Kierunek lekarsko-dentystyczny, Pomorski Uniwersytet Medyczny (PUM) - opinia studenta III roku studiów stacjonarnych
Jak wygląda nauka na pierwszym roku?
Nie było źle. Anatomia ok. Testy mamy z poprzednich lat. Są te same. Histologia też fajna, trochę więcej wymagają, ale jest ok. Na niektóre zajęcia nie trzeba przychodzić. np. na fakultety z kompetencji miękkich. Na drugim było trudniej, szczególnie na biochemii. Wymagali. Fajne przedmioty stomatologiczne, te na fantomach. Zakład dobrze wyposażony. Nawet wirtualnie można było pracować. W ogóle nie wiedziałem, że coś takiego jest. Jak u człowieka. Ogólnie wszystko mamy. Tyle ciągle jakieś wykłady wykładowców z zagranicy i warsztaty a to z kompozytów a to z maszynowego opracowania kanałów. Nie ma czasu żeby z tego skorzystać, choć są fajne
Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?
Myślę, że jak ktoś chce skorzystać to dużo wyniesie. Tylko ciężko. Grupy ćwiczeniowe małe, ale chyba tak jest wszędzie na klinice 5-6 osób, a na fantomach 7-8. Bibliotek super, Panie w bibliotece też bardzo miłe. Można siedzieć prawie do północy :) A konferencji, warsztatów nie do przejedzenia. Naer nie ma czasu pobalować na mieście.
Jaka atmosfera panuje na uczelni?
A to różnie. Są i mili asystenci i niemili. To zależy jak trafi się. A studenci podobnie. Moja grupa była dość zgrana
Jak jest z mieszkaniem?
Ja mieszkam z rodzicami, więc nie mam problemu mieszkaniowego
Życie w mieście
Komunikacja ok. chociaż teraz rozryli nam Pomorzany. Ale na 4 i 5 wszystko jest w kupie w jednym miejscu. A czas wolny. Hmm. Ja mam dużo znajomych i oni ważniejsi od klubów, ale kluby są. Trudno mi powiedzieć, czy dużo, bo w innym mieście nie mieszkałem. A i szczecin ładny, dużo zieleni i nad morze 1,5 godziny
Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki
Chyba nie żałuję. Nie wiem jak jest indziej. Słyszałem tylko, że w Łodzi np. trzeba kupować sobie narzędzia. Tu wszystko za darmo, rękawiczki. Trochę czasem krzyczą jak klika razy zmieniamy przyjmując jednego pacjenta, ale nie jest źle. Mundurki musieliśmy sobie kupić, ale chyba wszędzie trzeba mieć swój fartuch.