Opinie o uczelniach

Stale poszerzana baza opinii o kierunkach studiów i uczelniach z całej Polski. Znajdziecie tu m.in. opinie z uczelni medycznych, technicznych i humanistycznych.
Baza zawiera subiektywne, anonimowe opinie. Jeżeli nie zgadzasz się z opinią na temat swojej uczelni - napisz własną.

Znalezionych opinii - 56

Weterynaria, Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki jest sporo zwłaszcza na przedmiotach mało istotnych. Nauczyciele odpowiedzialni za przedmioty sądzą że można leczyć już przedmiotami podstawowymi. Nie ma szans na przepisanie oceny z innej uczelni mimo że poziom jest niższy cytując "jak pani chce przepisać ocenę przecież to jest chemia weterynaryjna" Wprowadzają głupkowate sprawozdania których w ogóle potem nie czytają. Chcą aby uczyć się tylko ich przedmiotów bo dany przedmiot jest całą weterynarią.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Możliwości rozwoju. To chyba jakaś kpina. Grupy po jakieś 35 osób więc czas nauczyciela na jednego studenta to jakieś 0 minut. Wymagają wiele i nie poświęcają zbyt wiele czasu.
Można to wszystko porównać do kotła weterynaryjnego jak tam wpadniesz to pobulgoczesz i wyparujesz z dyplomem i brakiem doświadczenia bo praktyki równie dobrze mogły bu być na basenie. Nie wiem jak przechodzą te wszystkie akredytacje. Ilość brak jakości.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Nie którzy nauczyciele wywyższają się i sądzą że nie ma innego życia jak nauka i praca co dają odczuć. Część nauczycieli jest ok a część przesadza na każdym kroku w sumie jak w każdej uczelni. Ale najgorsze jest to że sporo sądzi że ich przedmiot jest całą weterynarią i wymyślają przypadki weterynaryjne usilnie próbując to udowodnić

Jak jest z mieszkaniem?

Miasto całkiem spoko sporo mieszkań do podnajęcia poza październikiem bo wtedy wszyscy zjeżdżają do Lublina

Życie w mieście

Jest gdzie się pobawić jeden minus na tygodniu słabo z klubami.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Jeśli chcesz studiować weterynarię w Lublinie to lepiej zrezygnuj. Dyplom może coś warty bo nie którzy coś tam Ciebie nauczą ale generalnie wielkie rozczarowanie. Wydział powinien przejść głęboką reformę i skupić się bardziej na jakości kształcenia bo ta bardzo kuleje.

Weterynaria, Uniwersyteckie Centrum Medycyny Weterynaryjnej UJ-UR - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Na pierwszym roku było więcej nauki, niż w liceum. Tryb nauki jest inny niż w szkole średniej, ale jeśli ktoś rzetelnie przygotowywał się do matury, to da sobie radę, bo zakres materiału nie jest przytłaczający.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć jest całkiem wysoki, zarówno z przedmiotów czysto teoretycznych (histologia, biochemia itp. nie odstają poziomem od uczelni medycznych), jak i tych praktycznych. Uczelnia - dzięki zaangażowaniu prowadzących - oferuje sporo możliwości zdobywania doświadczenia praktycznego.
Jeśli chodzi o możliwości pracy i rozwoju po studiach, ofert pracy po weterynarii nie brakuje i każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Można pracować w laboratoriach, Inspekcji Weterynaryjnej, w ubojniach, w terenie i gabinetach. Zarobki są zdecydowanie za niskie w stosunku do wymaganej wiedzy i umiejętności - zwłaszcza, jeśli mowa o ostatnim z wymienionych miejsc pracy. Jako lekarz weterynarii trzeba się liczyć z faktem, że klienci (właściciele zwierząt) postrzegają nas lekarzy absolutnie wszystkich specjalności. Niestety w tym zawodzie bardzo nieliczni specjaliści zarabiają godnie i to po latach zdobywania pracy i doświadczenia.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera jest bardzo sprzyjająca, zarówno ze strony innych studentów, jak i prowadzących. Jak wszędzie, tu także zdarzają się nieprzyjemne osoby i sytuacje, zwłaszcza w dziekanacie urzędowała szczególnie wrogo nastawiona pracownica. Mimo wszystko większość prowadzących traktowała nas jak dorosłych ludzi i podchodziła do nas z szacunkiem.

Jak jest z mieszkaniem?

Dawniej pokój w akademiku stanowił koszt 350-450 zł. Obecne koszty są dostępne na stronie Uniwersytetu Rolniczego, a wynajem mieszkania w Krakowie osiąga dość zawrotne kwoty.

Życie w mieście

Komunikacja miejska jest dobrze rozbudowana. Niestety uczelnia specjalizuje się w wysyłaniu studentów w najodleglejsze zakątki powiatu i dojazd na zajęcia wiązał się nieraz z łapaniem jedynego autobusu powrotnego do miasta późnym wieczorem. Sam Kraków ma swój urok.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Przed wyborem tych studiów warto przynajmniej jeden dzień spędzić w lecznicy weterynaryjnej i zapoznać się z zawodem. Na pewno nie można bazować wyłącznie na miłości do zwierząt, bo w pracy okazuje się nieraz, że to lekarzowi weterynarii bardziej zależy na leczeniu zwierzęcia, niż właścicielowi. Takie sytuacje są bardzo bolesne i zniechęcają do dalszej pracy zawodowej. Przez pierwsze lata ciężko jest wyżyć z własnej pensji, co jest absurdem, biorąc pod uwagę umiejętności i wiedzę, jakie są wymagane. Nie poszłabym na te studia, gdybym wiedziała to, co teraz wiem, mimo że po maturze nie istniał dla mnie inny kierunek.

Weterynaria, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

5

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki jest dużo, nie ma nawet porównania do liceum. Wiodące przedmioty to anatomia, histologia i w drugim semestrze biochemia. Prócz tego w pierwszym semestrze jest jeszcze biofizyka, która potrafi zajść za skórę komuś, kto myślał, że ucieknie od niej po liceum. Jednak do kieszeni można sobie wsadzić mity, że "siedzimy dzień w dzień, noc w noc w książkach". Jeśli ktoś jest systematyczny i potrafi zorganizować sobie czas, a przy tym nie odkłada wszystkiego na kolejne terminy to jest czas na hobby, seriale i wyjścia ze znajomymi. Natomiast jeśli ktoś kombinuje, miga się od nauki to prowadzący bardzo szybko dadzą mu znać gdzie jest jego miejsce. Na drugim roku zostaje około 60 procent początkowej liczby studentów. Książek jest dużo, ale biblioteka ma sporo egzemplarzy, w które warto się wyposażyć.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Weterynaria na UWM-ie stoi na bardzo wysokim poziomie. Są koła naukowe, działa IVSA, a co ważne uczelnia posiada europejską akredytacje.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera jest bardzo dobra, owszem zdarzają się przypadki kasowania plików na dyskach, ale większość studentów wie, że jadą na tym samym wózku i każdy sobie pomaga. Nie odczułem wyścigu szczurów. Podejście asystentów jest różne, ale z większością da się dogadać.

Jak jest z mieszkaniem?

Pokój to koszt od 550 do 850 złotych maksymalnie, jest spory wybór i można znaleźć coś bardzo blisko uczelni. Akademik to od 350 zł, ale w niektórych z nich znajdują się kluby studenckie i bywa głośno.

Życie w mieście

Olsztyn to urokliwe miasto. Jest tutaj wszystko co potrzebne do życia; kina, kluby, restauracje, jeziora, urokliwa starówka. Do większości miejsc można nawet dojść na piechotę. Komunikacja miejska jest... znośna. Lubi się spoźniać (ale gdzie się nie spóźnia? :D), koszt karty to 40 zł. Olsztyn jest dobrze skomunikowany ze stolicą, większość pociągów oferuje wysoki standard.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Ciesze się, że tutaj studiuje. Podoba mi się zarówno miasto, jak i uczelnia. Nie żałuje swojego wyboru :)

Weterynaria, Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu - opinia studenta III roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

I ROK jest trudny, najcięższym przedmiotem jest anatomia zdarzają się osoby, które mają też problemy z histologią. Na tych przedmiotach trzeba skupić się najbardziej.
Od początku zaczyna się pewna niesprawiedliwość związana z wymaganiami, u jednego prowadzącego trzeba umieć więcej u drugiego wystarczy dużo mniej, a ocena ta sama. Tak będzie też na innych przedmiotach. Standardowo np. na mikrobiologii, u niektórych ocena max 4 i to tylko dla nielicznych, reszta 3, u innych max 5 i taką ocenę mają prawie wszyscy. Jasne może komuś to nie przeszkadza, bo nie stara się o stypendium naukowe. Ale czy siedząc ciągle w książkach, mając pecha do prowadzących chciałbyś zobaczyć na dyplomie podsumowującym studia ocenę 3, no chyba nie.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Trudno rozmawiać o poziomie zajęć, bo nie mam żadnego porównania z inną uczelnią. Wydaje mi się że jest ok. Słyszy się jakieś narzekania studentów wyższych lat o tym, że za duże grupy. Moja rada wyjdź przed szereg, jak prowadzący pyta kto chce zrobić coś to się wychyl. Konferencje są, ale dostać się na nie jest takie proste, pchają się osoby z innych uczelni. Da się dostać, ale trzeba pilnować godzin zapisów przez Internet. Biblioteka w miarę wyposażona, fajnie założyć konto we wrocławskiej uniwersyteckiej i korzystać z tego czego nie ma u nas.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Tak wyścig szczurów jest. Stypendia naukowe są wysokie. Chętnych jest dużo. Lepiej traktować ludzi z dystansem, nie każdy ma dobre intencje. Materiałów jest dużo na chomikuj, dysk też jest udostępniany.
Niektórzy prowadzący pozwalają ściągać, inni udają że nie widzą, u jeszcze innych wylecisz jak spojrzysz poza kartkę.
Większość prowadzących płeć męska. Dzielą się na 2 podgrupy: jedni nie lubią kobiet na weterynarii, dążą żeby zrobić przesiew, drugim krótka spódnica i dekolt przesłania rażącą niewiedzę.

Jak jest z mieszkaniem?

Ceny wysokie, nie opłaca się wynajmować mieszkania. Akademik trzeba dobrze trafić.

Weterynaria, Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

5

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki jest oczywiście więcej niż w liceum, ale to nie jest tak, że musisz uczyć się całymi dniami bez chwili wytchnienia. Najważniejsze to nauka na bieżąco, żeby ogromnych partii materiału nie odkładać na ostatnią chwilę. Z anatomii często na kolokwium obowiązywało 300 stron książki plus atlasy, łacina, a przy progu zdania 70% jednak trzeba powtarzać na bieżąco. To samo z biochemią, histologią - to są najważniejsze przedmioty na 1 roku. Obowiązkowo Krysiak, atlas np. Popesko, Konig, Dyce, do histologii Zabel, Sawicki, do biochemii Harper.
Zostaje też czas na rozrywkę, film i inne bez problemu.
Na drugim roku z ważniejszych przedmiotów jest fizjologia, chów i hodowla zwierząt, mikrobiologia.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Na każdej uczelni i kierunku zdarzają się wykładowcy z trochę bardziej negatywnym podejściem do studentów, ale zdecydowana większość prowadzących przypadła mi do gustu. Bardzo chętnie współpracują ze studentami. Biblioteka dobrze wyposażona, jest koło naukowe zwierząt nieudomowionych, ostatnio zaczęła prężnie działać sekcja bujatryczna. Mamy też własną klinikę zaraz przy uczelni, można już od 1 roku chodzić na wolontariat (jak ja) i oswajać się z przyszłą pracą. Wiele zależy od nas samych, czy przyszliśmy na weterynarię bo chcemy to robić, czy wyszło tak przypadkiem, albo nie dostaliśmy się na lekarski.
Konferencje organizuje nasza IVSA - bardzo dobrze przygotowane, zaproszeni świetni lekarze którzy potrafią zarazić swoją pasją, na przykład parazytologią, chorobami ptaków itp.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Relacje między studentami na naszym roku są super, nie ma wyścigu szczurów. Parę jednostek wykazuje bardziej spięte podejście do życia; ogólnie w porządku. Jeśli ktoś wie coś, czego inni nie wiedzą, to dzieli się z innymi. Chyba że o czymś nie wiem :) Podejście wykładowców też dobre. Jest przesiew z ważnych przedmiotów, takich jak anatomia, ale jeśli się uczysz, to bez problemu zdasz.

Jak jest z mieszkaniem?

Nie wiem jak z akademikami, ale pokoje zaczynają się od 500 zł, im lepszy standard tym drożej wiadomo, dobrze jest mieszkać blisko uczelni, żeby nie musieć wstawać wcześnie rano, bo sen na studiach jest bardzo ważny :)

Życie w mieście

Mieszkałam kiedyś w Warszawie, która jest dość tłoczna. Poznań pod tym względem jest spokojniejszy. Jest dużo fajnych miejsc do spędzania wolnego czasu, klubów, eventów.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Odkąd pamiętam, chciałam być lekarzem weterynarii. Nie dostałam się za pierwszym razem, ale dzięki temu utwierdziłam się w tym, że naprawdę chcę iść na weterynarię. Wybrałam Poznań i nie żałuję. Każda uczelnia ma swoje plusy i minusy i to jest normalne.
Jestem w kontakcie z osobami studiującymi we Wrocławiu, Warszawie i wszędzie tak naprawdę jest to samo. Polecam kierunek dla osób wiedzących czego chcą ;)

Weterynaria, Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu - opinia studenta III roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Na pierwszym roku tylko przekonałem się ze nie dość ze jest ciężko to jeszcze beznadziejnie! Dużo niepotrzebnej nauki która tylko zajmuje czas, nie można spotkać się ze znajomymi, bo trzeba uczyć się na jakiś głupi przedmiot. Po pierwszym roku mój stan wiedzy dużo się nie zmienił.. A z roku na rok pogrążam się tylko w większej rozpaczy, dlaczego nie wybrałem innego miasta.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Raczej marne szanse na dalszy rozwój w Poznaniu.. Brak pieniędzy na praktyki staż, brak perspektyw.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Zależy na kogo się trafi w grupie, ale ogólnie bywają rożne osoby...

Jak jest z mieszkaniem?

Poznań niby taki prestiżowy... Dajcie spokój... Cena za mieszkanie to nieporozumienie, znalazłam mieszkania w dużo lepszym stanie np. we wrocku albo w wawie... O akademiku nie ma co marzyc chyba że ma się porządne argumenty... Finansowa katastrofa.

Życie w mieście

Tak jak w każdym większym mieście kawiarnie restauracje, rynek, kluby, nic nadzwyczajnego.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Gdybym miał jeszcze raz wybierać to na pewno nie to miasto...

Weterynaria, Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie (SGGW) - opinia studenta V roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Pierwszy rok jest ciężki, ponieważ trzeba przestawić się z licealnego trybu na ten studencki. Nauki jest dużo - szczególnie na takich przedmiotach jak anatomia czy histologia. To nad nimi spędza się najwięcej czasu przez cały pierwszy rok, również przez to, że są to przedmioty warunkujące przejście na kolejne lata. U nas na roku sporo osób nie podołało temu i albo zostało na pierwszym roku albo zrezygnowało z tych studiów. Ważna jest systematyczność, bo wtedy łatwiej przychodzi nauka do kolokwiów i egzaminów. Duża ilość książek jest dostępna w bibliotece, warto z nich korzystać podczas nauki + na anatomię przyda się, choć nie jest niezbędna, czaszka krowy lub konia. Pomimo dużej ilości nauki ja bardzo dobrze wspominam pierwszy rok, bo jest to też rok poznawania nowych ludzi, wielu nowych wydarzeń, imprez studenckich (też tych w akademiku czy na kampusie). Po 3 roku nauki jest już zdecydowanie mniej, ale to nie znaczy, że nie ma jej wcale.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Na uczelni funkcjonuje koło naukowe, prężnie działa też IVSA (międzynarodowe stowarzyszenie studentów weterynarii), są organizowane różne konferencje, ale... Zajęcia prowadzone są raczej na bardzo średnim poziomie, na palcach jednej ręki można policzyć prowadzących, którzy opowiadają o danym temacie z pasją i chce się ich słuchać. Jedno trzeba przyznać - w przeważającej większości prowadzący są mili i ostatecznie, przepychają też studentów ze swojego przedmiotu. Zajęcia nie przygotowują nas ani trochę do wykonywania zawodu, prawie zupełnie nie ma zajęć praktycznych, rządzi teoria. Prowadzący wprost mówią, że żeby czegoś się nauczyć trzeba chodzić do warszawskich lecznic, w których baaardzo często studenci traktowani są jako tania siła robocza, dodatkowo trzeba się zobowiązać do chodzenia w dane dni w ciągu tygodnia (najlepiej żeby to nie był jeden dzień w tygodniu, bo kto tu posprząta? Przecież nie lekarz...). W zamian lekarze od czasu do czasu coś pozwolą zrobić. W lecznicach wiedzą, że jak nie ten student, to przyjedzie następny, bo jest ich wystarczająco do pomocy. Jasne, polecam praktyki, bo gdzieś zawodu trzeba się nauczyć, ale według mnie lepiej poszukać takiego miejsca w wakacje, poza Warszawką, gdzie lekarze nie traktują studenta jak bezpłatnej sprzątaczki. Uważam, że to uczelnia powinna nam zagwarantować zdobycie takich podstawowych umiejętności jak zakładanie wenflonu czy wykonanie iniekcji domięśniowej, bo to podstawy podstaw, które uda się na zajęciach wykonać jednej osobie z grupy (albo nawet i nie). Ostatnie dwa semestry to staże, które tylko z nazwy brzmią tak szumnie i dumnie. Ja zupełnie inaczej wyobrażałam je sobie, kiedy oglądałam plan studiów w wakacje przed pierwszym rokiem. Dla przykładu - staż z chirurgii małych zwierząt trwa 3 dni po 5,5h (!), staż z chorób wewnętrznych małych zwierząt szalone 5 dni. Staże z chorób dużych zwierząt to też jakaś pomyłka - staże odbywają się kilkaset kilometrów poza Warszawą, oczywiście dojazd na własną rękę i własny koszt. A jak student nie ma jak dojechać to już jego problem. I żeby jeszcze te staże wyjazdowe trwały tyle żeby mogły nas czegoś nauczyć... Dodatkowo studenci English Division, którzy studiują na SGGW na takich samych warunkach, jak polscy studenci, traktowani są o niebo lepiej - to my na stażach po nich sprzątamy, to my oglądamy zabiegi w Klinice Koni zza ich pleców, oni mają mniejsze grupy studenckie, a jak coś im się nie podoba to napisana przez nich skarga rozpatrywana jest przez władze wydziału na ich korzyść. Zupełnie inaczej traktowane są jakiekolwiek skargi czy zażalenia od polskich studentów. Coraz większa liczba absolwentów, otwieranie nowych wydziałów na innych uczelniach nie wpływa korzystnie na perspektywy zawodowe. Sektor małych zwierząt wszystkich absolwentów nie pomieści. Tych, którzy wiążą swoją przyszłość ze zwierzętami gospodarskimi ciągle ubywa, a do Inspekcji za 2500 zł wynagrodzenia, bez perspektyw podwyżki, nikt trzeźwo myślący pracować nie pójdzie, po tak ciężkich i wymagających studiach, które trwają 5,5 roku.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera między studentami jest w miarę ok, ja nigdy na własnej skórze nie odczułam jakoś mocno "wyścigu szczurów", chociaż też nie uważam, że można powiedzieć, że go nie ma. W sumie, według mnie, tylko ludzie ratują te studia, gdyby nie znajomi to można oszaleć. Prowadzący są różni, w większości mili, ale zdarza się też, że można poczuć się zgnojonym. Większość wykładowców ma dość wygórowane wymagania - próg zaliczenia 75% to nie jest rzadkość czasem zdarza się też, że pytania układane są na podstawie książek czy artykułów, które nie są wymienione w sylabusach jako wymagane.

Jak jest z mieszkaniem?

Pokój około 1000 zł, akademik 350-450 zł.

Życie w mieście

Stolica to stolica więc jeśli chodzi o komunikację miejską jest ok. Wydarzeń kulturalnych też jest pod dostatkiem tyle, że na weterynarii jest trochę ograniczona możliwość korzystania z nich. Jeśli ktoś bardzo potrzebuje pracować to też jakoś da radę, tyle, że będzie mieć znacznie trudniej.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Jeśli faktycznie czujecie powołanie do ratowania zwierząt to wszystko przetrwacie, wszystkie kłody rzucane pod nogi, każdą fanaberie prowadzącego i tylko dzięki własnej pracy będziecie świetnymi lekarzami weterynarii. Na SGGW idzie się tylko dlatego żeby skończyć renomowaną uczelnię. Jednak ile uczelnia może ciągnąć na takiej renomie? Jeśli ktokolwiek liczy na cokolwiek to się przeliczy. Jeśli jesteś osobą, która nie wie, co ze sobą zrobić po maturze i zaczynasz zastanawiać się nad weterynarią to zrezygnuj. Studia ciężkie i długie, a i po studiach różowo nie jest (po skończeniu studiów staż z urzędu pracy za 800 zł miesięcznie, który trwa pół roku). Ja osobiście weterynarii na SGGW NIE POLECAM. Może jeśli uczelnia przestanie chwalić się tylko tym, że jest jedną z najbogatszych uczelni w Polsce, a zacznie inwestować w studenta np. zagwarantuje dojazd na miejsca zajęć, które odbywają się poza Warszawą, kupi jakieś fantomy, na których będzie można ćwiczyć, a prowadzący faktycznie zaczną uczyć praktycznych rzeczy na przedmiotach klinicznych to studia tu będą mieć większą wartość. Jednak, dla zainteresowanych, nie zapowiada się na jakieś większe zmiany w tych kwestiach.

Weterynaria, Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie - opinia studenta IV roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Kiedy ja byłem na pierwszym roku, można było melanżować do woli. Wiadomo, jak ktoś ma łeb, samozaparcie i przyciśnie przed komisyjnym / wejściówka / kolokwium to zdaje bez problemu. Zaczynają się "lekkie" ostrzeżenia przez prowadzących typu: nie wiecie na co się piszecie, to nie są studia dla słabych, macie jeszcze czas żeby zrezygnować .. ale kto by się tym przejmował na pierwszym roku .. przecież to moje marzenie... będę robić po studiach to co kocham. Sprawa komplikuje się pod koniec sem/roku. Warun za warunem, waruneczkiem pogania. Z moich osobistych statystyk ponad 40% pierwszego roku kończy z warunami (1-3 warunki, zazwyczaj zależy ile punktów ECTS - to decyduje czy idziesz dalej lub odpadasz z gry) .. i tak zaczyna się piekło, które w moim przypadku trwa już 5 lat !! Ukończenia tych studiów nawet nie potrafię sobie wyobrazić, mam depresję na przemian z nerwicą, a prowadzący dalej powtarzają: JESZCZE NIE JEST ZA PÓŹNO ŻEBY TO RZUCIĆ, POŁOWA Z WAS DO NICZEGO SIĘ NIE NADAJE.........

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poza IVSA nie widzę innych dróg rozwoju, oczywiście można sobie załatwić praktyki w gabinecie na własna rękę, jednak im dalej tym mniej czasu zostaje na robienie czegoś innego poza nauka. Uczelnia organizuje wyjazdy na erasmusy, jednak nie potrafię się wypowiedzieć na ten temat, gdyż nikt z moich znajomych nie był. Jeśli chodzi o prowadzących, często można dogadać się odnośnie wyjazdów w tereny (tyczy się to tylko 4/5 roku). O ile mi wiadomo jest tez kilka spoko sekcji naukowych (jedne maja dobre opinie, drugie mniej).

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Na pierwszym roku, każdy się integruje. Wspólne domówki, wydziałówki. Potem jak wszędzie, tworzą się małe grupy, coraz częściej słychać nagadywanie na innych, plotkowanie i chcąc nie chcąc masz do większości ludzi jakieś uprzedzenie. Z jednej strony się nie dziwię, bo każdy orze jak może i niestety życie przez tak długi czas w ku*wskim stresie i niesprawiedliwości swoje robi .. Co do prowadzących jest podobnie, chociaż zdarzają się tez przyjaźnie nastawieni. Jednak jest ich niewiele, przeważają tacy którzy traktują cię jak konkurencję i wyżywają tylko dlatego, że im się w życiu nie udało !!

Jak jest z mieszkaniem?

Ceny na pewno niższe, niż w większych miastach typu Warszawa, Wrocław, Kraków gdzie za ok pokój trzeba wybulić 700-900 zł, tu za 500-600 można znaleźć coś fajnego.

Życie w mieście

Dla studenta super, fajne, niedrogie knajpy, kameralna starówka, nieduże, łatwo i szybko można ogarnąć gdzie co jest. Środki transportu miejskiego są ok (trolejbusy/autobusy/rowery LRM).

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Nigdy w życiu nie wybrałbym tego kierunku, a szczególnie w tym mieście. Totalny wschód i zacofanie. Liczą się znajomości, kasa etc. Zmarnowałem 5 lat swojego życie jak do tej pory. Jeśli tylko macie możliwość idźcie na medycynę. Nie wspomnę o lepszych zarobkach, ale o wzajemnym szacunku między lekarzami w branży. Lekarz stoi murem za kolega po fachu, weterynarz patrzy gdzie ma konkurencję i jak ja wykopać - prywatne placówki robią swoje. Znajomi, którzy skończyli już studia, są po prostu wypaleni na starcie. Osobiście czuję, że to wszystko we mnie narasta i nie czuje satysfakcji z przyszłego bycia lek.wetem mimo, iż zawsze marzyłem o tym kierunku.
Przez sekwencyjność przedłużyły mi się studia o rok, a niektórym moim znajomym nawet o 2-3 lata. Na 1/2 roku warunki rozdawali jak świeże bułeczki, potem wprowadzili sekwencję, mimo, że nikt na początku się na to nie godził, ba nawet nie było o takim czymś mowy .. ale przychodząc tu podpisujesz cyrograf w postaci tego, że zgadzasz się na każda zmianę. Jeśli chcecie ryzykować, że wasze studia będą trwać nawet 10 lat to możecie próbować, jednak tylko student który już przeszedł przez to piekło zrozumie co mam na myśli. Zero sprawiedliwości, niektóre przedmioty powtarza się po kilka razy (rekord 10 warunków ) - mowa tu o MIKROBIOLOGII. Osobiście znam kogoś kto robił ten przedmiot 8 x pod rząd !! Każdy umywa ręce, prowadzący mogą uwalać nas bez żadnych konsekwencji, narażając w ten sposób na ogromne koszty życia/wynajmu stancji plus pół bańki za warun co roku. Student tutaj jest maszynka do robienia pieniędzy! Ciekawe co zmieni się gdy wejdzie w życie ustawa 2,0.

Weterynaria, Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie - opinia studenta III roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki na pewno jest więcej niż w liceum - zdarza się że jedno kolokwium to taki plik notatek, jak matura z chemii czy biologii. Łatwo popłynąć, jeśli się nie podejdzie mądrze do tematu czego się uczyć, a co odpuścić - prawda jest taka, że wszystkiego nauczyć się nie da.
Na pierwszym semestrze na większości ćwiczeń są wejściówki od których zależy zaliczenie przedmiotu - co już samo w sobie jest stresujące; sprawę zaogniają kolokwia. Na drugim wejściówek z przedmiotów typu biologia komórki czy biofizyka albo chemia jest już znacznie mniej - ale za to zbliża się egzamin z histologii, a materiał realizowany na anatomii jest o wiele obszerniejszy (pierwszy semestr to kości, drugi - mięśnie, unerwienie, unaczynienie - dużo więcej pamięciówki). Pojawia się także biochemia, na której Twoje szczęście zależy od tego, do jakiego prowadzącego trafisz...
Tak więc - pierwszy rok to taki czas na oswojenie z uczelnią, wyzbycie się wyrzutów sumienia że olewasz jakiś przedmiot bo nie masz na niego czasu, twój czas na zdobycie odwagi.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Uczelnia daje raczej niewielkie możliwości. IVSA jest tworzona właściwie przez samych Studentów - organizują ciekawe wykłady, zwykle w późnych wieczornych godzinach. Oprócz tego działają tzw. sekcje które w większości istnieją tylko na papierze...
Tak naprawdę od ludzi którzy ukończyli studia słyszę "teoretycznie jestem lekarzem, praktycznie - absolwentem weterynarii". Taka prawda - studia dają Ci tylko papierek, zawodu musisz się nauczyć już w pracy.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Ulubiony temat i mój, i większości studentów. Część prowadzących to wspaniali ludzie o złotym sercu, którzy chcą nauczyć, i chwała im za to.
Niestety, spora część pozostałych to frustraci, teoretycy, którzy zdają się czerpać satysfakcję z mieszania studenta z błotem. Prawa studenta są wielokrotnie łamane, co sami prowadzący przyznają prosto w oczy.
Na porządku dziennym zdarzają się takie akcje jak podwyższanie progu zaliczenia (bo za dużo osób zdało), uwalanie prac pisemnych ("ja pani po prostu nie lubię"), obrażanie studentów, zdarza się że są problemy nawet z dowiedzeniem się jaką ocenę się otrzymało. Są prowadzący którzy umawiają się na poprawy i na nie nie przychodzą, a nieobecność wpisują studentom. Przetrzymywanie indeksów, cofanie ludzi na poprzedni rok, przekładanie poprawy o tydzień wcześniej (z dnia na dzień!) albo organizowanie trzeciego terminu przed wynikami drugiego - nie ma tygodnia bez takiej akcji.
Studenci są znerwicowani, co w oczywisty sposób odbija się na zdrowiu, relacjach i chęci nauki. Wyścig szczurów jest bardzo widoczny.

No i największy problem Lublina: wprowadzono sekwencję przedmiotową, z blokowaniem ludzi przed 4 rokiem, a nieraz student nie zdaje egzaminu bo prowadzący sobie wyliczył że "odsieje 50 osób".
W dodatku przepis ten wprowadzono niezgodnie z prawem - zadziałał wstecz na studentów, którzy już w tym czasie byli na studiach, niektórym wydłużyło to studia nawet o 2-3 lata... I nikt nie jest w stanie nic z tym zrobić.

Jak jest z mieszkaniem?

Nie wiem ile płaci się za akademiki uczelniane, prywatne to koszt ok 500-600 zł/miesięcznie, wynajęcie stancji podobnie.

Życie w mieście

Bardzo dobra komunikacja miejska. Liczne możliwości spędzania wolnego czasu - sport, kultura, rozrywka - każdy znajdzie coś dla siebie. Przyjemne do życia miasto.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Cieszę się że wybrałam ten kierunek, ale żałuję że na tej uczelni. To nie jest dobre miejsce dla osób które mają jakiekolwiek życie poza studiami - nie ma na nic czasu, ani gwarancji że się zda.

Weterynaria, Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Bardzo duży przesiew, przynajmniej 1/3 roku odpada albo zmienia kierunek, ale tak jest na większości wymagających studiów. Nauki jest bardzo dużo- przoduje oczywiście anatomia. Jeśli chodzi o czas wolny- jest go mniej niż w liceum, ale wciąż można prowadzić satysfakcjonujące życie towarzyskie. Koniecznie własne trzy tomy anatomii zwierząt Krysiaka, resztę można spokojnie opanować z PDFów oraz skryptów od prowadzących. Trudny egzamin z biochemii można zdać na podstawie wykładów, ale polecałbym również Harpera.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Prosektorium, czyli jednak jedno z najważniejszych miejsc jest bardzo dobrze wyposażone, a ze względu na kameralną liczbę studentów nie ma również problemu z dokładnym zapoznaniem się z preparatami (co podobno nie jest takie oczywiste na innych uczelniach). Generalnie przez długą historię innych kierunków "zwierzęcych" nie można narzekać na brak zaplecza merytorycznego. Fajną opcją zapoznania się z zawodem są oczywiście praktyki w uniwersyteckiej klinice.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Są wykładowcy absolutnie niesamowici, których w zasadzie nie da się nie szanować (wielki ukłon w stronę dyrektora Instytutu Zoologi, oraz Pani Kierownik Zakładu Histologii) i ogólnie atmosfera na uczelni jest okej, ale ta na anatomii pozostawia wiele do życzenia- seksistowskie uwagi w stronę dziewczyn, olewawczy stosunek na zasadzie pięciu minut wstępu i pójściu do kantorka oraz po prostu chamstwo w stronę studentów są na porządku dziennym. Obraz ratuje chyba tylko fantastyczny technik Pan Andrzej.
Panie z dziekanatu również bardzo na plus (zupełnie nie jak te z kawałów)- miłe, bardzo pomocne.
Wyścig szczurów zależy od roku- są lata bardzo zgrane i takie gdzie każdy pod każdym kopie dołki.

Jak jest z mieszkaniem?

Sensowny pokój da się wynająć już 550 zł.

Życie w mieście

Z dojazdem na uczelnię nie ma problemu. Poznań jest fantastycznym miastem i nie da się tutaj nudzić. Życie kulturalne kwitnie i każdy znajdzie coś dla siebie.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Polecam ze względu na miasto, zaplecze oraz organizacje studenckie. Dla mnie jedynym ogromnym minusem jest zakład anatomii. Zdecydowanie polecam wzięcie pod uwagę tego aspektu przy wyborze uczelni, mimo, że to tylko kilka semestrów.

Strony