziwi. Nawet bezczelność i niedomówienia tej pani od praktyk :).
Obronisz magistra. Masz tytuł. Masz nerwice. Ale w sumie jesteś z siebie dumny. Bo kuźwa przetrwałeś pięć lat na SUMie.
Amen.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Pensje podnieśli - bycie położną się opłaca. Tym bardziej, że brakuje personelu medycznego.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera na uczelni? Hahahaha
(patrz odpowiedź na pytanie "jak wygląda nauka na pierwszym roku?" - odpowiedz sobie sam)

Jak jest z mieszkaniem?

Ceny wynajmu mieszkań w Katowicach poszły tak w górę, że jeśli chcesz zostać w mieście na dłużej niż okres studiów, to lepiej weź kredyt i kup mieszkanie. Miesięczna rata kredytu = miesięczna kwota wynajmu mieszkania.

Życie w mieście

Katowice to miasto o wielkich możliwościach. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Na SUM nie idźcie, nie warto. Na położnictwo owszem - ale nie tu.

Położnictwo, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki na pierwszym roku jest dużo, ale spokojnie da się tego nauczyć i zaliczyć wszystkie egzaminy teoretyczne. Trzeba po prostu przestawić się z trybu nauki jaki jest w szkole średniej na studencki. U mnie było z tym ciężko. Już na pierwszych ćwiczeniach na pracowni z POP-u dostałam pałę. Ja na pierwszym roku uczyłam się baaardzo dużo zjadając sobie przy tym bardzo dużo nerwów. Czasem nie miałam w ogóle motywacji do nauki, bo jak słyszysz na każdych zajęciach tekst "Wy się nic nie uczycie !" a dzień wcześniej siedziała/eś nad książkami cały dzień i dosłownie ryła/eś książkę na pamięć to zaczynasz zastanawiać się: "czy to ze mną jest coś nie tak ?". Jeszcze gorzej z egzaminem praktycznym po pierwszym roku studiów (OSCE z Podstaw Opieki Położniczej). Na tym egzaminie często to czy zdasz zależy od humoru osoby siedzącej w komisji. Na terminie poprawkowym we wrześniu była ponad połowa roku. Na pierwsze ćwiczenia z POP-u trzeba już być w mundurku (bluzka medyczna, spodnie/spódnica medyczna i buty medyczne WSZYSTKO BIAŁE!!!) + związane włosy + obcięte do opuszka, niepomalowane paznokcie . Wykładowcy zdecydowanie nie traktują nas poważnie, według nich jesteśmy podludźmi. Nie liczą się ze zdaniem i opinią studentów. Na tej uczelni nie istnieje słowo KOMPROMIS. To my zawsze musimy iść im na rękę. Oczywiście są wyjątki, wykładowczynie ,którym naprawdę widać, że zależy na studentach i starają się przekazać nam jak najwięcej wiedzy, ale tak jak mówię to jedynie nieliczne wyjątki! Nie ma czegoś takiego jak zwolnienie lekarskie. Jeżeli je masz to ci to nic nie daje, i tak musisz odrobić zajęcia nawet jeżeli naprawdę nie było możliwości być na zajęciach, bo np. leżała/eś w szpitalu. Problem zaczyna się wtedy kiedy jesteś z ostatniej grupy, która miała te zajęcia i już nie masz możliwości ich odrobić z inną grupą. Zajęcia praktyczne na szpitalu to była najgorszy czas na pierwszym roku. Ile ja sobie nerwów zjadłam, ile łez wylałam. Przez 7,5 g człowiek ma tak ściśnięty żołądek, że nie potrafi nic przełknąć. Prywatne praktyki zawodowe są już w pierwszym semestrze pierwszego roku (nie wiem po co skoro potrafimy wtedy jedynie ścielić łóżko i higienicznie myć ręce). A później przychodzi się na praktyki do szpitala a położne pytają się "Po co wy tu jesteście skoro wy jeszcze nic nie potraficie zrobić?". Załatwianie praktyk na 1 roku - ISTNY DRAMAT ! Na szczęście od tego roku załatwia się to już przez dziekanat. Nie wspominam dobrze pierwszego roku. Już pod koniec tego roku zaczęłam zastanawiać się czy chcę być nadal na tym kierunku. Szczerze mówiąc uczelnia i cała ta otoczka obrzydziła mi ten kierunek. Wydaje mi się, że położnymi czynnymi zawodowo po tym uniwersytecie zostaną jedynie te, które są położnymi z powołania albo myślą że jak już wybrały sobie ten zawód i poszły na te studia to nie ma odwrotu i muszą nimi zostać.
Na drugim roku jest dużo wolnego czasu, mało zajęć na uczelni, więcej na szpitalu. Wyglądają już troszkę inaczej, może jest to spowodowane tym, że wykładowczynie już się troszkę do nas przyzwyczaiły, bo jednak przetrwałyśmy tą rzeź na pierwszym roku. Na drugim roku nauczyłam się już niemiłe komentarze "wpuszczać jednym uchem a wypuszczać drugim". A poza tym sobie już odpuściłam. Robię ten licencjat i na tym kończę moją przygodę z położnictwem.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Z zajęciami różnie, zależy jaki wykładowca. W niektórych przypadkach bardzo fajnie (pół godziny i do domu) a inne horror (wszystko co powiesz jest źle, "nie uczysz się", "nic nie rozumiesz", "jakimi wy położnymi będziecie jak wy nie wiecie takich podstawowych rzeczy?" i tak w kółko). Sale na ćwiczenia są dobrze zaopatrzone, to akurat muszę przyznać. Jest STN - można się zapisać jak ktoś ma większe ambicje. Nie widzę siebie w tym zawodzie. Zarobki są nieadekwatne do ilości obowiązków i pracy jakie wykonują położne. Naprawdę współczuję tym kobietom. Mają zazwyczaj dwa etaty albo nawet i więcej i jak tu mieć czas wolny dla siebie, rodziny jak kończą dyżur dzienny w jednym szpitalu i jadą prosto na dyżur nocny do drugiego szpitala. Większą miesięczną pensję dostają osoby pracujące w supermarkecie. Często słychać teksty "Może to się zmieni, może podwyższą wynagrodzenia". Nie wierzę w to, będzie dalej tak samo.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Można wywnioskować z tego co wcześniej napisałam jaka atmosfera panuje na uczelni. Ja mam na roku same dziewczyny, dogadujemy się dobrze, pomagamy sobie nawzajem. Jakoś trzeba sobie radzić w tak trudnych warunkach jakie narzuca nasz wydział. Wyścigu szczurów nie zauważyłam jak na razie.

Jak jest z mieszkaniem?

Mieszkanie można wynająć od około 600 zł wzwyż. Czasem taniej ale to już raczej pokoje dwuosobowe/trzyosobowe.
Akademik ŚUM o wiele wiele taniej ceny zaczynają się od 330 zł w niższym standardzie do 500 zł w wyższym standardzie.

Życie w mieście

Autobus nr 12 jeździ z centrum Katowic na Ligotę co 10/15 minut. W godzinach szczytu dostać się na Ligotę jest bardzo ciężko. Trzeba wyjeżdżać o wiele wcześniej żeby nie spóźnić się na zajęcia. Na Katowice nie mogę narzekać, świetne miasto, można naprawdę w ciekawy sposób spędzać wolny czas.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Żałuję, że wybrałam ten kierunek. Gdybym mogła cofnąć się w czasie na pewno nie poszłabym na położnictwo i w ogóle na ŚUM. Na szczęście nic straconego, jeszcze całe życie przede mną. Życzę osobom, które wybiorą ten kierunek dużo cierpliwości, spokoju i dystansu. Zastanówcie się dobrze przy wyborze tego kierunku.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Na pierwszym roku dużo zależy od asystentów. Jak się trafi combo profesorów to można nie spać po nocach, a jak się trafi combo mniej wymagających to nawet się nudzi popołudniami. Ogółem to kluczem do sukcesu jest szczęście i książka. Pierwszy semestr gorszy od drugiego bo jest słynna biologia molekularna. W semestrze 2 kolokwia, 1 i 3 termin test, drugi pytania otwarte, na koniec egzamin. Oczywiście wejściówka co zajęcia, nie zdanie wejściówki to brak dopuszczenia do kolokwium itp. w tym roku bodajże 30 osób nie było dopuszczonych do egzaminu i mają warunek. Anatomia to loteria. Są asystenci którzy odpytują i wstawiają 2 z góry na dół, a są tacy co uczą na zajęciach. W trakcie roku 3 kolokwia z teorii i 6 szpilek praktycznych. Teoria zależy od kaprysu profesora - może mieć wyznaczony termin z góry a może być z dnia na dzień. Egzamin zdało 95% bodajże dopuszczonych, a z 60 osób było niedopuszczonych bo tak. Ostatni ważny przedmiot to histologia no i właśnie. Cichy zabójca. Na zajęciach są wejściówki, zbiera się punkty i pod koniec roku liczy. Jak jest 65% to jest się dopuszczonym do egzaminu praktycznego. Jak nie ma 65% to pisze się zaliczenie semestru z tego z którego brakuje punktów. Po zdaniu praktycznego który mega trudny nie jest czas na teorię. I tu pies pogrzebany. Warto starać się o zwolnienie z egzaminu. Do tego jest potrzebne 85% z wejściówek. Wejściówka to test 20 pytań ale ułożony tak że nie ma opcji strzelać. Także nawet te 13 pkt jest ciężko zrobić. Egzamin w tym roku miał zdawalność 20% przy obniżeniu progu z 65 do 50%. Życzę szczęścia. Reszta przedmiotów to głównie zapychacze oprócz pierwszej pomocy i radiologii - oba to przerost formy nad treścią. Jest jeszcze biofizyka ale to zależy od prowadzącego. Ogółem to sawik z histo na pamięć, anatomia to loteria ewentualnie bochenek, a biologia to nie wiadomo co.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć w miarę wysoki, problemem jest fakt że na zajęcia przychodzi się nauczonym a potem się tę wiedzę weryfikuje. Minusem są nie wiadomo jakie wymagania, bo uczelnia stara się nam ułatwić jak najbardziej niezdanie. Sprzętowo i technologicznie chyba lepiej niż na "topowych" uczelniach.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Między studentami spokój, aczkolwiek zdążają się tam osoby nadgorliwe piszące tzw. donosy na katedry bo to, bo tamto. Przez takie coś z anatomii prawie 160 osób nie zaliczyło kolokwium i miało nie być dopuszczonym do egzaminu. Pomimo tych przypadków to bardzo przyjaźnie, wszyscy jedziemy na tym samym wózku w przepaść. Dużo śmiechu z uczelni ponieważ klimat jest dość specyficzny.

Jak jest z mieszkaniem?

Różnie, akademik jak się trafi w nowym to jest wymalowany mały pokoik, a jak w starym to lata 80. Nie ma co liczyć na 2 osobowy w nowym bo to jest zarezerwowane dla studentów starszych lat (wiadomo o co chodzi). Mieszkania różnie, w zależności od miejsca pokój od 600 w górę.

Życie w mieście

Jeśli chodzi o Katowice to jest ok. Jest gdzie wyjść. Głównie centrum bo Ligota to 3 speluny na krzyż. W centrum jest co robić, nie tylko jeśli chodzi o imprezy. Jest Muchowiec i 3 stawy dla rekreacji. Komunikacja 8/10, nie ma z tym problemu.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Ogółem to student jest traktowany jak "gówno", jest się mieszanym z błotem, wszędzie pułapki i podchwytliwe pytania. Jeśli ktoś chce iść na studia i leniuchować to polecam Łódź/Wrocław. Jeśli ktoś chce ćwiczyć charakter i mieć stawiane nowe wyzwania w postaci 200 stron wytycznych resuscytacji na pierwszą pomoc to ŚUM. Trochę niesprawiedliwości też tutaj jest, ale do przyzwyczajenia.

Dietetyka, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

2

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Zaopatrzenie biblioteki w książki wymienione w sylabusach bardzo często jest ubogie lub też biblioteka nie posiada ich wcale. Są one natomiast wymagane. Warto nadmienić, że są to pozycje nieosiągalne do kupienia w księgarniach za równo stacjonarnych jak i internetowych (zbyt odległy rok ostatniego nakładu).

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosferę na tym wydziale bardzo trudno jest opisać. Na pewno nie warto liczyć na szacunek i sprawiedliwą ocenę ze strony wykładowców. Uczelnia idealna dla osób, które poza ściąganiem nic nie potrafią, bo to oni są najlepiej traktowani. Panuje totalna samowolka w kwestii godzin zajęć, ale także warunków zaliczenia. Wydaje się, że wykładowcy wymyślają te zasady na bieżąco i każdemu indywidualnie, w zależności od tego czy ktoś im się podoba, czy nie - wiedza nie ma tutaj nic do rzeczy. Zajęcia prowadzone są beznadziejnie. A przykład, anatomia i fizjologia to setki slajdów prezentacji, z których nic nie wynika, bo nawet nie są załączane ilustracje, a jeśli są to nieczytelne. Podstawy zatem kuleją, a trudno budować dalszą wiedzę na złych fundamentach. Co chodzi o egzaminy to bardzo często są one przeprowadzane z przedmiotów nie do końca istotnych pod względem kierunku dietetyki, z tych ważnych natomiast odbywają się tylko zaliczenia semestralne. Wśród studentów panuje egoizm. Każdy działa w swoim interesie, nawet jeśli problem dotyczy całej grupy. Studenci przykładający wagę do nauki są niejednokrotnie wykorzystywani (presja: ktoś na zajęciach musi się odzywać, natomiast zaliczenie i tak uzyskują wszyscy).

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Podsumowując, jeżeli lubisz uczyć się sam i nie liczysz na to, że ktoś Cię czegoś nauczy na uczelni, możesz śmiało aplikować. Warto także mieć dużo cierpliwości i wypracowaną obojętność, inaczej nie zachowa się zdrowia psychicznego do końca studiów.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki jest dużo, jednak myślę, że każda osoba, która jest w stanie poświęcić większość czasu na studia da rade. Ogólnie to za 3 ważne przedmioty, które nie wolno lekceważyć, biologia molekularna (tylko 1 semestr), histologia i anatomia. Wszystkie te przedmioty są bardzo wymagające i na każde zajęcia wymagana jest znajomość danego tematu głównie jeśli chodzi biologię molekularna i histologię ponieważ tu każde zajęcia rozpoczynają się wejściówką, z anatomii czasem asystenci odpytują ale bez żadnych większych konsekwencji, z anatomii najważniejsze są kolokwia. Zajęcia z tych przedmiotów są dość ciekawe. Jeśli chodzi o inne przedmioty typu, zdrowie publiczne czy historię medycyny to należy je traktować jako przedmioty kategorii C, każdy je zaliczy nawet jak się nie będzie uczył co nie można powiedzieć o anatomii czy histologii oraz biologii molekularnej. Zajęcia prowadzone są na wysokim poziomie dlatego też wymagają wiedzy bardzo obszernej i naprawdę wszystkiego się nie da nauczyć, ale jeśli komuś zależy i poświęci dużo czasu to naprawdę może się bardzo dużo nauczyć.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Uczelnia daje bardzo duże możliwości rozwoju, na pewno jest wiele kół naukowych już po 1 roku. Daje wiele możliwości rozszerzania swojej wiedzy, biblioteka, dostęp do elektronicznych materiałów dydaktycznych oferowanych przez bibliotekę, nowoczesne centrum dydaktyki i symulacji medycznej, które często pozwala nam bardzo dobrze przygotować się do pracy z chorym.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera jest okej. W niektórych grupach są małe spięcia ale raczej wszyscy sobie pomagają, ale też jak wiadomo im więcej osób = więcej przypałów

Jak jest z mieszkaniem?

Mieszkań jest dużo, ceny nie są jakieś wysokie a wybór jest szeroki.

Życie w mieście

Życie w mieście znikome, nauka i brak czasu, może jak ktoś nie wraca do domu w weekend to może coś mu się uda zrobić.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Na tej uczelni jest wiele bardzo dobrych rzeczy i katedr ale jednak nie wszystkie, czasem jest taki bałagan w niektórych katedrach ze człowiek możne być w szoku. Np. radiologia na 1 roku wygląda tak, że mimo zapisu w regulaminie o prawie do poprawy kolokwium, taka poprawa się nie odbywa albo odbywa się tylko poprawa np. 1 wejściówki a drugiej już nie no bo nie wiadomo nawet czemu co jest bardzo niesprawiedliwe i trzeba iść na 2 termin. Ogólnie jest tu sporo niesprawiedliwości, ale myślę, że ten świat taki już jest i trzeba się przyzwyczaić...

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki ogólnie jest więcej niż w liceum, ale nie jest to nie wiadomo jak przytłaczająca ilość. Trzeba sporo czasu poświęcić na naukę histologii, bo katedra jest dość wymagająca i czasem trzeba nauczyć się nawet z 3 różnych podręczników. Anatomia jest ok, ale dużo tutaj zależy od asystenta, bo są mniej i bardziej wymagający. Generalnie jest sporo preparatów i są w całkiem dobrej kondycji. Najciężej przejść przez pierwszy semestr, bo jest wtedy jeszcze biologia, która też należy do wymagających przedmiotów i trzeba dużo czasu poświęcić na naukę tych wszystkich białek, szlaków itd. Katedra biofizyki nie wymaga od studentów też nie wiadomo czego, więc przez to też da się przebrnąć. Czasem bywa dość gęsto w harmonogramie, a czasem wręcz czeka się tygodniami na jakieś zaliczenie.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć tak naprawdę zależy od asystenta, bo niektórzy są naprawdę wymagający, a to jednak łączy się z wysokim poziomem zajęć. Biblioteka jest dość dobrze zaopatrzona, najlepiej wypożyczać wszystko na początku roku i wtedy nie ma problemu. Ogromnym plusem tej uczelni jest Centrum Stymulacji, bo jest naprawdę świetnie wyposażone w nowoczesny sprzęt. Mamy bardzo dużo komputerów, na których piszemy kolokwia, więc wyniki znamy praktycznie od razu. Używamy też tabletów, ale to głównie na szpilkach. Po pierwszym roku można dołączyć do koła naukowego z biologii molekularnej. Jeśli chodzi o jakieś inne koła, to na razie nie mam o nich bladego pojęcia.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera jest naprawdę miła. Szczególnie między studentami. Chociaż to zależy od grupy, bo czasem trafiają się takie, gdzie nie ma rywalizacji, a są takie gdzie ta rywalizacja jest. Większość studentów raczej próbuje sobie pomagać i się integrować. Relacja wykładowca/asystent a student raczej nie różni się od tych jakie są zauważalne na innych uczelniach.

Jak jest z mieszkaniem?

Mieszkania ogólnie są w miarę tanie. Można znaleźć naprawdę fajnie prezentujące się mieszkanie w okolicy uczelni. Ceny są różne, ale całe mieszkanie można już znaleźć od 1000-1200zł, co wydaje mi się dobrą ceną

Życie w mieście

Ligota nie jest raczej miejscem rozrywkowym, więc jeśli potrzeba komuś rozrywki, to trzeba udać się do centrum (15-20 min autobusem). Jeśli chodzi o dojazdy na uczelnię, to komunikacja jest spoko. Jeździ dużo autobusów i zatrzymują się praktycznie pod samą uczelnią.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Na tej uczelni bywają sytuacje, które mogą niektórych wyprowadzić z równowagi. Niestety, na ŚUMie trzeba do tego przywyknąć. Ciężko nawet opisać pojedyncze sytuacje, bo trzeba samemu je przeżyć XD Idealnie na pewno nie jest, ale da się wytrzymać. Mogę polecić tę uczelnię, ale moje uczucia i tak zostają trochę mieszane

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Anatomia- zajęcia prowadzoną są dobrze, mamy dużo „świeżych” preparatów, wiec jest na czym się uczyc. Od tego roku wprowadzili szpilki na tabletach, które trochę utrudniają sprawę dobrego zdawania.
Histologia- dużo nauki pamięciowej, podręcznik ma ok 600 stron i większość stron trzeba znać serio „słowo w słowo”. Ale ogólnie da się przeżyć te zajęcia :)
Ogólnie ilość nauki na 1 roku jest duża, gorzej jest tylko na drugim roku, gdzie materiału jest jeszcze więcej..
Sesje zdałam za pierwszym podejściem wiec ogólnie nie narzekam na SUM, ale jeśli miałabym opisać tą uczelnie jednym zdaniem „SUM uczy życia i przeżycia” . Jeśli miałabym polecić, to polecam, mimo stawianych nam wymagań.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Możliwości jest dużo. Wyposażenie uczelni jest dobre. Mamy centrum dydaktyki i symulacji medycznej. Duży plus. Sale ćwiczeń są wyposażone w nowe sprzęty. Na anatomii dużo preparatów (donacja zwłok). Zajęć kluczowych jeszcze nie miałam, wiec na ten temat nie jest w stanie się wypowiedzieć.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Dobra. Wszyscy sobie pomagają, udostępniają pytania, skrypty.
Co do wykładowców, zależy na kogo się trafi ;)

Jak jest z mieszkaniem?

Nie jest drogo. Istnieje dużo nowych mieszkań w okolicy SUMu, spacerkiem ok 10-15 min.

Życie w mieście

Ligota nie oferuję nocnego życia studenckiego XD żeby gdzieś wyjść trzeba dojechać do centrum (10-15 min autobusem). Jest to osiedle spokojne, czasem można spotkać dzika, chociaż miasto już chyba poradziło sobie z tym problemem

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Ogólnie polecam uleczenie! Mimo małych niedogodności, nie zmieniłabym uczelni.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

0

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Pierwszy rok od razu rzuca w wir pełen nauki. Od początku powinno się być systematycznym i zorganizowanym. Nie ma tygodnia bez przynajmniej dwóch zaliczeń, no ale to jest chyba normalne na takich studiach :)
Jeśli chodzi o bibliotekę - polecam, duży zasób książek.
Jestem zadowolona z zajęć z anatomii (bardzo duży dostęp preparatów - ponoć SUM z tego słynie) i histologii (świetne mikroskopy). Biofizyka nastawiona na aspekty medyczne i pacjenta, a nie na czystą fizykę, więc też w porządku.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć zależy od prowadzącego i raczej podobnie jest na innych uczelniach. Sama jestem zadowolona z tych na których trafiłam. Prowadzący raczej motywują do nauki niż krytykują bezsensownie. Moim zdaniem studiowanie na SUM nie należy do najłatwiejszych, trzeba poświęcić dużo siły i czasu. Inna kwestia, że jest to sprawa bardzo indywidualna - nikt się za Ciebie nie nauczy.
Plusem jest Centrum Dydaktyki i Symulacji Medycznej, które jest świetnie wyposażone.
Jako uczelnia SUM jest dość nisko w rankingach, ale nie uważam, żeby to świadczyło o tym, że jest to zła uczelnia. U mnie konkurował on z Wrocławiem i na razie nie żałuję, że jednak wybrałam Kato.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera jest bardzo przyjazna, wszyscy sobie pomagają, udostępniają materiały itp.
Wiadomo, każdy się stara i chce mieć dobre wyniki, ale jakiegoś wyścigu szczurów raczej nie ma.

Jak jest z mieszkaniem?

Większość zajęć, przynajmniej gdzieś do 3 roku odbywa się na Ligocie (co jest bardzo wygodne). Można wynająć tani akademik, można też pokój w mieszkaniu w różnej odległości od uczelni, gdzie ceny są różne. Wahają się one gdzieś od 600zł do ponad 1000zł. Ja trafiłam na pokój za 760zł z wszystkim.

Życie w mieście

Na samej Ligocie nie ma za bardzo co robić. Są imprezy przy akademikach, jakieś pojedyncze restauracje, ale normalnie studenci jeżdżą do centrum - gdzieś 20-30 min autobusem. Sama komunikacja jest ok, dużo autobusów. Co chwilę jakiś jedzie ;)

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Porównując uwagi od znajomych z innych uczelni myślę, że wszędzie trzeba się uczyć tak samo, więc wybór uczelni w sumie zależy od odległości od domu lub po prostu od tego, które miasto się woli. Najlepiej zrobić sobie listę plusów i minusów :D
Faktycznie jeśli chodzi o SUM to jest dosyć ciężko, ale słyszałam, że we Wrocławiu jest mniej stresu :)

Biotechnologia, Uniwersytet Śląski - opinia studenta III roku studiów stacjonarnych

0

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Studia zaczynałam wraz z kierunkiem zamawianym. Przyjętych osób było za dużo i potem kosili nadmiar. Z racji kierunku zamawianego podniósł się poziom bo studentom zależało na stypendium i tak prowadzący przykręcali śrubę a studenci zasuwali jeszcze bardziej. Było bardzo ciężko. W ciągu jednego tygodnia to zawsze przypadały co najmniej 4 kolokwia. Ciągle wrażenie, że czasu nie wystarczy na nauczenie się. Kilka przedmiotów urosło do rangi legendy, np. biochemia z pewną Panią profesor, która uważała, że studenci tak jak ona znają na pamięć książkę. Katedra była wymagająca i surowo oceniała najmniejszy błąd. Trudne przedmioty: fizjologia roślin, biochemia, inżynieria procesowa, genetyczna. W zasadzie na wszystko trzeba było się uczyć systematycznie bo jak nie to człowiek odpadał. Dwie dwóje z przedmiotu to skutkowało już całościówką a jak więcej to przedmiot niezaliczony nawet jeśli średnia by wyszła większa niż 3.0.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Marnie... Zagranicznych konferencji zero, szkoleń zero... Jedynie wkład własny i ciężka praca. Poziom wymagania na zajęciach był wysoki.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Prowadzący byli różni, zależało chyba od człowieka. Na kierunku zamawianym był wyścig szczurów, ale było też wiele osób chętnych nieść pomoc bez żadnych oczekiwań w zamian. Niestety bywały i ewenementy pt. "nie dam Ci notatek z ekonomii". Podejście do studenta było fluktuacyjne i wprost proporcjonalne do stażu na uczelni. Im dłużej się znosiło prowadzących i przeszło chrzest bojowy tym stawali się znośniejsi. Na pierwszym roku to wiadomo, każdy student to pies, którym można pomiatać bo jest świeżakiem. Zero liczenia się z drugim człowiekiem.

Jak jest z mieszkaniem?

Nie mieszkałam na wynajmie. Koleżanki na akademiki nie narzekały. Najlepiej było w DS7, standard najwyższy i najbardziej ucywilizowany. Imprezy się zdarzały, ale nie były jakieś bardzo głośne, częste, czy też uciążliwe. Minusem jest fakt, że dojazd z Ligoty jest tragiczny i zajmuje makabrycznie dużo czasu. Wieczne korki i przepełnione busy z niezadowolonymi staruszkami...

Życie w mieście

Zajęcia odbywają się w dwóch budynkach, Na ul Bankowej oraz na Jagiellońskiej, oddalone od siebie ok 10 min piechotą. Same Katowice oferują bardzo dużo możliwości spędzenia wolnego czasu, ale jak wiadomo studenci biotechnologii i tak go nie mają, więc nie korzystają. Ci co korzystali, szybko z kierunku odfrunęli...

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Niestety żałuję wyboru akurat Katowic. Chciałam do Krk. Lepszy poziom i zaplecze w labie. No i na Usiu głownie wałkuje się rośliny... Niestety ja byłam bardziej zainteresowana medyczną biotechnologią. Kierunek jest ciekawy, ale niestety w naszym kraju brak jest perspektyw.

Położnictwo, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

0

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Pierwszy rok studiów? 3/4 bezużytecznej wiedzy służącej tylko i wyłącznie do zmniejszenia liczby studentów. Wieczne niedomówienia, niedoinformowania studentów, pretensje, gnębienie na każdym kroku i poniżanie przy pacjentkach i personelu szpitala. Wykładowcy - położne z tytułem "doktora nauk o zdrowiu" (niektóre nawet nie potrafią dobrze pokazać w jaki sposób ubrać jałowe rękawiczki) czy panie z ledwo skończonym magistrem zachowujące się jakby były już po tytule doktora habilitowanego. Pierwszy rok to masa, jak już wspomniałam, bezużytecznej nauki. Zajęcia od rana do wieczora, do tego praktyki zawodowe już po pierwszym semestrze (gdzie nasza wiedza ogranicza się co do zmierzenia ciśnienia czy zmiany bielizny pościelowej). Sale ćwiczeniowe - podstawowy sprzęt posiadają, owszem. Szkoda tylko że większość ze sprzętu pamięta czasy Gierka, zaś nowszy ma do dyspozycji ta grupa ćwiczeniowa, która jest pod opieką "doktora nauk o zdrowiu".
Drugi rok - mniej zajęć, jednak dużo praktyk w szpitalu. Wiedza już bardziej przystosowana do kierunku. Wracając do praktyk szpitalnych pod pieczą opiekunów - grupa 8 osobowa idzie na 12 h na blok porodowy, gdzie (jak dobrze pójdzie) może urodzą dwie pacjentki. Koniec w końcu, 7/8 studentów nawet na takich praktykach nie przyjmie porodu czy nawet łożyska, a co za tym idzie, jest nijak przygotowana do pełnienia roli położnej podczas praktyk zawodowych.
Poza tym, wydział nauk o zdrowiu charakteryzuje się kompletnym brakiem organizacji. Jest milion wersji co do każdej załatwianej sprawy. Wysyłają studenta od drzwi do drzwi. Każdy mówi co innego. Ale i tak cała wina leży w nas - studentach. No a jakby inaczej?
Jedna z wykładowczyń zapytana dlaczego zachowuje się w tak chamski sposób względem studentów, odpowiedziała, że nauczyła się tego iż właśnie w taki sposób trzeba z nami postępować, bo w przeciwnym razie pozwalalibyśmy sobie na zbyt wiele. Czyli podsumowując - trzeba gnębić studenta i wywoływać u niego nerwicę bo w przeciwnym razie nic z niego nie będzie. Logika?

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Możliwości? Zastanówcie się dobrze czy chcecie zarabiać 1450 zł na miesiąc. Panie w Rossmannie zarabiają po 2500 zł.
A... no i w pakiecie po skończonych studiach macie nerwicę, podwyższone ciśnienie i nienawiść względem wykładowców. Sami sobie odpowiedzcie czy warto.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Kierunek położnictwo jest oblegany przez same kobiety. Więc, niedomówienia u naszej "słabej płci" są na porządku dziennym. Trzeba wybrać dobrego starostę, który ogarnie ten cały "syf" pomiędzy uniwerkiem a ludźmi z roku.
Co do wykładowców, na ich temat już się wypowiedziałam. Jeden lekarz raz, pytając naszą grupę z zajęć poprzednich, powiedział mi, że "nie wyglądam na taką, która by się nauczyła" (jestem blondynką). Po czym zamknęłam mu gębę recytując z pamięci notatki z poprzednich zajęć. Czy na uniwersytecie tego typu powinni wykładać ludzie osądzający studenta po kolorze włosów?
Rok temu rozpoczął studia na tym kierunku jeden chłopak, który po tym jak był traktowany przez wykładowców, pomimo iż bardzo chciał być położnym, zrezygnował ze studiów. Czy można wyśmiewać kogoś za powołanie? Tutaj owszem.

Jak jest z mieszkaniem?

Ceny mieszkań są zależne od dzielnic w jakich mieszkamy. Najlepiej szukać mieszkania w centrum (dobra komunikacja z miastami takimi jak Bytom czy Zabrze gdzie musimy dojechać na 7 rano na praktyki). Jednak dojazd z centrum na Ligotę (dzielnica gdzie znajduje się sum) w godzinach szczytu to istna masakra. Co prawda, 12stka jeździ co 10 minut, ale autobus jest zazwyczaj spóźniony i zatłoczony. Ale co poradzić, Katowice to duże miasto, a jak na takie przystało, korki i spóźnienia to codzienność.
A właśnie, nie raz praktyki są w takich miastach jak właśnie Bytom, Zabrze czy Ruda Śląska gdzie, aby tam dojechać na 7 rano, trzeba wyjechać odpowiednio wcześnie. Oj dużo kawy pije się na tych studiach.

Życie w mieście

Na szczęście, Katowice są miastem rozrywkowym. Aby zapomnieć o tym całym syfie na uniwersytecie wystarczy przyjechać do centrum, wybawić się w klubie, pójść na słynną "Mariacką", poćwiczyć na siłowni, pójść na zakupy, iść na koncert, na mecz, no, po prostu, odreagować w każdy możliwy sposób.
Warto stworzyć sobie swoją "ekipę" znajomych i z nimi podenerwować się na uniwerek a następnie odreagować w każdy możliwy sposób, by chociaż na chwilę poprawić sobie humor i sprawić że na naszej twarzy pojawi się uśmiech.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Gdybym wiedziała wcześniej że ŚUM to taki syf - w życiu nie zdecydowałabym się na naukę tutaj. Ale jestem silna, przetrwam jeszcze ten rok. Pokażę im wszystkim że "ta, która wygląda na taką co i tak się nie nauczy" skończy te studia i będzie świetna w swoim zawodzie.
Nie dajcie się! Nie dajcie sobie wmówić że jesteście słabi! Wierzcie w siebie i swoje możliwości! A tym, którzy w Was nie wierzą śmiejcie się w twarz. Nic tak nie poprawia humoru jak to uczucie, gdy dopiecze się temu znienawidzonemu wykładowcy.
Powodzenia!

Strony