Opinie o uczelniach

Stale poszerzana baza opinii o kierunkach studiów i uczelniach z całej Polski. Znajdziecie tu m.in. opinie z uczelni medycznych, technicznych i humanistycznych.
Baza zawiera subiektywne, anonimowe opinie. Jeżeli nie zgadzasz się z opinią na temat swojej uczelni - napisz własną.

Znalezionych opinii - 153

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta V roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Ilość nauki spora na pierwszym roku, zwłaszcza na II semestrze. Za moich czasów było jeszcze zaliczenie ustne z biofizyki, które było najtrudniejszym z egzaminów po 1 roku; obecnie się to zmieniło i ponoć jest trochę lepiej :). Szpilki nie należały do najtrudniejszych, jeśli się włożyło trochę pracy, ale to tez kwestia indywidualnych doświadczeń. Zaliczenia z anatomii były w większości ustne, dużo zależało od prowadzącego, ale zdecydowana większość osób zaliczała ostatecznie wszystko. Histologia była okropna; nauka skryptu na pamięć jak wierszyka, nieprzyjemna kadra i tragicznie trudny egzamin końcowy, nie polecam. Jeśli chciało się zdać wszystko w pierwszych terminach, to trzeba było poświecić kilkanaście godzin tygodniowo, wiec nauki więcej niż w liceum. Mimo wszystko, był czas na powrót do domu, przerwy świąteczne i zimowe, czas na spotkania ze znajomymi; generalnie do przeżycia. Drugi rok to znacznie więcej nauki (fizjologia/biochemia) i dużo trudniej go zaliczyć. Tutaj już było naprawdę mało czasu wolnego w tygodniu i mocno oderwani od rzeczywistości prowadzący (szczególnie na fizjologii). Pozostałe lata dużo więcej czasu, ale tez więcej jego marnowania. Długo czeka się na prowadzących po korytarzach (czasem nawet 2-3h), zajęcia mało praktyczne, głównie prezentacje i trzeba jeździć po całym Śląsku od miasta do miasta. Problemów z zaliczeniem od 3 roku już raczej nie ma.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć raczej niski, z pewnymi wyjątkami (np. Świetna patomorfologia, pediatria, okulistyka). Prowadzący nie szanują czasu studentów, spóźniają się na zajęcia notorycznie, poziom egzaminów odbiega od tego, co jest omawiane na zajęciach, rzadko kiedy widzi się jakichś pacjentów, a jak już są, to właściwie tylko zbiera się wywiady do upadłego. Koła naukowe są, niektóre z nich ludzie sobie bardzo chwalą. Osobiście polecam koło z biochemii. Większość dodatkowej aktywności, np uczestnictwo w dyżurach, wolontariat itp., to raczej kwestia indywidualna; jeśli komuś zależy, to znajdzie coś dla siebie. Perspektywy po kierunku lekarskim są pewnie takie same, jak po innych uczelniach. Śum w Zabrzu nie słynie z najlepszych wyników egzaminu końcowego i nie jesteśmy do niego zbyt dobrze przygotowywani, ale jak wspomniałem, jeśli komuś na czymś zależy, to da się to w większości przypadków osiągnąć.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera wśród studentów jest raczej okej. Ja trafiłem na wyjątkowo zgraną i fajną grupę, ale są tez pojedyncze przypadki jakiegoś wyścigu szczurów i przechwalania się. Niemniej jednak, atmosfera między studentami to prawdopodobnie największy plus tej uczelni. Prowadzący to z kolei zupełnie inna historia. Znane chyba już na cały internet są przypadki tzw „afery mobbingowej” i sam mogę potwierdzić, ze zdarzają się seksistowskie teksty, naśmiewanie się ze studentów, utrudnianie odrabiania lub usprawiedliwiania nieobecności lub celowe użalanie studentów z pobudek osobistych. Sam nie spotkałem się z niczym poważniejszym, ale wierzę w historie kolegów.

Jak jest z mieszkaniem?

Ceny mieszkań do wynajęcia są dość wysokie, biorąc pod uwagę ich stan i otoczenie. Ja mieszkałem w kawalerce, średnia cena to ok. 1200-1500 zł z opłatami za takie mieszkanie. Większe mieszkania lub w nowszej zabudowie oczywiście odpowiednio droższe. Akademik z tego co wiem, to koszt ok. 500 zł za jednoosobowy pokój na miesiąc. Mam kilku kolegów z roku w akademiku w centrum miasta i raczej są zadowoleni. Mieszkania jak się dobrze trafi tez mogą być bardzo fajne, ale to już zależy od szczęścia. Na 1 i 2 rok polecam Rokitnicę, trochę dalej od Helenki, ale spokojniej i jakoś tak przyjemniej moim zdaniem.

Życie w mieście

Miasto górniczo-robotnicze, mało urodziwe, dość mało terenów zielonych, praktycznie brak miejsc, w których można wyjść na piwo czy imprezę z ludzi z roku (pozostają domówki). Zabrze jest całkiem spore, ale mało tutaj atrakcji turystycznych, czy w ogóle ładnych okolic. Z fajniejszych miejsc, polecam chociaż raz odwiedzić kopalnię Guido i przejechać się na rowerze po strefie ekonomicznej. Komunikacja miejska jest ok, połączeń autobusowych jest sporo, kolejami śląskimi można dość sprawnie dojechać do Katowic. Od 4 roku dość potrzebny staje się samochód. U nas ludzie dzielili się po 4-5 osób pomiędzy samochody, które mieli koledzy z grupy. Konieczne będą dojazdy do Katowic, Sosnowca, Chorzowa, Tarnowskich Gór, wiec warto wcześniej sprawdzać gdzie się ma zajęcia. Drogi na Śląsku są na szczęście bardzo dobre i autem można wszędzie dojechać <40 min.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Kierunek lekarski to wielce specyficzna sprawa. Długie studia, na które ciężko się dostać, bez licencjatu i możliwości zarobkowych w trakcie studiów. Jeśli się nad nim poważnie zastanawiasz, to zastanów się jeszcze raz, bo ja prawdopodobnie zmieniłbym kierunek gdyby było to możliwe, ale już za daleko zaszedłem :). Dla zdecydowanie zdecydowanych nie polecam Zabrza; myślę ze mimo wszystko łatwiej rozwijać życie towarzyskie i swoje zainteresowania choćby w sąsiednich Katowicach lub innych większych miastach np. Wrocławiu, czy Warszawie. Jeśli z kolei brakuje Wam punktów na te „lepsze uczelnie” to warto rozważyć mniejsze, ale bardziej urokliwe ośrodki jak Opole, Rzeszów, czy Kielce :).

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Studiowałem w latach 2013-2019 na wydziale w Katowicach. Na pierwszym roku było sporo nauki względem liceum i miałem wrażenie, że mam wiecznie za mało czasu. Jak wyglądały najważniejsze przedmioty. Histologia - szczegółowe pytania z podręcznika i stosunkowo nieliczne zaliczenia, a na koniec egzamin ze szkiełek i testowy (byłem zwolniony). Anatomia - szpilki i testy, w zależności od asystenta mnie lub bardziej wymagające zaliczenia na ćwiczeniach, od których zależało dopuszczenie do kolokwium, na kolokwiach były pytania z bazy, a na egzaminie pojawiły się nowe - po obniżeniu progu do 60% (średnia szpilki i test) zdało 50%. Biologia molekularna - zaliczenia ćwiczeń i egzamin, pytania u czasem wzięte nie wiadomo skąd, ale nie miałem problemów ze zdawaniem. Biofizyka - nie było problemu ze zdaniem, ale nie dużo wyciągnąłem z tych zajęć. W kolejnych latach nieco więcej pracy było na 2, 3 i 6 roku, a 4 i 5 (pomijając sesje letnią na 5) rok był raczej stosunkowo luźny.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć
Na 2 i 3 roku (1 w poprzednim akapicie) jak dla mnie pozytywnie się wyróżnia fizjologia. W przypadku reszty nie jest dobrze, ale moim zdaniem też tragedii nie było (pomijając kilku asystentów)
Na klinikach niestety dużo podpierania ścian, przeładowane grupy i regularne spóźnienia asystentów na większości zajęć i nadmiar seminariów w stosunku, a mało rzeczy praktycznych. Mam wrażenie, że nauka badania fizykalnego na uczelni kuleje, za to było stosunkowo sporo fajnych jak dla mnie zajęć z EKG. Na + na pewno też symulacje w CDiSM, szkoda tylko, że było ich stosunkowo mało (chirurgia, ginekologia, neonatologia, medycyna rodzinna, intensywna terapia, trochę z ratunkowej na początku studiów). Sam standard zajęć zależy od katedry i prowadzącego - niektóre wspominam dobrze inne źle mniej więcej w proporcji 1:2, żadnej traumy w związku z zajęciami nie mam.

Zaopatrzenie biblioteki
Ok, aczkolwiek ja dużo korzystałem z ibuk libra, a mało ze zbiorów papierowych. Czego sporo osób nie wie SUM umożliwia dostęp do zbiorów UŚ i UEK (CINIBA). Nie mam specjalnych zarzutów co do biblioteki i czytelni na Ligocie, z której głownie korzystałem

Jeśli chodzi o koła to jeśli chodzi rozwój naukowy sporo zależy od koła, są działające prężnie, są niedziałające i takie gdzieś po między. Z perspektywy mojej działalności naukowej nie jestem do końca zadowolony. Przynajmniej niektóre koła umożliwiają chodzenie na dyżury, choć częściej mam wrażenie, że są nastawione na pisanie prac. Wiem, że zainteresowani zabiegówką znajomi chodzili do zabiegów (kardiochirurgia dziecięca, chirurgia naczyniowa, chirurgia przewodu pokarmowego)

Jeśli nic się nie zmieniło to fakultety na tej uczelni to była wielka porażka, głównie ze względu na system ich wyboru, w którym grupy losują numerki i potem wybierają całą grupą na tej podstawie fakultety na dany semestr, w kolejnym semestrze kolejność odwrotna. System ten funkcjonował od 3 roku, bo na 2 były jakieś cyrki pod dziekanatem i nie wiem kto go ustalił, ale mam wrażenie, że był na rękę tak starostom grup jaki i uczelni, niestety. Tylko nieliczne fakultety, które miałem były zgodne z moimi zainteresowaniami. Większość fakultetów była farsą, po części dlatego, że trafiali na nie ludzi z podejściem "odbębnić jak najszybciej"

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Wyścigu szczurów w mojej grupie nie było. Podejście wykładowców na kilku katedrach było moim zdaniem nieodpowiednie, co polegało na wysoce nieuprzejmych odzywkach i bezsensownym uwalaniu studentów na ćwiczeniach/seminariach (choć rzadko kończyło się to niedopuszczeniem do egzaminu). Mam wrażenie, że również w podejście uczelni do studenta bywało nacechowane brakiem szacunku. Kolejnym problem jest mam wrażenie brak koordynacji działań między poszczególnymi jednostkami uczelni jeśli chodzi o dydaktykę i spory chaos organizacyjny tu panujący. Nie dostrzegłem jakichś poważniejszych przewinień niż wymienione, o których było na ŚUMems, być może miałem szczęście. Zdarzało się, że niektórzy asystenci olewali studentów przez większość zajęć. O czym już wspominałem grupy są przeładowane, a niektórym katedrom mam wrażenie bardzo mocno brakuje kadry do prowadzenia zajęć z taką ilością studentów.

Jak jest z mieszkaniem?

Jeśli chodzi o akademik to na plus na pewno jego położenie. Lekarski do 3 roku ma właściwie wszędzie blisko. Dwa ze szpitali klinicznych również są 5 min od akademika. Później prawie wszędzie można dojechać na zajęcia komunikacją miejską w czasie znośnym z pominięciem paru wyjątków gdzie trzeba się zorganizować samochodami. Sam standard akademików mi odpowiadał, szczególnie po remoncie (mieszkałem w obecnym DS 1) - pokój cichej nauki i kuchnia co drugie piętro (8 płyt elektrycznych, piekarnik, zlewy), łazienki na segment (pokój 2 i 3 osobowy), pralnie. W pokojach każdy ma biurko, łóżko, półki, jakąś szafę i tablice korkową. Akademik był wtedy dość tani, cena była bodajże gdzieś między 370, a 450 zł w zależności od ilości osób w pokoju. W czasie pandemii było sporo zamieszania z akademikami, ale mnie to już ominęło więc nie wypowiem się na ten temat. Mieszkań w pobliżu uczelni (Ligota/Piotrowice) jest dostępnych sporo. Łącznie z mieszkań korzystałem 2,5 roku. W pierwszym wypadku było to około 500 zł za pokój na 2 osoby (standard podobny jak w akademiku). Później za 2 pokojowe mieszkanie na 2 osoby ok 1200 zł przy całkiem niezłych warunkach i z możliwością trzymania zwierzęcia.

Życie w mieście

Ligota to obrzeże Katowic, aczkolwiek nie najgorzej skomunikowane autobusowo z centrum (tramwaje tu nie dojeżdżają). Pewnym minusem są tworzące się korki, w kierunku centrum w godzinach szczytu. Na plus to fakt, że jest to zielona dzielnica (pewien minus to dużo dzików, choć w tym roku jest ich jakby mniej), z dużą ilością lasu i parkiem Zadole w pobliżu. Sporo miejsc do pojeżdżenia na rowerze, biegania, spacerowania. Jak ktoś się postara to znajdzie w okolicy bez problemu stół do ping-ponga, mało wymagającą plenerową siłownie czy miejsce żeby pograć w piłkę. Z imprez uczestniczyłem głównie w domówkach i akademikowych -mnie to zadowalało, ale nie jestem w tej kwestii wymagający. Atrakcje kulturalne w centrum chyba nie odbiegają znaczenie od innych miast podobnej wielkości. Szczególnie godny polecenia wydaje się NOSPR. Samo miasto uważam, że nie jest też tak brzydkie jak w opiniach niektórych i w sumie je nawet lubię je. Centrum mam wrażenie, że bez takich dzikich tłumów jak w Warszawie czy Krakowie. Problemem jest smog w sezonie zimowym

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Wybrałem ŚUM, bo miałem blisko do domu rodzinnego i się dostałem, choć miałem pewien wybór z kilku innych uczelni. Czy byłbym szczęśliwszy na innej uczelni? Nie powiem, że polecam ŚUM, pod wieloma względami mogłoby być lepiej. Nie mam jednak po skończeniu tej uczelni jakieś traumy czy bardzo złych wspomnień, nawet jeśli było trochę stresujących momentów, szczególnie na pierwszych latach.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta VI roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauka od rana do wieczora, ale to chyba jak na każdej medycznej uczelni. Jednak ostatnio na pierwszy rok doszła również biochemia w II semestrze, dlatego że dziekan wykłada właśnie biochemie i postanowił przedłużyć ją na 1,5 roku (zupełnie niepotrzebnie, do niczego się to potem nie przydaje).
Stosunek do studenta gorszy niż w liceum ;) Samo dno piramidy, jaka istnieje na tej uczelni.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć zwykle nie wybiega poza seminariozę, asystentów jest za mało aby ćwiczenia wyglądały normalnie, za duże sekcje kliniczne, dramat. W większości podpieramy ściany. Koła naukowe zwykle akceptują tylko osoby, które mają zamiar pisać pracę naukową, bez tego czasami nie ma możliwości pochodzenia sobie na dyżury, żeby sprawdzić czy dana specjalizacja jest dla nas (bo przecież z ćwiczeń się tego nie dowiesz).
Wiadomo jak traktowany jest lekarz w Polsce, jeśli masz jakieś alternatywy to nie idź na lekarski, po tym można zostać tylko konowałem :)

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Część asystentów bardzo się stara, niestety większość jest zawalona swoją pracą i nie mają dla nas czasu. Są asystenci, którzy potrafią studenta zmieszać z błotem, niezależnie od roku studiów.
Większość naszych propozycji jest totalnie olewana, zajęcia prowadzone są dokładnie tak samo jak 30 lat temu, dopiero teraz odkryli coś takiego jak e-learning, bo musieli, ale też wygląda to tragicznie w większości przypadków.
Ponadto bywają studenci, którzy ustawiają cały rok i wszystkich asystentów pod swoje dyktando, a uczelnia nic z tym nie robi, bo boi się nieuzasadnionych pozwów - kto wie o kim mowa ten wie, kto nie wie - wystarczy spytać wyższych lat.

Jak jest z mieszkaniem?

Jeśli ma się fajnych ludzi wokół to mieszkanie nie gra roli :)) Dużo mieszkań wokół uczelni, Ligota to dzielnica Katowic, która jest mocno na uboczu, ale są połączenia do centrum.
Na 1 roku nie ma się co nastawiać na imprezowanie, przynajmniej za moich czasów nikt nie miał na to tyle czasu, choć oczywiście zdarzyło się parę integracji.
Akademiki stoją pod samą uczelnią, ale ich wygląd pozostawia wiele do życzenia i są raczej drogie jak na standard i metraż pokoju.

Życie w mieście

Jeśli czas na to pozwala, to w centrum Katowic jest co robić, sporo klubów i knajp. Ligota to kulturalny zaścianek, nic tam nie ma, więc zawsze trzeba jeździć do miasta, albo pozostają domówki ;)
Powietrze zimą jest nie do zniesienia. Trzeba też pamiętać, że Śląsk to nie Wrocław czy Gdańsk ;) Jest tu raczej brzydko :p

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Nigdy nie wybieraj tej uczelni. Wszyscy na początku są podjarani samym faktem studiowania, a im dalej w las tym gorzej, traktowanie studentów VI roku przechodzi wszelkie granice. Zajęcia kliniczne są najsłabszym punktem tej uczelni, TRAGEDIA. Są dużo lepsze uczelnie w tym kraju niż ŚUM, tutaj po prostu nie szanuje się czasu ani zapału studenta.
Sytuacji absurdalnych jest całe mnóstwo, nagminnie się powtarzają mimo afer typu ŚUMEMES (polecam poczytać na Fb) i mimo zmian władz uczelni.
Gdyby była możliwość jeszcze raz wybrać uczelnie to na pewno byłaby to możliwość wykorzystana. Na całe szczęście grono przyjaciół pozwoliło to jakoś przetrwać, ale tu też trzeba dobrze trafić na ludzi.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Głównie nauka, nauka i jeszcze raz nauka, prócz biologii molekularnej, anatomii i histologii od II semestru dochodzi jeszcze Biochemia, czyli postrach II roku, która została częściowo przerzucona na I rok. Na każdych zajęciach są wejściówki, głównie jest to chemia maturalna + wyrycie skryptu uczelnianego na pamięć. Później dochodzą zagadnienia typowo biochemiczne i medyczne. Niestety, ale atmosfera panująca na zajęciach była b. nieprzyjemna (zależy od asystenta – pewna ciemnowłosa pani uprzykrzy wam życie). My mieliśmy na szczęście tylko dwa zajęcia w formie stacjonarnej. Pozostaje mi tylko współczuć wam, jako pierwszakom ilości nauki w II semestrze.
Z histologii będziecie mieć nowy podręcznik, więc nie opłaca się kupować tych, z których my się uczyliśmy.
Anatomia – w tym roku widziałem, że mają być wejściówki na zajęciach (nigdy tego nie robili), być może jest to efekt skrajnego porzucania nauki anatomii na rzecz biologii i histologii (bo inaczej się nie dało przejść I roku). Z anatomii jest dość dużo preparatów, prosektorium jest duże i nowoczesne.
Z histologii fajne są mikroskopy, ale na tym się kończy. Sala jest stara i dwoma dużymi telewizorami, zajęcia nudne (potrzebujecie kredek i zeszytu i fartucha lekarskiego (po co?)), wejściówki trudne (schodzi na nie cały weekend – na jedną!). Trzeba zbierać punkty, dzięki temu zaliczając semestr.
Biologia molekularna – przedmiot nudny, nic ciekawego się na niej nie robi. Wejściówki do zdania, pytania wchodzą, najgorzej mają grupy, które jako prowadzącego dostają szefa katedry, ale za drugim razem zazwyczaj się zdaje. Polecam uczyć się do kolokwiów, bo to je najwięcej osób ulewa, a II i III termin jest bardzo trudny. Dodatkowo każdy musi przedstawić prezentację na temat podany przez prowadzących, głupota, ale co zrobić.
Pierwsza pomoc – zajęcia ciekawe (centrum symulacji), samo zaliczenie ma przerost formy nad treścią, nazywają to egzaminem, a jest to zwykłe zaliczenie, prowadzący są mili i uprzejmi.
I mój osobisty hit uczelni: Diagnostyka obrazowa – anatomia radiologiczna. Przedmiot, który jest tylko na SUM (na I roku), jest to radiologia pomieszana z anatomią. Tak jak w latach ubiegłych katedra robi ewidentne problemy z zaliczeniem przedmiotu – u nas było ono 20 lipca a wyniki dali pod koniec sierpnia, mówiąc, że to przez urlopy pracowników sprawdzających. Sam prowadzący mówi na początku, że kilka osób co roku powtarza ten przedmiot i za niego płaci (i tu słychać jego śmiech), sam przedmiot jest na zaliczenie.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Dość spore, ale po ukończeniu studiów, bo dużo szpitali w okolicy, tanie mieszkania (ale nie w samych Katowicach). Biblioteka dobrze zaopatrzona, podręczników wystarcza dla wszystkich. Są koła naukowe, można chodzić na dyżury do Klinik (jako pomoc). Wszystko to, jeśli przejdzie się najgorsze dwa lata studiów. A skutecznie obrzydza je Biochemia, Immunologia, Histologia i Biologia Molekularna.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Wśród studentów bardzo dobra, na linii student-nauczyciel w zależności od katedry – bardzo dobra po tragiczną. Do antystudenckich katedr zaliczam: Kat. Radiologii, Biologii Molekularnej i (czasami) Anatomii (w zależności od humoru kierownika ćwiczeń/katedry)

Jak jest z mieszkaniem?

Ceny mieszkań od 500-1200 za pokój, w zależności od miejsca wynajmu. Polecam kupić oczyszczacz powietrza, bo w sezonie grzewczym o 21.00 nie otworzycie okna (tak bardzo śmierdzi). Wynajmujcie blisko uczelni, bo transport miejski ma ogromne opóźnienia. Fajnie dojeżdża się pociągiem (Katowice-Ligota). Znam dużo osób, które dojeżdżały na uczelnię z Rudy Śląskiej, Dąbrowy, Sosnowca, Czeladzi - jest to wykonalne.

Życie w mieście

Jest Spodek, Mariacka, Park Wodny Tychy, Aquadrom Ruda Śląska (wszędzie fajny dojazd z uczelni), Park Śląski, w tym Zoo, siłownia . Na samej Ligocie jest bardzo nudno, poza kościołem nie ma nic, gdzie można się zabawić.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Idąc tutaj musicie się liczyć z tym, że dużo osób odpadnie. To, że w tym roku było znacznie lżej zawdzięczamy koronawirusowi. Są uczelnie, gdzie będzie lżej, a próg zaliczeniowy zamiast wynosić 65-70% wynosić będzie 50% (a to bardzo pomaga).
Polecam głęboko przemyśleć wybór tego uniwersytetu.
Na koniec taka uwaga: nie kupujcie żadnych notatek, zeszytów i innych „materiałów” od starszych roczników, bo wszystko dostaniecie za darmo na początku roku akademickiego od tegorocznego II roku.
Jak to mawiają prowadzący na uczelni: wiecie państwo kto najlepiej umie biochemię? – osoby, które mają trzecie terminy 😉
Samym prowadzącym zależy na tym, by jak najwięcej osób miało III termin, bo to zmusza do wytężonej nauki, przy czym wakacji się nie ma, bo uczysz się biochemii, histologii czy anatomii.
Jedyne, co jest bardzo fajne w SUM, to panie w dziekanacie, szczególnie osoba zajmująca się I rokiem – kochana, zawsze doradzi.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Ilość nauki jest ogromna, nieporównywalna do tej z matury/liceum (Katowice). Przede wszystkim trzeba przygotować się na to, że są dwa najważniejsze przedmioty, jak Biologia Molekularna (w całym kraju nie znajdziecie bardziej wymagającej katedry). Jest to przedmiot ultranieprzydatny, co tydzień kartkówki, odpytywania. Materiały do zajęć należy wyszukiwać samemu, bo katedra nie udostępnia nic. Przedmiot-dramat dla wielu osób, sam kierownik bardzo nieprzyjaźnie nastawiony do studentów, wykłady są obowiązkowe (jest lista), niby można zdobyć jakiś punkt do egzaminu dzięki temu. Sam egzamin w porównaniu do kolokwiów do pestka (są dwa, ilość materiału jak do matury z biologii).
Histologia – już została opisana poniżej. Należy przygotować się na recytację książek. Pytania tak pięknie skonstruowane, że nie znając ciągu zdania w książce, trudno na nie odpowiedzieć. Pracownicy bardzo mili i przyjemni.
Anatomia – cierpi najbardziej na tym, że dwa przedmioty powyżej są na bardzo wywindowanym (sztucznie) poziomie. Nie ma się kiedy uczyć, czasami na zajęciach się śpi, bo jest się zmęczonym biolo-molo. Kierownik katedry bardzo nieprzyjemny wobec studentów, lub robić pod górkę. Dość dużą ilość preparatów i bardzo wymagające szpilki.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Uczelnia nie daje możliwości rozwoju, wpędza w problemy natury psychicznej. Sprawa o mobbing poruszona na jednym z portali utknęła i nie wiadomo co dalej. Student na tej uczelni jest zerem, można na niego pluć bez obaw. Sama uczelnia jest stara, prócz Centrum Symulacji nie ma w niej nic nowego. Od lat cięgnie się stereotyp Katowic/Zabrza jako patologii (mnóstwo osób odpada, mają poprawki po x razy). Jako osoba, która ma 20kilka lat i jedne studia za sobą nie polecam tej uczelni. Zadowolone są osoby od razu po liceum, które w życiu niewiele widziały i które myślą, że traktowanie studenta jak zera jest czymś normalnym.
Gwarantuję, że jeśli masz już jakieś doświadczenie w studiach, będziesz narzekać. Nikogo nie obchodzi to, że SUM jest w Liście Szanghajskiej.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Podejście wykładowców: zrobić jak najtrudniejszą kartkówkę/egzamin, ulać jak największą liczbę studentów, im więcej osób ma 3 termin, tym bardziej „błyszczy” dana katedra. Dużo studentów na warunkach = dużo pieniędzy dla danej katedry za powtarzanie roku (np. histologia i biolo-molo). Studenci sobie pomagają.

Jak jest z mieszkaniem?

Same akademiki były remontowane w zeszłym roku i wyglądają nieźle. Ceny mieszkań podobne jak w Szczecinie/Poznaniu/Bydgoszczy, a samo miasto bardzo paskudne.

Życie w mieście

Żadnego szybkiego środka transportu bezpośrednio na uczelnię, która położona jest na skraju Katowic. Co spotkasz na kampusie? – dziki, wiewiórki i emerytów. Ligota to miejsce bez życia. Same Katowice są strasznie paskudne, szare, bardzo mało studentów (bo uczelnie porozrzucane po całym Śląsku).

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Przestrzegam przed wyborem tej uczelni przez osoby starsze wiekiem/doświadczeniem oraz słabe psychiczne. Będziecie tylko narzekać jak daleko za resztą Polski jest ten uniwersytet, jak mało daje od siebie, a jak wiele oczekuje od studenta. Bardziej polecam małe uniwersytety, gdzie studenta się szanuje, ale i wymaga się.
Naprawdę nikt nie patrzy na to, jaką uczelnię skończyłeś, tylko jakie umiejętności posiadasz. Tutaj, poza nauką nie ma życia praktycznie na nic, w dalszych latach (2 i 3 rok) jest tak samo źle, jak na 1 roku.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauka na pierwszym roku to na pewno wyzwanie dla każdego nowego studenta. Mnóstwo materiału, nikt nie wie, z czego się uczyć, przeglądasz spis rzeczy które musisz przygotować na zajęcia i wszystko w innej książce (przynajmniej z anatomii). Nie ma napisane; rozdziały x-y książka XYZ tylko trochę na zasadzie wez skąd możesz ale ma być to to. Pierwsze pól roku - bardzo absorbujący czas, właściwie od rana do wieczora w książkach (ale dużo „rozrywki” w trakcie okienek miedzy zajęciami z ziomkami). Wszystko tez zależy od Ciebie, organizacja czasu itd. Książek mnóstwo i drogie! I rozbieżności miedzy nimi. Melanże - były, ale zazwyczaj mało i po zdanych kolosach (ale uwierzcie mi-smakują 100x lepiej).

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Uczelnia sama w sobie przede wszystkim jest dość średnio urodziwa w głównym budynku haha. Główny hol piekny, klimatyczna stołówka, ale z zewnątrz uczelnia wygląda jak blok a niektóre pomieszczenia fajnie by było odnowić po prostu. Centrum symulacji medycznej obok natomiast na bogato, piękne, nowe i kolosy z biolomolo pisane na MacBookach. Szpilki również piszemy na tabletach, uważam ze to super opcja, na pewno uważam ze jest się czym pochwalić jako 1 uczelnia w Polsce ale tez dużo osób które nie ogarniały tego narzeka (literówki związane z wpisywaniem na tablecie i możesz nie zdać - oczywiście piszesz odwołanie i ci zaliczają ale No komputer sprawdza i jak ktoś jest nielajtowy to się zesra 4 razy XD czyli typical medstudents pozdrowki). Były skargi ze tablety się zacinały, ale sum wymienił je miesiąc później na jakieś nowe i problem zniknął. No i eliminuje to problem typu ze ktoś mógł coś oszukać przy sprawdzaniu bo mamy podgląd co jest spoko. I ogólnie cała otoczka wokół tego egzaminu to takie uczucie jak w jakiejś grze komputerowej, będę na pewno wspominać do końca życia (potem dźwięk do zmiany stołu był na imprezach odtwarzany jako picie kolejki). Biblioteka super zaopatrzona, ale wiadomo kto pierwszy ten lepszy. Konferencje i „wydarzenia” są ale nie uczęszczałam, jak i na koła. (1 rok dość „wdrązeniowy”-dlatego). Generalnie jestem zadowolona (na razie) :-)

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera jest przyjazna, studenci to typowi memiarze ale i osoby inteligentne z dystansem do siebie i uczelni, cisniemy beke i sobie naprawdę bardzo pomagamy co charakteryzuje te uczelnie i myślę ze wyróżnia. (Jeśli szukasz uczelni gdzie sobie wszyscy pomagają a nie konkurują niezdrowo-wybierz sum). Asystenci- podobno zależnie od tego na jakich trafisz, generalnie jestem zdania ze jeśli jest się wychowanym , mądrym człowiekiem z szacunkiem i mózgiem to idzie się z każdym jak człowiek z człowiekiem dogadać i to na każdej uczelni nie robiąc sobie po chamsku. Po prostu trzeba schować roszczenia do kieszeni i poczekać aż to my będziemy nad kimś stali a nie na sile się denerwować, to moje zdanie ale i nie tylko do uczelni jak i każdego miejsca, w którym się znajdziesz. Ja trafiłam na WSPANIAŁYCH wykładowców, do pozartowania, ale i inteligentnych, uprzejmych, pomocnych, ale i przede wszystkim bardzo inspirujacych. Wspominam z niesmakiem jednego asystenta (KK POZDRO) który nie będąc akurat moim asystentem zachowywał się wobec mnie chamsko na początku studiów (chyba pierwsze szpilki, ale dość uzasadnione bo miałam przy sobie telefon z zapomnienia a nie możemy wnosić i chyba sobie uwalił ze coś chciałam odwalić tam XD) ale potem przy jakimś terminie był milutki potulniutki wiec No cóż to są zwykli ludzie - wkurwisz ich to będą niemili i w druga stronę. Z większością asystentów poszłabym na piwo, gdyby była okazja - to chyba dużo obrazuje:) Generalnie nie wiem skąd taka otoczka trochę wokół śumu jeśli chodzi o traktowanie chamskie ale jak tak sobie myślę to po prostu większość ludzi na tym kierunku to osoby ambitne, wrażliwe i jakieś zestresowane wiecznie a przykłady przytaczane w skargach na asystentów to po prostu jakieś mocniejsze żarty, specyficzne poczucie humoru - ludzie, litosci;) DYSTANS, co prawda wyczucie ze strony asystentów jest wymagane, ale czasami warto wrzucić na luz bo nieważne co się powie to będzie złe.... Na swojej pierwszej anatomii było dość strasznie i usłyszeliśmy pare złośliwych lekko uwag ale nigdy więcej się to nie powtórzyło raczej (chodziło oczywiście o przestraszenie nas abyśmy się uczyli; klasyczna taktyka, a na późniejszych zajęciach już była chillera i żarty) ale ja np byłam mega zestresowana i asystent dodał mi otuchy. Dlatego nie należy nic traktować zerojedynkowo! Oczywiście w druga stronę to tez idzie, jak asystenci widza zaangażowanie to chwalą i jest miło. Generalnie - wymagają, a uczyć się trzeba. No i większość asystentów na sumie to po prostu pasjonaci co jest cudowne. Nieraz zostawialiśmy dłużej w piątki (a mieliśmy do 17!!!!) np na anatomii i słuchaliśmy dla samego słuchania i nikomu się nie spieszyło aby iść do domu. A, No i krążyły jeszcze legendy o chamskich szpilkach w środy a fajnych w poniedziałki. Trudno się odnieść do tego, ale wiem ze jedne przejdą do historii bo były serio chamskie, generalnie nas upierdzielali na nich równo ale prawda jest taka tez ze ciula w pierwszym półroczu umieliśmy z tej łaciny czy anaty i leciało a potem drugie półrocze już było jak złoto. Generalnie straszą, ale trzeci czy czwarty termin zdasz z anatki i ci jeszcze podziękują za to asystenci, przynajmniej tak było w tym roku bo mieliśmy ustnie No ale wyjątkowa sytuacja. Najbardziej stresowo wspominam biolomolo - wejściówki co zajęcia, a kolosy z LOSOWANYMI pytaniami dla każdego (niesprawiedliwe bo możesz dostać pytania albo z czego składa się nukleotyd albo w którym roku costam wynaleziono XD). Ale przeżyliśmy wiec się da. Biofizyka przyjemna, zwracają uwagę na ważne rzeczy ale nie cisna, histo jest mega upierdliwa i dokładna :( przyłóżcie się, najtrudniejszy wg mnie przedmiot na sumie. Ale nie ze względu na złośliwość asystentów czy coś bo oni chcą pomoc itd ale te wejściówki to były prze chamskie, miejcie na uwadze!

Jak jest z mieszkaniem?

No generalnie to w kato ceny są porównywalne do krk a każdemu się wydawało ze będzie taniej co jest dość smutne. Dodatkowo, mieszkanko w spoko standardzie (czytaj fajne osiedle z dobra lokajka na Ligocie) jest po prostu drogie jak na mieszkanie wg mnie nie w centrum i musisz zapłacić nawet 1000 za pokój ze wszystkim. W centrum by mi się wydawała to słuszna cena jak na kato ale okazuje się ze w centrum jest niekiedy taniej niż na tej ligocie gdzie trzepią hajs ze studenciakow śumu:( oczywiście każdy ma swoje potrzeby i wymogi, ja mówię o zwykłym czystym mieszkanku fajnej lokalizacji ale bez fajerwerków. Wiec polecając lokalizacje; super osiedla-franciszkańskie (blisko ale No cenowo średnio, ładne standardy), baltycka czyli zielone Panewniki (na piechotę bliziutko przez las ale generalnie bardziej dla osób z autem), nasypowa - nowe osiedle, mało osób wie a jest piękne i ciche, tez blisko z 15/20 min ale autobusem. Poza tym jeszcze jest Gdańska, Ligocka, Kijowska, Panewnicka i takie tam. Osobiście polecam jeszcze Panewnicką bo blisko i wszystko tam jest. Akademik nie wiem jak funkcjonuje ale znajomi nie narzekali! Podsumowując - ceny trochę zawiodły oczekiwania w Katowicach.

Życie w mieście

Komunikacja miejska niby spoko ale poranne korki są - należy liczyć się ze spóźnionymi autobusami. Tramwaje są w Kato ale oczywiście nie na Ligocie eh. Z Ligoty w 15/20 min jesteś w centrum wiec spoko. Miasto zajebiste - co prawda głównie w centrum bo wokół jest mniej urokliwe, ale jest tu dużo wydarzeń, zwłaszcza muzycznych dla fanów muzy:) dużo klubów, świetnych lokali z jedzeniem, generalnie ślunsk to moc:D na Ligocie jest niby jakiś klub „studentów sumu” (DSO???) ale nie byłam, podobno fajnie, ale generalnie na ligocie raczej imprezuje się na mieszkaniach. No i alkohol do 22, trzeba znać swoje miejscówki;) rozrywki jest duzo, polecam Katowice, wszyscy znajomi tez chwalą:)

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Generalnie polecam uczelnie i kierunek, ale chciałabym więcej wydarzeń wokół uczelni i zintegrowania typu jakieś tematyczne dni itd (może żyje gimnazjum i liceum ale No XD). Wg mnie trochę uczelnia jest nieładna, wiadomo ze to bzdeta ale miałam trochę inne wyobrażenie na temat UNIWERSYTETU. Takie pierdolety ;) jestem ciekawa a może przerażona z tego co niektórzy gadają na temat sumu co dalsze lata przyniosą, ale generalnie ważny na studiach jest LUZ i nauczenie się go. Wtedy żyje się lepiej. Każdy ma chwile słabości ale nie dajmy sobie wejść na głowę i pamiętajmy ze studiowanie medycyny to nie tylko zakuwanie... No i weźcie pod uwagę ze trochę inne spojrzenie jest na uczelnie i różne opinie studentów jak przyjmuje się 100. a jak 400. Studentów - a No sum to jedyna chyba taka duża uczelnia obok może jeszcze wumu i lodzi. No i pamiętajcie ze to co TY wyciągniesz ze studiów, praktyk, ile spytasz - tyle ty będziesz wiedział do przyszłej pracy (shit sherlock). Albo pracujesz na swoją markę od zawsze, chowasz dumę do kieszeni kiedy trzeba i olewasz kiedy zadając pytanie ktoś odpowiadając cie lekceważy - to on jest idiota, nie ty, bo chcesz być lepiej przygotowany (oczywiście pytania maja być przemyślane i bez przesady w tej niewiedzy ale wiemy jak czasami to wyglądać może typu wszystko musicie wiedzieć). Nie dajcie sobie wejść na głowę i walczcie o swoje, bo to Wy (b często) SAMODZIELNIE będziecie podejmować decyzje aby ratować życia ludzi i wtedy musicie mieć w dupie opinie co kto pomyśli jak zapytam bo jak wiemy niekiedy nawet mała niewiedza w medycynie może rzutować na rozległe problemy. Podsumowując, nie wiem czy to wymarzona uczelnia, bo nie mam porównania, ale jest serio spoko.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Na początku ilość materiału przytłacza w porównaniu z liceum, ale trzeba się przyzwyczaić. Semestr zimowy jest dość łaskawy, w letnim jest zdecydowanie ciężej. Mimo to przy dobrej organizacji można znaleźć czas dla siebie.
Najciężej jest z histologią, czyli królową 1 roku w Zabrzu. Na każdych zajęciach wejściówka, czasem pytania o straszne szczegóły. Anatomia zależy od asystenta, są tacy do których trzeba być przygotowanym na każde zajęcia, a są tacy co odpuszczają i jedyne co się liczy to szpilki, które są zwykle co 2/3 tygodnie. Biologia molekularna (w przeciwieństwie do Katowic) to mało wymagający przedmiot, są wejściówki na każdych zajęciach, ale zdawalność wysoka (i nie ma problemów z poprawami). Wejściówki na biofizyce nie należą do najprzyjemniejszych, natomiast egzamin końcowy jest łaskawy. Pozostałe przedmioty to "zapychacze" którymi mało kto się przejmuje.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Są koła naukowe, warsztaty, spotkania ze specjalistami. Ogólnie jak ktoś się zainteresuje to na pewno coś znajdzie dla siebie. Dużo osób już na 1 roku zdecydowała się wstąpić do koła naukowego i byli bardzo zadowoleni.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Asystenci bardzo różni, są osoby które się starają i im zależy na studentach, a są osoby którym zależy na tym żeby ich oblać ;) Ja trafiłam na przyjemnych. Jeśli chodzi o studentów myślę, że to zależy od rocznika, nasz rocznik bardzo chętnie ze sobą współpracuje, nie ma wyścigu ani rzucania kłód pod nogi.

Jak jest z mieszkaniem?

Warto szukać mieszania na Rokicie/Helence. Tam znajduje się kampus, gdzie odbywa się większość zajęć na 1 i 2 roku i ceny są niższe.

Życie w mieście

Zabrze rozrywkowym miastem nie jest. Są miejsca gdzie można się spotkać w piątek ze znajomymi, ale nie ma ich dużo. Większych imprez szukałabym raczej w Katowicach (można dojechać pociągiem w 15 min)

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Mogę się wypowiedzieć tylko na temat 1 roku, natomiast podobno dopiero od 2 jest prawdziwa "zabawa". Opinie o uczelni są różne i w większości nie są dobre, ale ja osobiście nie mogę narzekać. Wyboru w tym momencie nie żałuję, zobaczymy jak będzie później.

Analityka medyczna, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Drugi rok to głównie biochemia. Wszystko zależy od tego, na kogo się trafi - kolosy potrafią trwać 5 lub 45 minut... Ostatnie poprawy - dzień przed egzaminem (i to po kilka na raz!). Drugi semestr trwał niestety tylko do 10 marca. Nauka zdalna.... o Chryste, ciężko opisać co tu się działo. Sprawozdania, kopiowanie worda, kopiowanie prezentacji. Wymyślenie 10 ćwiczeń do zrobienia 2 tygodnie przed końcem roku. Nie wiedzieliśmy, czy wiadomość zwrotna dojdzie na elearning, czy na email sum, czy na outlook. Całkowite zamieszanie. Mam nadzieję, że jeśli od października znowu pojawi się nauczanie zdalnie, to teraz będzie to działać sprawniej. Nie zdążyliśmy zrobić wielu labów z chemii klinicznej, a na 3 roku mamy z niej egzamin.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Po drugim roku mamy praktyki (teraz też wolontariat). W połowie lipca dowiedzieliśmy się, że te praktyki jednak są, dlatego zaczął się maraton wysyłania skierowań (niektórzy ich nie zdążyli dostać, przez co nie przyjęto ich na praktyki), wysyłania potwierdzeń, zadawania tysiąca pytań w sumie nie wiadomo komu. Bardzo słaba organizacja (i podawanie sprzecznych informacji).

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Teraz atmosfera jest bardzo dobra. Raczej każdy udostępnia notatki i dzieli się ważnymi informacjami.

Jak jest z mieszkaniem?

Najlepiej mieszkać blisko Legionów lub Jagiellońskiej. Chociaż teraz może lepiej nie wynajmować nic, bo nikt nie wie czy wrócimy.

Życie w mieście

Sosnowiec straszy tak samo jak na pierwszym roku. Polecam linię 815 prosto do Katowic.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Czy żałuję? Nie wiem. Wszystko okaże się w październiku. W sumie ciężko sobie wyobrazić naukę mikrobiologii zdalnie. No cóż. Życzę wytrwałości tym, którzy zostali.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Jest to jedynie moja subiektywna opinia po 1 roku, sporo zależy od swojego sprytu, prowadzących i grupę na którą się trafi. Początek jest ciężki raczej dla wszystkich. Ilość materiału oraz tempo nauki trochę przeraża, ale po pierwszych tygodniach człowiek coraz lepiej wie co czego się uczyć, a co odpuścić.
1. Anatomia- warto mega przyłożyć się do szpilek, bo zaliczenia teoretyczne to już nie taki problem, w 2 i 3 terminie praktycznie wszyscy bez spiny zdają.
2. Histologia- czyli niby największa kosa. Trzeba uzbierać odpowiednią ilość punktów w obu semestrach z wejściówek, aby mieć dopuszczenie do egzaminu (który poza tym rokiem zdaje w 2 terminie około 20% roku). Sprawa indywidualna, czy ciężko ponieważ dla mnie to nie był jakiś duży problem z dopuszczeniem.
3. Biolo molo- czyli prawdopodobnie największy przerost formy nad treścią, trochę problemów z tym przedmiotem miałem aczkolwiek da się zdać, a potem w 2 semestrze spokój.
4. Reszta raczej bez większych problemów.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Uczelnia organizuje liczne wydarzenia (spotkania z lekarzami różnych specjalizacji), konferencje, warsztaty (szycie chirurgiczne). Nie zawsze można z tego skorzystać ze względu na czas.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Współpraca między studentami jest według mnie świetna, ludzie chętnie się integrują i pomagają nawzajem. Co do prowadzących różnie, ale sam nie spotkałem się z jakimiś przykrościami. Czasami jednak można odczuć gorszy humorek prowadzących- trudniejsze zaliczenie/wejściówka, ale to rzadkość.

Jak jest z mieszkaniem?

Mieszkania na ligocie tanie, można znaleźć coś fajnego. Dojazd do centrum to 20-30 minut autobusem lub 6-7 minut pociągiem z dworca na ligocie.

Życie w mieście

Pierwsze kilka lat przede wszystkim ligota, gdzie średnio jest co robić, poza imprezami w akademikach.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Nie żałuje wyboru, niektóre rzeczy po prostu trzeba zaakceptować+ myśle że sporo na uczelni zmienia się na lepsze. Ostatnie wydarzenia (śumemes) tylko to przyspieszą.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Wydział Nauk Medycznych w Katowicach
Nauka na I roku to ciągłe wkuwanie, brak czasu na życie towarzyskie (lub jego obecność, ale brak zdania przedmiotu w I i II terminie, może w III się uda (czyli maj-sierpień-wrzesień). Jeżeli myślisz, że matura była trudna, to jesteś w błędzie. Matura to przy studiach jeden egzamin.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

W chwili obecnej nad ŚUM krąży Rzecznik Praw Obywatelskich, Niezależne Zrzeszenie Studentów i Minister Zdrowia (chodzi o sprawę mobbingu, molestowania i wyżywania się na studentach, o czym można przeczytać na internecie).

Najgorsze przedmioty to:
Biologia molekularna – chyba najmniej przydatny przedmiot na I roku, na którym uczysz się zaawansowanej genetyki i biotechnologii oraz mnóstwa zastosowań i przebiegów różnorakich badań np. elektroforezy w żelach, ekstrakcji DNA z komórek, łącznie z najdrobniejszymi szczegółami: czas, startery, skąd pochodzą, jaka temperatura itd. Bazy na ten przedmiot nie wchodzą (jedna ich baza na kolokwium to, uwaga: 4000 pytań w systemie komputerowym).
Histologia – ciężki przedmiotu, bo od dwóch i pół roku nie wchodzą pytania na wejściówkach z bazy (powtarza się może 3-5 na 20). Z relacji starszych roczników wiemy, że kiedyś był to przedmiot, na który uczyło się bazy pytań. W tej chwili musisz znać na pamięć (naprawdę!) podręcznik Sawickiego i część dwóch innych książek. W danym semestrze należy zebrać 65% wymaganej liczby punktów, jeśli nie, to piszesz poprawę semestru w maju, co jest nie lada wyzwaniem.
Anatomia – uważam, że ten przedmiot jest dość ciężki w Katowicach. Porównując wymagania Wrocławia/Szczecina, gdzie są moje znajome, to nie można powiedzieć, że ŚUM Katowice traktuje anatomię po macoszemu. Widać to szczególnie na tzw. szpilkach anatomicznych, których nie zdaje znaczna liczba studentów.
Któryś z tych przedmiotów trzeba sobie odpuścić, bo nie przerobi się materiału z innych przedmiotów. Wybór zazwyczaj pada na anatomię.
Problemem jest również Biochemia z elementami chemii, gdzie wymagane są informacje z matury oraz ze skryptu (słowo w słowo) - przedmiot w tym roku jest po raz pierwszy na I roku.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Pomaganie sobie, dobry kontakt pomiędzy latami – każdy jest w tym samym bagnie i bez pomocy innych trudno się tutaj utrzymać. Bez pomocy starszych lat i ich notatek nie da rady.

Jak jest z mieszkaniem?

Są drogie, tak samo jak Wrocław. Radzę szukać w obrębie Katowic-Ligoty, bo komunikacja miejska to porażka, a samochodem – stoisz w korkach.
Akademiki są wyremontowane i świeże, niestety w pokojach panuje ścisk.

Życie w mieście

W środku miasta dużo klubów - ulica Mariacka, jest gdzie wyjść, zabalować, czy masz na to czas? Nie, nie na I roku (na II roku jest tak samo źle - bo sławna Biochemia i Immunologia).

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Uczelnia ma stare zaplecze, wszędzie widać niewyremontowane pokoje/sale/zakłady/katedry. Wydaje mi się, że uczelnia wydaje mało pieniędzy na to, w jakich warunkach student/pracownik studiuje/pracuje. Jeżeli ktoś jest estetą, to nie tutaj.
W mojej opinii uczelnia powinna być III/IV wyborem. Lepszym wyborem jest pójść do Opola, Zielonej Góry, czy Szczecina.
Nie wiem jak rozwinie się sytuacja z mobbingiem, jeżeli coś z tym zrobią, to zobaczymy zmiany dopiero za jakiś czas. Takie sprawy zazwyczaj były zamiatane pod dywan.

Strony