Opinie o uczelniach

Stale poszerzana baza opinii o kierunkach studiów i uczelniach z całej Polski. Znajdziecie tu m.in. opinie z uczelni medycznych, technicznych i humanistycznych.
Baza zawiera subiektywne, anonimowe opinie. Jeżeli nie zgadzasz się z opinią na temat swojej uczelni - napisz własną.

Znalezionych opinii - 19

Filologia angielska, Uniwersytet Śląski - opinia studenta V roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Na szczęście studiów I stopnia nie robiłem na UŚ, ale 1 rok nauki jest dość intensywny na każdych studiach. Mój 1 rok nauki na UŚ (studia II stopnia - 5 rok) był okropny. Jak na każdym kierunku, tutaj również było mnóstwo niepotrzebnych przedmiotów, które stety-niestety trzeba zaliczyć, zaś przedmioty, które teoretycznie powinny nam pomóc w przyszłej pracy, czy też w pracy magisterskiej były prowadzone przez nieodpowiednie osoby, w żaden sposób nie przygotowując nas do przyszłej pracy. Czas wolny? - śmieszne, ABC - Absolutny Brak Czasu.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć jest różnoraki, są zajęcia bardzo ciekawe, na których wystarczy być i się wiele z nich wynosi. Większość zajęć jest prowadzona przez starszych wykładowców, którzy (co jest widoczne gołym okiem) nie chcą już uczyć, albo uczą bez pasji (z musu). Wielu wykładowców zwraca uwagę na wymowę itp. pomimo tego, że sama robi mnóstwo błędów. Z warsztatów, kół naukowych itp. nie korzystam i nie mam zamiaru.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Podejście wykładowców - w krótkiej odpowiedzi "student to: zło, głupek, leń itp.".
Wyścig szczurów panuje wtedy jak jest zryta grupa.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Nigdy nie pomyślałem, że uczelnia a tym samym wykładowcy mogą być tak wredni, chamscy, nieprzyjemni w stosunku do studenta. Nie polecam tej uczelni a w szczególności wyboru filologii angielskiej. Jak już wcześniej wspomniałem, większość nie powinna uczyć. Najgorsze jest to, że są wykładowcy, którzy ewidentnie nie są lubiani przez studentów (i nie chodzi tu o to, że wymagają a raczej ich stosunek wykładowca-student) a mimo to nikt z tym nic nie robi, co mnie nie dziwi skoro prorektor ds.studentów i doktorantów "boi się" osoby, która ma tytuł profesora to o czym my mówimy....JAK MACIE INNE MOŻLIWOŚCI TO NIE IDŹCIE NA UŚ - STRACICIE CZAS, PIENIĄDZE, NERWY, ZDROWIE PSYCHICZNE I FIZYCZNE.

Filologia angielska, Uniwersytet Śląski - opinia studenta III roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Filologia angielska nauczycielska z informatyką. Kierunek już nie istnieje, ale spostrzeżenia podobne do innych kierunków.
Ile czasu trzeba poświęcić na naukę?-dużo, regularna nauka, często wejściówki co tydzień (przedmiot rozumienie tekstu- czyli nauka słownictwa), często prace domowe z tygodnia na tydzień skrupulatnie sprawdzane.
Plan zajęć-pierwsze dwa lata studiów to były zajęcia od poniedziałku do czwartku ( w piątki praktyka zawodowa ze względu na specjalność nauczycielską). Ogromna liczba kierunków na wydziale humanistycznym skutkuje okropnym planem zajęć. Zajęcia potrafiły trwać od 8 do 21. Często wypadają okienka (osobiście nie lubiłam takich przerw, ciężko się skupić na nauce w budynku pełnym ludzi, więc czekało się po 2 godziny nic nie robiąc i wydając kasę w bufetach). Osoba odpowiedzialna za układanie planu mówiła, że ze względu na przypisane sale do konkretnych kierunków plan zajęć wygląda tak a nie inaczej i starają się robić tak, że jak w jednym semestrze grupa która ma tragiczny plan zajęć to w następnym może liczyć na ciut lepszy. Taka wymiana co semestr.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć- pół na pół. Raz wspaniali wykładowcy, inspirujący, wymagający w pozytywnym słowa znaczeniu, a raz wymagający bez wkładu własnego w zajęcia. Czasami podejście wykładowcy zależy od grupy. Różne traktowanie grup i nawet wymagania mogły się różnić. Porównanie zauważone dzięki dwóm zbliżonym kierunkom filologia angielska nauczycielska z informatyką lub z niemieckim (wymienialiśmy się spostrzeżeniami).
Biblioteki- nie korzystałam. Wykładowcy często udostępniali pdf'y, albo samemu szukało się w Internecie. Szybszy i lepszy dostęp, bo żeby wypożyczyć książkę trzeba ją najpierw zamówić i odebrać po dwóch godzinach (nie jest dostępna od ręki jak w bibliotekach miejskich).
Praca po studiach- oczywiście w myśl mojej specjalności planuje pracę jako nauczyciel języka angielskiego. Rynek pracy wciąż potrzebuje dobrych anglistów! Jeśli ktoś czuje, że to jego zawód i chciałby dzielić się wiedzą z młodszymi to śmiało polecam.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Relacja wykładowca- student- zależy od wykładowcy. Znowu pół na pół. Raz dobrze i przyjemnie, raz tragicznie. Jeśli posiadasz wysoką kulturę osobistą to masz większe szanse. Nie należy wchodzić z nikim na ścieżkę wojenną, zawsze będziesz na przegranej pozycji.

Jak jest z mieszkaniem?

Ceny mieszkań w Sosnowcu znacznie niższe niż w Katowicach. Polecam mieszkania do wynajęcia ze znajomymi. Ofert mieszkań dużo na OlX, można samemu zobaczyć ceny i standard mieszkań. Słyszałam, że akademiki też są w porządku.

Życie w mieście

Komunikacja miejska- dobrze rozwinięta, ale są korki. Rano wyjechać wcześniej na uczelnię, a po zajęciach można utknąć w korku w kierunku Katowic. Po Sosnowcu można swobodnie się poruszać.
Spędzanie wolnego czasu- jeśli już jest ten wolny czas to również są rozrywki, aby w miły sposób z niego skorzystać.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

1. Trzeba być przygotowanym na dużą ilość nauki.
2. Plan zajęć może być uciążliwy.
3. Wykładowcy różni. Niektórzy inspirujący niektórzy wręcz przeciwnie. Dlatego trzeba mieć silną wolę i pamiętać, że czasem będzie trzeba ogarnąć materiał na własną rękę.
4. Nie dasz rady samemu. Dużo ilość kolosów i egzaminów na początku (przesiew studentów o około 50%), więc trzeba mieć znajomych, kontakty i czasem kombinować. W grupie siła!
Osobiste uwagi: niestety, nie wrócę na studia II stopnia. Wybieram inną uczelnię. Osobiście posiadam wiele nieprzyjemnych sytuacji z wykładowcami, na końcu studiów promotor był gwoździem do trumny. Zmieniam uczelnię na prywatną. Czasami renoma nie idzie w parze z jakością. To, że jest to uniwersytet to nie wystarczy. Była to ciężka droga, która wspominam dobrze i źle.
+ organizacja techniczna uczelni- tragiczna. Składanie dokumentów, plany zajęć, informacje o terminach jakiś rejestracji, bitwa o zajęcia wf (kto pierwszy ten lepszy) to wszystko to była porażka.

Filologia angielska, Uniwersytet Śląski - opinia studenta V roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Moja specjalizacja to KMT (kultura-media-translacja)
Na pierwszym i drugim roku jest dość dużo przedmiotów i dużo roboty. Przedmioty są głównie teoretyczne (kultura, literatura, historia) wymagające uczenia się na pamięć, oraz PNJA (czyli gramatyka, fonetyka, pisanie, mówienie, słownictwo itd) Dopiero chyba na trzecim roku dochodzą przedmioty praktyczne, takie jak tłumaczenie i pisanie akademickie/kreatywne. Są też moduły do wyboru (które tak naprawdę nie są do wyboru, bo są z góry narzucone, w zależności od tego jacy wykładowcy są dostępni i jakie mają upodobania). Od trzeciego roku w górę jest coraz więcej wolnego, czwarty i piąty rok to sielanka :D

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć związanych stricte z językiem angielskim i kulturą (literatura, historia, pisanie, itd) jest wysoki, można się wiele nauczyć i widać że prowadzący zajęcia są pasjonatami i znają się na rzeczy.
Przedmioty tłumaczeniowe i praktyczne są na niższym poziomie, większość prowadzących nie jest przygotowana by ich uczyć, przez co nie rozwijamy żadnych praktycznych umiejętności. Np. na przedmiocie "tłumaczenie na potrzeby mediów" robiliśmy napisy do filmu na kartce, bo prowadzący nie znał się na tworzeniu napisów w programie. Na zajęciach z tłumaczenia było dużo więcej teorii która się powtarzała, a mało praktyki. Był tylko jeden semestr tłumaczenia symultanicznego, pozostałe zajęcia z tłumaczenia to tłumaczenie fragmentów artykułów/książek na kartce. Zajęcia z mediów też były w większości teoretyczne, z praktycznych rzeczy nie nauczyłam się niczego, czego bym już wcześniej nie umiała (umiem montować filmy w Sony Vegas i obrabiać zdjęcia w Lightroom, a na zajęciach uczyliśmy się np. podstaw Movie Makera i Prezi).
Ponadto, zakończenie tego kierunku nie daje żadnych kwalifikacji do pracy tłumacza, więc jeżeli ktoś chce się zajmować tłumaczeniem, to lepiej iść na jakiś kurs, albo na kierunki tłumaczeniowe (bez kultury/literatury).
Większość ludzi którzy skończyli ten kierunek, których ja znam, pracują w korpo albo w szkołach językowych jako lektor (jeśli chcesz pracować w szkole publicznej, ten kierunek również nie daje do tego kwalifikacji, lepiej iść na kierunek nauczycielski albo na kurs).
Nie korzystam z bibliotek (korzystałam może dwa razy z ciniby i raz z biblioteki na żytniej podczas całego studiowania), warsztatów żadnych nie ma, koło naukowe chyba jakieś jedno kiedyś było, ale szybko się rozwiązało.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Niektórzy wykładowcy są super, można z nimi fajnie dyskutować i jest miły kontakt z nimi. Ale są też tacy, którzy widać że nie znają się albo nie lubią uczyć tego czego uczą.
W grupie jest normalna atmosfera, im dłużej się studiuje tym zajęć jest mniej więc z czasem kontakty z niektórymi osobami naturalnie się zmniejszają. Wszystko zależy na jakich się trafi ludzi.
U mnie wyścigu szczurów nie było. Jest kilka osób które się bardzo dobrze uczyły i miały same piątki, ale rywalizacji nie ma.

Jak jest z mieszkaniem?

Nie wynajmuję mieszkania, dojeżdżam z domu :)

Życie w mieście

Kato to Kato, zawsze coś się na mieście dzieje, komunikacja miejska jest OK, choć w godzinach szczytu często się spóźnia, polecam jechać wcześniejszym autobusem rano na zajęcia do Sosnowca, bo busy są przepełnione. Lepiej być pół godziny wcześniej, być spokojnym że się zdążyło i się nie pchać. W godzinach 16-18 trzeba się liczyć z tym że w centrum są korki.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Rady: szczególnie na pierwszym/drugim roku kupcie sobie segregator z koszulkami, bo jest dużo kserówek/handoutów i można je łatwo pogubić, oraz zeszyt brulion do wyrywania kartek by robić notatki (potem można je wkładać do segregatora). Zeszytów nie polecam, chyba że do słówek, sprawdzają się fajnie :D

Fakt że umiesz mówić po angielsku bo oglądasz filmy/grasz w gry/masz anglojęzycznych znajomych nie sprawi że zdasz te studia śpiewająco (szczególnie na pierwszym/drugim roku). Znam osoby które były zbyt pewne siebie, nie uczyły się regularnie i oblały, mimo że ich angielski był na super wysokim poziomie. Ucz się regularnie, nie dwa dni przed sesją.

Jeżeli nie wiesz co chcesz w życiu robić a lubisz angielski, to ten kierunek jest okej.
Jeżeli wiesz już że chcesz być tłumaczem albo nauczycielem, to idź na kierunki tłumaczeniowe/nauczycielskie, bo po ich skończeniu już masz jakieś kwalifikacje potrzebne do zawodu, a po skończeniu KMT nie.
Jeżeli interesują cię media, filmy, gry, projektowanie i chcesz nabyć praktycznych umiejętności w tych dziedzinach to też nie polecam, nie nauczysz się niczego nowego, poza masą teorii która i tak ci się nie przyda.

Filologia rosyjska, Uniwersytet Śląski - opinia studenta III roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Na pierwszym roku jest najbardziej intensywnie. Nauka języka, literatura. Dla osób nie znających języka - czasu na naukę potrzeba sporo. Na drugim roku już trochę lżej, bo człowiek się przyzwyczaja, na trzeciej tym bardziej.
Moje spostrzeżenia są takie - TRAGEDIA. Wiadomo, zawsze musi być jakieś „ale. Po 3 latach studiowania kończę z niskim poczuciem własnej wartości i świadomością, ze nie wyniosłam za wiele. Pomimo tego, ze jestem osobą zawziętą i już wcześniej znałam język rosyjski, a studiowanie mnie poniekąd uradowało, to nie polecam. Nie mówię, ze studenta należy chwalić pod niebiosa, ale chodząc na zajęcia i będąc wiecznie krytykowanym, ba nie jednokrotnie upokarzanym przez wykładowcę - to jakaś kpina. Wiele przedmiotów odpuściłam z powodu prowadzącego - bo kto chce się uczyć przedmiotu, którego wykładowca Cię do tego nie zachęca, a wręcz demotywuje?

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Rozwoju na moim kierunku - brak. Jest oczywiście jedno koło naukowe, biblioteka tez, natomiast jeżeli chodzi o wyjazdy i program erasmus... Będąc na filologii rosyjskiej moje jechać na erasmusa do Włoch i Czech(sic!). To nieporozumienie, żebym nie uczyła się rosyjskiego w kraju gdzie ten język występuje na co dzień. Jest z tego co wiem możliwość wyjazdu do Kaliningradu na kurs, na 2 tygodnie, ale nie wszyscy studenci mogą sobie na to pozwolić, ponieważ jest ten kurs płatny.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Moja grupa spadła z nieba. Ludzie są niesamowici. Wykładowcy - różni. Niektórzy doktorzy potrafią być ok, inni do bani. I nie mówię tutaj o zakresie kompetencji, a podejściu do studenta. Ten, który ma w chociaż małym stopniu nakreślić moja ścieżkę, podcina mi skrzydła przy samym starcie. Przyszłam na studia ze znajomością języka - na jednych zajęciach z rosyjskiego na 1 roku byłam gnębiona za wszelki błąd. Bałam się odzywać i pozostało mi to do teraz. Mówienie po rosyjsku sprawia mi frajdę, ale jednocześnie odczuwam stres, ze ktoś ze mnie zakpi. Nie mówię, ze wszyscy wykładowcy tacy są. Doktoranci są cudowni, może tez dlatego ze niektórzy są trochę starsi od nas i nadajemy na tych samych falach. Pewna Pani z tłumaczenia pochwaliła każdego przy zaliczeniu. Nie ważne jak daremnie Ci poszło - powiedziała coś miłego. Dobrze wie, ze nikt nie urodził się tłumaczem, wiec albo im to nie idzie, albo się jeszcze wiele nauczą. Nikogo nie przekreślała. Po prostu w nas wierzyła. Nie to co inni. W przeciwieństwie do pewnego doktora który upokorzył mnie przed grupą, pokazując wszystkim moją pracę i komentując ją, ze była najgorsza z grupy i ze ogólnie jest jakaś dziwna. Było mi bardzo przykro. Mógł sobie to oszczędzić. Raz miałam gorszy dzień, naprawdę język mi się plątał i miałam coś przeczytać - pani skomentowała, żebym najpierw nauczyła się mówić po polsku, a dopiero potem po rosyjsku. Są tez wykładowcy neutralni - nikomu nie wadzą, uczą, są po prostu ok.

Jak jest z mieszkaniem?

Nie mam pojęcia ponieważ dojeżdżam samochodem.

Życie w mieście

Komunikacja ok, ale Sosnowiec to nie jakieś super miejsce. Szybki dojazd do Katowic - tam jest więcej atrakcji

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Nie polecam, cały mój zapał zniknął i jestem w kropce, czuje, ze nie jestem siebie pewna. Szkoda, bo bardzo mnie cieszyło to, ze będę studiować rosyjski. Nawet ilość godzin to jakiś żart - 120h języka ROCZNIE, a inne zajęcia to jakieś denne zapychacze. W przeciwieństwie do innych uczelni, gdzie zapychacze tez istnieją, ale godzin języka jest 2x więcej.

Filologia germańska, Uniwersytet Śląski - opinia studenta III roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Wybrałam i studiuję specjalność: język szwedzki.
Ilość nauki jest porównywalna lub nawet mniejsza. Średnio od 1 do 3 godzin 5 dni w tygodniu wystarcza na zaliczenie wszystkiego na ponadprzeciętnym poziomie. Wolnego zostaje tyle, aby np. spokojnie przyjąć pracę weekendową. Ilość książek potrzebnych do nauki jest nieduża. W następnych latach ilość książek nie zwiększa się znacznie. Czas poświęcony na naukę musi być zwiększony na drugim roku, natomiast na trzecim można spokojnie uczyć się mniej niż na pierwszym.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Kierunek jest w ogóle nie przemyślany, zajęcia są prowadzone w sposób chaotyczny, zmiany prowadzących co roku powodują zamieszanie - kolejni prowadzący nie sprawdzają dotychczasowego poziomu grupy, lub dostosowują zajęcia do najwybitniejszych uczniów, podczas gdy reszta tych, którzy uczą się po prostu dobrze, traci na tym i jest zmuszona do ciągłego doszkalania się na własną rękę (np. kolega z grupy umie XYZ, a reszta została zaznajomiona tylko z X, więc musi nagle nadrobić YZ bez nauczyciela, który (mimo uwag) decyduje się przeskoczyć partię materiału, bo jeden pan go umiał.
Niektórzy nauczyciele są bardzo niekompetentni i nieprzygotowani do nauczania w tematach, które im przydzielono.
Biblioteka wydziałowa zaopatrzona okej. Konferencje i warsztaty pojawiają się, współpraca z wydziałem nauk społecznych w ramach nauki historii krajów skandynawskich na wielkim plusie (wykładowcy zapraszają często na dodatkowe, tematyczne wykłady swoje jak i ich kolegów po fachu z całej Europy).
Możliwość realnej pracy z językiem istnieje przez duże braki w wielu firmach, niestety może się okazać, że poziom studentów po licencjacie jest dużo niższy, niż ten, który zakłada system kształcenia (powinno kończyć się z poziomem B1/B2, podczas gdy wielu z studentów przechodzi słabo rozumiejąc język).
Narzucają język niemiecki jako drugi język, na specjalności z Szwedzkiego, narzucone są też kompletnie niepotrzebne filologom szwedzkim zajęcia z kultury, literatury i znajomości geograficznej Niemiec. W ogóle zajęcia z profesorami specjalizującymi się w Niemieckim są wpychane jako "zapełniacze" czasu oraz punktów ECTS.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Część wykładowców bardzo spokojna, atmosfera na zajęciach jest nie stresująca, ale mimo to poziom jest wysoki. Zajęcia są jednak często bardzo nieróżnorodne, obejmują tylko jedną wybraną część nauki języka (np. tylko słuchanie, podczas gdy czytanie, gramatyka, leksyka w ogóle nie są poruszane/poruszane są pobieżnie)
Część wykładowców czerpie przyjemność z znęcania się nad studentami, wybranych losowo, nawet z tych najlepszych równocześnie przepuszczając tych, którzy kompletnie nie dbają o naukę i mimo kolejnych "szans" nadal nie poprawiają swoich wyników.
Jeden z wykładowców całkowicie oderwany od rzeczywistości, nie do końca sam wie, jak prowadzić swój przedmiot i na czym miałby polegać. W ogóle nie gotowy odpowiadać na pytania uczniów, nie reaguje na ich prośby wytłumaczenia zagadnień, które wcześniej nie były podane, a nagle są wymagane. W ogóle zamknięty na jakąkolwiek rozmowę z uczniami. Oceny z przedmiotów wybierane losowo, zero systemu oceniania.
Wykładowcy z przedmiotów pobocznych związanych z niemieckim (kultura, literatura) często bardzo wymagający, za bardzo biorąc pod uwagę, że część grupy nigdy nie miała styczności z j. niemieckim i nie jest on obowiązkowy.
Wykładowcy z praktycznego niemieckiego świetnie przygotowani, dobrze prowadzą zajęcia, odpowiednio dostosowują poziom zajęć i egzaminy do grupy (nie za łatwe, nie szalenie trudne). Zajęcia są różnorodne, interesujące i nie nudzą.

Jak jest z mieszkaniem?

Ceny mieszkań w Sosnowcu są dość wysokie, gdyby nie pracujący konkubent nie byłoby mnie stać na mieszkanie w mieszkaniu.

Życie w mieście

Dot. wydziału filologicznego, ale jest stąd blisko do wydziału NOZ i informatycznego.
Komunikacja miejska ok, chociaż miejscami nie za dobrze opisana (np. pomijane przez bus przystanki, po to by zawrócić i zatrzymać się po drugiej stronie ulicy (Orla, Dworzec PKP itp) już nie raz prawie przyprawiły pierwszy raz korzystające z linii osoby o zawał).
Dojazdy do wydziału zarówno tramwajami, autobusami z Sosnowca, Będzina, Katowic, Jaworzna i innych. Około 15 minut spaceru z dworca kolejowego. Niestety najkrótsza droga z niego prowadzi poprzez nieoznaczone ścieżki między blokami/przez tereny zalesione, przez co studenci często decydują się na przesiadkę do autobusu.
Dookoła wydziału znajduje się kilka kawiarni, sklepów, biedronka, kebab, żabka, bankomat, pizzeria, restauracje oraz park z ławkami, basen. Na wydziale kilka miejsc do siedzenia, liczne automaty z przekąskami i napojami, stołówka, kawiarnia, czytelnia na wydziale. Miejsc do siedzenia bardzo brakuje szczególnie na przerwie 45-minutowej. Brakuje jakiegoś miejsca gdzie podczas okienek można by wygodnie usiąść z książkami do nauki.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Osobiście - prawie cała fascynacja moim kierunkiem zniknęła podczas tych studiów, w sensie w ogólnie nie zaspokoiły one mojej chęci poznania kraju oraz języka, którego naukę wybrałam. Być może lepiej iść jednak na inny kierunek, a języka nauczyć się na np. kursie, który zapewne przyniesie tyle samo, jeśli nie więcej, efektów.

Analityka medyczna, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki dużo, szczególnie w pierwszym semestrze (biologia komórki). Ten przedmiot z Profesorem Legendą zapamiętają chyba wszyscy na całe życie. W ogóle pierwszy semestr jest o wiele cięższy od drugiego, bo nikt za bardzo nie ogarnia o co chodzi i mamy masę różnych przedmiotów + zapychaczy. Drugi semestr to znowu chemia organiczna i egzamin USTNY. Wiele studentów poległo i na egzaminie i na wcześniejszych kolosach. Ogólnie wszystko zależy od tego, jak kto rozplanuje sobie czas na naukę - na początku na jednego kolosa uczyło się tydzień wcześniej, później na kilka kolosów jednego dnia - dzień wcześniej ( lub noc :) ). Bardzo ważne jest to aby mieć dobre notatki, bo dzięki temu wiadomo co zazwyczaj pojawia się na kolosach/egzaminach. Książek nie warto kupować, w notatkach znajdzie się wszystko.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Z większością profesorów idzie się dogadać, nawet najbardziej wymagający godzą się na kolejną poprawę. :) O dziwo, ci, którzy sprawiali najwięcej problemów uczą przedmiotów, które nie mają żadnej wartości. Poziom zajęć w drugim semestrze (chemia organiczna i analityczna, histologia, fizjologia) jest bardzo dobry, natomiast w pierwszym semestrze miało się wrażenie, że na nic nie ma czasu i ani studenci ani profesorowie nie wiedzieli, jak to wszystko pogodzić. ŚUM byłby o niebo lepszy, gdyby wykłady (np z chemii organicznej) zamieniono na seminaria, bo lepiej robić zadania na tablicy, niż czytać zwykłe regułki na prezentacji. O bibliotece nic nie wiem, ale inni mówili, że spoko. Jeśli chodzi o konferencje i warsztaty, to ciągle dostajemy powiadomienia na Facebooku gdzie i kiedy coś się dzieje.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Wykładowcy i asystenci w 50% są spoko, w 25% świetni, a w kolejnych 25% o-kro-pni. Jeśli chodzi o studentów, to takie coś jak wyścig szczurów nie istnieje - przynajmniej w mojej grupie, która jest super, bo każdy sobie pomaga, dzieli notatkami, załatwia to i tamto. Z tego co wiem inne grupy na początku podzieliły się na małe grupki, ale nie wiem jak jest teraz. Atmosfera ogólnie jest cacy, ważny jest też wybór starosty. W pierwszym semestrze ludzie mieli z nim trochę problemów, ale w drugim było ok. Dużą wadą tej uczelni jest to, iż terminy są ciągle zmieniane. Bo nie ma wolnej sali, bo rada, bo ktoś nie dojechał itp itd. Szukanie terminów na sesje to jedna wielka tragedia. Odrabianie zaległości nic nie wnoszących zajęć podczas sesji to już tradycja. :)

Jak jest z mieszkaniem?

Jak się poszuka wcześniej to idzie znaleźć tanie mieszkanie. Najbardziej polecam zamieszkać blisko Ostrogórskiej/Jagiellońskiej lub Kasztanowej (bo tam mamy 90% zajęć). O akademikach opinie są różne, to chyba zależy od tego z kim się mieszka. Ogólnie można się uczyć ale też imprezować. Mimo wszystko każdy poleca wynajęcie mieszkania.

Życie w mieście

Życie w Sosnowcu... Powiedzmy tak - bilet do Katowic na pociąg kosztuje 2 zł XD Ludzie układający harmonogram nie zdają sobie sprawy z tego, że na przejechanie z Jedności do Kasztanowej (czyli całego Sosnowca) nie starczy 30 minut. Szczególnie wtedy, gdy trwa remont torów. W ogóle to o tramwaju 27, który przejeżdża przez cały Sosnowiec można by napisać książkę. W zimę - lodowato i mokro, w lato - okropnie gorąco i duszno. Oczywiście w godzinach szczytu jeździ tylko jeden wagon. Alkoholicy, narkomani, ludzie chorzy psychicznie - to normalka. Warto mieć samochód i składać się z innymi na benzynę. Jest łatwiej, szybciej, bardziej komfortowo. Lub wynająć mieszkanie między Ostrogórską/Jagiellońską i Kasztanową.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Fajna grupa, dobre notatki, znajomi na innych kierunkach lub latach - to klucz do sukcesu :) Tutaj to w 30% wiedza, a w 70% spryt. Ludzie, którzy uczą się mniej i tylko tego co będzie wychodzą 1000 razy lepiej. Także nie stresować się i wyluzować. :)

Farmacja, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

0

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki jest o wiele więcej niż w liceum. W tygodniu mamy zazwyczaj 5-7, a czasami nawet i więcej kolokwiów. Jeżeli ktoś jest zdolny, to sporo informacji zapamięta z zajęć czy wykładów, ale i tak wszystko trzeba na bieżąco utrwalać, bo jest tego bardzo dużo. Ja mam aktualnie bardzo dobrze ułożony plan, mam wolne piątki, więc mogę sobie nawet pozwolić na weekendową pracę. Wystarczy wszystko dobrze rozplanować, a wolny czas sam się znajdzie.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Zajęcia są prowadzone przez wykwalifikowaną kadrę na naprawdę wysokim poziomie. Biblioteka uniwersytecka umożliwia łatwy dostęp do wszystkich pozycji, jest bogato wyposażona. Istnieje wiele kół naukowych czy organizacji studenckich, do których tak naprawdę warto zapisać się już na samym początku, ponieważ łatwiej wtedy o kontakty ze starszymi rocznikami, kadrą czy nawet Dziekanem. Praca po farmacji to nie tylko apteka, są również fabryki leków czy koncerny farmaceutyczne.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera jest bardzo dobra. Wszyscy studenci starają się pomagać sobie nawzajem, także starsze roczniki z chęcią coś podpowiadają czy dzielą się notatkami. Nikt się nie wybija, nikt nie chwali się ocenami, nie uważa się za lepszego, każdy jest równy. Prowadzący są przychylnie nastawieni do studentów, służą pomocą, nie traktują nikogo z góry.

Jak jest z mieszkaniem?

Pokój dwuosobowy w akademiku kosztuje 350 zł, jedynka 700, ale z tego, co mówią znajomi, standard jest gorzej niż średni, więc lepiej poszukać wynajmu. Mieszkania dostępne są w każdej dzielnicy Sosnowca, z każdej dzielnicy jest również dojazd do każdego budynku uczelni. Ceny mieszkań są bardzo dobre, w granicach 500-600 zł można wynająć pokój o wysokim standardzie.

Życie w mieście

Komunikacja miejska kursuje sprawnie, aczkolwiek zdarzają się opóźnienia, czasami dość duże. Miasto jest bardzo dobrze skomunikowane, można dojechać w każdy jego zakątek, ale również do wielu innych miast w GOP-ie, np. do Katowic czy do Bytomia.
Wolny czas najlepiej spędzać w Katowicach, w Sosnowcu niewiele jest miejsc do tego przeznaczonych, a wszystkie znajdują się na "Patelni" lub w jej okolicach.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Brak.

Farmacja, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

0

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki jest bardzo dużo. Kierunek jest ciężki i bardzo wymagający. Zazwyczaj mamy po 4-6 kolokwiów tygodniowo. Wszystko zależy od ilości materiału i ułożonego planu. Zdarzają się również dni wolne. Można wygospodarować czas na spotkanie ze znajomymi lub jakieś hobby. Myślę, że osoby ambitne i żądne wiedzy będą na pewno zadowolone.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Na uczelni jest wiele kół naukowych do których można dołączyć, są różnego rodzaju szkolenia i konferencje. Jeżeli ktoś jest zainteresowany to ma dużo możliwości.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Ogólnie atmosfera jest całkiem dobra. Studenci sobie pomagają, zdarzają się wyjątki ale raczej staramy się być zgrani. Nie ma wyścigów szczurów. Asystenci są mili, pomocni, zawsze można się ich o coś spytać. Chętnie organizują konsultację aby coś wytłumaczyć. Oczywiście są pewne wyjątki od reguły ale raczej są nastawieni pozytywnie do studentów.

Jak jest z mieszkaniem?

Akademik to koszt ok. 400 zł miesięcznie, koszt wynajmu mieszkania zależy od lokalizacji, ale nie jest to duża kwota.

Życie w mieście

Nie ma problemów z dojazdami. Natomiast wszystko zależy od planu. Źle ułożony plan utrudnia dojechanie z jednej strony miasta na drugą stronę w odpowiednim czasie, na szczęście plan można zmienić. Zazwyczaj jednak okienka są dość długie (około półtorej godziny) i spokojnie można dotrzeć na wydział i jeszcze w międzyczasie coś zjeść. Miasto ogólnie nie jest zbyt atrakcyjne, ale są centra handlowe, są kluby, puby i bary, jest kino, są siłownie, jest basen i inne atrakcje więc można się przyzwyczaić, a nawet polubić Sosnowiec.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Nie żałuję wyboru tej uczelni i kierunku, ponieważ mam blisko do rodzinnego miasta, a farmacja była moim przemyślanym wyborem. Cieszę się, że mój wydział ma normalny stosunek do studenta i nauka nie przebiega w bardzo stresującej atmosferze tak jak na innych wydziałach tego uniwersytetu np. wydziale lekarskim, lub na innych uczelniach. Największym minusem jest to, że uczelnia jest trochę nie zorganizowana i informuje studentów o wszystkim na ostatnią chwilę. Jednak ogólnie polecam ten kierunek każdemu, kto interesuje się chemią oraz biologią, a przede wszystkim właśnie kwestiami związanymi z leczeniem człowieka.

Farmacja, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

0

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Bardzo dużo nauki, po kilka kolokwiów w tygodniu, obszerny materiał na egzaminy. Czasem też się znajdzie czas, żeby wyjść ze znajomymi :) Na drugim roku łatwiej wszystko znieść psychicznie, większe doświadczenia, ale nauki niezmiennie dużo :)

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Duże możliwości rozwoju, biblioteka dobrze zaopatrzona ale trzeba się spieszyć z wypożyczeniem, żeby nie ubiegli inni studenci (wiadomo ograniczona ilość książek). Są organizowane różne konferencje, koła naukowe :)

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

W każdej grupie znajdą się osoby wrogo nastawione do innych studentów, lecz na szczęście większość studentów jest sympatycznych. Miła atmosfera na uczelni, super ludzie! Nie ma aż tak wielkiego "wyścigu szczurów" jak na wydziale lekarskim. Łatwo zdobyć grono zaufanych przyjaciół :)

Jak jest z mieszkaniem?

Akademiki tanie 400 zł na miesiąc (pokój 2-osobowy), mieszkanie można wynająć w podobnej cenie, ewentualnie w cenie ok 500-550 zł/mies. pokój pojedynczy, wygodne, komfortowe mieszkanie, bardzo blisko uczelni :)

Życie w mieście

Wydział Farmacji znajduję się w Sosnowcu. Komunikacja miejska jest dość dobrze rozbudowana, ale wiadomo często są opóźnienia. Można wyjść ze znajomymi do "Ministerstwa", "Pijalni Piwa i Wódki", "No name".

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Jestem bardzo zadowolona z moich studiów, nie chciałabym się przenieść na lekarski czy stomatologię do Katowic. Moja koleżanka poprawiła maturę i dostała się na lekarski i żałuje. Jeden znajomy zrezygnował z lekarskiego i przeniósł się na farmację :)

Strony