Opinie o uczelniach

Stale poszerzana baza opinii o kierunkach studiów i uczelniach z całej Polski. Znajdziecie tu m.in. opinie z uczelni medycznych, technicznych i humanistycznych.
Baza zawiera subiektywne, anonimowe opinie. Jeżeli nie zgadzasz się z opinią na temat swojej uczelni - napisz własną.

Znalezionych opinii - 128

Kierunek lekarski, Krakowska Akademia im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

1 rok wymaga bardzo dużo zaangażowania ponieważ jest kilka przedmiotów w 1 semestrze, które wymagają nauki z zajęć na zajęcia aby dostać dopuszczenie do egzaminu i chyba na tym najwięcej ludzi pada bo nie potrafią się spiąć. Prowadzący są okej więc jak ktoś mówi, że tak nie jest to nie daje sobie zwyczajnie rady z tym wszystkim. Po pierwszej sesji ze 130 os zostało około 100 z czego połowa z warunkami :) Generalnie wszystko jest do zdania ale wymaga to dużo pracy i determinacji. Wydaje mi się, że bardzo dużo ludzi odpada i nie daje sobie rady bo nie do końca mieli wyobrażenie na co się piszą. Nie jest tak, że się tutaj zapłaci, pochodzi i zda. Bardzo dużo wymagają, nawet więcej niż na innych uczelniach. Dla przykładu, no nie jest tajemnicą, że na uczelniach czasem jakieś pytania się powtarzają na egzaminach i można je łatwiej zdać taka to tradycja profesorów, żeby gdzieś tam dać podobne pytania ale też nowe. No tutaj nie ma czegoś takiego, każdy egzamin to 100% oryginalnych pytań i albo umiesz i zdajesz albo nie.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Lekarski jak lekarski to chyba można sobie zgooglować co po lekarskim się robi.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Między studentami jest różnie, grupki się robią. Nikt się niczym nie dzieli, każdy sobie rzepkę skrobie jak to się mówi. Może na wyższych latach się coś zmieni jak słabi odpadną i przestanie być taka atmosfera wyścigu szczurów. Nauczyciele są okej, nikt nie chce nikomu robić krzywdy. Czasem jest burdel odnośnie organizacji, chyba czymś co jest najbardziej denerwujące jest spóźnianie się wykładowców na zajęcia. 100 os przychodzi na 8 rano na wykład a prowadzący o 9 pisze, że sorry dziś miało nie być wykładu. Reszta aspektów raczej okej, nic takiego nadzwyczajnego się nie dzieje.

Jak jest z mieszkaniem?

Drogo.

Życie w mieście

Drogo, i nie ma go za dużo bo trzeba się uczyć.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Generalnie uczyć trzeba się w opór i na bieżąco inaczej to nic z tego nie będzie. Warto przemyśleć czy się tego chce bo nie da się tych studiów robić ,,przy okazji'' mając jakieś inne absorbujące zajęcie. Praca odpada raczej na 1 roku, może się uda popracować z 30-40 h w miesiącu. Polecam, i zachęcam do studiowania ale tak jak mówię, trzeba być świadomym, wysiłku jaki to kosztuje!

Kierunek lekarski, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego (CM UJ) - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki jest sporo, trzeba być na bieżąco, bo bez tego się robi ciężko.

Fizjologia i anatomia nie mają obok siebie większego sensu, przynajmniej w takiej formie; nie zna się potem dobrze ani jednego ani drugiego, biochemia pierwszoroczna jest całkiem^2.

ANATOMIA: Kolokwia teoretyczne z anatomii są piekielnie trudne w porównaniu z innymi uczelniami, co całkiem łatwo wywnioskować ze względu na międzyuczelniany studencki przepływ informacji (na "b") :) "Szpilki" są dużo bardziej znośne, może przez w większości dobrych i bardzo dobrych asystentów. Wkuwanie na pamięć Skawin nie przyczynia się w żaden sposób do rozwoju intelektualnego, a ocena końcowa to najwyżej niestandaryzowany test psychologiczny zdolności pamięciowych.

FIZJOLOGIA: Doświadczenia i pokaźny zbiór dowodów anegdotycznych (to nie daleko do statystyki) pokazują, że nauka na własną rękę nie ma większego sensu. Łatwiej zdać wykorzystując powszechnie dostępne notatki niż siedząc uczciwie z podręcznikiem, bo forma pisemna kolokwiów/egzaminu się zdegenerowała (przez studentów i "oceniaczy").
Trzeba jednak przyznać, że połowa wykładów pozostaje wartościowa.

HISTOLOGIA: W porównaniu do powyższych- jak łaskotanie piórkiem a potrącenie przez czołg. Świetni prowadzący, wspaniałe wykłady i określone jasno wymagania.

BIOCHEMIA: Na pierwszym roku znośna.

INNE: izibizi

Jazda zaczyna się na drugim roku i wolałabym to zostawić bez komentarza. Nie ma porównania pierwszym rokiem, który jest jednym z trudniejszych w kraju, a ostatecznie niewiele dobrego z tego wynika.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć myślę że na ogół wysoki, ale obkładanie studenta szczegółami nie jest tym co go podnosi.
Możliwości pracy naukowej większe niż średnie.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Są wspaniali asystenci z patofizjologii, jest i biofizyka. Są wartościowe ćwiczenia z anatomii i są inne mniej. Obiektywny borderline.

Jak jest z mieszkaniem?

Płynnie się to zmienia, dach nad głową od 700 w górę.

Życie w mieście

Kraków jaki jest każdy widzi. Bardziej na tak niż na nie.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Cieszę się, że tu jestem ale cieszę się, że kiedyś to się skończy. Uczelnia wspaniała, tylko program...

Farmacja, Uniwersytet Jagielloński (UJ) - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Na pierwszym roku nauki jest bardzo dużo. Różnicy względem liceum nie zauważyłem, ponieważ moje życie to głównie siedzenie w książkach (wychodzę ze znajomymi tylko w piątek i sobotę wieczorem, reszta to w 90% czasu nauka). Często zajęcia zaczynały się od 8 rano, a jako, że na wydział ma daleko każdy, kto nie mieszka w akademikach, to trzeba się zrywać bardzo wcześnie. Dodatkowo plany zajęć są absolutnie beznadziejne i często zdarza się, że po zajęciach 8-10 siedzi się półprzytomnym do 13 lub 14 czekając na inne zajęcia (nie opłaca się wracać na mieszkanie, bo daleko). Ogólnie trzeba uczyć się wszystkiego i cały czas. Kolokwia i odpytki są z każdej bzdury co tydzień, najczęściej trzy razy w tygodniu. Nie ma praktycznie w ogóle testów, tylko ciągle pytania otwarte, albo właśnie odpytki. Wracasz w poniedziałek o 13 do domu, uczysz się na odpytkę na wtorek. Naukę przerywa WF wpisany na godzinę 18stą xD i jak z niego wrócisz (21) to uczysz się dalej. Przedmioty poza takimi klasycznymi pod farmację jak różne chemie często są totalnie od czapy i zupełnie niepotrzebne.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Słabo. Można się zapisywać do różnych kół, ale co z tego, skoro nie ma czasu na nie chodzić? Jak zaryzykowałem i się zapisałem na jedno, to później żałowałem, bo nie dość, że każdy może się spotkać w innym terminie i był problem organizacyjny (dramatycznie rozpisane plany zajęć), to potem siedzisz na tym kole, a z tyłu głowy pulsuje informacja, że przecież jutro kolokwium z jakichś bzdur i trzeba się było tego uczyć zamiast marnować czas na kole. Ja się i tak bardzo dobrze uczyłem, miałem wysoką średnią, ale tu zawsze jest jakiś syf związany z kolokwiami. Ooo nie zdał pan? no to jeszcze jednego pan nie zda i powtarza pan rok, bo trzeba uzbierać pulę punktów żeby być dopuszczonym do egzaminu. Ciągle czuje się presje nauki, przygotowywania do czegoś. Po dwóch latach studiów miałem wyrzuty sumienia, że siedzę ze znajomymi w kinie, bo przecież w poniedziałek kolosik. I to nie jest tak, że mogłem zluzować i lecieć na trójkach i więcej czasu dla siebie - wciąż bym się stresował, że zaraz czegoś nie zdam i będzie nóż na gardle. Taka sama presja panuje jeżeli chodzi o obecność. Wiecie ile razy musiałem iść z gorączką na uczelnię? To znaczy, oczywiście nie musiałem, no ale nie idźcie i potem się bawcie w odrabianie, pisanie zaległej wejściówki. No a nie przyjdźcie dwa razy, to już nie musicie odrabiać, a wejściówką się będziecie martwić za rok, podczas powtarzania przedmiotu xD. Tutaj nie ma tak, że was zainteresuje jakiś przedmiot, chcecie go zgłębić i o, fajnie, akurat najbliższe kolokwium z czegokolwiek mam za dwa tygodnie, to sobie poczytam podręcznik z tego przedmiotu tak dla siebie, żeby się doedukować. Po prostu nie ma na to czasu. Masz kolokwium dopiero za tydzień? To dobrze, bo jest na nie akurat kilka prezentacji do przerobienia, 80 slajdów wall of text + schematy, które pojawiają się na zaliczeniach xD.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Dziekanat jest wspaniały. Ludzie tam są mega pomocni i sympatyczni. Jeżeli chodzi o prowadzących to mam głównie negatywne odczucia. Po prostu większość pracowników jest niesympatyczna. Masz wrażenie, że się męczą prowadząc zajęcia, Ty też się męczysz, wszyscy się męczą. W tylko kilku przypadkach dało się wyczuć, że dany temat wykładowca uznaje za fascynujący. Większość zajęć seminaryjnych i wykładów polega na odpaleniu prezentacji typu wall of text i czytaniu znudzonym, monotonnym głosem.

Jak jest z mieszkaniem?

Miałem własne mieszkanie, nie wiem jak wygląda kwestia wynajmu.

Życie w mieście

Na ten wydział jest wiecznie daleko, głównie dlatego, że od wysiadki trzeba jeszcze 15 minut drałować pod górę na wydział. Dojazd komunikacją jest beznadziejny, bo jedzie się głównymi ulicami, którymi wjeżdza/wyjeżdza się z miasta. Czyli rano wszystkie autobusy są pełne, czasem nie da się wsiąść, po zajęciach to samo tylko, że w drugą stronę. Wszystko oczywiście jest spóźnione. Poza uczelnią Kraków jest fajny, sporo kin, bibliotek, różne sporty można trenować, bardzo spoko miasto.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Te studia są absolutnym nieporozumieniem. Są nieciekawe i męczące. Na koniec przez pół roku pracujecie za darmo na stażu, by po 5.5 roku mordęgi dostać ofertę pracy za jakieś 4-4.5 k w aptece. Śmiech na sali. Nie dajcie się nabrać na okrzyki PTSFU, o możliwościach i perspektywach po farmacji. W perspektywie będziecie mieli branie antydepresantów. Z miejsca prostuje bzdury, które ta organizacja rozpowszechnia "na zachętę": praca w firmie farmaceutycznej (będziecie pracować jak w zwykłym korpo, praca excelowo-wordowa, ale może będzie dotyczyła leków xD, zarobki mniejsze niż w aptece, jak ktoś lubi klimat takiej pracy to niech idzie do korpo zwykłego pomijając te studia) oraz praca w badaniach klinicznych: faktyczne badania kliniczne przeprowadza BADACZ (czyli lekarz) wy będziecie jego sekretarką dowożącą druczki do wypełnienia xD groszowe wypłaty, konkurencja z mnóstwa innych kierunków (właściwie każdy po kierunku przyrodniczo-medycznym może zacząć pracę w badaniach). Według statystyk i tak 90% studentów ląduje w aptece. Te studia was przeorają, nie dowiecie się tak naprawdę niczego ciekawego. W aptece będziecie wykorzystywać 15% całości zgromadzonej wiedzy (i tak chyba za wysoki procent wpisałem) - tpl czyli robienie maści na zapleczu, farmakologii trochę, trochę leku naturalnego i tyle. Cała pozostała wiedza dla której będziecie zarywać nocki pójdzie do śmieci. Zajęcia na wydziale są nudne, powtarzalne - prezentacja + czytamy. Egzaminy są trudne, 95% ma formę pytań otwartych, banki z poprzednich lat nie siadają, pisze się je często po ponad 2 godziny, aż ręka boli. Tutaj nie ma że coś jest nieistotną bzdurą która nigdy się nie przyda. Jeżeli jest na prezentacji lub gdzieś w książce, to się spodziewaj na egzaminie. Kiedyś próbowałem się uczyć tylko rzeczy istotnych, to musiałem poprawiać kolokwium xD. Nikt się tu nie zastanawia nad tym co jest faktycznie potrzebne. Prezentacje są brzydkie, nieczytelne, kolory się gryzą, większość to po prostu przepisany podręcznik (+ błędy). Jeszcze jak prowadzący chce ją udostępnić, to pół biedy, ale niektórzy nie chcą, bo to ich praca intelektualna (XDDD), i wtedy trzeba kombinować, robić zdjęcia, przepisywać na szybko. A to dlatego, że nie ma czasu uczyć się danego zagadnienia z książki niestety. Użyteczność wiedzy jest bardzo niska. Szacunek dla czasu studenta zerowy. Podam przykład: ćwiczenia z mikrobiologii trwały 4 godziny zegarowe ciągiem. No tylko że praktycznie to mieliśmy co robić przez 30 minut. Dosłownie. Jakiś prosty posiew. Czy puszczano nas później do domu? Chyba śnisz wariacie xD 3.5 godziny przepisywaliśmy prezentację. Poważnie. 3.5 godziny siedzieliśmy na stołkach (takich laboratoryjnych, bez oparcia) i pisaliśmy wyświetlaną prezentację, bo Pani Profesor zabroniła wysyłać xD. No i tak wyglądają te studia właśnie. Ludzi z pasją i predyspozycjami do nauczania się praktycznie nie zdarzają, ale muszę tutaj wymienić kilka wyjątków. Na pierwszym miejscu jest katedra chemii organicznej. Absolutny profesjonalizm, doskonale prowadzone zajęcia. Mieliśmy normalnie przygotowane skrypty do teorii i chyba również zadania, więc wiedziałeś, że jak to przerobisz na następne zajęcia, to będzie wszystko okej. Ludzie z pasją, zainteresowani, świetnie tłumaczący zagadnienia. Uczenie się chemii organicznej to była czysta przyjemność, wszystko wyjaśnione od podstaw, omówione zadania, zagadnienia teoretyczne. Wszystko udostępniane (i to na stronie internetowej, nawet nie mailem), no poezja. Gdybym mógł tobym powtórzył ten kurs z czystej przyjemności. Pozdrawiam serdecznie wszystkich pracowników katedry Chemii Organicznej (celowo z dużych liter). Biologia też była elegancka, bardzo ciekawe wykłady, opłaca się chodzić. Poza tym to już ciężko żeby cała katedra była fajna, zdarzają się jednostki, ale tych nie będę wymieniał, bo rodo.

Podsumowując: unikajcie jak ognia. Jeżeli zastanawiasz się nad farmacją - zaufaj mi, nie rób sobie tego. Nie popełnij mojego błędu. Jeżeli studiujesz farmację - pamiętaj, że studia zawsze możesz zmienić. Lepiej zrobić to teraz, niż później żałować.

Matematyka, Uniwersytet Jagielloński (UJ) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

5

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Jest bardzo dużo nauki, w porównaniu do liceum, ze względu na obszerny materiał i trudne do zrozumienia tematy, szczególnie jeśli nie jesteś geniuszem matematycznym. Pierwszy semestr do przejścia, drugi daje w kość, ale nie ma rzeczy niemożliwych ;)

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Dobra organizacja na uczelni - np. daty większości egzaminów podawane są na początku semestru, podobnie z kolokwiami. W razie czego studenci mają możliwość dogadania się z profesorami, tak aby im było najwygodniej, co jest dużym plusem.
Dobrze zaopatrzona biblioteka, dlatego nie ma potrzeby zaopatrzenia w własne książki.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Panują dobre relacje między wykładowcami a studentami.

Życie w mieście

Bardzo dobra komunikacja miejska, bez problemu można dojechać na uczelnię z wielu miejsc.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

W Krakowie matematyka prowadzona jest na kilku uczelniach. Zainteresowanym tym kierunkiem poleciłabym przejrzeć dokładnie każdą uczelnię, sylabusy, progi itd, ponieważ jako studentka mogę stwierdzić, że matma na UJ jest bardzo ciężka (piszę po pierwszym roku doświadczenia).

Kierunek lekarski, Krakowska Akademia im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego - opinia studenta III roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Co by tu powiedzieć, medycyna nie należy do najłatwiejszych nauk, ale nasza uczelnia z pewnością nie stara się aby w jakimkolwiek stopniu ułatwić naukę zaczynając już od pierwszego roku.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Trudno powiedzieć, wszystko zależy od wykładowców i niestety często tez od ich humoru. Jest garstka wykładowców którzy rzeczywiście wyciągają do nas pomocna dłoń, ale tez jest sporo takich którzy nie liczą się z nami i można by odczuć, że czerpią przyjemność z katowania nas.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Nie liczy się miejsce ale ludzie. No i cóż obie rzeczy są wadliwe. Pomimo wspólnego celu (przetrwanie igrzysk śmierci na Fryczu) koledzy z roku często posuwają się do nieczystych taktyk jak kablowanie, skargi do wykładowców i nawet skargi do wyższych szczebli organizacyjnych w celu wyrażenia swojego niezadowolenia z faktu ze jakiś wykładowca ułożył za łatwe pytania. Nie słyszałem tez o jakiejś większej współpracy na innych latach, z reguły tworzy się kilka grupek i każda z nich kopie dołki drugiej. Czasami dochodzi do tak kuriozalnych dziecinnych sytuacji że prodziekan musi interweniować w konflikty międzypersonalne studentów.

Jak jest z mieszkaniem?

Kraków niestety jak każde inne większe miasto nie ochroniło się przed inflacja (choć niektórzy na pewno się cieszą). Ceny mieszkań coraz większe, za kawalerkę nawet 2k.

Życie w mieście

Kraków wspaniałe miasto króli, dużo atrakcji, eventow itp. Gorąco polecam

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Jeśli masz inna alternatywę, wybierz ją. Frycz jest wzorowym przykładem jak nie powinna wyglądać uczelnia medyczna. Organizacyjnie jest na poziomie szkoły podstawowej w Rumuni. Nie chce klasyfikować każdego do jednej grupy, ale niestety dużo wykładowców nie jest przychylna i ma chyba kompleksy i nierozwiązane problemy jeszcze ze swoich czasów studenckich. Na każdym kroku próbują udowodnić swoją wyższość. Jak wspomniałem nie dotyczy to każdego. Niestety GÓRĘ frycza już można wrzucić do jednego worka. Ich jedynym celem jest uduszenie naszych marzeń o miłym przyswajaniu medycyny. Jedyne co potrafią to składać ładne polityczne wymówki, choć ostatnio już nawet nie raczą trzymać pozorów i pokazują swoje prawdziwe oblicze. Myślą tylko o swoich karierach uczelnianych, chodzą i uważają się za nieomylne bóstwo. Można wręcz pomyśleć ze specjalnie nam utrudniają żeby wycisnąć z nas jak najwięcej pieniędzy, a przypominam ze studia te nie należą do tanich. Naprawdę nie mogę się doczekać na zakończenie tej ciężkiej przygody. Naprawdę chciałbym się przejmować tylko nauka ale na tej uczelni zawsze jest milion innych rzeczy, które gniją w twoim umyśle. Z całego serduszka NIE POLECAM.

Kierunek lekarski, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego (CM UJ) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Na pewno nauki jest więcej, lepiej nie robić sobie zaległości i przykładać się od początku, kolokwia z anatomii są bardzo szczegółowe, nie można zostawiać sobie nauki na ostatnią chwilę.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Są różne koła naukowe do których można dołączyć, ale to raczej na 2 roku. Na 1 roku mamy warsztaty USG.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Jeśli chodzi o wyścig szczurów, zupełnie go nie odczuwam. Z reguły ludzie są bardzo przyjaźnie nastawieni, mamy udostępnione różne pomoce naukowe np. w formie atlasów czy rad, przez starsze roczniki.

Jak jest z mieszkaniem?

Drogo. Oferty szybko znikają.

Życie w mieście

Miasto dobrze skomunikowane, wokół jest dużo restauracji, klubów, barów.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Bardzo miła atmosfera i prowadzący nie robią problemów. Ale trzeba się uczyć.

Fizjoterapia, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego (CM UJ) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Bardzo dużo nauki, o wiele więcej niż w liceum. Różnica między anatomią na fizjo a na lekarskim jest taka, że na fizjo wystarczy nauczyć się nazw w języku polskim bez drugiego języka. Na anatomię skrypty z wydawnictwa UJ (teoretycznie nie wszystkie są obowiązkowe, ale w praktyce to co jest w skrypcie jest na kolokowium) i oczywiście atlas anatomiczny. Tak naprawdę ilość materiału taka sama, jak nie większa jak na lekarskim. Na lekarskim jest kilka trudnych przedmiotów. Na fizjoterapii jest kilka trudnych przedmiotów plus kilkanaście przedmiotów, które są totalnie niepotrzebne albo mogłyby być skrócone o połowę. Co najgorsze większość tych przedmiotów kończy się egzaminem. Serio, ilość egzaminów w sesji zimowej to jakiś dramat. Przedmiotów faktycznie związanych z zawodem praktycznie nie ma, w pierwszym semestrze jest fizjoterapia ogólna - chyba tylko to jest jakkolwiek związane z tym. Jeśli ktoś nie lubi siedzieć i wkuwać biologii, to raczej nie dla niego, bo strasznie tego tam dużo.
Praktycznie zero zajęć online, nie mówiąc już o kolokwiach - wszystkie stacjonarnie oczywiście.
Zajęcia rozrzucone po całym Krakowie, czasami z minimalnym oknem czasowym, dosłownie tylko żeby przejechać z miejsca na miejsce. Są dni że masz zajęcia od rana do wieczora właśnie w taki sposób, więc o jakimkolwiek obiedzie lub przerwie możesz zapomnieć. Harmonogram to jakaś tragedia - tak jak już wspomniał*m zajęcia rozrzucone po wielu lokalizacjach, w okropnych godzinach (wykłady - ale też i obowiązkowe seminaria - na 7:30 to tam chleb powszedni - wszystkie stacjonarnie oczywiście). Podobno fizjo ma na I roku najgorszy harmonogram.
Wolnego czasu niewiele, jeśli ktoś chce się regularnie uczyć (a tak raczej się powinno uczyć, bo potem natłok materiału przed np. kolokwium to za dużo), harmonogram nie pomaga i jeśli już znajdziesz wolny wieczór na ewentualne wyjście ze znajomymi to często może być tak, że zwyczajnie nie masz siły już nigdzie iść.
Jak można zobaczyć w sylabusie na oficjalnej stronie uczelni w samym I semestrze jest aż 18 przedmiotów - przyznam, że gdy zobaczył*m to przed pójściem tam, myślał*m, że to jakaś pomyłka. Większość z nich to zapychacze, na które niestety trzeba chodzić, bo obecność jest obowiązkowa, co bardzo ogranicza czas na naukę.
Zajęcia WFu trwają 2 lata - I rok wf ogólny lub chodzenie na wybraną sekcję, II rok basen. WF ogólny to taki trochę WF w szkole plus kładziony jest nacisk na to jak poprawnie wykonywać pewne ćwiczenia i ogólnie jest też przemycane trochę teorii ćwiczeń, ale gry zespołowe też są.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Trzeba się liczyć z tym, że fizjoterapia - jak w sumie każdy inny zawód - nie jest dla każdego. Trzeba być w miarę sprawnym fizycznie i mieć trochę siły i kondycji. Można się oczywiście wyspecjalizować później np. w pracy z dziećmi, co nie zmienia faktu że zajęcia na studiach musisz zaliczyć żeby skończyć. Jeśli kogoś to ciekawi, to czemu nie, myślę, że czysta determinacja to sposób na utrzymanie się tam.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Wszystko zależy od tego na jakiego prowadzącego trafisz, niektórzy są dość mili i pomocni, niektórzy raczej ostrzy, łączy ich to że wszyscy wymagają, więc uczyć się i tak trzeba, niektórzy po prostu lepiej ci to wytłumaczą a inni trochę gorzej. Wyścigu szczurów raczej nie ma, przynajmniej u mnie na roku ludzie byli raczej pomocni i sympatyczni dla siebie nawzajem.

Jak jest z mieszkaniem?

Akademik medyczny, który jest na Prokocimiu (tam gdzie studium wychowania fizycznego uj cm) podobno w porządku. Plus jest taki że jak tak mieszkasz to masz blisko na WF i inne przedmioty, które tam są (w tym samym budynku co WF jest też siedziba - czy raczej jedna z siedzib - instytutu fizjoterapii, więc później jest tam chyba więcej zajęć). Oczywiście, mieszkając tam trzeba się liczyć z tym, że dojazd do centrum trochę zajmuje (z akademika do przystanku jest ok. 10 minut pieszo, a dojazd do centrum trwa ok. 20 minut). Jak już wspomniane było wcześniej, nie sposób znaleźć dogodne miejsce do mieszkania, bo zajęcia są wszędzie - ale radzę znaleźć mieszkanie blisko jakiegoś przystanku żeby mieć dobry dojazd chociaż do centrum, tam się można przesiąść.

Życie w mieście

Jeśli tylko jest możliwość, radzę jeździć tramwajami. Zazwyczaj jeżdżą punktualnie i sama droga zajmuje im o wiele krócej niż ta sama trasa autobusowi (ja w Krakowie unikam autobusów jak ognia, większość osób, które znam też). Dojazdy na zajęcia w porządku, tylko czasami dość długie, więc trzeba odpowiednio wcześniej wyjść z mieszkania. Na chyba wszystkie da się dojechać tramwajami, tylko kwestia skąd jedziesz, bo są osoby, które jeżdżą z kilkoma przesiadkami.
Jakieś ewentualne okienka można spędzić w jakiejś kawiarni lub knajpce, w Krakowie tego pełno w centrum.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Osobiście żałuję pójścia na ten kierunek. Ilość materiału, który musisz wkuć porównywalna z lekarskim, a perspektywy zawodowe, jak i późniejszy szacunek w zawodzie - nieporównywalne.
Trzeba przede wszystkim pomyśleć czy na pewno chcesz to robić, bo jak nie to po prostu nie ma sensu się katować.

Inżynieria Biomedyczna, Akademia Górniczo-Hutnicza im. Stanisława Staszica w Krakowie (AGH) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Ilość nauki w porównaniu z liceum jest olbrzymia, wielki szok jeśli chodzi o ilość nauki z matematyki, fizyki, informatyki. Poziom nauczania jest wysoki i dla ludzi bez rozszerzeń z dziedziny fizyki i matematyki może być naprawdę ciężko. Kierunek ma elementy medycyny, ale są one bardzo okrojone, przynamniej na 1 roku, jednak z rozmów z ludźmi ze starszych roczników, można wywnioskować że tak po prostu wygląda ten kierunek, medycyna to tylko kawałek, a główny fundament to inżynieria i przedmioty priorytetowe to fizyka, matematyka, informatyka.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Uczelnia ma bardzo dużo kół naukowych, organizuje wiele akcji, wydarzeń, konferencji, więc jest naprawdę dużo możliwości rozwoju.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Wykładowcy/prowadzący są bardzo różni, jedni pomagają studentom zrozumieć materiał i na ćwiczeniach tłumaczą przerabiane zagadnienia, inni twierdzą, że powinniśmy się tego nauczyć sami lub już to wiedzieć. Jednak doinformowując się od znajomych z kierunku, kto jaki jest, można się szybko poprzenosić do innej grupy, która ma „lepszego” prowadzącego, raczej nie ma z tym żadnego problemu (chyba ze ktoś was wyprzedzi i nie będzie już miejsc). Nie odczuwam tzw. „wyścigu szczurów”, studenci są dla siebie bardzo pomocni i starsze roczniki chętnie udzielają rad młodszym.

Jak jest z mieszkaniem?

AGH oferuje każdemu studentowi 1 roku akademik i to w bardzo dobrej cenie, ponadto akademiki znajdują się tuż przy campusie, więc wszędzie jest blisko i dojście na zajęcia zajmuje 5-15 min. Ceny mieszkań są na pewno spore, ale uważam że studiując na AGH najbardziej opłaca się miejscach w akademiku, a warunki są jak najbardziej dobre, a jeśli ktoś woli mieszkanie w pojedynkę zawsze można wykupić sobie dwa miejsca (wyjdzie i tak taniej niż mieszkanie).

Życie w mieście

Kraków jest pięknym miastem, student na pewno nie będzie się nudził po zajęciach. Komunikacja jest także dobrze rozwinięta, więc łatwo można dojechać w wybrane miejsce. Obok samego campusu i miasteczka studenckiego jest też dużo sklepów spożywczych, piekarni, piękny park Jordana i tylko 20min pieszo na rynek.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Mimo że kierunek to inżynieria biomedyczna to w rzeczywistości dużo z tej biomedycyny tam nie ma, więc jeśli ktoś fascynuje się bardziej sferą biologiczno-chemiczną niż inżynierską, to mocno się zawiedzie, takim osobom odradzam ten kierunek. Kierunek jest idealny dla lubiących technologie i technikę, którzy chcą „coś tam” się dowiedzieć o medycynie.

Biotechnologia, Uniwersytet Jagielloński (UJ) - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

5

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Pierwszy semestr był raczej bardzo luźny, jedynym problemem były chyba użytkowe programy komputerowe, które oblewała połowa roku. Pamiętam, że mieliśmy wtedy Excel i chyba Statisticę, moim zdaniem powinno to być całkowicie przerzucone na analizę danych w R lub Pythonie, która powinna być kontynuowana na statystyce. Drugi semestr jest o wiele cięższy i trzeba być o wiele bardziej regularnym, sama nauka w sesji na pewno nie wystarczy, olałam wtedy biochemię strukturalna i spędziłam miesiąc wakacji na powtarzaniu do drugiego terminu. Jeśli nie zdało się biochemii to lepiej było zrezygnować z studiów, bo blokowało to inne przedmioty. Dobre oceny są konieczne by załapać się na jakieś lepsze doktoraty za granicą.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Po studiach wyjechałam do Niemiec, gdzie skończyłam doktorat, później postdoc w UK i teraz pracuje w dużej firmie farmaceutycznej w Szwajcarii. Ogólnie w tym momencie jestem zadowolona z wyboru studiów i tego jak potoczyła się moja kariera, ale nie miałam takiego odczucia podczas studiów, często wpadałam w okresy zamyślenia nad tym co powinnam dalej robić i czy w ogóle jest dla mnie praca w Polsce. Z tego co słyszałam jest ogólnie teraz o wiele lepiej pod względem kariery, ale na razie i tak nie planuje wracać. Dobijające były też porównania do ludzi, którzy kończyli kierunki inżynieryjne i zarabiali krocie po 3 latach studiów, gdy ja miałam wtedy perspektywę na 2 000 zł po doktoracie. Polecam załapać się do labu, który daje możliwość realnego zrozumienia przeprowadzanych eksperymentów i w dalszej kolejności samodzielnej pracy. Dobrze jest się rozeznać jakie techniki są cenione w labach na świecie w dziedzinie która nas interesuje i próbować załapać się do takiego labu. Jak najszybciej nauczyć się angielskiego i próbować wyjechać na Erasmusa.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Było bardzo w porządku, nie odczułam żadnego złego traktowania ze strony wykładowców z wydziału, jedyne co mnie raz podirytowało to naburmuszenie doktorantów z wydziału fizyki na zajęciach z drugiego roku. Co do wyścigu szczurów to też nie odczułam, bo skupiałam się po prostu na własnej pracy, nie za bardzo opowiadając o tym innym. Było kilka irytujących nad wyraz ambitnych jednostek, które uwielbiały opowiadać o tym czego to nie robią w labie, tylko po to żeby o tym mówić, ale było czuć, że nie było w tym żadnego, większego zainteresowania naukowego i wydawało mi się to niedorzeczne. Ogólnie warto otaczać się pozytywnymi ludźmi.

Jak jest z mieszkaniem?

Szczerze mówiąc to nie pamiętam, za moich czasów nie miałam większego problemu, mieszkałam 2 lata w akademiku, a później w zwykłym pokoju. Aktualnie jest chyba o wiele ciężej i drożej.

Życie w mieście

Kraków jest świetny, sporo miejsc do zwiedzania, masa pubów i restauracji, blisko do gór. Komunikacja miejska funkcjonuje raczej bardzo dobrze.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Ogólnie polecam, ale studia i późniejsza kariera są raczej dość wymagające. Gdybym miała decydować drugi raz to raczej poszłabym w IT lub bioinformatykę, ale nie mogę powiedzieć że żałuję wyboru.

Kierunek lekarski, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego (CM UJ) - opinia studenta I roku studiów niestacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

W porównaniu z liceum duużo większa, w ,,luźniejszych" tygodniach (których może były ze 3) powiedzmy jakbyś uczył/a się do matury w kwietniu plus jakiegoś egzaminu językowego. Co do czasu wolnego to bardzo indywidualnie, osobiście dni kiedy nie było nic do roboty (bo święta albo totalne zmęczenie) miałam klika. Podobno koło 3-4 roku robi się trochę luźniej. Osobistym plusem jest to że godzinowo przynajmniej na 1 roku wychodzi krócej niż w liceum więc w niektóre dni masz prawie cały dzień dla siebie, znaczy dla materiału na najbliższego kolosa😉. Ogólnie plan zajęć o ile na 1 semestrze jest taki sam o tyle na 2 już były chyba z 4 wersje, bo na coś chodzisz np co 2 tydzień albo w połowie kończy się jakiś przedmiot. Sporo pożeraczy czasu typu biochemia - jak trafi się na ostrego prowadzącego to możesz ryć i 3h na wejściówkę a spytają cię o rzecz sprzed miesiąca no i jest problem. Pytania o szczególiki więc skutek na wyższych latach jest taki że wiesz jak rozwijają się rogi większe kości gnykowej a nie co odchodzi od łuku aorty itd. Czasu na tyle mało że o powtórkach do sesji prędzej niż w kwietniu nikt nie myśli.

Anatomia-jak do tej pory na kolokwiach/egzaminie miks embrio ze Skawin+pytania nazwijmy kliniczne, w tym roku prawie bez klinicznych za to mocno szczegółowe. Mojej grupie akurat trafił się okropny asystent (jest tylko na niestacjo). Pokazywał nam przez większość zajęć te same struktury co na poprzednich, 0 teorii (o czym na stacjo nie słyszałam, tam są wejściówki i jakoś się to łączy w całość) albo zaczynał od omawiania rzeczy z końca działu. Skutek taki że w sumie to uczysz się co ci się kiedy podoba i nie masz tego kopa do utrzymania systematyczności. Na szpilki polecam kupić dobre sportowe buty, może przekonacie się dlaczego. Albo lepiej i nie, na 1 nazwę macie 30s tzn patrzycie-piszecie w obu językach i po 3 preparatach sprint do następnej sali bo czas leci. Od poprzedniego roku możliwość wejścia na salę tylko z waszym asystentem więc jak się trafi jakiś który nie ma czasu to zostaje wpisywanie w yt ,,upper limb dissection" i tego typu. Kolokwia były online i jeśli tak zostaną to koniecznie przygotujcie drugie urządzenie awaryjnie bo mi np. przy ostatnim przez błąd serwera zacięło na parę minut i pytania niektóre straciłam. Ktoś mądry w tym roku wpadł na pomysł żeby głowę i szyję przesunąć jako ostatnie zagadnienia czyli tuż przed sesją-jeśli tak zostanie to po 1 kolosie chociaż abc nerwowego porządnie ogarnijcie, bo bez tego dramat. Róbcie fiszki np. w anki albo coś co będzie wam przypominać o powtórkach z danego działu.

Fizjo - test na ile jesteś w stanie robić kopiuj-wklej z notatek studenckich. Czasami zdarzają się pytania tylko z treści wykładów/Konturka ale to tylko na kolosach i 2-3 max. Polecam Wrotki i dużo powtarzania rysowania wykresów. Ćwiczenia są na luzie do zaliczania (przynajmniej u tych prowadzących jakich miałam). Albo umawiacie się na np. cotygodniowe wejściówki albo na seminarium zadają pytania/robią minikolokwium, czas trwania ćwiczeń akurat na robienie fiszek z anaty jak się dalej siądzie :)

Biochemia - z niezrozumiałego nawet dla niżej podpisanej najłatwiejszy chyba jeśli chodzi o kolosy przedmiot (tak, umiejętność rycia bez zrozumienia też się przydaje). Pierwszy semestr to liceum wersja rozszerzona pod kątem nie wiadomo jakim (hemiacetale ogniwa te sprawy) a na drugim bardziej genetyka. Polecam w miarę na bieżąco ogarniać wykłady i korzystać z dysku. Natomiast seminaria i ćwiczenia to czarna magia. Albo trafi ci się prowadzący podchodzący ze zrozumieniem do tematu i będzie względny luz albo będzie dodatkowo utrudniał zadania i przedłużał tak że koniec o 20:30 nie o 20 (jakieś ponad 3 godziny bez przerwy).

Histologia - w tym roku w pierwszym półroczu dało się ogarnąć kolokwium samymi wykładami wydrukowanymi (są takie gotowce na stronie katedry) plus dyskiem, na drugim na luzie ładnie wyuczyć się dysku i będzie 4. Ważne, nieważne czy rysujecie czy robicie zdjęcia szkiełek notujcie co wam prowadzący mówią że jest charakterystyczne bo potem będziecie się zastanawiać czy to przekrój włosa czy oocyt.

Genetyka - forma online zaliczenia i tyle w temacie, chociaż w tym roku była trudniejsza. Seminaria na 2 semestrze na Kazimierzu bez spiny czasem nawet powiecie coś mądrego jak pamiętacie z biochemii bo materiał częściowo się pokrywa ;)

Wf - serio chodźcie przez 1 semestr i początek 2 na każde to potem będzie parę godzin więcej na naukę przed sesją jak wyrobicie obecności. Pierwsze parę zajęć to trochę straszaki typu godzinna rozgrzewka, potem jak ładnie poprosicie to można sobie chodzić na bieżni i coś tam powtarzać albo na spacer do parku.

Historia medycyny/etyka/fakultety - do zaliczenia i zapomnienia, zaliczenie łatwe. Jak macie możliwość to bierzcie fakultety online.

Pierwsza pomoc - chyba najprzyjemniejsze i najpraktyczniejsze zajęcia 2 semestru, są symulacje na fantomach do poćwiczenia rko, użycia defibrylatora itd.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć zależy mocno od prowadzącego ale z większości przedmiotów materiały pisane (skrypty, notatki studenckie, podręczniki) są ważniejsze i bardziej czasowo opłacalne po prostu niż to co się wynosi z zajęć czy wykładów. Można być w ifmsie czy kołach naukowych ale to raczej koło 3 roku bo wcześniej nie ma czasu. Z anatomii są w trakcie roku zajęcia z usg dodatkowo (w sensie poza czasem normalnych ale obowiązkowe) ale niewiele się z nich rozumie. Dodatkowo są nagrane wykłady z ,,wczesnej" embriologii nieprowadzone przez Profesora które trzeba zaliczyć-wcześniej treść nigdzie się nie pojawiała w tym roku na egzaminie było parę pytań.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Podejście wykładowców/asystentów jest kulturalne, co nie znaczy że po ludzku. Nie ma akcji typu śum parę lat temu przynajmniej na 1 roku za to czasami nie odpisują na maile od starosty/ki roku w sprawie jakiś problemów technicznych przy kolokwiach czy wcześnie wysyłane prośby o przełożenie czegoś. Między studentami jest spora różnica stacjo/niestacjo. Na niestacjo nie słyszałam o żadnych wyścigach szczurów chociaż zawsze jest w każdej grupie kolega/koleżanka która nie będzie z tobą gadać o niczym poza ocenami jeśli nie czytasz Bochenka albo hobbystycznie nie zakuwasz w Sylwestra. Ogólnie jest atmosfera w stylu ,,jakoś to będzie". Na stacjo mam wrażenie ludzie są generalizując bardziej ogarnięci ale też są kręgi wzajemnej rywalizacji co czasem wygląda tak że niewiele widzisz przy stole prosektoryjnym bo 2 metrowy kolega wpycha się przed ciebie i koleżankę. Bardzo niewiele zajęć jest mieszanych stacjo/niestacjo.

Jak jest z mieszkaniem?

O akademikach się nie wypowiem z wyjątkiem tego, że daleko od centrum i niezłe cardio z przystanku na wzgórze codziennie, są prawie tuż przy Szpitalu Uniwersyteckim. Pokoje jednoosobowe tak żeby miał ściany i podejrzane zacieki na suficie (czyt. pleśń) na krańcach Krakowa tak od około 800zł. Coś typu standard ikea i lokalizacja centrum/grzegórzki to z 1200 będzie. Kawalerkę powiedzmy 30 min od Kopernika (około połowa zajęć tam jest) i w spoko standardzie (meble które zaraz się nie rozpadną i nie przyziemie) można za 1600 znaleźć. Szukajcie przez grupy na fb/olx/własną grupę lekarskiego mieszkaniową.

Życie w mieście

Jeśli chodzi o poruszanie się to najbardziej opłacalny jest zakup kkm albo jeśli mieszka się blisko np. kopernika to mogą wystarczyć jednorazówki. Zajęcia rozrzucone między centrum a prokocimiem. Nie polecam autobusów zdecydowanie, dopchać się z kopernika na wf czy pierwszą pomoc czy gdziekolwiek indziej to dramat i prawie pewne spóźnienie. Tramwaje, rower, piechotą jak najbardziej tak. Jest co robić w wolnym czasie jak się jakiś znajdzie, Kazimierz to spoko dzielnica na jakieś spotkania czy imprezy.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Polecam 2x się zastanowić nad wyborem, a na pewno nie decydować się na Kraków bo ,,szkoda żeby ładne wyniki z matury się marnowały" albo ,,bo w takim a takim rankingu jest najwyżej". Wybrałam go głównie dlatego że najbliżej do kolegów i rodziny więc może dla kogoś z południa to będzie najmniejsze zło w okolicy. Masa bardzo szczegółowych i/lub nieprzydatnych informacji do nauki w tak krótkim czasie nie poprawia sytuacji.

Strony