Opinie o uczelniach

Stale poszerzana baza opinii o kierunkach studiów i uczelniach z całej Polski. Znajdziecie tu m.in. opinie z uczelni medycznych, technicznych i humanistycznych.
Baza zawiera subiektywne, anonimowe opinie. Jeżeli nie zgadzasz się z opinią na temat swojej uczelni - napisz własną.

Znalezionych opinii - 153

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

W 1. semestrze są generalnie 3 przedmioty wiodące: anatomia, histologia i biologia molekularna. Poza tym macie przedmioty, które pojawiają się okresowo i mogą bądź to być ciekawe, bądź zabierać was cenny czas, tylko dlatego, że uczelnia "wie" lepiej od was jak go zagospodarować.

ANATA - zasadniczo na zajęciach robicie dwie rzeczy: omówienie tematu z prowadzącym - może on was przepytać (inaczej niż w liceum - trzeba się nauczyć na zajęcia), zwrócić uwagę na istotne rzeczy itd. oraz oglądanie preparatów. To drugie jest istotne ze względu na szpilki - co miesiąc macie zaliczenie, które polega na tym, że wchodzicie na salę i macie 20 struktur do rozpoznania na czas i zapisanie ich polskiej + angielskiej/łacińskiej nazwy (macie na to 30 sekund na dwie struktury, co jest stosunkowo bardzo mało). Szpilek się nie poprawia, próg zaliczenia to średnia 70% z całego roku (niekiedy obniżają ponoć). Inaczej piszecie ścieżkę czyli takie duże szpilki z całego roku przed egzaminem teoret. Oprócz tego musicie zaliczyć każdy temat u prowadzącego ustnie do 30 dni roboczych od szpilek. Z reguły prowadzący są w porządku, więc jeżeli porządnie się nauczysz to powinieneś zaliczyć. Są wyjątki (nieliczne) od tej reguły, ale i tak raczej ludzie za którymś razem zaliczają. Jeżeli chodzi o rzeczy do nauki praktycznej (na szpile), to zdecydowana większość studentów korzysta z Soboty bądź też atlasów fotograficznych, Simielnikow jest wg cz prowadzących najlepszy (ale jest po rosyjsku i nie do zdobycia). Do teorii to trochę zależy od prowadzącego. Trochę pomocy, notatek też znajdziecie na dysku i w ramach pomocy wzajemnej.

HISTOLOGIA - nauka o tkankach, piszecie zaliczenie teoretyczne z poprzedniego tematu i oglądacie preparaty, wykonując rysunki w ramach przygotowania do szkiełek. Nie zdaliście? Piszecie poprawy. Obowiązuje podręcznik JUNQUEIRA zwany też żonkilem lub junkersem (chyba że macie z prof, wtedy trochę musicie się nagimnastykować). Nastawcie się na duży przemiał ilościowy materiału i dosyć szczegółowe pytanka na teście. I nie załamujcie się, kiedyś było ponoć znacznie gorzej :-)

BIOLOMOLO - na zajęciach najpierw oglądacie prezentacje, potem piszecie zaliczenie, a na końcu bądź to coś będziecie przerysowywać z mikroskopu, bądź robić ciekawe rzeczy w laboratorium, bądź też prezentować prezentację. Warto być aktywnym na seminariach i uważać, a potem nie wylewać DNA do zlewu XD, to wtedy zajęcia mogą być bardzo fajne. Katedra jest bezproblemowa i stara się naprawdę ciekawie przekazać swój przedmiot. Po I semestrze egzamin.

Nauki może być bardzo dużo. Dużym wyzwaniem z początku może być przystosowanie do nowego systemu nauki, z początku może być dużo załamek. Ludziom z umiejętnością gospodarowania własnym czasem może być trochę łatwiej. Przejmujecie się czy znajdziecie czas na swoje pasje, integracje itd? - z pewnością znajdziecie.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Większość prowadzących na prawdę nie chce na siłę dokopać studentowi. Panuje pełna kultura osobista. Między studentami atmosfera naprawdę dobra, prędzej ludzie się wspierają jak już niż wyścig szczurów.

Jak jest z mieszkaniem?

Ceny nie są stosunkowo wysokie, co jest dużym plusem. Akademiki są w centrum i na uczelni na Rokitnicy, są całkiem w porządku. Preferowane miejsce zamieszkania w pierwszych latach nieklinicznych to Rokitnica albo Helenka, na granicy której jest uniwersytet. Potem zajęcia są bardziej w centrum i po całym Śląsku - własne auto lub kolega, który kogoś zabierze jest dobrym pomysłem.

Życie w mieście

Zabrze w niektórych miejscach przypomina obraz głębokiej depresji lub zakończenie II wojny światowej :-). Nie jest jakąś metropolią, ale każdy tu coś dla siebie znajdzie. Rokitnica jest znacznie oddalona od centrum. Autobusy jeżdżą regularnie, podobnie jak pociągi z Zabrza - łatwo się dostać do Gliwic czy Katowic. Śląsk jest wg mnie dosyć skomunikowany i pełen różnych atrakcji, więc każdy coś dla siebie w swoim stylu znajdzie.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Rekrutacja może was przerzucać bądź to z Katowic do Zabrza bądź na odwrót (zamiana z innymi ludźmi w takim razie jest możliwa). Wydział z Zabrzu jest niezależny od Katowic, więc to dwie różne bajki. Na uczelni może panować duży chaos (zwłaszcza początkowo), ale myślę że nie jest to powód do niepokojów (na wszystkich umedach tak jest). Sam kierunek jest dosyć ciekawy, ale może być ciężko. Pierwsze dwa lata są jakie są. Kierunek lekarski po prostu ma swoją specyfikę, więc myślę że spośród różnych miejsc Zabrze nie jest złe.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta VI roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Za moich czasów nauki była masa i ciężko było wyrobić, nie wiem jak teraz - dużo się pozmieniało, nie ma m.in. łaciny. Katedra histologii całkowicie zreformowana, nie to co się u nas działo ;) Powinno być lżej.
Nauka to nie wszystko, nie ma co się zajeżdżać.

2 rok to była absolutna katorga.

3-5 - bułka z masłem + my mieliśmy dużo zdalnych

6 - trzeba się przyłożyć żeby to skończyć, ale nie ma tragedii.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Biblioteka jest przeniesiona na Rokitę od paru lat.
Koła naukowe - hit or miss, można trafić super i robić świetne rzeczy, a można się zapisać - i w sumie tyle, kontakt z prowadzącym się urywa. Polecam pytać starszych kolegów gdzie warto podbić. Rada od starszej koleżanki: szanujcie swój czas - prowadzący ma was w poważaniu i nie odpsiuje na mejla? Idźcie na inne koło, szkoda waszego czasu i zdrowia na użeranie się z takimi ludźmi.

Konferencje - są, można jeździć, zwykle nie ma problemów z nieobecnością.

Poziom zajęć - od świetnie prowadzonych po podpieranie ścian - zdaje się, że tego drugiego jest więcej. Za dużo studentów, za mało lekarzy, niestety. Polecam uczyć się zawodu na praktykach i wyciskać z nich ile się da, bo na zajęciach się tyle nie zobaczy.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Wyścig szczurów, raczej nie. Każdy się dzieli materiałami, jest dość dobry przepływ informacji.
Wykładowcy są różni, jak wszędzie, ale ja trafiałam raczej na pozytywnych.
Dziekanat ma swoje humorki, i jest czynny w idiotycznych godzinach, ale są 2-3 osoby, z którymi wszystko idzie załatwić i nie raz dostawałam potrzebne "na już" dokumenty tego samego dnia, także czasem wystarczy grzecznie poprosić :)

Jak jest z mieszkaniem?

2023:
Akademik - 800 zł za jednosobowy pokój.
Mieszkania - przeróżnie, od 700 + media za pokój ale raczej drożeją niż tanieją.

1-2 rok Zabrze - szukaj mieszkania na Rokicie ; 3-6 - można sie przenieść gdziekolwiek, i tak się dojeżdża, warto mieć samochód.

Życie w mieście

Zabrze jest meh 2/10, nic się tu nie dzieje, oprócz oficyny, teatru i przeciętnego burgera. KŚ na szczęście jeździ co godzinę, więc można się przejechać do Gliwic czy Katowic.
Linią 81 dojedzie się do Centrum z Rokity.
Na Rokicie nie ma absolutnie nic do roboty, co pomaga w nauce do niezliczonych kolokwiów na 2 roku.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Wydział Zabrzański - ok. Rozmawiając z ludźmi z innych uczelni, syf taki jak wszędzie. Lekarski jako kierunek - nie polecam.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

3 wiodące przedmioty
ANATOMIA - Postrach studentów 1 roku, rzeczywiście materiału jest ogrom ale naprawdę może zaciekawić chociaż męczące jest przesiadywanie kilkanaście godzin tygodniowo nad tym przedmiotem, zajęcia prawie zawsze będą w prosektorium (tzw. Prosecco ;P), dość dobrze wyposażone, prowadzący w większości starają się przekazać wiedzę studentowi jak najlepiej. Ogromny minus za to jak katedra się zachowała i celowo z zemsty (nawet się z tym nie kryli) uwalając ponad setkę osób wysyłając ich na II termin we wrześniu za to że "bierzecie L4 na szpilki i musimy przez was układać je jeszcze raz tym co nie byli". Rozumiem że branie zwolnienia bez powodu jest nieuczciwe ale finał tego był taki że 90% osób które ucierpiały będąc niesłusznie uwalonym nigdy nie brało L4.
HISTOLOGIA - Mega ważna systematyczna nauka, rada - od najprzyjemniejszych podręczników do tych bardziej wymyślnych, najpierw nauczyć się ogólnie a potem doczytywać szczegóły. Dużym progiem o który wywaliło się 1/4 roku było rozpoznawanie preparatów pod mikroskopem w czerwcu na zaliczeniu przedmiotu, bardzo malo czasu a preparatów które omawialiśmy prawie 80, wszystkie różowo-fioletowe i naprawdę się mylą. Prowadzący w porządku, natomiast narzucony poziom jest dość wysoki i musieliśmy odbywać naszym rokiem rozmowy z dziekanem i kierownikiem katedry bo połowa osób nie uzyskała wystarczająco punktów i musiała pisać poprawę całego semestru...
BIOLOGIA MOLEKULARNA - kula u nogi, nudne do bólu i przerośnięte ambicje pracowników katedry, niektórzy wredni robiący po prostu studentom pod górkę i mający ich za robaki. Generalnie nauka o transporcie wewnątrzkomórkowym, szlaki sygnałowe, przemaglowana do bólu transkrypcja i translacja, szczegółowa budowa genów, PCR na wszystkie możliwe sposoby - ogólnie nieprzyjemne i do bólu nieprzydatne rzeczy. Od wielu osób słyszałem ze to jeden z najgorszych przedmiotów na studiach. Nie pamiętam kiedy ucieszyłem się bardziej niż widząc że go zdałem i mam za sobą.
Reszta przedmiotów bezproblemowa, biofizyka lajtowa, angielski strasznie nudny, fakultety były ciekawe - takie społeczno-psychologiczne przedmioty z super prowadzącymi

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Biblioteka zaopatrzona podobno w porządku ale i tak wszyscy korzystają z notatek na dysku tworzonego przez studentów do którego dostaniecie dostęp w październiku. Koła naukowe konferencje itd. na wyższych latach.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Podejście myślę jednak że bardziej pozytywne dlatego że jest dużo młodych prowadzących którym jeszcze się coś chce, może przez to ze w wyniku afer seksualnych sprzed kilku lat wiele osób zwolniono lub same się zwolniły przez przetasowania w kierownictwie katedr i wydziału.
Między studentami, zależy jak się trafi ale raczej środowisko studentów medycyny jest dość specyficzne więc na pewno trafisz na ludzi kujonów-aspołeczników, zdarzają się osoby które traktują cię jak konkurencję i nie są pomocne ale myślę że jednak większość jest przyjazna i na pewno znajdziesz z kims wspólny język.

Jak jest z mieszkaniem?

Ceny ostatnio niestety mocno wzrosły, wynajem pokoju który nie jest klitką i nie ma grzyba to zakres gdzieś 650-950 zł, kawalerki 1000-1500 zł + opłaty od 100 zł w lato do nawet ponad 300 w zimę

Życie w mieście

Ligota to jakiś dramat pod względem imprezowo-jedzeniowo-pubowym, nie wiem jak może istnieć tak niewykorzystana nisza na rynku jak w okolicy mieszka grube kilkadziesiąt tysięcy ludzi ale widocznie lockdowny zrobiły swoje. Życie imprezowe odbywa się na mariackiej w centrum ale na szczęście bardzo często jeżdżą autobusy więc nie ma problemu.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Chyba raczej nie żałuję wyboru ze studiów i mimo że nie ma lekko to trzeba pamiętać że to jest rzecz której dobre strony i zalety zobaczy się dopiero po wielu latach (satysfakcja, pomoc ludziom, wypłata, itp)
Ale jakby mi ktoś powiedział że mam zacząć studia od nowa (jestem w połowie 2 roku) to nieee xd

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Ilość nauki ogromna, z dnia na dzień bardzo dużo materiału do opanowania i trzeba być bardzo systematycznym, żeby nie narobić zaległości - wiadomo.
Największym problemem jest to, że sprawdza się nie naszą wiedzę, tylko czy umiemy "na czas". Najcięższa jest ANATOMIA. "Elektroniczne szpilki" to jest cyrk, bo po pierwsze system jest niedopracowany i po każdych szpilkach jest mnóstwo odwołań, bo np. system "nie uznał" poprawnego zapisu. Do tego oczywiście minuta na opis i goń dalej. Teoria z anatomii - dramat - jak na zawodach sprinterskich. Zastanawiam się PO CO robiliśmy wszystko w takim pośpiechu i nie przekonują mnie argumenty "sekund na ratowanie życia", bo do tego jest potrzebna inna wiedza - zapytajcie ratowników.
HISTOLOGIA też jest na czas, ale jednak do przejścia, to samo BOLOGIA MOLEKULARNA. Reszta przedmiotów nie sprawia większych trudności.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Koła naukowe są, ale mają sens na starszych latach (jak się przeżyje pierwsze 2 XD).

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Wszystko zależy od grupy. Jeśli chodzi o wykładowców, to katedra anatomii jest zdecydowanie najmniej prostudencka, bez przerwy były jakieś problemy i z tego co słychać chyba są nadal.
Reszta OK.

Życie w mieście

Autobusy spod ŚUMU kursują wg własnych zasad, ale generalnie na komunikację nie można narzekać.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Dla mnie studia na ŚUMie to bardzo duże obciążenie psychiczne i nie wszyscy dają radę. Nie znam innych więc nie wiem, czy jest lepiej czy gorzej. Cała edukacja w tym kraju jest chora i studia nie są tu wyjątkiem. Przed wyborem poczytajcie też sumemes na FB

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Zacznę prostym zdaniem: za żadne skarby świata nie idźcie na śum wlk. No chyba że koniecznie chcecie wystawić swoje zdrowie psychiczne na próbę oczywiście.
BIOLOGIA MOLEKULARNA - polecam uczyć się systematycznie na te zajęcia, bo jest to cichy morderca. Mimo że ten przedmiot nic nie wnosi do życia i z reguły powinien być zapychaczem, to bardzo łatwo jest wylądować na semestralce, która jest nie do zdania, po czym dostać z niego warunek.
HISTOLOGIA - mordęga. 5 podręczników prowadzących+ obowiązkowo materiał z wykładów. Choć z tego co wiem w roku akademickim 22/23 będzie ich tylko 4 - wow, szok i niedowierzanie. Pytania są z wszystkich wyznaczonych materiałów i o najmniejsze pierdółki, kolos wypada na co 3/4 tydzień i najczęściej w semestrze zimowym pokrywa się ze szpilkami, wejściówką z biolmolu oraz wejściówką z biofizu. W takim tygodniu wybierasz sobie co udupisz. Już w styczniu 100 osób dowiedziało się o tym, że ma wrzesień z tego cudownego przedmiotu, w czerwcu doszło kolejne 150/200.
ANATOMIA - w tym roku z tym przedmiotem były niezłe perturbacje, czy tak będzie w kolejnych latach? nie mam bladego pojęcia, ale jeśli tak to krzyżyk na drogę. Odpadło przez to w sumie całkiem sporo osób (a jeszcze nie było ostatniego terminu egzaminu) i nie mówię tu o 20 tylko bardziej coś w stylu 50 jak nie więcej.
GENETYKA - ta sama katedra co biolmol, jednakże zajęcia były minimalnie milsze. Ogólnie drugi semestr jest minimalnie milszy.
BIOFIZYKA - jedyna katedra, którą miło wspominam. Jedyna która nie odwaliła żadnej nieprzyjemnej akcji w tym roku.
BIOCHEMIA - pierwszy semestr biochemii zaczyna się już na pierwszym roku w semestrze letnim. Nie jest to przedmiot przyjemny ani tym bardziej łatwy. Wychodzi się z niego ze stanem przedzawałowym. Katedra nie jest w najmniejszym stopniu przychylna studentowi.
Finalnie takie prawdziwe wakacje, takie że ma się wszystko zdane i jest się z czystym sumieniem na drugim roku miało tylko 10% studentów. Serdecznie nie polecam.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Z tego co wiem biblioteka jest podobno fajnie wyposażona i jest sporo kół naukowych, jednak z ani jednego jak na razie nie było mi dane skorzystać.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Zła. Nawet między studentami nie jest najlepiej. Nie nazwałbym tego wyścigiem szczurów, ale mam wrażenie, że ludzie dają się bardzo łatwo napuszczać na siebie nawzajem.

Jak jest z mieszkaniem?

Mieszkania są drogie a o miejsce w akademiku raczej trudno.

Życie w mieście

No wiadomo mariacka, kina, siłownie- wszystko jest na wyciągnięcie ręki, pytanie brzmi, czy student z tego skorzysta z takim nawałem nauki.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Spostrzeżenie - śum w zabrzu to byłby lepszy wybór.
Wskazówka - w pierwszym tygodniu października jeszcze nie jest za późno, żeby uciec z tej uczelni.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta III roku studiów stacjonarnych

5

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Opisywałem już 1 rok, teraz czas na 2. Cóż 2 rok jest moim zdaniem cięższy od 1, zwłaszcza w semestrze zimowym, ale po kolei. Na 2 roku dominują dwa przedmioty: Fizjologia oraz Biochemia. W semestrze zimowym dodatkowo immunologia.

Jeśli chodzi o fizjologię jest to przedmiot ciekawy, który mi się najlepiej uczyło, katedra jest prostudencka i szła studentom na rękę. Na zajęciach były wejściówki ale tylko w semestrze zimowym i były one raczej formalnością. Krótkie szybkie proste pytania, co 3 tygodnie było kolokwium z danego działu. U nas miało nieco dziwną formę prawda/fałsz ale nie było większych problemów ze zdaniem, były dwa terminy poprawkowe. Na ćwiczeniach wykonywaliśmy różne rzeczy np. sprawdzaliśmy grupy krwi, uczyliśmy się robić i intepretować EKG, próby wysiłkowe itp. itd. Przedmiot kończy się egzaminem, który składa się z 3 części: części praktycznej, która podzielona jest na część teoretyczną tzn. test obejmujący materiał ze skryptu ćwiczeniowego oraz części praktycznej, w której wykonywaliśmy wylosowane ćwiczenie, np. pomiar ciśnienia; następnie był egzamin już właściwy, czyli test 70 pytań moim zdaniem całkiem przystępny.

Kolejnym przedmiotem jest immunologia, która moim zdaniem nie dość, że jest trudna, to forma zajęć jest po prostu nudna, ot słuchanie prezentacji głównie. Ćwiczenia zaczynały się wejściówką, czy to ustną czy testową czy takim speed testem - to zależało od asystenta. Co 3 tygodnie było kolokwium obejmujące działy z dwóch ćwiczeń, trzeba było się do niego trochę przygotować, były dwa terminy poprawkowe. Przedmiot kończy się egzaminem w sesji zimowej - test 100 pytań, warto się do niego mocniej przygotować, bo nie należy do najłatwiejszych. Trudność tego przedmiotu w dużej mierze zależy od asystenta na jakiego się trafi, może być milo i sympatycznie a może być nieco ciężej.

Trzecim przedmiotem jest Biochemia czyli nieformalna królowa 2 roku. Jest to przedmiot, na który będzie trzeba najwięcej pracy włożyć. Zajęcia są raz w tygodniu i obejmują zarówno część seminaryjną jak i ćwiczeniową - na obie trzeba być przygotowanym. Wykładowca może na seminarium pytać każdego po kolei, rzucać pytania w tłum, bądź zrobić test lub opisówkę, to zależy od prowadzącego na jakiego traficie. Jak się nie zaliczy trzeba poprawiać, trzeba mieć zaliczone wszystkie seminaria żeby być dopuszczonym do kolokwium. Część ćwiczeniowa jest nieco przyjemniejsza, na początku pisze się wejściówkę z danego tematu ze skryptu, po czym przechodzi się do robienia ćwiczeń. Ćwiczenia są różne, od wykrywania jakiś białek w moczu, po mierzenie pH jakiś roztworów itp. Mi ze względu na to ze nie lubię pracy laboratoryjnej te ćwiczenia mało sprawiały radości. Gdy ktoś nie zda wejściówki najczęściej poprawia się ją ustnie u swojego prowadzącego na następnych ćwiczeniach, ale z reguły z tym nie ma większych problemów. Problemem są natomiast kolokwia, które składają się z 30 pytań ze zdaniami podrzędnie złożonymi, często dosyć ciężkimi. Trzeba się mocno przygotować do nich. Również są dwa terminy poprawkowe. Kolokwiów jest w ciągu roku 4 i trzeba wszystkie zdać żeby być dopuszczonym do egzaminu. Niestety nie wszystkim się to udało i raczej jak ktoś miał problemy na tym roku to właśnie z biochemią. Trzeba naprawdę mocno uważać na nią i uczyć się na bieżąco, żeby nie było później problemów. Trzecie terminy odbywają się głównie w maju i są ostateczne, w przypadku ich nie zdania trzeba powtarzać przedmiot, a co za tym idzie rok. Egzamin, podobnie jak z fizjologii, składa się z trzech części: części praktycznej, która również od tego roku miała dwie części - pierwszą testową, drugą ćwiczeniową (wykonuje się wylosowane ćwiczenie) i trzecią testową 100 pytań. Trzeba zdać test z ćwiczeń żeby być dopuszczonym do ćwiczenia, trzeba zdać ćwiczenie żeby być dopuszczonym do głównego egzaminu, który jest naprawdę ciężki. Nic mnie tak nie zmęczyło w tym roku jak biochemia, a po wyjściu z egzaminu głowa mi parowała, serio skupcie się głownie na tym przedmiocie, bo może być nie miło. Natomiast nie ma tragedii jak ktoś się systematycznie uczył to raczej da rade bez większych problemów.

W semestrze zimowym oprócz tego jest moduł z medycyny środowiskowej, który obejmuje przedmioty takie jak higiena, epidemiologia, zdrowie publiczne i również kończy się egzaminem. W tym roku 1 termin był dosyć zaskakujący, sporo osób nie zdało, ale za to w 2 zdali wszyscy.

Do tego dochodzą typowe przedmioty drugoplanowe typu socjologia medyczna, prawo medyczne, wf, psychologia lekarska. Nie będę ich opisywał szerzej, bo są to raczej przedmioty, z którymi nikt nie ma problemu. 2 semestr jest zdecydowanie luźniejszy jeśli chodzi o ilość zajęć. Mówi się, że semestr letni jest nagrodą za zdany semestr zimowy na 2 roku i cos w tym jest. Także podsumowując 2 rok jest cięższy od 1, trzeba włożyć więcej pracy ale to tez nie oznacza ze jest tragiczny, po prostu trzeba się mocniej skupić na najważniejszych przedmiotach. Cieszę się ze jest on już za mną, a przede mną wreszcie długo wyczekiwane pierwsze zajęcia kliniczne na roku 3.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Możliwości są, jest wiele kół naukowych, możliwość wyjazdu na erasmusa, praktyki wakacyjne itp. Dużo osób zaczyna działać w kołach naukowych już od 1 roku, ale zazwyczaj to właśnie od 3 mocniej się w to można zaangażować.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera jest super, studenci są mega przyjaźni dla siebie, wszyscy dzielą się notatkami itp. wyścigu szczurów u nas nie ma.

Jak jest z mieszkaniem?

Mieszkania są tańsze niż w większych miastach, można pokój wynająć już za 600 zł, jak się poszuka dobrze.

Życie w mieście

Powtórzę to co napisałem rok temu, Zabrze to miasto kontrastów, ale nie jest zbyt piękne, za wiele się tu nie dzieje, ale to Katowic jest niedaleko. Poza tym mamy kina, siłownie, puby, kluby, więc tragedii nie ma.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Podtrzymuję to co powiedziałem rok temu, po dwóch latach spędzonych tutaj jestem nadal zadowolony i polecam wydział w Zabrzu, jest naprawdę w porządku, uczyć się trzeba, w końcu to lekarski, ale nikt na siłę pod górkę robić Wam nie będzie. Polecam.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

5

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Dużo nauki głównie z histologii, biologii molekularnej i anatomii. Wszystko da się załatwić REGULARNĄ nauką. W tym roku pokarała nas anatomia, ale to wina niektórych studentów kombinatorów xd. Na szczęście wszystko kończy się dobrze, a na 420 osob nie zda z 20.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Do kół naukowych można dołączać od 2 roku także narazie nic nie powiem.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Bardzo miła. Wykładowcy są wyrozumiali - nawet Ci surowi.

Życie w mieście

Blisko do centrum. Łatwo wrócić w nocy.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Polecam ŚUM w Kato.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki jest sporo. Szczególnie do histologii i anatomii. Katedra anatomii jest bardzo pro studencka i pracują tam złoci ludzie. Do poradzenia sobie z histologią kluczowa jest regularna nauka. Katedry nie stwarzają problemów przy robieniu kolejnych terminów zaliczeń.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Biblioteka jest super wyposażona i ma wiele pokoi (nawet indywidualnych) do których można sobie przyjść i się pouczyć. Kół naukowych jest masa i faktycznie da się tam rozwijać swoje zainteresowania np. przez chodzenie na dyżury.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera jest bardzo przyjazna. Studentów w Katowicach jest ponad 400 ale to nie jest problem. Pomagamy sobie non stop i żyjemy w zgodzie.

Życie w mieście

Na ligocie jest pełno miejsca do spacerów, jazdy na rowerze czy czymkolwiek. Do centrum Kato jeżdżą bardzo często atuobusy (20min).

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

ŚUM wybrałem z pośród Gdańska, Łodzi i Wrocławia. Nie żałuje wyboru ani trochę. Mi sie tu po prostu podoba.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Jest bardzo dużo, 1 semestr przytłacza, ale w 2 było już bardzo dużo czasu na różne wyjścia

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Po 1 roku ciężko stwierdzić, głównie zakuwanie na tym kierunku

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Żadnego wyścigu szczurów nie ma, wykładowcy zazwyczaj w porządku do studentów, niektórzy bardzo mili

Jak jest z mieszkaniem?

Ceny tańsze niż Kraków, Warszawa, ok 1000 zł mieszkanie ze wszystkim blisko uczelni

Życie w mieście

Na ligocie nie ma za dużo atrakcji, ale tez ma swoje plusy, w centrum jak w każdym dużym mieście jest co robić

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Zastanawiałam się rok temu nad wyborem tutaj a Wrocławiem, ale zdecydowanie bliżej mam do Katowic i nie żałuję decyzji, ludzie w komentarzach czasem przesadzają. Fakt, na sesji letniej w tym roku przegięli ale na każdej uczelni tak jest, cały rok był w porządku. Atmosfera jest przyjemna a ludzie jeszcze lepsi.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

5

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Moja opinia dotyczy pierwszych 2 lat studiowania na WNMK I rok ---> w porównaniu do liceum nauki jest o wiele więcej, dla mnie jako, że w liceum nie uczyłem się praktycznie nic, pierwsze 2 miesiące studiów to była masakra ale wydaje mi się, że dla zdecydowanej większości początek jest mega trudny, gdyż trzeba się nauczyć "jak się uczyć". Poniżej opisałem swoje odczucia dotyczące poszczególnych przedmiotów.

Anatomia - moim zdaniem najlepszy przedmiot z jakim miałem do czynienia na 1 roku. Katedra bardzo bardzo bardzo pro studencka (choć po tej sytuacji co miała miejsce w tym roku pewnie duża część osób będzie uważała inaczej), prowadzący z tej katedry to giga koksy, miałem zajęcia ze wszystkimi prócz dwóch z nich, bardzo dużo tłumaczą, doradzają jak się uczyć anaty i pokazują różne mnemosy na łatwiejsze zapamiętanie tych trudniejszych struktur anatomicznych. Prosektorium nowoczesne, bardzo dużo preparatów z tego co mi mówili znajomi studiujący na innych uniwerkach to u nich nie raz stało się w 20 osób przy jednym preparacie a u nas to przeważnie przy kilku stanowiskach nikt nie stał bo było całkiem sporo preparatów wyciągniętych i brakowało studentów heh. Generalnie z anaty są 2 rodzaje zaliczeń: szpile (20 struktur zaznaczonych trzeba napisać co to jest i mamy 30s na 1 strukturę) oraz kolosy testowe (30 pytań wielokrotnego wyboru, na szczęście w przeciwieństwie do szpilek kolosy były zdalnie), próg zaliczenia na z anaty to 66% (ogólnie na śumie jest jeden przedmiot na każdym roku z którego próg to 66% z innych jest 70%). Jeśli chodzi o to z czego się najlepiej uczyć to tak: na szpilki must have to atlas fotograficzny ja osobiście polecam McMinna, który jest po angielsku albo yokochi po łacinie, natomiast McMinn jest o niebo lepszy i nawet osoby które uczyły się anaty po łacinie wybierały ten atlas, kolejny must have na szpilki i do teorii w sumie też to atlas klasyczny, jest ich dużo do wyboru ale na śumie króluje Sobotta, jeśli chodzi o teorię to katedra proponuje Moryisa ale tak naprawdę najlepszym wyborem i tak jest Skawinka pomijając OUN, jego najlepiej jest się nauczyć z Neuroanatomii Morysia (osobna książka ). Generalnie to anatka w kato jak najbardziej spoko, dużo idzie się nauczyć i dużo zostaje w głowie (głównie dzięki prowadzącym). Można mieć zerówkę z anaty jeśli zaliczy się wszystkie szpilki i kolosy w 1 terminie na min. 90%. Egzamin jest dwuczęściowy: teoria - 50 pytań ten sam typ co na kolosach i szpilki tylko jak na kolosach było 20 to tu jest 50.

Histologia - królowa 1 roku na śumie, ciężki przedmiot kolosy są co 3-4 tygodnie i obejmują jeden bądź kilka działów na tym przedmiocie nie dostaje się oceny za kolosa tylko zbiera się punkty tak aby na koniec każdego semestru mieć 70% wszystkich możliwych pkt do zdobycia, jak nie masz tych 70% to piszesz se zbója (bardzo ciężko jest go zdać), dlatego należy się do tego przedmiotu mega przyłożyć i pod żadnym pozorem nie robić sobie z niego zaległości!!! Na zajęciach słucha się prelekcji a potem ogląda preparaty tkanek pod mikroskopem i przerysowujesz taki preparacik do zeszytu bo na każdym kolosie jest też tak zwana część praktyczna gdzie trzeba rozpoznać 2 preparaty i 2 szczegóły ale to są akurat free punkciki no i ofc po każdym semestrze jest zaliczenie praktyczne na którym trzeba rozpoznać preparaty i szczegóły, na plus zasługuje to, że katedra udostępnia atlas histologiczny z ich preparatami ale i tak trzeba rysować bo sprawdzają zeszyty XD. Przed szkiełkami semestralnymi czy też końcowo rocznymi można przyjść na katedrę o ustalonych godzinach i sobie posiedzieć z prepsami pod mikroskopem, żeby się pouczyć co też jest spoko opcją. Jeśli chodzi o podręcznik to najlepiej jest się uczyć z Histologii Junqueira gdyż jest to książka, którą redagowała nasza katedra i właśnie od 2020 roku jest to 1 pozycja z zalecanych książek, przy okazji powiem, że w 2020/2021 roku obowiązywały te same podręczniki co w roku 2021/2022 a nie jak to niektórzy twierdzą sam Sawicki :). Histo to zdecydowanie najtrudniejszy przedmiot na 1 roku i należy się skupić głównie na nim (na równi z biolomolo) bo to tak naprawdę 3 przedmioty w 1 (histo, cytofizjologia i embriologia) a na innych uczelniach niekiedy te przedmioty są osobno przez co może być trochę lżej.

Biofizyka - katedra również mega pro studencka, bardzo mili prowadzący nie robią pod górkę studentowi pomagają i egzaminy dają przyjemne, z tą samą katedrą jest informatyka ale ten przedmiot to akurat kilka spotkać kończących się prostym testem.

Biolomolo - najbardziej upierdliwy przedmiot na całym 1 roku, trudny jak jasny byk i jeszcze bardziej nudny i nieprzydatny, poprzedni kierownik katedry nie był zbyt pro studencki ale jego czas na tej uczelni dobiegł końca dzięki czemu teraz jest lżej (za jego czasów 1 termin egzaminu zdawało 20 studentów a w tym roku 1 terminu nie zdało 20 studentów :). Na tym przedmiocie w zasadzie nic ciekawego się nie robi, wejściówka co zajęcia siedzenie nad mikroskopami jednym słowem nuuuudy a egzamin trudny. Do tego roku (2021) na biolomolo trzeba było się uczyć z genomów i albertsa co dawało prawie 2000 stron ale teraz obowiązuje inna książka, która ma jakieś 150 stron. Trzeba się pomęczyć przez pierwszy semestr ale potem jest już święty spokój.

Genetyka - prowadzona przez katedrę biolomolo ale tutaj jest zdecydowanie lżej, przedmiot o wiele ciekawszy, przerabiamy na nim aspekty kliniczne takie jak różnego rodzaju mutacje, choroby genetyczne itp. ofc każde zajęcia zaczynają się wejściówką ale materiał dużo przyjemniejszy do nauki i zajęcia ciekawe!

KPP - przyjemny przedmiot prowadzony przez młodych lekarzy w CDISM, bardzo przydatny i przyjemny w nauce prowadzący nie tyrają opowiadają dużo ciekawych sytuacji z życia lekarza. Przedmiot trwa jeden semestr i kończy się jakimś śmiesznym zaliczeniem, krótko mówiąc free piąteczka do indeksu.

PBN - zapychacz, nudny i nieistotny, prowadzony przez katedrę epidemiologii z którą zabawa się ciągnie od 1 do 6 roku z małymi przerwami. Prowadzący giga w porządku tylko, że prowadzą nudne przedmioty a chciałoby się mieć z nimi jakiś istotny przedmiot. Większość zajęć organizowanych przez tą katedrę jest prowadzona przez doktorantów, którym nie raz tak samo się nie chce prowadzić tych nudnych zajęć jak nam na nich siedzieć. Żeby to zdać trzeba napisać 5 prac na około 1 stronę A4 (tak było w moim przypadku),które są punktowane w skali od 0 do 5 i potem pkt są dodawane do wyniku z testu. Prace dotyczą tematyki aktualnych zajęć, których jest 5 i tylko w pierwszym semestrze a dodatkowo na samym końcu pisze się teścik na 15 pkt, przedmiot nudny ale łatwy do zaliczenia.

Reszta przedmiotów na 1 roku to zapychacze nie warte uwagi no może diagnostyka obrazowa jest jednym z ciekawszych przedmiotów ale to tylko 3 zajęcia raz w miesiącu i tak naprawdę można go traktować jako dodatkowe zajęcia z anatomii ale z samego RTG, TK, MR.

II rok ---> o wiele cięższy do przeżycia od 1 :))))

Biochemia - królowa 2 roku, ćwiczenia są co tydzień i zaczynają się wejściówką z konkretnego rozdziału skryptu katedralnego, tematy w skrypcie są dość ciekawe i tak naprawdę i o dziwo przydatne XD (na praktykach z medycyny rodzinnej się mega przydały te rzeczy). Tutaj również ma miejsce system zbierania punktów za wejściówkę max jest ich 10 natomiast za praktyczne wykonanie ćwiczeń przewidzianych na konkretne zajęcia przyznawane są max 2 pkt. Z rzeczy praktycznych jakie się tutaj wykonuje to oznaczanie różnych substancji i związków w surowicy, moczu, krwi czy PMR i następnie ustalenie czy wynik jest w normie czy mamy do czynienia z jakąś chorobą a jeśli tak to należy wyczaić z jaką. Oprócz wejściówek co miesiąc są kolosy z danego działu i na nie trzeba uczyć się z książki, katedra poleca na 1 miejscu Harpera i mi osobiście najbardziej ta książka przypadła do gustu ale jak komuś nie siedzi to spoko opcją jest Ferrier z tym, że trzeba się liczyć z koniecznością doczytania niektórych rzeczy z biblii biochemików. No i mamy jeszcze semki mniej więcej co 2 tygodnie na które studenci robią prezentacje z sylabusa obowiązującego do danego kolosa, każdy musi zrobić prezke minimum raz w semestrze, która jest punktowana na max 4pkt a te są doliczane do 1 terminu kolosa z odpowiedniego działu czyli w skrócie dobrze zrobiona prezka może uratować od uwalenia kolosa i tak się zdarza baaaardzo często. Ogólnie laboratorium bardzo dobrze wyposażone tylko spekole czasem działają jakby chciały a nie mogły i przez to można stracić pkt za część praktyczną ćwiczeń. Labolatoria kończą się w kwietniu z reguły przed świętami wielkanocnymi i wtedy zaczyna się zakuwanie do egzaminów z biochemii a są aż 3! Egzamin praktyczny to po prostu wykonanie losowego ćwiczenia z tych, które wykonywaliśmy na ćwiczeniach nic się na niego nie trzeba uczyć bo zdaje to każdy kto choć raz wykonywał jakieś ćwiczenie na zajęciach, jak zdasz praktyczny to kolejny jest egzamin praktyczno-teoretyczny czyli największy syf jaki istnieje bo to egzamin z całego skryptu (zdaje go tylko 40% studentów w praktycznie każdym z terminów) oczywiście istnieje możliwość bycia zwolnionym z powyższych egzaminów o ile miało się 90% wszystkich możliwych do uzyskania na ĆWICZENIACH punktów a uwierzcie mi, że warto, no i jak zdasz PT to kolejny i ostatni egzamin to teoria, czyli egzamin z Harpera, który zdaje 40-60% osób dopuszczonych istnieje możliwość terminu 0 z teorii ale do tego trzeba bardzo dobrze pisać kolokwia bo biorą 40 najlepszych osób do zerówki no a sama zerówka to jest po prostu nagroda bo nie ma możliwości żeby ktoś jej nie zdał haha. Moim zdaniem biochemia była najprzyjemniejszym przedmiotem na 2 roku a sama katedra giga prostudencka. Nadmienię jeszcze, że biochemia zaczyna się w semestrze letnim 1 roku i trwa łącznie 3 semestry.

Fizjologia - przedmiot mega ciężki ale prowadzący bardzo mili dla Pana studenta zawsze chętnie pomogą i wytłumaczą jak czegoś nie rozumiemy, są wejściówki co zajęcia albo dopytki ustne na ocenkę ale nawet jak ktoś nie zda to może poprawiać nawet z 10 razy. Na ćwiczeniach wykonujemy zadania ze skryptu katedralnego, w 1 semestrze głownie robimy hematologię i różne tam dziwne rzeczy z krwią, którą sami sobie pobieramy na zajęciach. Na semkach z kolei prowadzący omawiają z nami na spokojnie temat i dostajemy od nich przypadki kliniczne, które analizujemy na podstawie naszej wiedzy z fizjologii a no i oczywiście na semkach również jest wejściówka! Kolosów z fizjologiczne nie ma ale są 2 egzaminy: egzamin praktyczny na którym musimy wykazać się umiejętnością mierzenia ciśnienia za pomocą aparatu, osłuchiwaniem tonów serca, mierzeniem tętna, znajomością norm morfologicznych oraz wykonaniem i analizą EKG generalnie raczej łatwo zdać ale są wyjątki, którym się to nie udaje, dużo gorszy jest egzamin z teorii, który w tym roku zdało 20% osób po obniżeniu progu z 70 do 55% ale i od tego można uciec, gdyż był organizowany test kwalifikacyjny do konkursu z fizjologii i 8 najlepszych osób było zwolnionych z egzaminu teoretycznego i polecam wybrać taką opcję zaliczenia fizjo.

Immunologia - najtrudniejszy przedmiot z jakim miałem do czynienia w ciągu tych 2 lat studiów, trwa tylko 1 semestr (zimowy) i jest giga trudny, materiału jest dużo i nawet nie ma kiedy się na to nauczyć bo jest fizjologia i biochemia a wejściówki (same otwarte pytania) są niemalże co tydzień. Pierwsze 3 zajęcia są mega nudne bo omawiamy jakieś bezużyteczne testy immunologiczne, potem już jest tylko lepiej jeśli chodzi o przystępność materiału do nauki. Na plus jest na pewno klimat na zajęciach zwłaszcza jak ma się immuny wieczorami i to z dr. HRK, nigdy wcześniej na studiach się tak nie uśmiałem jak na tych zajęciach XD. Z immunów są 2 egzaminy praktyczny czyli słowny opis testów immunologicznych albo kalendarza szczepień zależy jakie pytanie się trafi ale to raczej każdy zdaje, gorzej z teorią bo w tym roku było około 30 warunków. Podsumowując żeby zdać to trzeba się spiąć jak cholera i lecieć przed siebie bo w 2 semestrze jest spokój od immunów.

Epidemiologia - chyba najnudniejszy przedmiot z całego drugiego roku, zajęcia są prowadzone przez doktorantów, którym nie raz jeszcze bardziej się nie chce niż nam, słuchamy prezki prowadzącego i potem robimy jakieś ćwiczenia, zajęć jest 5 w pierwszym i w drugim semestrze nic szczególnego się na nich nie dzieje a potem trzeba tylko zdać egzamin w sesji letniej bo w zimowej jest egzamin ze zdrowia publicznego, które jest prowadzone przez tą samą katedrę, raczej oba przedmioty są stosunkowo łatwe do zdania a wystarczy siąść tak z 3 dni przed egzaminem żeby zdać. Jedynym plusem tych zajęć jest to że co jakąś godzinę mamy przerwę haha.

Socjologia i psychologia - socjo to cykl 5 zajęć w 1 semestrze a psychologia 10 w drugim raczej nie za wiele się dzieje i nie są to najciekawsze zajęcia ze względu na to, że są to przedmioty humanistyczne i są traktowane przez studentów jako zapychacze. Na psychologii jedyne co ciekawego robimy to co jakiś czas prowadzący puszcza nam film który zabiera cały czas przeznaczony na zajęcia. Z zaliczeniem nie ma problemu na socjo trzeba napisać jakąś pracę w grupie a na psychologię zrobić prezkę na zajęcia i nagrać jakiś poryty filmik i na samym końcu napisać test.

Podsumowując na 1 roku jest zdecydowanie więcej czasu wolnego niż na 2 bo nie licząc wejściówek z biolomolo zaliczenia z przedmiotów są co 3-4 tygodnia a na 2 roku niestety co tydzień jest zaliczenie z każdego przedmiotu i jeśli chce się mieć zaliczone wszystko w 1 terminie to cotygodniowe wypady na miasto czy też jakieś inne atrakcje trzeba sobie odpuścić a naprawdę warto jest zaliczyć wszystko od razu, żeby zaległości się nie nawarstwiły i aby nie musieć zarywać nocek na naukę.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć jest bardzo wysoki, z początku myślałem, że to czego nas uczą to jakiś totalny syf i nigdy mi się w życiu nie przyda, ale jak pisałem wcześniej, podczas praktyk z medycyny rodzinnej byłem zaskoczony, że jednak bardzo dużo rzeczy, które przerabialiśmy na studiach się przydają i mówię tutaj bardziej o 2 roku niż o 1. Jeśli chodzi o bibliotekę to osobiście nie korzystałem ale znajomi sobie chwalą a co do kół naukowych to szanujmy się ale na pierwszych 2 latach nie ma na to czasu.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Co do swojego rocznika nie mam żadnych zastrzeżeń bardzo spoko ludzie i z wieloma osobami mam bardzo dobry kontakt no ale za to grupę mam beznadziejną. Wyścigu szczurów na uczelni nie ma jako tako ale wiadomo, że trafiają się wyjątki zwłaszcza jak jest nas prawie 500 osób na roku, jednak cały rok pomaga sobie jak może, udostępniamy sobie materiały do nauki pomagamy sobie wzajemnie jak tylko się da, bo każdy chce tylko zaliczyć, a nie rywalizować o jak najlepsze oceny, bo tutaj naprawdę ciężko jest zdobyć same 5 a wręcz jest to niemożliwe. Prowadzący są bardzo mili i starają się jak mogą żebyśmy coś zapamiętali, coś wynieśli z zajęć co nam się przyda w późniejszej pracy i zdecydowanie ułatwiają zdobywanie wiedzy niż utrudniają, ani ja ani moi znajomi nie spotkaliśmy się z jakimikolwiek nieprzyjemnościami ze strony prowadzących, oni nawet sami nam mówią czego się spodziewać na zaliczeniach i na czym najlepiej się skupić żeby zdać.

Jak jest z mieszkaniem?

Na pierwszych dwóch latach zajęcia są tylko na Ligocie to też praktycznie wszyscy mieszkają na tej dzielnicy, są 3 osiedla, które według mnie są warte uwagi a mianowicie: Zadole - na uczelnię około 20 min piechotą ceny spoko bo w granicach 400-800 zł można wynająć spoko pokój a kawalerka za około 1200-1500 z mediami włącznie tylko, że są to starsze bloki tzw. wielka płyta ale jak komuś to nie przeszkadza to Zadole jest spoko opcją, Kokociniec - na uczelnię idzie się z buta około 10-15 minut pokoje nieco droższe bo w granicach 600-1000 zł a standard miejscami dużo gorszy niż na zadolu i nie ma w okolicy osiedla tak dużo sklepów no ale stilo bliżej, Franiciszkańskie - najdroższa pozycja ale chyba najlepsza pod względem bliskości do uczelni, standardu mieszkań i dostępnej infrastruktury, na uczelnię 5-10 minut na piechotę ale za spoko pokój trzeba zapłacić 900-1200/1300 zł a kawalerki z tego co się orientuję to 1800-2000 z mediami no ale osiedle jest nowe i z roku na rok się powiększa więc jak ktoś nie chce wynajmować kawalerki to polecam dołożyć te kilkaset złotych. Sama Ligota jest oddalona od centrum o 20 min jazdy autobusem, niby na dzielni jest galeria handlowa ale to na drugim końcu dzielnicy, jakieś 30 minut drogi na piechotę a tak to z ciekawszych atrakcji to mamy duży park w którym studenci się spotykają jak jest czas i pogoda ale w większości przypadków chodzimy do centrum bo autobusy są co 5 minut.

Życie w mieście

Nie ma za bardzo czasu na wypady na miasto z wyjątkiem okresu przed świętami czy po zdanej sesji albo jak akurat nie ma zbyt wielu zaliczeń. Kato są bardzo ładnym miastem przeciwieństwie do reszty śląska, dużo zieleni, klubów, pubów jest gdzie wyjść jeśli ma się wystarczająco dużo czasu ale przeważnie przychodzi się do kogoś na mieszkanie na melo.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Ja bardzo polecam uczelnię, mega mi się tutaj podoba, ludzie są super prowadzący mega, nie mam tak naprawdę żadnych zastrzeżeń i w żadnym wypadku nie żałuję swojego wyboru i z czystym sercem polecam ŚUM, który był moim pierwszym wyborem a dostałem się wszędzie gdzie nie wymagali rozszerzonej matmy i w sumie kierowałem się opinią starszych znajomych, którzy tu studiują albo studiowali, do wyboru tej uczelni skłoniła mnie dodatkowo względna bliskość do domu (bliżej mam tylko Kraków no ale matma rozszerzona nie była zdawana na maturze) i dzięki temu mogłem stosunkowo często wracać, bo tak mniej więcej co 3 tygodnie no i dobry dojazd do Krakowa, gdzie są moi znajomi z liceum. Pozdrawiam z rodzinkom

Strony