Opinie o uczelniach

Stale poszerzana baza opinii o kierunkach studiów i uczelniach z całej Polski. Znajdziecie tu m.in. opinie z uczelni medycznych, technicznych i humanistycznych.
Baza zawiera subiektywne, anonimowe opinie. Jeżeli nie zgadzasz się z opinią na temat swojej uczelni - napisz własną.

-Wszystkie-
-Wszystkie-
-Wszystkie-
-Wszystkie-
Od najnowszych
Znalezionych opinii - 1664

Kierunek lekarski, Uniwersytet Kaliski - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Na wstępie chcę zaznaczyć, że nie mam zamiaru nikogo urazić i to moje subiektywne uczucia, dlatego będę tutaj opisywał pewne frustracje związane z tym, jak traktowała i co oferowała mi zarówno uczelnia jak i nasz system szkolnictwa wyższego, który pozwalala na takie coś.
Poziom nauczania był znacznie niższy w porównaniu z innymi uczelniami zrzeszonymi w KRAUM. Wiem, bo mam porównanie na własnym przykładzie. Wykładowcy dawali mi odczuć, że nie jestem na tym samym poziomie co studenci z bardziej renomowanych placówek, co było niezwykle przygnębiające. Kolokwia bywały trudne, ale ogólnie rzecz biorąc, uczelnia stosowała taryfę ulgową. Nawet jeśli komuś powinęła się noga, władze interweniowały, by zapewnić kontynuację nauki. Wydawało się, że nikt nie odpada z uczelni, chyba że sam zdecyduje się odejść.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Możliwości rozwoju oferowane przez uczelnię były ograniczone. Brakowało nowoczesnych laboratoriów, a dostęp do dodatkowych materiałów edukacyjnych był utrudniony. Miałem ogromne nadzieje, słyszałem, że bycie tym 1 rocznikiem jest fajne, to jak bycie takim pionierem. Ale im dłużej tam studiowałem tym bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że nie rozwinę się na tej uczelni. IFMSA Kalisz? Takie coś nie ma prawa bytu.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera na uczelni była apatyczna; brakowało zaangażowania zarówno ze strony studentów, jak i kadry dydaktycznej.

Jak jest z mieszkaniem?

Wbrew pozorom nie jest łatwo znaleźć mieszkania w dobrym standardzie, w przystępnej cenie w Kaliszu. To nie miasto studenckie, a przez wielkość miasta na rynku nie ma wielu opcji, po prostu.

Życie w mieście

Samo miasto Kalisz nie oferowało zbyt wielu atrakcji dla studentów, co potęgowało uczucie stagnacji.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Podczas wakacyjnych praktyk spotkałem się z lekceważącym podejściem lekarzy, którzy z rozbawieniem reagowali na fakt, że studiuję w Kaliszu. Ich sceptycyzm sprawił, że zacząłem się zastanawiać, czy nie lepiej byłoby ukryć nazwę mojej uczelni. Ostatecznie postanowiłem przenieść się na inną uczelnię i zacząć studia od nowa, gdyż zdałem sobie sprawę, że kontynuowanie nauki w Kaliszu nie zapewni mi odpowiednich perspektyw zawodowych. Na szczęście progi się obniżyły i wszedłem na dobrą uczelnię. Uważam, że lepiej wybrać inny kierunek medyczny, taki jak pielęgniarstwo czy ratownictwo medyczne, niż na siłę realizować marzenie o byciu lekarzem, idąc po linii najmniejszego oporu. W przyszłości może brakować specjalistów w tych zawodach, co może przełożyć się na lepsze warunki pracy niż w przypadku lekarzy. Alternatywnie, warto rozważyć studia niestacjonarne w większym ośrodku akademickim z doświadczeniem w kształceniu lekarzy.

Kierunek lekarski, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie - opinia studenta IV roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Za moich czasów, czyli kiedy KA była pod kierownictwem Profesora G., anatomia to była istna masakra. Nieprzyjemna atmosfera, niepotrzebnie budowane dodatkowe napięcie i stres (którego i tak jest dużo ze względu na ilość nauki), widoczna satysfakcja z uwalania studentów przyczyniła się do tego, że zdecydowanie bym odradziła takie doświadczenia. Niektórzy asystenci bardzo pomocni, a niektórzy chyba losowo wybrani, bo akurat zabrakło pracowników, nie potrafili odpowiadać na proste pytania, w połowie zajęć znikali, niczego nie potrafili wytłumaczyć, tylko grzali stołek i zgarniali pieniądze, przez co zajęcia szły do kosza, bo człowiek i tak musiał sam w rozpaczy się domyślać, czy szpilka na preparacie to to, co mu się wydaje, że widzi w atlasie. Kolokwia jak na innych uczelniach, próg 70%, wejściówki 2 razy w tygodniu z materiału obejmującego ok.100-150 stron. Egzamin wówczas był podzielony na trzy etapy – szpilki, kto je zdał szedł na teorie, a następnie na egzamin ustny (który miał chyba na celu tylko studentów upokorzyć, bo teksty w stylu ,,małpa ma więcej IQ od państwa wszystkich razem wziętych” to była norma, co swoją drogą chyba osobie z tytułem Profesor w ogóle nie przystoi). Kto nie zdał szpilek w 1 terminie, miał poprawkę we wrześniu, wówczas po jej zdaniu nie było już teorii, tylko od razu ustny u Profesora. Od 2025 roku KA i Katedrę Histologii i Embriologii przejął ktoś inny i z tego, co się orientuję, wygląda to teraz lepiej, ale ręki sobie uciąć nie dam. Nigdy w życiu nie wróciłabym na 1 rok, nikt mnie tak chyba nie poniżył i nie zniszczył, jak właśnie anatomia. Poza tym pierwszy rok jest wypchany tak zwanymi dupogodzinami. 40 godzin fakultetów, oczywiście obowiązkowych, po to, żeby spędzać na uczelni 13h dziennie, wracać do domu, by wkuwać na pamięć setki podręczników, chodzić jak zombie i zniszczyć sobie zdrowie. Są zdolniejsi i mniej zdolni, trzeba się uzbroić w cierpliwość i przyzwyczaić się, że będą was traktowali gorzej niż odpadki. 2 rok nie lepszy, Katedra Fizjologii też jest owiana opinią ,,kosy”, z resztą bardzo słusznie. Studenci w ramach kolokwiów mają pisać wypracowania z Konturka, prezentacji i 3 innych podręczników, mając +\- 1,5 na zapełnienie przynajmniej strony A4 na jedno pytanie (a za moich czasów było ich 5) – czy ktoś zdawał, czy nie zdawał, to było czasami widzimisię sprawdzających (a warto dodać, że na wyniki potrafiliśmy czekać ponad miesiąc, prace pojedynczych osób były gubione i z nieswojej winy musieli podchodzić do kolokwium po raz kolejny). Egzamin podobnie, cholernie mało czasu na cholernie dużo zagadnień, 10 pytań, również na każde trzeba odpowiedzieć wypracowaniem. Na plus fakt, że Katedra udostępnia bazę pytań, ale ich jest ponad 160 i nawet, jak człowiek wyryje się ich na pamięć, to potrafią sobie ubzdurać, że czegoś zabrakło. Średnio 20 osób nie zdaje tego przedmiotu i musi powtarzać rok (oczywiście za opłatą). 3 rok, jak wiadomo, farmakologia, tutaj do asystentów nie można się przyczepić, kierowniczka katedry jest przemiła i prostudencka, największym problemem jest Profesor – nie prowadzi zajęć, a pytania na egzaminie to w 80% farmakodynamika i farmakokinetyka. Zdawalność ustalana wedle Jego widzimisię, czasami nie zdawały osoby, które miały więcej punktów niż 3/4 studentów, która zdała. Poprawa ustna przeprowadzana bez zasad i jasnych ustaleń, chyba kto się nie spodobał, ten wypadał. Plan zajęć nienajlepszy, Olsztyn przyjmuje za dużo osób względem tego, ilu jest ich w stanie pomieścić, co skutkuje tym, że do ostatniego dnia semestru są zajęcia do 20, a potem z bomby zaczyna się sesja. Na pochwałę zasługuje na pewno Katedra Chorób Wewnętrznych z wybitnym Profesorem Nefrologii na czele, Katedra Dermatologii i Wenerologii oraz Katedra Patofizjologii – oczywiście do wszystkiego da się przyczepić, ale póki co to właśnie tam wiedza była przekazywana w najbardziej merytoryczny sposób i nie czułam, że marnuje czas podpierając ściany. Inne przedmioty oczywiście także na dobrym poziomie, kilka absurdów pominęłam, bo nie sposób je wszystkie zmieścić. Jak każda uczelnia, ma swoje plusy, minusy i patologie. Są prowadzący, którzy czerpią niewysłowioną satysfakcję z robienia nam pod górkę, a są i tacy, którym naprawdę należy się order dydaktyczny, bo spełniają się w tej roli i sprawiają, że jakoś jeszcze człowiek ma siłę dalej w te studia brnąć. Część zajęć prowadzonych jest bez pomysłu, w jednym semestrze musieliśmy zrobić (każdy oddzielnie) po 20 prezentacji, chyba by wyręczyć prowadzącego, przez brak czasu większość z nich jest robiona ,,byleby była’’ i nikt nie ma czasu się do tego przyłożyć, mimo że byśmy chcieli. Do ilości i specyfiki nauki w liceum nie ma tu porównania. Nikt nie będzie nad wami stał i was pilnował, nikogo nie będzie obchodziło, że macie cięższy okres w życiu, depresję, przeżywacie odejście kogoś bliskiego czy jesteście w ciąży. Jak nie zdacie, to nie zdacie, uczelnia tylko na tym zarobi. Jak zemdlejecie na zajęciach, to jest to standard, nikt was nie poklepie po plecach. Największym wyzwaniem tego kierunku jest nie zatracenie człowieczeństwa.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć – jak wyżej, raz lepiej, raz gorzej, są kliniki typu ,,złoto”, a są też takie, które opierają się na podpieraniu ścian szpitala (jak to mawia klasyk, gdyby nie studenci, to budynek by się zawalił, jesteśmy lepsi niż żelbeton). Poziom zorganizowania uczelni to dno. Wiele Katedr ma nieaktualne informacje na stronach, plan zajęć jest przysyłany z błędami, kolizjami i ma milion aktualizacji w ciągu pierwszych dwóch tygodni semestru. Wyręczają w tym oczywiście studenci, którzy mają w obowiązku kolizję zgłaszać, a przy okazji rzecz jasna zostało teraz zlecone, że to również oni mają studiować strony katedr i zrobić listę rzeczy, których brakuje XD (bo przecież po co ma to robić ktoś, komu za to płacą). Sekretariaty Katedr mówią jedno, planiści drugie, a asystenci w katedrach trzecie. Odrabianie zajęć graniczy z cudem, bo plan jest wypchany po brzegi i fizycznie nie ma kiedy (dlatego studenci jeżdżą na zajęcia z 40-stopniową gorączką). Jest gadanie, że ,,niech państwo chorzy nie przychodzą’’, ale w praktyce jest to niemożliwe. Patologia absolutna jest to, że zdarza się, że prowadzący na złość nam nie udostępniają materiałów z zajęć, ograniczają przepływ informacji i twierdzą, że to my się nie umiemy między sobą dogadać. Czasami nie przychodzą na wykłady, a znalezienie terminu odrabiania zajęć jest oczywiście w Naszym interesie, bo niestety, kwadrans studencki nas absolutnie nie dotyczy. Stoicie godzinę pod salą i czekacie na prowadzącego? Ups, on zapomniał albo miał coś ważniejszego na głowie, ale milion terminów jakie proponujecie mu nie pasuje, ale spokojnie, już nie jesteśmy na poziomie odpadków, weszliśmy na poziom śmietnika. Panie w Dziekanacie przemiłe, bezproblemowe, pomocne, co akurat odróżnia je od wszystkich innych legendarnych Pań z Dziekanatu - cały WL kocha je całym sercem. Na uczelni prężnie działa IFMSA, ale do takich organizacji trzeba podchodzić z dystansem, bo można to przyrównać do sekty, korpo, jak zwał, tak zwał. Ludzie, którzy to dźwigają, nie mają czasu na naukę i w konsekwencji albo idzie im średnio, albo fatalnie jeśli chodzi o wyniki w nauce, trzeba więc umieć odnaleźć równowagę. Uczelnia oferuje wyjazdy z programu Erasmus, ale destynacji do wyboru jest niewiele, miejmy nadzieje, że po zmianie koordynatora się to zmieni. Samorząd studencki także funkcjonuje, można pomagać przy organizowaniu imprez wydziałowych, wydarzeń kortowiadowych, dniach otwartych. Mamy też Koła Naukowe, jedne działają lepiej, inne gorzej, ale jeśli wykaże się zainteresowanie, to każdy znajdzie coś dla siebie.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

O wykładowcach i asystentach już mówiłam. Moim zdaniem wyścigu szczurów nie ma, a przynajmniej na moim roku. Relacje są świetne, ale to też zależy od ludzi, na których się trafi. Z moich obserwacji wynika, że ze względu na kameralność roku (do 120 osób), można znać wszystkich z imienia i z każdym wymienić miłe słowo. Przekazywane są informacje od prowadzących, nikt nie chowa ich dla siebie, ludzie dogadują się z robieniem skryptów czy notatek, wychodzą na piwko, imprezki etc. Szkoda tylko, że w Olsztynie po prostu mało się dzieje, myślę że lepsze warunki do integracji poskutkowałyby jeszcze lepszymi relacjami, ale ja nie narzekam i poznałam tu naprawdę świetnych ludzi (z wyjątkami, ale to jak wszędzie)

Jak jest z mieszkaniem?

Ceny różne, za akademik z tego co się orientuję, to wzrosły, ale jest to w przedziale 450-1000 zł za pokój. Ceny mieszkań wahają się od 800-2000 zależnie od lokalizacji, metrażu, warunków, ilości współlokatorów. Ceny są sztucznie zawyżane przez fakt, że wiele osób spoza Olsztyna kupuje tu mieszkania urlopowe, ale nie jest najgorzej i da się coś znaleźć.

Życie w mieście

Komunikacja miejska jakoś działa, nie jest to poziom taki, jak w Warszawie, ale nawet jak zwieje autobus, to da się na zajęcia dobiec w razie potrzeby. Minusem jest fakt, że wprowadzony ponoć dla studentów tramwaj nr 3 jeździ co pół godziny, TYLKO W TYGODNIU i TYLKO do 18 (jakby po tych godzinach studenci zajęć nie mieli). Polecam mieć auto, jest dużo wygodniej, zwłaszcza przy dojazdach do miejsc w stylu Żołnierska

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Zastanowicie się 10 razy zanim wybierzecie UWM, nie wiem jak jest na innych uczelniach, ale szczerze mówiąc po 4 latach bujania się ze wszystkimi absurdami człowiek ma po prostu dość, jest się wymęczonym brakiem empatii, ciągłym przekładaniem zajęć i brakiem organizacji. Są profesorowie i wykładowcy, którzy dźwigają na plecach poziom tej uczelni, a są tacy, którzy moim prywatnym zdaniem powinni mieć zakaz zbliżania się do studentów. Gdyby nie fakt, że naprawdę poznałam tu ludzi, których uwielbiam, cenię i liczę, że będą to przyjaźnie na całe życie, przeniosłabym się gdzieś indziej z nadzieją, że będzie lepiej. Trzeba załączyć niekiedy tryb przetrwania i cisnąć, powtarzając sobie, że wyśpicie się w trumnie. Pamiętajcie, że lekarski jest trudny i czasem nie chodzi nawet o ilość nauki, a właśnie o te absurdy, o presję, o setki godzin spędzanych na zajęciach, z których nic się nie wynosi, poza strachem przed przyszłymi konfrontacjami z prokuratorem (gadka o tym, jak ważna jest dokumentacja i jak bardzo można sobie zepsuć życie nie dopisaniem jednego zdania jest na porządku dziennym, i choć prawdziwe, to po prostu smutne). Sama szłam na te studia z ogromną pasją i chęciami, nie widzę siebie nigdzie indziej i choć poprzednie lata to był koszmar, poszłabym kolejny raz, bo nie wyobrażam sobie robić niczego innego. Ale teraz z chęciami jest różnie, po niektórych zajęciach motywacja wraca, po niektórych jest załamanie, że tego wszystkiego nie da się ogarnąć, a jutro znowu 8-20 będę dobijać swój kręgosłup siedząc i słuchając seminariozy. Ale jak to mówią, coco jambo i do przodu.

Farmacja, Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach (UJK) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Prowadzący z chemii im młodsi tym lepsi. Ogólnie spokojnie, przejrzyste warunki zaliczenia, ale trzeba uważać na anatomię. W drugim semestrze więcej nauki. I na kolejnych latach ciekawa młoda kadra, obiecane zajęcia z radiologii na Świętokrzyskim Centrum Onkologii.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Rozwija się PTSF, pojawiają się ciekawe możliwości. Biblioteka duża, choć korzysta się głównie z pdf.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera rodzinna, troskliwa i pomocna kadra

Jak jest z mieszkaniem?

Ok 700-900zl pokój w centrum

Życie w mieście

Kampus a Collegium nie łączy dobre połączenie, ale na spokojnie można dojść pieszo w 25 min

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Na pewno na innej uczelni program nauki może być ułożony w sposób dopasowany bardziej pod farmację, jednak wszystko czymś sobie wynagradza

Kierunek lekarski, Warszawski Uniwersytet Medyczny (WUM) - opinia studenta V roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauka to przede wszystkim przerost formy nad treścią. Studenci spędzają długie godziny na bezsensownym wkuwaniu szczegółów, które w późniejszych latach okazują się mało przydatne. Nie ma miejsca na indywidualne podejście – jesteś tylko numerem w indeksie. Grupy są przepełnione, więc realna nauka praktyczna jest ograniczona do minimum. Poziom zajęć teoretycznych często zależy od prowadzącego, a wielu wykładowców uważa, że ich zadaniem jest przede wszystkim utrudnianie życia studentom i tworzenie presji na siłę.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

W teorii WUM oferuje liczne koła naukowe i możliwość udziału w badaniach, ale w praktyce to wszystko działa na zasadzie znajomości. Jeżeli nie masz "pleców" lub szczęścia, to pozostaniesz anonimowy. Liczba studentów jest ogromna, więc wybicie się spośród tłumu jest ekstremalnie trudne, a uczelnia nie oferuje realnego wsparcia dla ambitnych jednostek. Możliwość rozwoju? Jak to w Polsce – niska. Wszystko zależy od tego, kogo znasz, a nie od tego, co potrafisz.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Środowisko jest toksyczne i pełne wywyższających się ludzi, którzy już na pierwszym roku uważają się za elitę polskiej medycyny. Problem w tym, że większość z nich jest tak skupiona na ciągłym rywalizowaniu, że nie ma czasu na rozwój osobisty czy rzeczywiste zdobywanie umiejętności. Liczy się jedynie to, kto dostanie się do jak najlepszego koła naukowego i kto ma lepszy wynik z kolokwium. W rzeczywistości absolwenci WUM nie są w niczym lepsi od studentów z mniejszych uczelni – często nawet mniej potrafią, bo przez ciągłą presję i wyścig szczurów nie mają czasu, by zdobywać praktyczne doświadczenie.

Jak jest z mieszkaniem?

Warszawa jest koszmarnie droga, a znalezienie mieszkania w rozsądnej cenie graniczy z cudem. Ceny wynajmu są absurdalne, a akademiki to często ruina. Dojazdy do różnych szpitali, w których odbywają się zajęcia, to strata cennego czasu.

Życie w mieście

Jest gdzie imprezować, z czasem gorzej.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Lekarski w Polsce? Absolutna pomyłka. Perspektywy zawodowe są tragiczne. Nie ma wystarczającej liczby miejsc rezydenckich, a będzie jeszcze gorzej. Już teraz coraz więcej osób zostaje bez specjalizacji, a w przyszłości czeka nas scenariusz hiszpański – tysiące lekarzy bez możliwości dalszego kształcenia i pracy w zawodzie. Jeżeli ktoś wchodzi na studia z myślą o wymarzonej specjalizacji, powinien od razu liczyć się z tym, że prawdopodobnie nigdy jej nie zrobi. Polska medycyna to jeden wielki chaos, gdzie przyszłość lekarzy zależy od urzędników, a nie od ich umiejętności czy pracy. Gdybym wiedział, jak wygląda rzeczywistość, nigdy bym nie poszedł na ten kierunek.
Podsumowując - Warszawski Uniwersytet Medyczny to iluzja prestiżu. Środowisko pełne zarozumiałych ludzi, brak realnych możliwości rozwoju, przestarzały system nauczania i fatalne perspektywy zawodowe sprawiają, że studiowanie tu to droga donikąd. Polska to zaścianek Europy, a sytuacja w edukacji medycznej tylko pogłębia negatywne zdanie o tym kraju. Sam "prestiżowy" WUM w rankingach międzynarodowych jest daleko w tyle, więc nie ma się czym szczycić. Jeśli ktoś myśli o prawdziwym rozwoju i szansach na dobrą przyszłość, powinien na starcie skreślić lekarski. Szkoda na to tylu lat swojego życia.

Historia, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie (UKSW) - opinia studenta V roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Przede wszystkim na tym kierunku nie ma specjalistów od starożytności!!! Dalej, instytut historii to zbieranina różnych ludzi (niestety również teologów), którzy nie są historykami. Obecny dziekan - KS. Waldemar Graczyk to teolog, on nie skończył nawet podstawowych, jednolitych studiów historycznych!!!! To wszystko można sprawdzić!!! Nie ma w tym instytucie żadnego, powtarzam, żadnego mediewisty!!!! Zgroza!!!

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Marne...

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

W miarę ok.

Jak jest z mieszkaniem?

Jestem Warszawiakiem

Życie w mieście

To moje miasto

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Nie studiujcie tam historii. Lepiej na UW!

Ratownictwo medyczne, Krakowska Akademia im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego - opinia absolwenta studiów niestacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Pierwszy rok zapowiada się dobrze, przeważnie wszystko idzie z górki. Można bardzo dobrze zacząć, gorzej później

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Uczelnia robi sobie kpinę ze studentów. Brak sylabusów, regulamin dotyczy się tylko nas, wykładowcy robią co chcą.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Podejście 80% wykładowców o ile wgl można ich tak nazwać powinno zostać zgłoszone do instytucji wyższych. Niestety większość tam osób pracujących, jest chroniona, nietykalna. Studenci są poniżani, egzaminy fałszywie oceniane. Podejrzewam, że mają za to dodatkowy procent. Na początku człowiek słyszał takie pogłoski, dopiero z roku na rok zaczął zdawać sobie sprawę z prawdziwości tych słów. Oczywiście znajdą się pojedyncze osoby, które nie wliczają się do tego, ale są to nieliczne wyjątki. Z biegiem czasu, cieszę się że skończyłem ten kierunek, natomiast współczuję każdemu, kto tam utknął, tym bardziej kobietom, które nie mają tam szans.

Jak jest z mieszkaniem?

Grupy olx/ fb, dodatkowo są dostępne akademiki

Życie w mieście

Dużo atrakcji, dojazd bez problemu, natomiast wieczny brak miejsca na parkingu uczelnianym

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Jeśli chcecie mieć zdrowie psychiczne, unikajcie tego kierunku i tej uczelni. Z całego serce życzę wszystkim, żeby przyszedł czas sprawiedliwości, i żeby pewne osoby odpowiedziały za swoje traktowanie DOJRZAŁYCH i PELNOŚWIADOMYCH ludzi, a nie zwierząt… jak to mają w zwyczaju ich traktować

Mikrobiologia, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie - opinia studenta III roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Mówiąc szczerze, na pierwszym roku odsiew jest straszny - to kierunek tego typu, że łatwo się na niego dostać, ale trudniej utrzymać. Na pierwszym roku poniedziałkowe zajęcia od 8 do 20 (oczywiście z przerwami), później już trochę lepiej. Od samego początku studenci są wpuszczani do laboratorium, co jest naprawdę świetną rzeczą - na praktykach opiekunowie byli zaskoczeni, ile rzeczy potrafię zrobić :)

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Na mikrobiologię nie ma za dużo chętnych, co rodzi problemy - jeżeli na roku jest poniżej 20 osób, to grupa jest tylko jedna i po prostu się nie mieścimy w sali. Kół naukowych jest sporo, ale trzeba trafić na takie z dobrą organizacją. Mimo tego nie żałuję mojego wyboru, bo czuję, że mam dużo możliwości po ukończeniu tych studiów.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Wykładowcy w katedrze mikrobiologii i mykologii to naprawdę cudowni ludzie, do rany przyłóż, można z nimi plotkować ;) w innych katedrach bywa różnie. Relacje między studentami bardzo zależne od tego kto się znajdzie na roku, ale raczej bez problemów. O dziwo w dziekanacie również nie ma złej atmosfery :p

Jak jest z mieszkaniem?

Ceny w 2025 wahają się między 800-1000 za pokój, więc nie jest źle. Olsztyn jest w miarę tanim miastem, więc odradzam akademik.

Życie w mieście

Niestety komunikacja bardzo często się spóźnia a gdy zajęcia zaczynają się od 8:00 to większość autobusów jest strasznie zatłoczona studentami. Miasto jest piękne, choć nie dzieje się w nim za dużo wydarzeń - jest cicho i spokojnie, jeśli komuś zależy na takim spokoju to jak najbardziej można go tu znaleźć.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Nie żałuję wybrania tej uczelni i naprawdę ją polecam mimo różnych wad!! Sam wydział jest położony obok jeziora, niedaleko jest stołówka, w środku dużo miejsca na spędzanie czasu między zajęciami. Bardzo dużo zajęć praktycznych, choć opierających się na klasycznych metodach mikrobiologii (posiewy i preparaty mikroskopowe, nie ma za dużo badań molekularnych, choć od następnych lat podobno ma to ulec zmianie).

Informatyka, Politechnika Gdańska - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Ogromna ilość zapychaczy i przedmiotów matematycznych, które wysysają ze studenta resztki energii życiowej. Można odnieść wrażenie że wykładowcy chcą zajechać studenta aż zdechnie (co nie musi być prawdą, ale tak to w praktyce wygląda). No i jest też KAiMS który jest jednowyrazowym powodem dla którego nie chcecie tutaj studiować.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Uczelnia zmaga się z dużymi problemami organizacyjnymi, wiele spraw się przeciąga i trzeba łazić od Anasza do Kajfasza. Program przestarzały i nieadekwatny do realiów rynku pracy, wiele przedmiotów to marnowanie czasu studenta.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Wiele wykładowców nie szanuje studentów. Zasady są niejasne lub zawierają nierozwiane wątpliwości. Materiały edukacyjne są pisane w niezrozumiały sposób albo są niewystarczające. Są przypadki faworyzowania studentów albo oceniania dwóch takich samych egzaminów na różne oceny. Brak wsparcia lub bardzo ograniczone wsparcie dla osób, które mają trudności w nauce. Stres, presja, frustracja i poczucie niesprawiedliwości: witajcie na PG.

Jak jest z mieszkaniem?

Jest drogo, oj jest drogo.

Życie w mieście

Jedyna zaleta to to, że miasto jest fajne.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Uciekajcie, nie było warto.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki jest nieporównywalnie więcej do tego, co było w liceum, ale z dobrym podejściem da się do tego przyzwyczaić. Najgorszy jest etap nauczenia się jak się na tych studiach uczyć, czyli dla niektórych pierwszy miesiąc, a dla innych pierwszy rok. Każdy ma swój czas i to jest okej, myślę że dopóki komuś zależy, jara go choć trochę to, czego się uczy i rzeczywiście POŚWIĘCA NA TO CZAS to zda ten cholerny 1 rok. Na tych studiach zdecydowanie trzeba mieć mocną psyche, bo kolejne porażki potrafią zdołować i jeśli ktoś od dziecka miał wmawiane ze jest siódmym cudem świata niepopełniającym żadnych błędów, to albo te studia rzuci po 3 miesiącach, albo po 3 niezdanych w 1 terminie szpilkach przekona się, ze to nieprawda.
Co do ilości nauki, jest tego dużo. W 1 semestrze co tydzień wejściówka ze słynnego biolomolo (2 podręczniki, średnio łącznie około 50 stron materiału), 1/2 razy w tygodniu wejściówką z anatomii (czasem jest tego tyle ze głowa paruje XD) i kolosy z histologii. Szpilki to loteria. Zależy od asystenta i tego jak tłumaczy, chęci studenta do samodzielnego oglądania preparatów na zajęciach (zmuszajcie się, nawet jeśli nie macie siły), pamięci wzrokowej i umiejętności opanowania stresu gdy usłyszycie mordercze pikanie rozkazujące przejście na kolejne stanowisko.
Spać na tych studiach chodzi się raczej późno, ale to nie jest tez tak ze wcale nie ma własnego życia. Ilość poświęconego czasu zależy stricte od tego czy ktoś chce mieć stypendium, czy tylko zdać.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom jest moim zdaniem wysoki, ale oczywiście nie mam porównania do innych uczelni. Choć na pewno sum chce żeby ten poziom był wysoki. Niestety nie idzie za tym dobra organizacja ze strony uczelni (a szczególnie ze strony jednej katedry - przygotujcie się na rollercoaster emocjonalny zastanawiając się czy 2 termin kolosa, którego w 1 terminie nie zdało 90% osób jest waszym ostatnim). na plus samorząd studencki, widać ze próbują i warto ich obserwować na ig, bo wrzucają dobre tipy.
Na 1 roku można uczestniczyć w kilku wybranych kolach (m.in. biofizyka, antropologia i biolomolo), ale niewiele osób się na to decyduje ze względu na brak czasu. mimo wszystko, na pewno da się to połączyć jeśli ktoś jest zdeterminowany.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Studenci i ryby głosu nie maja. Wyścigu szczurów z mojej perspektywy nie ma, ale to zależy na jaka grupę traficie (psst - po 1 semestrze można próbować się przepisać)

Jak jest z mieszkaniem?

Akademik spoko, 700zl za pokój 2-osobowy. Duży pokój 1-osobowy raczej się nie opłaca, bo w podobnych pieniądzach można już coś wynająć. Chociaż dużym plusem akademika jest odległość od uczelni, bo na pierwszym roku wszystkie zajęcia odbywają się na Ligocie wiec milo jest wstawać 10 minut przed ich rozpoczęciem.

Życie w mieście

Ligota to dzielnica studentów medycyny i starszych ludzi, wiec dookoła jest raczej spokojnie. Można iść do parku, na basen, siłownię. na piwo jedzie się raczej do centrum na mariacka.

Farmacja, Uniwersytet Medyczny w Lublinie - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Wszystko zdalne prawie, da się to wszystko ogarnąć
Nauki wiadomo, że dużo więcej niż w liceum i to chyba oczywiste.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Straszna wydmuszka, dużo rzeczy jest nieprzydatnych w pracy,
dodatkowo na studiach zabierają czas przedmioty, które może będą przydatne jakiemuś promilowi osób po tych studiach, wiadomo że skończymy w aptece, a szerokie perspektywy, o których mowa to już trochę niedziałająca linia obrony tego kierunku ;)

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Fajnie, czasem zgrzyty w organami/wykładowcami odnośnie błahostek ale jest okej.

Jak jest z mieszkaniem?

Dobrze, ale teraz ciężko ogólnie z czynszem

Życie w mieście

fajne miasto

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Jeśli ktoś lubi naukę leków/czterech rodzajów chemii/roślin i ich łacińskich nazw to kierunek dla Was. Tak naprawdę to zastanówcie się 1000 razy, bo jeśli idziecie dla stabilnej pracy i dobrych zarobków to są lepsze kierunki, których droga jest prostsza do osiągnięcia tychże celów.

Strony