Opinie o uczelniach

Stale poszerzana baza opinii o kierunkach studiów i uczelniach z całej Polski. Znajdziecie tu m.in. opinie z uczelni medycznych, technicznych i humanistycznych.
Baza zawiera subiektywne, anonimowe opinie. Jeżeli nie zgadzasz się z opinią na temat swojej uczelni - napisz własną.

Znalezionych opinii - 665

Kierunek lekarski, Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu (CM UMK) - opinia studenta VI roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Pierwszy rok to głównie teoria, ale organizacyjnie jest słabo. Brakuje jasnych wytycznych, wykładowcy często nieprzygotowani, a materiały bywają przestarzałe. Nie ma takiego "mordoru" jak na GUMEDzie z anatomią, ale to nie znaczy, że jest łatwo – po prostu wymagania są rozłożone nierównomiernie, czasami wręcz przypadkowo.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Uczelnia rankingowo wypada średnio, CM UMK nie ma też wielkiej renomy. Oferta zajęć dodatkowych jest skromna, bo raczej każdy skupia się na bieżącym materiale. Jeśli liczyłeś na międzynarodowe staże albo networking z topowymi specjalistami – tutaj tego nie znajdziesz. Rozwój? Raczej musisz go szukać sam poza uczelnią.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Nie ma aż takiej toksycznej rywalizacji jak w większych ośrodkach, ale też nie ma "prostudenckości". Wykładowcy różni – trafiają się życzliwi, ale są i tacy, którzy uważają, że ich przedmiot to centrum wszechświata.

Jak jest z mieszkaniem?

Bydgoszcz jest tania, ale to chyba jej jedyna zaleta. Znalezienie mieszkania blisko uczelni nie jest trudne, ale samo miasto nie zachwyca – brakuje życia studenckiego w porównaniu do Gdańska czy Warszawy. Dzielnice wokół CM nie są specjalnie atrakcyjne.

Życie w mieście

Nuda. Kluby przestarzałe, kawiarnie przeciętne, kulturalnie bardzo średnio. Po kilku miesiącach zaczyna się wrażenie, że Bydgoszcz to takie "miasto, które nigdy nie było młode". Brakuje energii większych miast.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Żałuję, że dałem się wystraszyć anatomią na GUMEDzie i wybrałem "lżejszą" opcję w Bydgoszczy. Teraz utknąłem w średniaku z nudnym miastem, które nie daje możliwości. Owszem, są i czasem wykładowcy z Gdańska, którzy raz na jakiś czas przyjeżdżają, ale to tylko plasterek na brak lokalnych autorytetów. Lekarski coraz bardziej pokazuje się jako średnio perspektywiczny kierunek, no chyba, że chcecie być internistami na wsi, także nie polecam.

Kierunek lekarski, Pomorski Uniwersytet Medyczny (PUM) - opinia studenta VI roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Mój 1 rok ma się nijak do tego co jest tam teraz, przez te lata wiele się zmieniło, chyba byłam ostatnim rocznikiem z ,,prawdziwą” anatomią z tego co tutaj czytałam i o czym słyszałam jak się wszystko zmieniło.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Uważam, że jak się chce to można sporo. Są różne koła naukowe, warsztaty, można pracować jako asystent lekarza po 3? roku bodajże, ludzie tutaj narzekają, że nie ma praktyki. To nieprawda, asystenci pokazują - jedni mniej, jedni więcej, podchodzą raczej na zasadzie żeby nie dręczyć kogoś jeśli go to nie interesuje, a Ci co chcą więcej, wykażą inicjatywę na luzie mogą przychodzić na dyżury, zostawać po ćwiczeniach w ramach koła czy tak po prostu. Także jak wszędzie trzeba włożyć minimum chęci, a nie oczekiwać wszystkiego na tacy.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera jest ok. Są mili i dziwacy i tacy, że raz z nimi mieć do czynienia to za dużo, ale po 6 latach nie powiem żeby ktoś szczególnie uprzykrzał studenckie życie.

Jak jest z mieszkaniem?

Jest duży wybór, różny standard, ale da się znaleźć coś w ok pieniądzach, blisko uczelni, w dobrym standardzie. Ceny poszły w górę na pewno jak patrzę przez pryzmat tych lat ale nie jest kosmicznie drogo w porównaniu do innych dużych miast.

Życie w mieście

No tutaj faktycznie inne miasta zostawiają Szczecin w tyle, za dużo się tutaj nie dzieje, ale jest sporo miejsc z dobrym jedzeniem, kawiarenek, fajnych miejsc na spacer, dużo zielonych terenów gdzie łatwo można dojechać komunikacją, zależy kto czego szuka. Mi to jakoś specjalnie nie przeszkadzało, imprezy najlepsze i tak są w akademikach ;)

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Wiele się zmieniło zapewne odkąd ja byłam na 1 roku, ale z perspektywy osoby kończącej tutaj swoją przygodę uważam, że było naprawdę ok, warto się rozwijać w tym co Wam się spodoba, nie bać się i czerpać z tych lat jak najwięcej to naprawdę super czas! Uczelnia jak każda ma plusy i minusy ale jak każda, nie jest idealnie, jednak nie przesadzajmy :).

Kierunek lekarski, Uniwersytet Opolski - opinia absolwenta studiów niestacjonarnych

5

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Wygląda dobrze, nie jest ciężko. Zaczyna się robić ciężko pod koniec roku, gdy zaczyna się biochemia, ale ogólnie nie jest źle.
Problematyczna jest biochemia.
Fizjologia i anatomia są przyjemne.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Uczelnia daje dużo możliwości, można zostać na uczelni, pisać pracę i się uczyć.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Dobra. Czasem jest nieprzyjemnie przez nieporozumienia na roku, ale można się przyzwyczaić, ponieważ jest to dość hermetyczne środowisko.

Jak jest z mieszkaniem?

Dobrze.

Życie w mieście

Ładnie, czysto i kolorowo.

Kierunek lekarski, Uniwersytet Opolski - opinia studenta III roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Uczelnia, na której studiuję, to miejsce, które zdecydowanie wyróżnia się na tle innych instytucji edukacyjnych. Zajęcia są prowadzone na najwyższym poziomie, z pełnym zaangażowaniem wykładowców, którzy nie tylko mają ogromną wiedzę, ale także potrafią przekazać ją w sposób przystępny i interesujący. Wykładowcy są doskonale przygotowani do prowadzenia zajęć, regularnie aktualizując materiały i dostosowując programy do zmieniających się trendów w danej dziedzinie. Zawsze chętni do pomocy, potrafią zainspirować do głębszego zgłębiania tematu i otwierają przed studentami drzwi do nowych możliwości.

Pod względem jakości zajęć uczelnia naprawdę stawia na rozwój i innowacyjność. Często organizowane są dodatkowe warsztaty, spotkania z ekspertami, a także zajęcia praktyczne, które pozwalają na zastosowanie wiedzy teoretycznej w realnych sytuacjach. Infrastruktura jest nowoczesna i dobrze wyposażona, co jeszcze bardziej ułatwia przyswajanie materiału i korzystanie z zasobów uczelni.

Jednakże, jeśli chodzi o moich rówieśników, niestety moje doświadczenia są mniej pozytywne. Zbyt często spotykam się z postawą obojętności wobec nauki i brakiem zaangażowania w proces edukacyjny. Wielu studentów nie traktuje poważnie zajęć, a ich podejście do nauki jest bardziej powierzchowne. Część z nich wykazuje brak szacunku do wykładowców, a także nie interesuje się współpracą w grupach, co wpływa na jakość dyskusji i wymiany poglądów. Często widać, że zamiast dążyć do rozwoju, niektórzy traktują studia jedynie jako formalność, co zniechęca do bardziej ambitnych działań i tworzy nieprzyjemną atmosferę.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Możliwością rozwoju są rozmaite

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Opisane wyżej

Jak jest z mieszkaniem?

Dobrze, tanio

Życie w mieście

Ciche

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Polecam zdawać egzaminy samodzielnie i nie iść za tłumem

Kierunek lekarski, Uniwersytet Kaliski - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Na wstępie chcę zaznaczyć, że nie mam zamiaru nikogo urazić i to moje subiektywne uczucia, dlatego będę tutaj opisywał pewne frustracje związane z tym, jak traktowała i co oferowała mi zarówno uczelnia jak i nasz system szkolnictwa wyższego, który pozwalala na takie coś.
Poziom nauczania był znacznie niższy w porównaniu z innymi uczelniami zrzeszonymi w KRAUM. Wiem, bo mam porównanie na własnym przykładzie. Wykładowcy dawali mi odczuć, że nie jestem na tym samym poziomie co studenci z bardziej renomowanych placówek, co było niezwykle przygnębiające. Kolokwia bywały trudne, ale ogólnie rzecz biorąc, uczelnia stosowała taryfę ulgową. Nawet jeśli komuś powinęła się noga, władze interweniowały, by zapewnić kontynuację nauki. Wydawało się, że nikt nie odpada z uczelni, chyba że sam zdecyduje się odejść.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Możliwości rozwoju oferowane przez uczelnię były ograniczone. Brakowało nowoczesnych laboratoriów, a dostęp do dodatkowych materiałów edukacyjnych był utrudniony. Miałem ogromne nadzieje, słyszałem, że bycie tym 1 rocznikiem jest fajne, to jak bycie takim pionierem. Ale im dłużej tam studiowałem tym bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że nie rozwinę się na tej uczelni. IFMSA Kalisz? Takie coś nie ma prawa bytu.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera na uczelni była apatyczna; brakowało zaangażowania zarówno ze strony studentów, jak i kadry dydaktycznej.

Jak jest z mieszkaniem?

Wbrew pozorom nie jest łatwo znaleźć mieszkania w dobrym standardzie, w przystępnej cenie w Kaliszu. To nie miasto studenckie, a przez wielkość miasta na rynku nie ma wielu opcji, po prostu.

Życie w mieście

Samo miasto Kalisz nie oferowało zbyt wielu atrakcji dla studentów, co potęgowało uczucie stagnacji.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Podczas wakacyjnych praktyk spotkałem się z lekceważącym podejściem lekarzy, którzy z rozbawieniem reagowali na fakt, że studiuję w Kaliszu. Ich sceptycyzm sprawił, że zacząłem się zastanawiać, czy nie lepiej byłoby ukryć nazwę mojej uczelni. Ostatecznie postanowiłem przenieść się na inną uczelnię i zacząć studia od nowa, gdyż zdałem sobie sprawę, że kontynuowanie nauki w Kaliszu nie zapewni mi odpowiednich perspektyw zawodowych. Na szczęście progi się obniżyły i wszedłem na dobrą uczelnię. Uważam, że lepiej wybrać inny kierunek medyczny, taki jak pielęgniarstwo czy ratownictwo medyczne, niż na siłę realizować marzenie o byciu lekarzem, idąc po linii najmniejszego oporu. W przyszłości może brakować specjalistów w tych zawodach, co może przełożyć się na lepsze warunki pracy niż w przypadku lekarzy. Alternatywnie, warto rozważyć studia niestacjonarne w większym ośrodku akademickim z doświadczeniem w kształceniu lekarzy.

Kierunek lekarski, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie - opinia studenta IV roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Za moich czasów, czyli kiedy KA była pod kierownictwem Profesora G., anatomia to była istna masakra. Nieprzyjemna atmosfera, niepotrzebnie budowane dodatkowe napięcie i stres (którego i tak jest dużo ze względu na ilość nauki), widoczna satysfakcja z uwalania studentów przyczyniła się do tego, że zdecydowanie bym odradziła takie doświadczenia. Niektórzy asystenci bardzo pomocni, a niektórzy chyba losowo wybrani, bo akurat zabrakło pracowników, nie potrafili odpowiadać na proste pytania, w połowie zajęć znikali, niczego nie potrafili wytłumaczyć, tylko grzali stołek i zgarniali pieniądze, przez co zajęcia szły do kosza, bo człowiek i tak musiał sam w rozpaczy się domyślać, czy szpilka na preparacie to to, co mu się wydaje, że widzi w atlasie. Kolokwia jak na innych uczelniach, próg 70%, wejściówki 2 razy w tygodniu z materiału obejmującego ok.100-150 stron. Egzamin wówczas był podzielony na trzy etapy – szpilki, kto je zdał szedł na teorie, a następnie na egzamin ustny (który miał chyba na celu tylko studentów upokorzyć, bo teksty w stylu ,,małpa ma więcej IQ od państwa wszystkich razem wziętych” to była norma, co swoją drogą chyba osobie z tytułem Profesor w ogóle nie przystoi). Kto nie zdał szpilek w 1 terminie, miał poprawkę we wrześniu, wówczas po jej zdaniu nie było już teorii, tylko od razu ustny u Profesora. Od 2025 roku KA i Katedrę Histologii i Embriologii przejął ktoś inny i z tego, co się orientuję, wygląda to teraz lepiej, ale ręki sobie uciąć nie dam. Nigdy w życiu nie wróciłabym na 1 rok, nikt mnie tak chyba nie poniżył i nie zniszczył, jak właśnie anatomia. Poza tym pierwszy rok jest wypchany tak zwanymi dupogodzinami. 40 godzin fakultetów, oczywiście obowiązkowych, po to, żeby spędzać na uczelni 13h dziennie, wracać do domu, by wkuwać na pamięć setki podręczników, chodzić jak zombie i zniszczyć sobie zdrowie. Są zdolniejsi i mniej zdolni, trzeba się uzbroić w cierpliwość i przyzwyczaić się, że będą was traktowali gorzej niż odpadki. 2 rok nie lepszy, Katedra Fizjologii też jest owiana opinią ,,kosy”, z resztą bardzo słusznie. Studenci w ramach kolokwiów mają pisać wypracowania z Konturka, prezentacji i 3 innych podręczników, mając +\- 1,5 na zapełnienie przynajmniej strony A4 na jedno pytanie (a za moich czasów było ich 5) – czy ktoś zdawał, czy nie zdawał, to było czasami widzimisię sprawdzających (a warto dodać, że na wyniki potrafiliśmy czekać ponad miesiąc, prace pojedynczych osób były gubione i z nieswojej winy musieli podchodzić do kolokwium po raz kolejny). Egzamin podobnie, cholernie mało czasu na cholernie dużo zagadnień, 10 pytań, również na każde trzeba odpowiedzieć wypracowaniem. Na plus fakt, że Katedra udostępnia bazę pytań, ale ich jest ponad 160 i nawet, jak człowiek wyryje się ich na pamięć, to potrafią sobie ubzdurać, że czegoś zabrakło. Średnio 20 osób nie zdaje tego przedmiotu i musi powtarzać rok (oczywiście za opłatą). 3 rok, jak wiadomo, farmakologia, tutaj do asystentów nie można się przyczepić, kierowniczka katedry jest przemiła i prostudencka, największym problemem jest Profesor – nie prowadzi zajęć, a pytania na egzaminie to w 80% farmakodynamika i farmakokinetyka. Zdawalność ustalana wedle Jego widzimisię, czasami nie zdawały osoby, które miały więcej punktów niż 3/4 studentów, która zdała. Poprawa ustna przeprowadzana bez zasad i jasnych ustaleń, chyba kto się nie spodobał, ten wypadał. Plan zajęć nienajlepszy, Olsztyn przyjmuje za dużo osób względem tego, ilu jest ich w stanie pomieścić, co skutkuje tym, że do ostatniego dnia semestru są zajęcia do 20, a potem z bomby zaczyna się sesja. Na pochwałę zasługuje na pewno Katedra Chorób Wewnętrznych z wybitnym Profesorem Nefrologii na czele, Katedra Dermatologii i Wenerologii oraz Katedra Patofizjologii – oczywiście do wszystkiego da się przyczepić, ale póki co to właśnie tam wiedza była przekazywana w najbardziej merytoryczny sposób i nie czułam, że marnuje czas podpierając ściany. Inne przedmioty oczywiście także na dobrym poziomie, kilka absurdów pominęłam, bo nie sposób je wszystkie zmieścić. Jak każda uczelnia, ma swoje plusy, minusy i patologie. Są prowadzący, którzy czerpią niewysłowioną satysfakcję z robienia nam pod górkę, a są i tacy, którym naprawdę należy się order dydaktyczny, bo spełniają się w tej roli i sprawiają, że jakoś jeszcze człowiek ma siłę dalej w te studia brnąć. Część zajęć prowadzonych jest bez pomysłu, w jednym semestrze musieliśmy zrobić (każdy oddzielnie) po 20 prezentacji, chyba by wyręczyć prowadzącego, przez brak czasu większość z nich jest robiona ,,byleby była’’ i nikt nie ma czasu się do tego przyłożyć, mimo że byśmy chcieli. Do ilości i specyfiki nauki w liceum nie ma tu porównania. Nikt nie będzie nad wami stał i was pilnował, nikogo nie będzie obchodziło, że macie cięższy okres w życiu, depresję, przeżywacie odejście kogoś bliskiego czy jesteście w ciąży. Jak nie zdacie, to nie zdacie, uczelnia tylko na tym zarobi. Jak zemdlejecie na zajęciach, to jest to standard, nikt was nie poklepie po plecach. Największym wyzwaniem tego kierunku jest nie zatracenie człowieczeństwa.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć – jak wyżej, raz lepiej, raz gorzej, są kliniki typu ,,złoto”, a są też takie, które opierają się na podpieraniu ścian szpitala (jak to mawia klasyk, gdyby nie studenci, to budynek by się zawalił, jesteśmy lepsi niż żelbeton). Poziom zorganizowania uczelni to dno. Wiele Katedr ma nieaktualne informacje na stronach, plan zajęć jest przysyłany z błędami, kolizjami i ma milion aktualizacji w ciągu pierwszych dwóch tygodni semestru. Wyręczają w tym oczywiście studenci, którzy mają w obowiązku kolizję zgłaszać, a przy okazji rzecz jasna zostało teraz zlecone, że to również oni mają studiować strony katedr i zrobić listę rzeczy, których brakuje XD (bo przecież po co ma to robić ktoś, komu za to płacą). Sekretariaty Katedr mówią jedno, planiści drugie, a asystenci w katedrach trzecie. Odrabianie zajęć graniczy z cudem, bo plan jest wypchany po brzegi i fizycznie nie ma kiedy (dlatego studenci jeżdżą na zajęcia z 40-stopniową gorączką). Jest gadanie, że ,,niech państwo chorzy nie przychodzą’’, ale w praktyce jest to niemożliwe. Patologia absolutna jest to, że zdarza się, że prowadzący na złość nam nie udostępniają materiałów z zajęć, ograniczają przepływ informacji i twierdzą, że to my się nie umiemy między sobą dogadać. Czasami nie przychodzą na wykłady, a znalezienie terminu odrabiania zajęć jest oczywiście w Naszym interesie, bo niestety, kwadrans studencki nas absolutnie nie dotyczy. Stoicie godzinę pod salą i czekacie na prowadzącego? Ups, on zapomniał albo miał coś ważniejszego na głowie, ale milion terminów jakie proponujecie mu nie pasuje, ale spokojnie, już nie jesteśmy na poziomie odpadków, weszliśmy na poziom śmietnika. Panie w Dziekanacie przemiłe, bezproblemowe, pomocne, co akurat odróżnia je od wszystkich innych legendarnych Pań z Dziekanatu - cały WL kocha je całym sercem. Na uczelni prężnie działa IFMSA, ale do takich organizacji trzeba podchodzić z dystansem, bo można to przyrównać do sekty, korpo, jak zwał, tak zwał. Ludzie, którzy to dźwigają, nie mają czasu na naukę i w konsekwencji albo idzie im średnio, albo fatalnie jeśli chodzi o wyniki w nauce, trzeba więc umieć odnaleźć równowagę. Uczelnia oferuje wyjazdy z programu Erasmus, ale destynacji do wyboru jest niewiele, miejmy nadzieje, że po zmianie koordynatora się to zmieni. Samorząd studencki także funkcjonuje, można pomagać przy organizowaniu imprez wydziałowych, wydarzeń kortowiadowych, dniach otwartych. Mamy też Koła Naukowe, jedne działają lepiej, inne gorzej, ale jeśli wykaże się zainteresowanie, to każdy znajdzie coś dla siebie.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

O wykładowcach i asystentach już mówiłam. Moim zdaniem wyścigu szczurów nie ma, a przynajmniej na moim roku. Relacje są świetne, ale to też zależy od ludzi, na których się trafi. Z moich obserwacji wynika, że ze względu na kameralność roku (do 120 osób), można znać wszystkich z imienia i z każdym wymienić miłe słowo. Przekazywane są informacje od prowadzących, nikt nie chowa ich dla siebie, ludzie dogadują się z robieniem skryptów czy notatek, wychodzą na piwko, imprezki etc. Szkoda tylko, że w Olsztynie po prostu mało się dzieje, myślę że lepsze warunki do integracji poskutkowałyby jeszcze lepszymi relacjami, ale ja nie narzekam i poznałam tu naprawdę świetnych ludzi (z wyjątkami, ale to jak wszędzie)

Jak jest z mieszkaniem?

Ceny różne, za akademik z tego co się orientuję, to wzrosły, ale jest to w przedziale 450-1000 zł za pokój. Ceny mieszkań wahają się od 800-2000 zależnie od lokalizacji, metrażu, warunków, ilości współlokatorów. Ceny są sztucznie zawyżane przez fakt, że wiele osób spoza Olsztyna kupuje tu mieszkania urlopowe, ale nie jest najgorzej i da się coś znaleźć.

Życie w mieście

Komunikacja miejska jakoś działa, nie jest to poziom taki, jak w Warszawie, ale nawet jak zwieje autobus, to da się na zajęcia dobiec w razie potrzeby. Minusem jest fakt, że wprowadzony ponoć dla studentów tramwaj nr 3 jeździ co pół godziny, TYLKO W TYGODNIU i TYLKO do 18 (jakby po tych godzinach studenci zajęć nie mieli). Polecam mieć auto, jest dużo wygodniej, zwłaszcza przy dojazdach do miejsc w stylu Żołnierska

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Zastanowicie się 10 razy zanim wybierzecie UWM, nie wiem jak jest na innych uczelniach, ale szczerze mówiąc po 4 latach bujania się ze wszystkimi absurdami człowiek ma po prostu dość, jest się wymęczonym brakiem empatii, ciągłym przekładaniem zajęć i brakiem organizacji. Są profesorowie i wykładowcy, którzy dźwigają na plecach poziom tej uczelni, a są tacy, którzy moim prywatnym zdaniem powinni mieć zakaz zbliżania się do studentów. Gdyby nie fakt, że naprawdę poznałam tu ludzi, których uwielbiam, cenię i liczę, że będą to przyjaźnie na całe życie, przeniosłabym się gdzieś indziej z nadzieją, że będzie lepiej. Trzeba załączyć niekiedy tryb przetrwania i cisnąć, powtarzając sobie, że wyśpicie się w trumnie. Pamiętajcie, że lekarski jest trudny i czasem nie chodzi nawet o ilość nauki, a właśnie o te absurdy, o presję, o setki godzin spędzanych na zajęciach, z których nic się nie wynosi, poza strachem przed przyszłymi konfrontacjami z prokuratorem (gadka o tym, jak ważna jest dokumentacja i jak bardzo można sobie zepsuć życie nie dopisaniem jednego zdania jest na porządku dziennym, i choć prawdziwe, to po prostu smutne). Sama szłam na te studia z ogromną pasją i chęciami, nie widzę siebie nigdzie indziej i choć poprzednie lata to był koszmar, poszłabym kolejny raz, bo nie wyobrażam sobie robić niczego innego. Ale teraz z chęciami jest różnie, po niektórych zajęciach motywacja wraca, po niektórych jest załamanie, że tego wszystkiego nie da się ogarnąć, a jutro znowu 8-20 będę dobijać swój kręgosłup siedząc i słuchając seminariozy. Ale jak to mówią, coco jambo i do przodu.

Kierunek lekarski, Warszawski Uniwersytet Medyczny (WUM) - opinia studenta V roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauka to przede wszystkim przerost formy nad treścią. Studenci spędzają długie godziny na bezsensownym wkuwaniu szczegółów, które w późniejszych latach okazują się mało przydatne. Nie ma miejsca na indywidualne podejście – jesteś tylko numerem w indeksie. Grupy są przepełnione, więc realna nauka praktyczna jest ograniczona do minimum. Poziom zajęć teoretycznych często zależy od prowadzącego, a wielu wykładowców uważa, że ich zadaniem jest przede wszystkim utrudnianie życia studentom i tworzenie presji na siłę.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

W teorii WUM oferuje liczne koła naukowe i możliwość udziału w badaniach, ale w praktyce to wszystko działa na zasadzie znajomości. Jeżeli nie masz "pleców" lub szczęścia, to pozostaniesz anonimowy. Liczba studentów jest ogromna, więc wybicie się spośród tłumu jest ekstremalnie trudne, a uczelnia nie oferuje realnego wsparcia dla ambitnych jednostek. Możliwość rozwoju? Jak to w Polsce – niska. Wszystko zależy od tego, kogo znasz, a nie od tego, co potrafisz.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Środowisko jest toksyczne i pełne wywyższających się ludzi, którzy już na pierwszym roku uważają się za elitę polskiej medycyny. Problem w tym, że większość z nich jest tak skupiona na ciągłym rywalizowaniu, że nie ma czasu na rozwój osobisty czy rzeczywiste zdobywanie umiejętności. Liczy się jedynie to, kto dostanie się do jak najlepszego koła naukowego i kto ma lepszy wynik z kolokwium. W rzeczywistości absolwenci WUM nie są w niczym lepsi od studentów z mniejszych uczelni – często nawet mniej potrafią, bo przez ciągłą presję i wyścig szczurów nie mają czasu, by zdobywać praktyczne doświadczenie.

Jak jest z mieszkaniem?

Warszawa jest koszmarnie droga, a znalezienie mieszkania w rozsądnej cenie graniczy z cudem. Ceny wynajmu są absurdalne, a akademiki to często ruina. Dojazdy do różnych szpitali, w których odbywają się zajęcia, to strata cennego czasu.

Życie w mieście

Jest gdzie imprezować, z czasem gorzej.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Lekarski w Polsce? Absolutna pomyłka. Perspektywy zawodowe są tragiczne. Nie ma wystarczającej liczby miejsc rezydenckich, a będzie jeszcze gorzej. Już teraz coraz więcej osób zostaje bez specjalizacji, a w przyszłości czeka nas scenariusz hiszpański – tysiące lekarzy bez możliwości dalszego kształcenia i pracy w zawodzie. Jeżeli ktoś wchodzi na studia z myślą o wymarzonej specjalizacji, powinien od razu liczyć się z tym, że prawdopodobnie nigdy jej nie zrobi. Polska medycyna to jeden wielki chaos, gdzie przyszłość lekarzy zależy od urzędników, a nie od ich umiejętności czy pracy. Gdybym wiedział, jak wygląda rzeczywistość, nigdy bym nie poszedł na ten kierunek.
Podsumowując - Warszawski Uniwersytet Medyczny to iluzja prestiżu. Środowisko pełne zarozumiałych ludzi, brak realnych możliwości rozwoju, przestarzały system nauczania i fatalne perspektywy zawodowe sprawiają, że studiowanie tu to droga donikąd. Polska to zaścianek Europy, a sytuacja w edukacji medycznej tylko pogłębia negatywne zdanie o tym kraju. Sam "prestiżowy" WUM w rankingach międzynarodowych jest daleko w tyle, więc nie ma się czym szczycić. Jeśli ktoś myśli o prawdziwym rozwoju i szansach na dobrą przyszłość, powinien na starcie skreślić lekarski. Szkoda na to tylu lat swojego życia.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki jest nieporównywalnie więcej do tego, co było w liceum, ale z dobrym podejściem da się do tego przyzwyczaić. Najgorszy jest etap nauczenia się jak się na tych studiach uczyć, czyli dla niektórych pierwszy miesiąc, a dla innych pierwszy rok. Każdy ma swój czas i to jest okej, myślę że dopóki komuś zależy, jara go choć trochę to, czego się uczy i rzeczywiście POŚWIĘCA NA TO CZAS to zda ten cholerny 1 rok. Na tych studiach zdecydowanie trzeba mieć mocną psyche, bo kolejne porażki potrafią zdołować i jeśli ktoś od dziecka miał wmawiane ze jest siódmym cudem świata niepopełniającym żadnych błędów, to albo te studia rzuci po 3 miesiącach, albo po 3 niezdanych w 1 terminie szpilkach przekona się, ze to nieprawda.
Co do ilości nauki, jest tego dużo. W 1 semestrze co tydzień wejściówka ze słynnego biolomolo (2 podręczniki, średnio łącznie około 50 stron materiału), 1/2 razy w tygodniu wejściówką z anatomii (czasem jest tego tyle ze głowa paruje XD) i kolosy z histologii. Szpilki to loteria. Zależy od asystenta i tego jak tłumaczy, chęci studenta do samodzielnego oglądania preparatów na zajęciach (zmuszajcie się, nawet jeśli nie macie siły), pamięci wzrokowej i umiejętności opanowania stresu gdy usłyszycie mordercze pikanie rozkazujące przejście na kolejne stanowisko.
Spać na tych studiach chodzi się raczej późno, ale to nie jest tez tak ze wcale nie ma własnego życia. Ilość poświęconego czasu zależy stricte od tego czy ktoś chce mieć stypendium, czy tylko zdać.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom jest moim zdaniem wysoki, ale oczywiście nie mam porównania do innych uczelni. Choć na pewno sum chce żeby ten poziom był wysoki. Niestety nie idzie za tym dobra organizacja ze strony uczelni (a szczególnie ze strony jednej katedry - przygotujcie się na rollercoaster emocjonalny zastanawiając się czy 2 termin kolosa, którego w 1 terminie nie zdało 90% osób jest waszym ostatnim). na plus samorząd studencki, widać ze próbują i warto ich obserwować na ig, bo wrzucają dobre tipy.
Na 1 roku można uczestniczyć w kilku wybranych kolach (m.in. biofizyka, antropologia i biolomolo), ale niewiele osób się na to decyduje ze względu na brak czasu. mimo wszystko, na pewno da się to połączyć jeśli ktoś jest zdeterminowany.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Studenci i ryby głosu nie maja. Wyścigu szczurów z mojej perspektywy nie ma, ale to zależy na jaka grupę traficie (psst - po 1 semestrze można próbować się przepisać)

Jak jest z mieszkaniem?

Akademik spoko, 700zl za pokój 2-osobowy. Duży pokój 1-osobowy raczej się nie opłaca, bo w podobnych pieniądzach można już coś wynająć. Chociaż dużym plusem akademika jest odległość od uczelni, bo na pierwszym roku wszystkie zajęcia odbywają się na Ligocie wiec milo jest wstawać 10 minut przed ich rozpoczęciem.

Życie w mieście

Ligota to dzielnica studentów medycyny i starszych ludzi, wiec dookoła jest raczej spokojnie. Można iść do parku, na basen, siłownię. na piwo jedzie się raczej do centrum na mariacka.

Kierunek lekarski, Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu (CM UMK) - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Pierwszy semestr jest zetknięciem z nową rzeczywistością i wymaga adaptacji do nauczenia się olbrzymiej ilości materiału w krótkim stosunkowo czasie. Później staje się to już normą i jest łatwiej się zorganizować. Polecam jednak pamiętać też o wolnym czasie dla siebie, by się nie wypalić będąc jeszcze na studiach.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Zajęcia prowadzone są bardzo jasno i zrozumiale, a w przypadku wątpliwości czy dodatkowych pytań, prowadzący zawsze pomagają. W przypadku większości przedmiotów, by zaliczyć wystarczy aktywne słuchać na zajęciach. Przy uczelni działa wiele kół naukowych, regularnie organizowane są konferencje naukowe, więc możliwości rozwoju są szerokie.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Podejście prowadzących z reguły jest prostudenckie, starają się często iść nam na rękę i nie traktują studenta ,,z góry''. Relacje między studentami są bardzo zależne od grupy do jakiej się trafi, ale raczej nie ma odczucia panowania ,,wyścigu szczurów" jak się często o tym kierunku słyszy.

Jak jest z mieszkaniem?

Bydgoszcz jest tanim miastem pod kątem wynajmu mieszkania, także każdy znajdzie coś na swoją kieszeń.

Życie w mieście

Budynki uczelni są dość porozwalane po mieście, ale na szczęście komunikacja publiczna dojeżdża praktycznie wszędzie, więc nie ma problemu z dojazdem na zajęcia.
W mieście jest wiele fajnych kawiarni, gdzie można się pouczyć.
Są też fajne miejsca do imprezowania :)

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Póki co jestem zadowolona z wyboru tej uczelni, spodziewałam się że będzie ciężej, ale przy dobrej organizacji czasu i wytrwałości da się przejść zaliczenia i mieć czas wolny. A uczelni pozytywnie mnie zaskoczyła nastawieniem do studenta.

Kierunek lekarski, Uniwersytet Radomski im. Kazimierza Pułaskiego (dawny UTH) - opinia studenta IV roku studiów stacjonarnych

5

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Ogólnie uczelnia jest w porządku, jest dużo nauki, są możliwości korzystania z wielu kół naukowych i pisania prac. Kliniki są w małych grupach co pozwala wykorzystać je w większym stopniu. Jeśli ktoś jest zainteresowany to może również chodzić poza zajęciami klinicznymi, co jest dużym plusem. Minusem jest to, że przez obecnego dziekana każdy na egzaminach wymaga bardzo dużej wiedzy i powoduje to problemy ze zdawalnością. Niestety uczyć się trzeba dużo, bo po pierwsze nie ma baz, po drugie dziekan, który ciągle chce podnosić poziom wszystkich egzaminów. Jednak jak już przebrnąłem przez diagnostykę (zajęcia odbywały się z dziekanem i niestety ostatecznie połowa roku została na warunku) to uważam, że nic nie będzie straszne już na tych studiach. Jest ciężko, wykładowcy czasem niestety pokazują wyższość i utrudniają życie, ale ja uważam, że to wcale nie jest takie złe, motywuje to do nauki i pracy. Mój nakład na naukę znaczni ułatwił mi praktyki, gdzie byłem wraz ze studiami z "renomowanych" uczelni (ŚUM, WUM) i lekarze zwracali uwagę, że jednak w tym Radomiu sporo nas uczą, bo o wielu rzeczach inne osoby nie słyszały. Także sporo osób narzeka, że ciężko, że nas męczą, a ja uważam że to akurat wcale nie jest taki minus. Może czasem są problemy z organizacją, może sporo rzeczy zmienia się z dnia na dzień, to mimo wszystko uważam, że nie jest to powód do skreślania tej uczelni. Uważam, że ważny jest skutek że jednak wychodzimy z wiedzą z tych zajęć.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Sporo wykładowców naprawdę jest świetnych, chętnie przekazują wiedzę, dają możliwości rozwoju. Wiadomo są i tacy co tylko pokażą jak nisko jeszcze jesteśmy, ale i to jest do przetrwania. Na roku raczej panuje współpraca, każdy stara się sobie pomóc.

Jak jest z mieszkaniem?

Łatwo znaleźć fajne i tanie mieszkania.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Ja jestem zadowolony, może i czasem zdarzają się ludzie, z którymi współpraca jest trudna, ale jak to mówią co cię nie zabije to cię wzmocni. Przecież w pracy nie będą tylko osoby które pałają empatią. Uważam że dobrze wybrałem, a mam mimo wszystko porównanie do tego co opowiadają znajomi i uważam że Radom nie jest złym wyborem. Też nie są to moje pierwsze studia i niestety wszędzie zdarzają się różne, dziwne cyrki. Więc jeśli ktoś chce się nauczyć coś na tych studiach, a nie tylko jakoś "lekko, szybko przebrnąć" to będzie to dobry wybór.

Strony