Opinie o uczelniach

Stale poszerzana baza opinii o kierunkach studiów i uczelniach z całej Polski. Znajdziecie tu m.in. opinie z uczelni medycznych, technicznych i humanistycznych.
Baza zawiera subiektywne, anonimowe opinie. Jeżeli nie zgadzasz się z opinią na temat swojej uczelni - napisz własną.

Znalezionych opinii - 1618

Kierunek lekarski, UTH im. Kazimierza Pułaskiego w Radomiu - opinia studenta III roku studiów stacjonarnych

5

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Jest istotna różnica między liceum a studiami, ale szybko idzie się wdrożyć w ten rytm. Jeśli medycyna jest twoją pasją to odnajdziesz się w tym i będzie Ci to dawać dużo satysfakcji. Naukę na pierwszym roku ułatwia dobre wyposażenie w postaci nowoczesnego collegium anatomicum i bardzo dobrze wyposażonych sal do histologii i innych przedmiotów, wirtualne bazy preparatów histologicznych, patomorfologicznych i parazytów. Drugi rok trudny, podobnie jak pierwszy, a trzeci ma być podobno najcięższy.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Możliwości rozwoju są duże. Plusem jest to, że jeśli się starasz to pracujesz na swoją opinię wśród prowadzących i jesteś tutaj traktowany podmiotowo, a nie jako jeden z numerów indeksu. Dziekan wydziału dba o wysoki poziom zajęć, wielu naszych prowadzących uczy także na uczelniach medycznych w Łodzi, Katowicach, Lublinie itd. Koła naukowe także funkcjonują, ale ciężko znaleźć czas. Poprzeczka wymagań jest postawiona wysoko, co wynika z programu studiów medycznych, jednak na tyle, że motywuje zamiast zdemotywować. Z tego co wiem, koledzy i koleżanki także są bardzo zadowoleni z zajęć klinicznych w szpitalach.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Mi się podoba. Zarówno w kontaktach student-student i student-nauczyciel.

Jak jest z mieszkaniem?

Wynajmuję mieszkanie, nie są to duże pieniądze. Da się po tym mieście sprawnie poruszać komunikacją.

Życie w mieście

Nie jestem miastowa, wśród studentów panują diametralnie różne opinie na temat uroków życia w Radomiu.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Jestem bardzo zadowolona z decyzji rozpoczęcia tutaj studiów. Wbrew opiniom, które mnie intrygowały jeszcze 3 lata temu, uczelnia ma dobre zaplecze dydaktyczne i nadal się rozwija. Cieszę się, że mogę tu studiować:)

Kierunek lekarski, Gdański Uniwersytet Medyczny (GUMED) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

5

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Tak jak już chyba każdy pisał, nauki jest zdecydowanie więcej niż w liceum ale uważam, że mocno się tego nie odczuwa. Dużo wiedzy wynosi się z zajęć a potem wystarczy ją doszlifować co niestety też jest jakimś wyzwaniem, bo nauka w liceum a na studiach to dwa inne światy. Z organizacją zajęć bywa różnie. Sam miałem bardzo dobrze "rozłożone" zajęcia, natomiast mam znajomych co anatomię kończyli w poniedziałki o 20 a na 21 była wejściówka z histologii (co prawda przez Internet) a na następny dzień były zajęcia na 7.30-8.00. Na duży plus to fakt, że uczelnia sporo kolokwiów zaliczeniowych robiła online przez co nie trzeba było aż tak się skupiać na tych przedmiotach, bo był ten komfort pisania samemu w domu. Organizacja kolokwiów w aulach była dobra, choć raz na egzaminie z higieny egzamin zaczął się godzinę później, bo był problem z miejscami siedzącymi. Poza tym było całkiem dobrze. Poziom kolokwiów/egzaminów nie był jakiś mega ogromny (poza w mojej opinii kolosami z histologii i embriologii) i dało się na spokojnie je zdać. Jeżeli chodzi o prowadzących to 80-90% prowadzących jest naprawdę miła, nauczą dobrze etc. ale no zdarzają się też i tacy, którzy no są po prostu przeciętni. Czas wolny też się znajdzie oczywiście, ale trzeba się nastawić na troszkę większą naukę.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Uczelnia daje dużo możliwości. GUMED to uczelnia badawcza (chyba jedyna w Polsce więc to mówi już samo za siebie). Są nawet ludzie co są po doktoracie nawet w trakcie studiów. Uczelnia ma świetną bibliotekę tuż przy CBM gdzie tak naprawdę 90% naszych zajęć się odbywa, więc na okienkach można się uczyć. Biblioteka jest nowoczesna, jest masa książek, są pokoje jak ktoś sobie je wcześniej zarezerwuje, kości do nauki etc. więc ta biblioteka stoi na całkiem dużym poziomie. Warunki zaliczeń są proste. Ogólnie naprawdę jest świetnie

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Grupy są naprawdę totalną loterią. Większość ludzi jest spoko ale no trafią się też tacy co np. usuwają wykłady a anatomii przed kolokwiami. Uważam, że panuje coś takiego jak wyścig szczurów pomiędzy studentami. Większość ludzi przestaje tak po pierwszym semestrze bawić się w to ale niestety są i tacy co non-stop uważają się za lepszych i nie ma co tego ukrywać. Nie ma co porównywać się do innych, szczególnie jak wszyscy w tym siedzą i nie rozumiem czasami podejścia niektórych ludzi. Z takich "pro-tipów" warto iść na początku na integracje/spotkanie, żeby poznać innych bo na początku jak zaczną się już zajęcia, można mieć już paru znajomych i jest zawsze raźniej. Relacje asystent/wykładowca-student są spoko, z każdym da się porozmawiać jak z człowiekiem.

Jak jest z mieszkaniem?

Szczerze, to nie jest najlepiej z tym w Gdańsku. Ceny są duże, a one niestety często nie przekładają się na jakość tych wynajmowanych mieszkań a pokojów szczególnie a ich dostępność to też kosmos. Akademiki podobno są okej. W wielkim skrócie, Gdańsk jest zwyczajnie drogi.

Życie w mieście

Życie w Gdańsku jest świetne ale ma też swoje minusy. Jak już wyżej wspomniałem jest drogo. Dojazdy są spoko jak mieszkasz blisko centrum, jak trochę dalej to trzeba się liczyć z tym, że dojazd czasami zajmie nawet do godziny. Mimo tego miasto jest bardzo dobrze połączone i nie ma co aż tak narzekać. Minusem jest chyba to, że jak kogoś stać już nawet na auto to parking pod uczelnią jest płatny, i z opinii znajomych słyszałem, że to nie jest zbyt opłacalne. Na duży plus morze. Dla osób bardziej towarzyskich też coś się znajdzie. Masa klubów i Ulica Elektryków to dla tych bardziej imprezowych ale dla tych co zwyczajnie chcą się spotkać ze znajomymi też znajdą swoje miejsce. Niestety jest to całkiem drogi sposób spędzania weekendów. Miasto jest spokojne, jest masa zieleni więc jest też miejsce dla tych co lubią spacery.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Jak miałbym podsumować mój I rok na uczelni to uważam, że to był idealny wybór. Uczelnia i miasto są świetne. Każdy znajdzie coś dla siebie. Z moich porad to po pierwsze nie opłaca się kupować książek do wszystkiego. Masa rzeczy jest w PDFach i tak faktycznie to chyba tylko atlas z anatomii jest czymś takim co faktycznie warto mieć w fizycznym wydaniu. Nie warto patrzeć na innych. Każdy z nas uczy się w swoim tempie i na swój sposób. Nie zawsze to jak ktoś się uczy będzie nam podchodzić, więc po prostu warto dać sobie trochę czasu. Sen jest naprawdę ważny a przez to, że studia to coś nowego plus jest duża ilość nauki daje nam to bardzo mało czasu na sen. Więc warto w telefonie czy jakimś notatniku rozpisywać sobie plan dnia, ponieważ długo terminowo, ułatwi nam to życie i planujcie sobie chociaż te 6 godzin snu. I do momentu rozpoczęcia nauki, odpoczywajcie, bo nie będzie na to dużo czasu na studiach więc do 1 października naładujcie swoje baterie, żeby potem móc pracować.

Dla tych bardziej imprezowych: Zakończenie sezonu na ulicy Elektryków to w mojej opinii najlepszy sposób na poznanie masy znajomych, więc bardzo polecam. ;)

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta IV roku studiów stacjonarnych

5

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Kontynuuję moją mini serię opisywania poszczególnych lat na Sumie. A więc zakończyłem rok 3 i jestem oficjalnie studentem 4 roku, więc trochę opowiem o 3 roku. 3 rok jest rok jest pod pewnymi względami rokiem szczególnym, takim drugim po pierwszym roku otrzeźwiającym gongiem. Dlaczego? Ponieważ jest to rok przejściowy łączący zarówno naukę czysto teoretyczną, jak to miało miejsce na pierwszych dwóch latach, z nauką już kliniczną. Pojawiają się wreszcie zajęcia kliniczne z pacjentami w szpitalu. Nie jest ich dużo, ale zawsze. Ale po kolei. Zacznę od przedmiotów czysto teoretycznych bądź teoretyczno-praktycznych. A więc w pierwszym semestrze są głownie trzy przedmioty teoretyczne: Farmakologia (cały rok), Diagnostyka Laboratoryjna (1 semestr) oraz Patofizjologia (cały rok).

Jeśli chodzi o Farmakologię jest to przedmiot który odbywa się raz w tygodniu, zajęcia dzielą się na część seminaryjną, w której studenci prezentują prezentacje na dany temat oraz część ćwiczeniową, w której wraz z przydzielonym asystentem omawia się dany temat. Na koniec zajęć zazwyczaj jest zaliczenie. Jaką będzie ono miało formę zależy od asystenta, najczęściej jest to test abcd, ale może być też opisówka bądź odpowiedz ustna. Poprawy odbywają się na koniec semestru w wyznaczonych dniach. W ciągu roku mogą być trzy większe zaliczenia (kolosy): pierwsze to z arytmetyki lekarskiej (ale katedra ostatnio z niego zrezygnowała), drugie z kardiologii (obszerne zaliczenie obejmujące wszystkie działy leków kardiologicznych) oraz z antybiotyków. Trzeba mieć zaliczone wszystkie wejściówki oraz kolosy żeby być dopuszczonym do egzaminu, nie zaliczenie wejściówki /kolosa oraz poprawy skutkuje koniecznością pisania egzaminu dopuszczającego/zaliczającego tzw. "rozbója". Pod koniec roku akademickiego odbywa się również "egzamin praktyczny " z receptury. Polega on na napisaniu paru recept na ocenę, zaliczenie jego jest konieczne do dopuszczenia do egzaminu teoretycznego, który odbywa się w sesji letniej. Obejmuje on 100 pytań, które naprawdę w tym roku były ciężkie (ponad 100 osób nie zdało 1 terminu). Są dwa terminy poprawkowe we wrześniu. Przedmiot trudny, flagowy na kierunku lekarskim, ale przy systematycznej nauce do zdania. Katedra jest prostudencka i nikomu na siłę krzywdy nie chce zrobić. Pracują tam naprawdę bardzo fajni ludzie.

Kolejnym przedmiotem jest patofizjologia, która ma formę bloków (w formie bloków odbywają się zajęcia kliniczne) tzn. przez jeden tydzień od pon do piątku trwają zajęcia z tego przedmiotu. Zajęcia polegają głownie na słuchaniu prezentacji na dany temat z aktywnym uczestniczeniem w postaci odpowiadania na pytania prowadzącego. Zazwyczaj na wszystkich zajęciach odbywają się wejściówki bądź wyjściówki z danego tematu. Trudność tego przedmiotu zależy od tematu, jeden jest cięższy drugi łatwiejszy. W semestrze letnim więcej jest pracy studenta, który opracowuje dane zagadnienia w formie prezentacji. Przedmiot kończy się egzaminem (100 pytań) w sesji letniej, egzamin dosyć łaskawy jak kto dobrze przerobi skrypt nie powinien mieć problemów ze zdaniem. Katedra również należy do prostudenckich.

Trzecim przedmiotem jest diagnostyka laboratoryjna, która również odbywa się w formie bloków. Głównie to słuchanie prezentacji na dany temat, ale również wykonywanie morfologii, posiewu moczu czy ogólnie zapoznanie się z praca diagnosty laboratoryjnego. Przedmiot kończy się zaliczeniem na ocenę (test 100 pytań) pod koniec semestru zimowego. Zaliczenie całkiem przyjemne, ale jednak pouczyć się trzeba. Jest skrypt przeznaczony do tego.

Oprócz tego są fakultety, których opisywać nie będę, bo są to bezproblemowe zajęcia, czasem ciekawsze czasem mniej zależy.

W semestrze letnim oprócz farmakologii jest również mikrobiologia, która jest realizowana przez tą samą katedrę, z którą miało się immunologię na 2 roku. Zasady dosyć podobne, ćwiczenia, na których jest odpytka bądź zaliczenie pisemne, co 3 zajęcia kolos z materiału z dwóch ćwiczeń, dwa terminy poprawkowe. Na ćwiczeniach hodujemy bakterie, robimy barwienie, posiewy itp. Ciężkość tego przedmiotu zależy w dużej mierze od asystenta, na którego się trafi - może być przyjemnie bądź mniej przyjemnie, natomiast przy systematyczne nauce raczej każdy sobie z tym poradzi. Ja osobiście nie przepadałem za tym przedmiotem chociaż przyznaję, niektóre tematy były ciekawe, niektóre za to od czapy. Sama mikrobiologia jest dosyć trudnym przedmiotem z dużą ilością dziwnych nazw, w tym łacińskich. Przed samą mikrobiologią jest krótki moduł z parazytologii na katedrze biologii molekularnej, w której pracujemy na mikroskopach, oglądamy pasożyty. Na koniec zaliczenie z wszystkich parazytów. Warto się do niego przygotować żeby mieć spokój. Trzeba mieć zaliczone wszystkie wejściówki żeby być dopuszczonym do kolosa, wszystkie kolosy żeby być dopuszczonym do egzaminu, który jest dosyć ciężki i, chyba mogę to powiedzieć oficjalnie, że na 3 roku u nas największe problemy mają ludzie właśnie z mikrobiologią, także warto jej nie olewać.

No dobra, w skrócie opisałem przedmioty teoretyczne, czas na kliniczne, długo wyczekiwane. Tych jest w sumie trzy (interna, pediatria, chirurgia) i wszystkie kończą się egzaminem właściwym dopiero na 6 roku i trwają przez 3 lata. Wszystkie wyglądają dosyć podobnie. Interna to głownie badanie fizykalne pacjenta oraz zbieranie wywiadu, pediatria podobnie tylko pacjenci młodsi, chirurgia za to jest wymagająca ponieważ asystenci lubią wracać do 1 roku i zadawać pytania czysto anatomiczne. Najmilej wspominam pediatrię, najwięcej tam nam pokazali, na chirurgii można wbić na operację jeśli odbywa się akurat jakaś w godzinach zajęć, a nawet można trzymać haki jak dobrze traficie, więc mimo wszystko jest to fajne przeżycie. Wszystkie kliniki trwają tydzień i kończą się zaliczeniem (od tego roku wprowadzonym), test abcd, dosyć trudne zaliczenie, zwłaszcza z chirurgii, ale jego trudność wynikała też z tego, że odbywało się ono tydzień przed sesją letnią, więc mój rocznik miał 6 rzeczy do zdania w 3 tygodnie i serio sesja nas bardzo zmęczyła.

Zapomniałem wspomnieć o patomorfologii, która również odbywa się przez cały rok w formie blokowej. Zajęcia polegają na omawianiu danego tematu, oglądaniu preparatów przez mikroskop i ich przerysowywaniu do skryptu ćwiczeniowego. Taka trochę histologia tylko w wersji pato. Jak ma się trochę szczęścia i akurat w godzinach ćwiczeń będzie wykonywana sekcja zwłok lekarz może was na nią zabrać (warto mieć wtedy fartuch ze sobą). Ciekawe doświadczenie. Po każdym temacie dnia następnego pisze się zaliczenie z tematu, który był dzień wcześniej. Trudność zaliczenia zależy od asystenta, który je przeprowadza, ale zazwyczaj z poprawami nie ma większych problemów. Katedra jest naprawdę super i pracują tam wspaniali ludzie, na czele z Panią Profesor kierownik katedry oraz z Panem doktorem PZ, którego możecie kojarzyć, bo tworzy konkurencję dla brodatej medycyny na youtube (taki żarcik). A tak serio polecam mega jego kanał. Egzamin natomiast z tego przedmiotu odbywa się na roku 4 no i w sumie to tyle.

Wreszcie trochę oddechu było na tym roku, ale głownie w semestrze zimowym, letni dał nam wszystkim w kość. Wreszcie długo wyczekiwane zajęcia w szpitalu z pacjentami, wreszcie pierwszy stetoskop kupiony, powoli zaczyna się czuć tą właściwą medycynę. Rok mi się generalnie podobał, no może poza końcówką, gdzie naprawdę było dużo pracy. No i polowa studiów już za mną. Ponoć ta gorsza, a teraz ma już być tylko lepiej, ciekawiej. Jak będzie to zobaczymy za jakiś czas. Tak czy siak jest fajnie i zadowolony jestem z miejsca, w którym jestem.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Podtrzymuję to co mówiłem rok temu, uczelnia posiada bogate zaplecze, bardzo dużo kół naukowych, sam należę do niejednego, bo to właśnie od 3 roku można się bardziej zaangażować w nie, jest pod tym względem bardzo dobrze.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Genialna, większość katedr i prowadzących mocno prostudenckich. Na roku atmosfera super wszyscy sobie pomagają, dzielą notatkami itp., jest git.

Jak jest z mieszkaniem?

Inflacja nie ominęła nawet Zabrza, więc wszystko poszło w górę, ale nadal można wynająć coś taniej niż w Gdańsku, Wrocławiu czy Warszawie, także tragedii nie ma. Akademiki w zależności od ilości osób w pokoju, lokalizacji oraz standardu pokoju wahają się między 500-800 zł.

Życie w mieście

Zabrze miastem pięknym nie jest, ale się rozwija powolutku, jest remontowane. Tak jak mówię, Wrocław to to nie jest, ale są puby, kina, siłownie, tragedii nie ma (uważajcie wieczorami, bo jednak sporo dziwnych ludzi się kręci po mieście).

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Nadal jestem zadowolony, po 3 latach tutaj polecam wydział w Zabrzu, na tle innych uczelni uważam, że jest prostudencko, nie do końca zgadzam się z przedmówcą na temat uczelni, jest naprawdę w porządku i uważam, że jak ktoś będzie chciał tu studiować to nie będzie tego żałować. Polecam

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta IV roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki więcej niż w liceum, ale z tego co słyszę to już nie te czasy że były mega wymagania. Teraz boją się żeby mieć studentów, bo pojawiła się konkurencja więc wymagania spadły. Ponadto na katedrach teoretycznych odeszli pracownicy z wiedzą i wymaganiami, więc uczą osoby przypadkowe...

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Uczelnia nastawiona na kasę, dlatego liczba studentów ogromna. O ile jeszcze na 1 i 2 roku to nie jest tak uciążliwe to potem bardzo. Zero możliwości nauki czegoś praktycznego. Tłum ludzi, którymi mało kto się przejmuje. Na 1 i 2 roku jak masz z lekarzem to jest ok ale jak z chemikiem, biologiem czy weterynarzem to nie dość, że nuda to jeszcze udowadnia jaki jest mądry i daje popisy swojej wiedzy niby lekarskiej. Żenujące że uczelnia z tradycjami takich zatrudnia i nie stać ich na lekarzy. Tak jakby spawacza spawać uczył aktor teatralny....

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera dobra. Tutaj studiują raczej ci którzy nigdzie się nie dostali na publiczną uczelnię... więc raczej ludzie normalni, a nie jacyś odjechani. Zdarzają się jednak wyjątki....

Jak jest z mieszkaniem?

Mieszkania na 1 i 2 roku to Helenka lub Rokitnica. Potem to jeździsz po całym Śląsku...a nawet Zagłębiu. Jak nie masz auta to masz problem....

Życie w mieście

Zabrze tutaj nie ma nic.....

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Uczelnia to relkit przeszłości. Budynki obskurne, brak jakiejkolwiek infrastruktury, nie ma nawet stołówki studenckiej. Żenujący wygląd odpadającego tynku z elewacji. To nie ma znaczenia jednak dla studiowania. Wydaje się, że muszą coś zmienić bo mają konkurencję - Wydział Lekarski Akademii Śląskiej, który podbiera studentów.

Chemia medyczna, Uniwersytet Wrocławski - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauka na pierwszym roku to głównie jeszcze większe rozszerzenie niż to które znajome jest w liceum. Ciężkie przedmioty, przeładowany zajęciami plan. Na pierwszym roku przygotować się musisz na masę czasu spędzonego nad książkami. Pierwszy semestr matematyka i fizyka na poziomie rozszerzonym, następnie podstawy chemii (niech was nie zmyli nazwa przedmiotu). Najciekawsze ze wszystkiego okazują się laboratoria, pod opieką dobrego prowadzącego wszystko jest możliwe i wykonalne. Drugi semestr miał wydawać się łatwiejszy ale wcale tak nie było. Pierwszy rok to naprawdę hardcore, ale osoba która naprawdę uwielbia chemię i ma do niej smykałkę da radę.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Uczelnia średnio zorganizowana (w moim semestrze nie było żadnej przerwy między semestrem zimowym a letnim. Sesja poprawkowa semestru zimowego odbywała się podczas trwającego semestru letniego). Grupy jak najbardziej w porządku, poziom zajęć zależy od prowadzącego i jego zaangażowania w prowadzenie seminariów/laboratoriów/wykładów. Biblioteka uwr jest świetna. Dużo miejsc siedzących, możliwość nauki w ciszy i spokoju.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Jest naprawdę dobrze. Trafiają się ludzie i podludzie ale to jak wszędzie.

Jak jest z mieszkaniem?

Drogo:)

Życie w mieście

Wrocław to super miasto pod względem komunikacji miejskiej, jeżeli to ogarniesz jesteś w domu:)

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Zastanów się 10 razy czy naprawdę AŻ TAK lubisz chemię żeby ją studiować haha

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta IV roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nie kupuj książek, bo nigdy po 1 roku do nich nie zajrzysz (ewentualnie atlas anatomii, jak chcesz być chirurgiem, ale teraz raczej o tym nie wiesz, więc imo nie ma sensu. Kupisz najwyżej potem, jak ci się wyklaruje twoja smutna przyszłość). 1 rok był u nas zdalny, prowadzący (szczególnie z anatomii) mało się nami interesowali.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Liczebność grup jest duża, i o ile nie przeszkadza to aż tak na histologii czy biochemii, to na klinikach już tak. Ja jestem w 7 klinicznej. Na klinikach prowadzący potrafią przychodzić o 9:30, kiedy to w planie jest 8:00 (pozdrawiam klinikę Alergologii w Katowicach Ligocie), a następnie powiedzieć kilka zdań i opuścić pokład. Wy zostajecie i prowadzicie wywiad i badanie z pacjentami, ale w sumie nawet nie wiecie czy dobrze, bo żadnego prowadzącego nie ma w pobliżu.
Prowadzący są różni, jedni z pasją do nauczania, inni z pasją do uwalania.
Skandale, jak na każdej uczelni w PL, też mają miejsce. Np. w środku roku akademickiego, po 1 semestrze, Katedra Biochemii postanowiła, że zmieni regulamin i nie ma już opcji zwolnienia z egzaminu praktycznego. Także, to że zbierałeś same 5 z kolokwiów na ćw. i wypruwałeś flaki nad książkami, żeby tylko mieć te 4,5 średniej przez równe pół roku poszło się... Tak samo jak stypendium, bo jak ktoś ma dwie lewe ręce do pipet automatycznych, to potem ledwo zdaje praktykę... A ocena z praktyki wlicza się do średniej.
Inny przykład z tego roku - przyszłych lekarzy przedmiotu Farmakologia uczył prowadzący, który nie skończył farmacji. I to jeszcze byłoby pół biedy... Problem w tym, że ziomek nie potrafił wymawiać nazw leków, czytał z laptopa, no i jeszcze mylił dosłownie wszystkie przeciwwskazania, działania, skutki uboczne... Słowem musieliśmy radzić sobie sami z naszą książką do farmakologii wydaną w 2016 roku (mamy 2023 tak tylko przypomnę - czyli 7 lat minęło).

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Na moim roku jest trochę ludzi z kategorii wyścigu szczurów, ale na szczęście w mojej grupie nie ma takich jednostek. Co może być ciekawym zjawiskiem - na lekarskim jest sporo ludzi, którzy mają lekarzy w rodzinie, więc możesz im pozazdrościć, że wystawiają im lewe zwolnienia (i tak to muszą nadrobić, ale mają łatwiej w życiu, bo mogą sobie pojechać na wakajki w dowolnym momencie).

Życie w mieście

W centrum Zabrza są może 2 puby warte uwagi, a tak to meneliada. Na Rokicie zostają ci tylko domówki, ale ma to swój urok.
Dojazdy na zajęcia od 2/3 roku jak nie masz auta i mieszkasz np. w Gliwicach (albo w sumie gdziekolwiek) to największy problem imo. Zajęcia w Katowicach Ligocie, oj tak to moje ulubione. Specjalnie wybrałam Zabrze, żeby mieć bliżej, ale nie, muszę też jeździć do Ligoty żeby życie nie było łatwe. Ode mnie jest to 1h45min w JEDNĄ stronę. Zajęcia są w bloku, czyli w tydzień na dojazdach spędzam 17,5h! Potem będą jeszcze zajęcia w Sosnowcu, Bytomiu, Ochojcu czy Zabrzu Biskupicach...

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Ogólnie taki sam syf jak wszędzie, da się to jakoś przeżyć - tylko zaciśnij zęby na 1,2 i troszkę na 3 roku.

Kierunek lekarski, Uniwersytet Medyczny w Lublinie - opinia studenta VI roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Oczywiście studiowałam na pierwszym roku już jakiś czas temu, więc coś mogło się zmienić, natomiast nauki było bardzo dużo, nieporównywalnie więcej z liceum.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Wypowiem się głównie na temat zajęć klinicznych, bo to w końcu one mają przygotować do zawodu. PORAŻKA. Na studiach nie nauczycie się niczego, o ile nie będziecie się bardzo starać i chodzić na jakieś wolontariaty. Istnieje duża szansa, że nie nauczycie się szyć, bo nie będzie dla was nici. Nie nauczycie się czytać EKG, o innych umiejętnościach praktycznych zapominając. Na zajęciach głównie będziecie podpierać ściany szpitali. Na piątym roku wyjęłam stetoskop jakieś dwa razy. Trochę generalizuję, ale jestem rozgoryczona brakiem przygotowania do zawodu.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Trudno powiedzieć, bo asystentów jest mnóstwo, ci którzy chcą nauczyć należą do mniejszości.

Życie w mieście

Miasto jest w porządku, nie mam porównania do innych, ale szpitale są blisko siebie.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Żałuję wyboru uczelni, zdecydowanie.

Kierunek lekarski, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Różnica pomiędzy liceum jest ogromna... ale to chyba kwestia kierunku lekarskiego, nie ważne na której uczelni. Człowiek na pierwszym roku jest wrzucony na tak głęboką wodę, że często nauka pływania nie należy ani do najprostszych ani najprzyjemniejszych. Język podręczników nie jest wcale a wcale "fajny" do czytania i pierwszy miesiąc "uczenia się jak się uczyć" jest katorgą dla mózgu. Początkowo człowiek ma problem z przyswojeniem tych 20/30 stron na zajęcia, ale z czasem każdy się przyzwyczaja... i pod koniec roku materiał w stylu 100 stron w wieczór to nic strasznego. Jest sporo nauki, ale nie jest to nic czego by się nie dało przeskoczyć. Co się zmienia porównując do liceum? Nikt nie do końca powie Ci, czego i jak się tego nauczyć. Patrząc na kartki w Bochenku czy innych książkach początkowo czujesz wielkie oszołomienie i podziw dla wszystkich wariatów, którym udało się to przyswoić. Czujesz jakaś taką bezsilność i nie do końca wiesz czy w ogóle da się tego wszystkiego nauczyć? Często pojawia się sporo myśli, że jest się na to za głupim, że trzeba będzie powtarzać rok (więc stąd z mojego miejsca chciałam powiedzieć wszystkim wystraszonym pierwszakom, które to czytają nie jesteście za głupi, JESTEŚCIE WYSTARCZAJĄCY, TACY JACY JESTEŚCIE I NA PEWNO SOBIE DACIE RADĘ!!!). Materiału jest sporo, czasu mało, przedmiotów dużo, ale da się to wszystko pogodzić. Powiem szczerze, że tego czasu nie ma nie wiadomo ile. Bardzo dużo zabierają go na pewno okienka w trakcie dnia, ale jeśli człowiek się nauczy dobrze z nimi funkcjonować i uczyć się w ciągu dnia np. na mieście ze znajomymi to można znaleźć też sporo czasu wolnego. Prawdopodobnie to też zależy dużo od człowieka, jego predyspozycji, regularności, zorganizowania... ale ja mogę powiedzieć z mojej perspektywy (osoby mało zorganizowanej, ale regularnej), że znajdowałam czas na wracanie co tydzień/dwa tygodnie do domu rodzinnego, imprezowanie, regularne uprawianie sportu, spotykanie się z przyjaciółmi i uczenie się. Sam tryb nauki i cała ta otoczka bardzo się zmienia, łatwo wpaść w tryb "jestem nie wystarczający" i zaniedbać swoje potrzeby tj. sen czy jedzenie, ale jeśli człowiek się pilnuje, jest regularny i wyrozumiały dla siebie- może znaleźć czas na swoje hobby, rodzine itp. Ja osobiście uczyłam się sporo własnie w okienkach, cięzko mi powiedzieć ile godzin dziennie ale myśle że ze 2-3 (zalezy tez od okresu). Uczenie w weekendy też było u mnie częste. Ile czasu wolnego pozostaje? tak jak już mówiłam, w zależności od organizacji i samozaparcia, ale myślę że da się wygospodarować sporo (na pewno piątek wieczór i sobota cala wolna wchodzą w grę XD). Co do książek - z anatomii z mojej perspektywy nie przechodzi nic innego niż uczenie z Bochenków + atlas, histologia - junqueira + prezentacje profesora.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Uczelnia jest dobrze wyposażona. Kolokwia z anatomii piszemy na tabletach, które dostajemy z uczelni na czas zajęć. Nie są to oczywiście jakieś IPady ale myślę, że to i tak fajna opcja. Katedra histologii jest wyposażona w mikroskopy połączone z tabletami, dzięki czemu wszystko co widzimy w mikroskopie- możemy zobaczyć na tablecie i zrobić sobie zdjęcie (na innych uczelniach często trzeba zamiast zdjęć - rysować to co się zobaczy w mikroskopie). Dodatkowo katedry dają też dużo udogodnień tj. CaseCenter (dzięki czemu ze swojego komputera można zobaczyć obrazy takie jak w mikroskopie). Uczelnia prowadzi wiele kółek, na które można się zapisywać, ale dopiero od drugiego roku. Jest też wiele możliwości do pisania prac naukowych. Uczelnia ma sporo innowacyjnych zajęć, które są prowadzone tylko na naszej uczelni (np. LUZIK, ZNP)- z jednej strony zabieracze czasu, z drugiej strony bardzo fajne zajęcia, z których można dużo wynieść i po pierwszym roku mieć już jakieś zarysy praktycznego podejścia do pacjenta). Grupy są małe dzięki czemu można wynieść więcej z zajęć (około dziesięcioosobowe). Co do organizacji uczelni - ee średniawo, o ile panie w dziekanacie 10/10, lepszego dziekanatu nie spotkacie, o tyle często są jakieś szacher macher, a na plan nie liczcie, że będzie wcześniej niż kilka dni przed rozpoczęciem roku.

Co do możliwości po kierunku lekarskim to chyba nie musze się za dużo rozpisywać. Kierunek daje dużo możliwości rozwoju, ilości ścieżek (wiąże się to z ciągłym kształceniem) ale też myślę, że może dawać bardzo dużo satysfakcji :))

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Dzięki temu, że grupy są małe grupy, atmosfera jest bardzoo rodzinna. Rok nie jest też bardzo liczny, więc większość studentów zna się nawzajem. Nie ma wyścigu szczurów, oczywiście pewnie z wyjątkami, ale raczej wszyscy wspierają się. Nie ma problemów czy to z dyskryminacją, rasizmem etc. Ludzie są bardzoo pomocni, bo wszyscy zdają sobie sprawę, że łatwiej jest to przetrwać RAZEM niż osobno. Co do podejścia wykładowców czy też asystentów - jest różnie, niektórzy asystenci czy też wykładowcy super zachowują się w stosunku do studentów i są bardzo prostudenccy - inni wręcz przeciwnie. Czasem zdarzy się jakiś niemiły komentarz, czasem trzeba zacisnąć język za zębami :))) Ale pomimo wszystko uważam, że atmosfera jest dużo bardziej na plus niż na minus.

Jak jest z mieszkaniem?

Ja wynajmowałam pokój w mieszkaniu. Dużo taniej niż w większych miastach. Da się zamknąć w 800-1000 zł za miesiąc. Akademik na pierwszym roku jest tylko możliwy z pokojem dwuosobowym (cena ok 400/500 zł).

Życie w mieście

Miasto idealne do studiowania medycyny - ładne, spokojne, wolne i... nie ma zbyt wielu pokus (co jest i plusem i minusem). Jest trochę klubów, ale Olsztyn raczej umiera od jesieni do wiosny, więc dla wszystkich miłośników imprez może być trochę nudno. Nie mówię, że nie da się imprezować, ale nie jest na pewno to samo co w Warszawie czy w większych miastach. Wszędzie jest względnie blisko (z jednego krańca do drugiego da się przejść myślę w godzinę) więc dla wszystkich miłośników spacerów- super :)) Z komunikacją miejską jest różnie. W zależności od dzielnicy - jedne są lepiej skomunikowane, inne gorzej. Na pewno duży minus - komunikacja miejska w nocy praktycznie nie istnieje, ale za to są bardzo tanie ubery. Koszt biletu miesięcznego to 50 zł wiec taniutko. Bardzo dużo ładnych kawiarń, knajpek, jeziorek. Kortowiada - must have jaki trzeba przeżyć! I co tam jeszcze mogę powiedzieć, małomiasteczkowy vibe, ale bardzo przyjazny.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Ja nie żałuję wyboru :)) Trzeba się nastawić na sporą ilość pracy i trochę przestawić myślenie, ale nie jest to aż tak bardzo "zły" i "nie do zniesienia" kierunek jak to wszyscy demonizują. Jest ciężko, ale daje to też sporo satysfakcji. Można poznać wiele ambitnych i cudownych ludzi. Uczelnia ma swoje plusy(dużo urozmaiceń, rodzinna atmosfera) i minusy (jak np. zaliczenia z anatomii od 70%, biofizyka) ale pomimo wszystko myślę, że jest bardzo fajnie. Wiele ludzi pewnie w taki sposób jak ja się nie wypowie, bo większość ludzi na pierwszym roku ma poprawki (spokojnie ja jestem wśród nich) i raczej będąc w tym błędnym kole skupiamy się bardziej na negatywach niż pozytywach, ale uważam, że jest to wszystko do przejścia i nie zmieniłabym mojego wyboru. Dużo też zależy na pewno od tego czy jesteście pewni ze chcecie zostać lekarzami. Z motywacja, po co to właściwie robicie łatwiej jest to wszystko przetrwać, a im więcej wątpliwości tym jest to cięższe. Mimo wszystko życzę wam powodzonka i się trzymajcie :))

Kierunek lekarski, Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu (CM UMK) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Wybrałam się na lekarski po gap yearze więc z taką przerwa w ogóle nauka na 1 roku wydawała mi się czarną magią. Ale fakt jest taki że nauki dużo, czasami ciężko, ale myślę że ostatecznie da się zdać. Na CM UMK są generalnie na 1 roku 3 przedmioty, które sieją postrach podczas sesji: anatomia, biochemia, biologia molekularna. Jeśli chodzi o anatomię to mimo wszystko uważam że katedra jest bardzo prostudencka (poza jednym takim asystentem, ale ostatecznie też daje się radę wytrzymać z nim zajęcia), mamy kolokwia cząstkowe z każdej partii, które trzeba zaliczyć (szpilki i teoria), jeśli ktoś nie zda -> kierownik katedry to bardzo kochany człowiek i pozwala na więcej popraw niż w regulaminie, egzamin (który już on układał osobiście) uważam za naprawdę trudny -> dużo materiału, plus oparty na książkach do anatomii profesora, a mi szczerze średnio się z nich uczyło. Biologia molekularna - ciężka, 5 ćwiczeń, na każdych wejściówka, bez uzbierania 60% całościowo brak dopuszczenia do egzaminu, który sam w sobie też do najłatwiejszych nie należał i mam wrażenie że często na tym przedmiocie zdanie wynika z wystrzelania dobrych odpowiedzi, niektóre pytania wręcz złośliwe typu zamiana w locus genu p na q co powoduje że dana odpowiedź ma już inny sens. Biochemia -> mi się jej uczyło bardzo dobrze, ale czasem niektórych też ponosiła fantazja przy układaniu pytań, generalnie trudny przedmiot do zaliczenia wraz z anatomią w sesji letniej. Poza tymi przedmiotami była jeszcze histologia, embriologia, biologia komórki z cytofizjologia prowadzone przez przekochaną katedrę i naprawdę te przedmioty przy minimalnym wysiłku można zdać. Biofizyka - dla mnie czarna magia, ale ostatecznie profesor na poprawce prawie wszystkich przepuścił. Do tego fakultety, angielski medyczny od 2 sem, chemia -> na zaliczenie kilka zadanek obliczeniowych na kolokwium. Podsumowując, momentami jest ciężko, ale naprawdę da się zdać.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć, szczególnie anatomii uważam za bardzo wysoki, zajęcia mamy w grupach 12 - osobowych w większości, jeśli chodzi o bibliotekę to powiedziałabym że szału nie ma, ale zawsze coś. Co do konferencji, warsztatów i kol naukowych to myślę, że na 1 roku mało kto zwraca na to uwagę, jednak skupienie na zdaniu roku jest ważniejsze. Można dołączyć do organizacji IFMSA i brać udział w organizowanych przez nich wydarzeniach. Jeśli chodzi o organizacje na uczelni, to różnie to bywa, nie powiedziałabym że jest tragedia i nigdy nic nie wiadomo, ale czasem przy ustalaniu terminów jakichś zaliczeń jest delikatnie mówiąc chaos i nie wiadomo co jak będzie.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Wszyscy jesteśmy tutaj ludźmi, więc jak to z nimi bywa na roku może zdarzyć się parę odklejonych osób, ale generalnie nie poczułam jakiegoś wyścigu szczurów, czasem może można mieć wrażenie jakby niektóre osoby były mało pomocne i liczyły tylko na swój sukces i "pozbycie" się konkurencji na rynku pracy, ale to raczej śmieszny margines.

Jak jest z mieszkaniem?

Mam wrażenie że Bydgoszcz należy do tych tańszych miast, pokoje można zwykle wynająć od 700 w górę, generalnie inflacja jest wszędzie i oczywiście że może znaleźć się paru Januszy biznesu, co chcą za małą klitkę nie wiadomo jakie pieniądze. Co do akademików to mamy 3 i każdy tak naprawdę ma swoje wady i zalety. DS1 -> na Fordonie, najdalej od centrum, najtańszy, podzielony na segmenty mieszkalne. DS2 -> w centrum przy rondzie Jagiellonów, ale ma kuchnię i łazienkę z prysznicami na piętro. DS3 -> najlepszy standard i najdroższy, ale w większości dla english division, dostanie tam miejsca to prawie jak cud.

Życie w mieście

Komunikacja miejska -> to zależy, generalnie w porządku, ale czasem są opóźnienia, jakiś autobus nie przyjedzie, generalnie da się wszędzie dojechać i bilet miesięczny też nie jest jakoś zawrotnie drogi. Co do samego miasta, wielu uważa że Bydgoszcz jest brzydka i nic tu nie ma, cóż nie jest to Warszawa, ale normalnie są kluby, restauracje, siłownie, inne dodatkowe obiekty gdzie można wyjść ze znajomymi, też nie uważam że to paskudne miasto, ma ono swój klimat.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Jeśli komuś zależy na dużym mieście, to może Bydgoszcz nie jest dla niego. Generalnie polecam uczelnię, wiadomo momentami jest ciężko, ale da się przeżyć naprawdę ten 1 rok. Z opowieści znajomych to jeszcze te kilka lat temu było zdecydowanie gorzej, ale jak widać od czasu tych nieprzyjemnych opinii sporo zmienia się na lepsze i naprawdę da się na spokojnie tutaj studiować.

Psychologia, Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II (KUL) - opinia studenta V roku studiów stacjonarnych

5

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

W moim przypadku w liceum niewiele się uczyłam, lecz gdy przyszłam na studia to od razu się to zmieniło. Mnóstwo fragmentów książek do przeczytania na każde ćwiczenia, wejściówki, milion egzaminów. Niestety na KUL nie istnieje zaliczenie przedmiotu dzięki obecności, czy prezentacji. Niedługo zaczynam 5 rok i nadal czekam na ten magiczny moment zaliczenia przedmiotu dzięki referatowi, czy chodzeniu na wykłady. Na 4 roku jest już tylko 5 egzaminów, co wskazuje na tendencję malejącą, ale dopiero teraz, bo do 3 roku liczba egzaminów na sesji tylko rosła. Wolnego czasu ja osobiście nadal szukam, ale ponad studiami uczestniczę w wielu kursach, kołach, warsztatach, wolontariaty.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Kul jest niedocenianą uczelnią pod względem psychologii. Mamy koła naukowe, które współpracują ze specjalistami w swojej dziedzinie, to daje ogrom wiedzy i doświadczenia. Po tej uczelni w Lublinie nie trudno znaleźć pracę, niestety jeszcze w innych miastach nie próbowałam, choć to Lublin i ofert jest dość mało. Mamy Biuro Karier, które aktywnie działa. Załatwia certyfikowane szkolenia, spotkania z pracodawcą nie tylko na uczelni ale również w siedzibie firm. Promuje wolontariaty, oferty pracy, płatne staże, szkolenia. Zorganizowano nam nawet certyfikowane szkolenie z testu Bineta, które jest płatne. Mamy dostęp do wszystkich testów psychologicznych, do każdej możliwej literatury. Jeśli tylko ktoś chce się nauczyć to to zrobi. Kadra na kulu zazwyczaj też nie jest wybierana przypadkowo, eksperci po wielu latach doświadczeń teraz uczą nas i dzielą się zdobytymi przypadkami. Angażują się w zajęcia jakby chcieli żebyśmy stworzyli projekty na poziomie perfekcji jak oni 😅

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Na moim roku bardzo dobra. Nie słyszałam o jakiś złych sytuacjach między studentami. Nie odczuwam wyścigów szczurów, wręcz bez problemu dzielimy się notatkami przed egzaminami. Jasne zdarzy się student, który może poczuć się nie sprawiedliwie oceniony przez wykładowcę, ale tu wchodzi w grę wiele zmiennych.

Jak jest z mieszkaniem?

Nie wypowiadam się na temat akademika, ponieważ nigdy w nim nie mieszkałam. Od 4 lat wynajmuje jedno i to samo mieszkanie. W tym roku jak chciałam zmienić lokalizację zderzyłam się z ogromnymi cenami nieadekwatnymi do komfortu mieszkania. Zostaje na swoim stałym mieszkaniu.

Życie w mieście

Komunikacja miejsca jest całkiem okej. Oprócz tego, że nie wiem kto ją planował. Zamiast puścić autobusy co jakiś określony czas to z 4 przyjeżdża na raz, a potem czeka się z 15 min na jakikolwiek następny autobus. Oczywiście każdy znajdzie coś dla siebie do spędzania czasu. Lublin nie różni się pod tym względem od Krakowa czy Warszawy. Ceny i tak mamy podobne.

Strony