Opinie o uczelniach

Stale poszerzana baza opinii o kierunkach studiów i uczelniach z całej Polski. Znajdziecie tu m.in. opinie z uczelni medycznych, technicznych i humanistycznych.
Baza zawiera subiektywne, anonimowe opinie. Jeżeli nie zgadzasz się z opinią na temat swojej uczelni - napisz własną.

Znalezionych opinii - 1617

Położnictwo, Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

W porównaniu do klasy maturalnej ilość nauki jest podobna. Są przedmioty "kolosy" jak anatomia, fizjologia czy przedmioty stricte zawodowe, do których trzeba się przygotowywać z zajęć na zajęcia i jest też bardzo dużo nieistotnych zapychaczy, przez co zajęć na początku (1 i 2 rok) jest bardzo dużo. Czasem zajęcia trwały od 7:30 do 20. Obecność na wszystkich zajęciach jest obowiązkowa, także na wykładach. Książek nie potrzeba dużo, niezbędna baza jest łatwo dostępna od starszych roczników lub jako kopie czy pdf'y. Spora część zajęć to praktyki w szpitalach, co jest dużym plusem. Egzaminy nie są bardzo trudne - zdawalność jest wysoka. Studia magisterskie są o wiele łatwiejsze do pogodzenia z pracą i z życiem prywatnym. Nauki i praktyk jest znacznie mniej.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Uczelnia nie daje zbyt dużych możliwości. Są koła naukowe, jednak ubogi budżet i niskie zaangażowanie pracowników nie sprzyjają ich prestiżowi. Uczelnia nie posiada bogatego zaplecza do rozwoju naukowego. Zajęcia są raczej na niskim poziomie, tylko nieliczni prowadzący są naprawdę kompetentni i posiadają imponujący zakres wiedzy, większy niż przeciętny przedstawiciel zawodu. Zasoby biblioteki są podstawowe, książki są w małym nakładzie. Szczególnie trudno o najnowsze publikacje.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Na uczelni panuje totalna dezorganizacja. Brak odpowiedniego zarządzania i współpracy między studentami a dziekanatami itd. Brak jasnych wytycznych, terminów i instrukcji na temat załatwiania konkretnych spraw jak praktyki zawodowe, plany zajęć itp. Część zajęć nie odbywa się zgodnie z planem, prowadzący czasem nie przychodzą na zajęcia bez podania o tym informacji studentom. Panie magister starszej daty mobbingują studentki, pastwią się nad wybranymi osobami i nie kryją personalnej niechęci. Młode prowadzące mimo dużej wiedzy i zaangażowania mają nikłe szanse na wprowadzenie pozytywnych zmian. Osoby które są kompetentne i chcą cos zmienić maja związane ręce. Między studentami panują dobre relacje.

Jak jest z mieszkaniem?

Wynajem mieszkania jest bardzo kosztowny. Kawalerka dla 1/2 osób to koszt około 2000 zł z podstawowymi opłatami za mieszkanie średnim/wysokim standardzie w okolicach nie bardzo oddalonych od centrum. Koszt pokoju to ok. 1500 zł

Życie w mieście

Komunikacja miejska jest dobrze rozwinięta, autobusy i tramwaje jeżdżą często i praktycznie wszędzie można nimi dojechać, także linie nocne są w porządku. W godzinach szczytu są korki ale znośne. Zdarza się, że tramwaj nie przyjedzie albo jest opóźniony.
Sposobów na spędzanie wolnego czasu jest bardzo dużo. Miasto oferuje kilka typowo studenckich miejscówek na relaks w plenerze i poznanie nowych ludzi. Wrocław sprzyja studenckiemu życiu, łatwo znaleźć pracę i rozwijać zainteresowania.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Jeśli ktoś chce pracować w zawodzie położnej nie ma znaczenia na jaką uczelnię pójdzie, bo program nauczania wszędzie jest identyczny. Każda uczelnia ma plusy i minusy, jest to etap, który po prostu trzeba przejść, a zawodu i tak uczy się w pracy. Dla samego miasta warto przyjść tu na studia.

Kierunek lekarski, Uniwersytet Medyczny w Poznaniu - opinia studenta I roku studiów niestacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki jest dużo, szczególnie z anatomii, ale idzie się przestawić. Niestety porażką jest właśnie anatomia, bo katedrą mimo nawet dobrych chęci nie jest dobrze zorganizowana. Normą jest zmiana typu kolokwiów tydzień przed nim (zmiana z ustnej odpytki przez zwłokach na pisanie na kartce). Wcześniejsza forma była o tyle na plus, że asystent mógł dopytać, można było dotknąć zwłok i poszukać na nich czegoś o co pytają. Przy pisaniu zwłok nie mogliśmy dotykać, więc piszesz o tym co nawet niezbyt dobrze widzisz (preparaty czasami w złym stanie, więc jest loteria na jakie trafisz). Egzamin z anatomii masakra - przez to, że na roku jest więcej studentów niż maksimum przy którym można sensownie poprowadzić zajęcia, zapisujemy się na egzaminy turami. Pierwsza tura miała pytania banalne, ostatnia miała pytania o struktury, które na zajęciach zostały wspomniane raz. W podręczniku ich również nie było opisanych, więc nie wiadomo z czego się nawet uczyć. Zdawalność oczywiście była mała, ale katedra wmawia studentom, że się nie uczą :(
Na zajęciach z anatomii można zdobywać punkty za aktywność, jednak wielokrotnie moje punkty zostały wpisane innej osobie (przez "pomyłkę"), więc na koniec zostało mi ich zero, mimo że na początku było ich co najmniej 6.
Dodatkowo też nie ma minimalnego progu zdawalności przy którym jakikolwiek egzamin/zaliczenie jest anulowane, więc jakby mogą uwalić cały rok, bo tak.

Standardem jest, że na pierwszy termin jakiegokolwiek egzaminu czy zaliczenia są pytania ułożone w taki sposób, aby student nie zdał. Na szczęście na poprawce często wchodzą pytania 1:1 z pierwszego terminu, więc jest to kwestia wykucia bazy (chyba,że prowadzący będą mieli ochotę pomęczyć studentów, to wtedy tylko modlitwa, aby znudziło im się po 10 osobach).

Na całym kierunku (również na latach wyżej) jest niejasny system oceniania. Egzaminy i zaliczenia w większości piszemy na komputerach w specjalnie stworzonym centrum, ale wielokrotnie komuś z zarządu się " pomyliła" punktacja lub formularz w excelu z punktami się "przesunął". W skutek tego wiele osób nie zdaje, a osoby z pierwotnymi wynikami po 28% nagle zdają (próg punktów do zaliczenia przeważnie to 60%).
Nie ma również możliwości zobaczenia swojej pracy i karty odpowiedzi, więc wychwycenie i przede wszystkim udowodnienie jakichkolwiek nieprawidłowości jest bardzo trudne.

Również jeżeli jest anulowane jakieś pytanie, to punkty oczywiście liczone są na niekorzyść studenta - np. po uniewaznieniu 5 pytań zamiast 60/100 masz 55/95 i nie zdajesz. Oczywiście dowiadujesz się o tym kilka dni po egzaminie.

Fizjologia jest prowadzona w sposób jeszcze gorszy niż anatomia - ponad 90% zajęć jest online jako wykłady na platformie e-learningowej. Ostatecznie niewiele się z nich wynosi, bo trudno być zainteresowanym czymś, o czym prowadzący mówią jak za karę.
Było kilka (ok. 5) wykładów live na Teamsie, ale o 2 z nich prowadzący zapomnieli, więc trzeba było ich budzić i umawiać terminy do odrobienia. Było też kilka (tak ze 3) ćwiczenia stacjonarne i są na prawdę super, ale nadal całokształt tego przedmiotu to tragedia.

Jedynym przedmiotem, który jest na prawdę na plus to histologia. Były wykłady z każdego tematu prowadzone z dużą wiedzą przez każdego z prowadzących. Mamy również dostęp do omówień preparatów z Krystyną Czubówną (są dostępne na YT, jak wpiszecie histologia Poznań to wyskoczy dostępny dla wszystkich kanał z nagraniami). Na każdych zajęciach są wejściówki, ale jakieś pół godziny przed ich napisaniem mamy streszczone na sali przez prowadzących najważniejsze elementy każdej struktury.
Na egzamin dostaliśmy nawet przykładowe pytania z odpowiedziami oraz działy z podręcznika, w którym mamy szukać odpowiedzi.

Podsumowując, zajęcia z histologii są jedynymi godnymi polecenia.

Jeszcze co do liczby studentów, to zostało teraz ok. 450 osób na roku z jakiś 480 ma początku (z tego co wiem, to nikt nie odpadł, po prostu stwierdzili, że nie chcą być na bagnie, jakim jest ump).

Co do dziekanatu, to działa ok, ale tylko jak piszesz maile. Centrum z pomocą studentom ma różne godziny otwarcia, więc nic tylko iść zobaczyć czy dzisiaj są akurat otwarci. Dodatkowo nie można się tam dodzwonić, bo wszystko załatwia kilka pań, a każda ma inny numer telefonu (i może odrzucić połączenie w połowie twojego zdania). Oczywiście nie ma też podane kiedy która pracuje.
Panie są też niedoinformowane, więc zależy na którą trafisz - jedna Ci pomoże, a druga nawet nie będzie wiedziała o co chodzi.

Na wyższych latach też nie jest dobrze - na 3. roku jest farmacja, której koordynatorka lubi udowadniać swoją wyższość. Uwala więc na pierwszym terminie ponad 90% roku na podstawie wiedzy której nie ma nigdzie przekazanej. W podręczniku z którego każe się uczyć są sprzeczne informacje z tym, co jest na egzaminie uznawane jako poprawne, ale to oczywiście prowadzący ma rację. Od kilku lat są na nią poważne skargi, ale uczelnia nic z tym nie robi i ciągle jest tak samo.

Daję 2/5 przez katedrę histologii, która jako jedyna ratuje poziom na 1. roku. Ogólnie uczelni nie polecam.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Zajęcia prowadzone są różnie, zależy z jakiego przedmiotu. Jak wyżej zostało wspomniane, jedynie mogę polecić histologię.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Na kolokwium z anatomii z klatki piersiowej asystent pytający studentkę robił nieodpowiednie komentarze seksualne względem niej. Ma być podobno za to wyrzucony, ale czy będzie to nie wiem.

Jak jest z mieszkaniem?

W akademiku jest dużo miejsc wolnych, ceny 600-800zł. Nie ma pokoi jednoosobowych.

Życie w mieście

Komunikacja miejska w Poznaniu jest całkiem ok, ale wielokrotnie zdarza się, że coś się zepsuje i trzeba iść przez pół miasta na piechotę z zajęć na zajęcia.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Uczelni raczej nie polecam, ale jak już nie będziecie mieli wyboru, to korzystajcie ile się da z histologii.

Kierunek lekarski, Uniwersytet Medyczny w Łodzi - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Jest dużo nauki, nieporównywalnie więcej niż w liceum, ale uważam, ze da się sobie to względnie dobrze rozplanować, tak, by mieć czas na wyjście ze znajomymi chociażby.
Największą trudność sprawia na I roku słynny już moduł 'chem-fiz', w tym roku odpadło przez niego trochę osób, jednak da się to zdać (dla przykładu, zdałam to w 1. terminie będąc totalnym cepem z fizyki)

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Ciężko mi to ocenić na 1 roku, jednak jestem bardzo zadowolona z biblioteki.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Ja osobiście trafiłam na świetnych ludzi, ale wiadomo, że jest to ruletka.

Jak jest z mieszkaniem?

Dużo taniej niż w Warszawie czy trójmieście, osobiście wynajmuję mieszkanie razem z koleżanką.

Życie w mieście

Miasto jak miasto, jest w porządku. Jedyne co, to dobijają ciagle remonty.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Bywa ciężko, ale mi się naprawdę podoba i mam nadzieję, że będę mogła to powiedzieć również na przyszłych latach :)

Kierunek lekarski, Gdański Uniwersytet Medyczny (GUMED) - opinia studenta III roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Mój rok miał przechlapane, natomiast teraz jest już dużo lepiej i bardziej "po ludzku". Są dwa główne przedmioty, a w każdym wolnym momencie warto skupić się na anatomii.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Bardzo duże, mnóstwo kół, konferencji itd.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Generalnie - przeciętnie. I rok czy II to pikuś. Zabawa zaczyna się na III roku. Kliniki + kolosy z przedmiotów wiodących dają do wiwatu. Zajęć strikte na uczelni nie ma zbyt dużo, ale ilość nauki do ogarnięcia w domu przekracza wszelkie możliwości. Katedry usilnie próbują udowodnić.. tylko nie wiadomo co i komu. Zdawalność w czerwcowych terminach na poziomie 20-30%. Egzamin w odstępie 4-5 dni. Niesprecyzowane wymagania. Pytania wprost z egzaminu PES czy LEKu. Obrażanie studentów, oskarżanie... Brak słów. Serio, na innych uczelniach można studiować dużo mniejszym kosztem. Głównie psychicznym. Statystyki są nieubłagane, nie mniej niż połowa z nas korzysta z pomocy psychologa/psychiatry. Studentom puszczają nerwy. Polecam przemyśleć czy ten zawód jest tego wart.

Jak jest z mieszkaniem?

Drogo, w końcu to trójmiasto. Plusem GUMedu jest fakt, iż 90% zajęć odbywa się w jednym miejscu przez całe sześć lat. Nigdzie też w Polsce nie ma aż tak nowoczesnego szpitala. Szkoda tylko, że mimo budowy w poprzednich kilku latach nie ma kompletnie zaplecza dla studentów. Brak porządnej szatni, toalet, szafek... A studentów przyjmują z roku na rok coraz więcej.

Życie w mieście

Jest co robić, ale warto mieć czas :)

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Nie żałuję, ale wiem, że bez wsparcia najbliższych byłoby krucho. Te studia wypierają z emocji, cierpliwości. Najpierw opluwają nas wykładowcy, potem pacjenci i rząd. Perspektywy zawodowe przy pracy "w normalnym wymiarze godzin" są przeciętne. Studia też zupełnie nie przygotowują do pracy w zawodzie. Ogrom przedmiotów zapychaczy. Wiedzy praktycznej minimum.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

5

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki jest dużo, ale można wszystko ogarnąć.
W Zabrzu przez cały pierwszy rok nie spotkałem się z żadnym chamstwem ze strony wykładowców i asystentów. Wręcz przeciwnie - wszyscy uśmiechnięci i pomocni.
Anatomia - preparaty niezbyt ładne, ale można się na nich nauczyć. W Zabrzu nie ma problemu z anatomią bo katedra jest mega pro - studencka.
Histologia - mimo wszelkim pogłoskom jak najbardziej na plus. Bardzo fajni prowadzący. W szczególności pani dr N, dr O dr W i mgr M - pomocni i znają się na swoim „fachu”. Histologia posiada bardzo dobrego kierownika ćwiczeń, który stawia jasno sprawy zaliczeń, egzaminów itp.
Biofizyka - moim zdaniem najbardziej nieprzydatny przedmiot. Niestety ale wymaga mnóstwa czasu - szczególnie nieszczęsne sprawozdania. Prowadzący spoczko, ale niektórzy naprawdę wymagają bardzooo dużo i zwracają sprawka do poprawy po kilka razy.
Chemia z elementami biochemii - jak najbardziej na plus.
Biologia molekularna i genetyka - wspaniała katedra - krzywdy nie zrobi.
Reszta przedmiotów też bez zarzutu.
Niektóre bardziej przydatne, inne mniej.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Nie miałem okazji jeszcze poznać oferty kół naukowych, ale z tego co słyszałem jest ich dużo i można w nich zdziałać naprawdę fajne rzeczy.
Plus ŚUM to jednak uczelnia z tradycją i doświadczeniem w nauczaniu wiec dodatkowy atut.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Super - wydział w Zabrzu ma to do siebie, że jest nas mała ilość w porównaniu z Katowicami. Dlatego panuje u nas rodzinna atmosfera.

Jak jest z mieszkaniem?

Można znaleść kawalerkę od około 1300 zł.
Ceny poszły sporo do góry z racji na inflację itp.

Życie w mieście

Zabrze jak Zabrze.
Stare urokliwe miasto w którym nic się nie dzieje.
Na minus wielki syf i pijaństwo w mieście.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Jak najbardziej polecam wydział w Zabrzu. Póki co nie mogę na nic narzekać.

Kierunek lekarski, Uniwersytet Medyczny w Łodzi - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Według mnie jeśli to pierwsze studia to cały czas wolny trzeba poświecić na naukę - nie wierzcie, że jest ktoś kto zdał pierwszy rok bez nauki w weekendy. Trzeba się uczyć tego co na każdej uczelni, ale oprócz tego jest moduł chemiczno-fizyczny, który skutecznie zmniejsza ilość studentów przyjętych na pierwszy rok. Osoby dobre z chemii i fizyki dają radę, ale te które nie zdawały chemii na maturze lub nie do końca rozumieją ten przedmiot maja naprawdę pod górkę i większość wylatuje przez ten moduł a nie przez anatomię chociaż i tacy się zdarzają. Ja niestety miałam braki z chemii i nie udało mi się tego zdać. Teraz studiuje inny kierunek, więc nie wiem jak jest na kolejnych latach.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Ciężko powiedzieć po pierwszym roku

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Studenci ok, chociaż denerwuje mnie okazywanie wyższości nad studentami innych kierunków. Profesorowie i asystenci dużo wymagają, mało wiedzy przekazują, cześć potrafi studenta zmieszać z błotem niestety

Jak jest z mieszkaniem?

Taniej niż w Warszawie, drożej niż w Radomiu. Nie wiem jak akademiki ale mieszkania bardzo poszły w górę (przez wzrost rat kredytów hipotecznych) ale to chyba wszędzie. Im bliżej centrum tym drożej, ale warto dopłacić i móc na okienkach wrócić do mieszkania.

Życie w mieście

Miasto nie za piękne, jak się mieszka w dobrej lokalizacji to dojazdy bez problemów, im dalej od uczelni tym gorzej.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Nie udało mi się dotrwać do końca pierwszego roku pomimo systematycznej nauki, więc nie będę polecać tego kierunku - teraz studiuje stomatologie i wszystko zdane w pierwszym terminie a stresu dużo mniej. Niezdecydowanym polecam lekarski w innym mieście a jeśli musi być Łódź to inny kierunek (MON lub stome, gdzie atmosfera jest super). Nie kierujcie się „ prestiżem” uczelni lub kierunku, wybierzcie lepiej miejsce, gdzie wasze zdrowie psychiczne nie ucierpi.

Weterynaria, Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Tak jak pisali przedmówcy - dużo nauki, znacznie więcej niż w liceum, jedno kolokwium czy wejściówka to znacznie szerszy materiał, niż na zaliczenie w szkole średniej. Jednak po paru tygodniach głowa przyzwyczaja się do dużej ilości wiedzy do przyswojenia w krótkim czasie i z każdym semestrem jest łatwiej.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Studia to czysta slajdologia.. sama teoria, z małymi wyjątkami, jak np. Mikrobiologia gdzie faktycznie coś się działo praktycznego. Naiwna łudziłam się, ze na 4/5 roku będzie można się czegoś nauczyć.. nic bardziej mylnego. Zwierząt do oswajania się z pacjentem jest mało, jedna krowa na 35 osób to już sukces.. później nie było nawet jednej. Pies na zajęcia jeden/35 osób w grupie. Wyobraźcie sobie jak można cokolwiek chociaż zobaczyć. Staże na ostatnim roku? Siedzisz w „akwarium” na telefonie. Czasem coś się wydarzy, to może zobaczysz coś ciekawego. Mimo sprzętu, jakim dysponuje uczelnia przyjmowanie pacjentów jest na niskim poziomie. Student głównie stoi i się patrzy, jak zrobi zastrzyk to jest sukces. Prowadzący niestety nie ułatwiają zdobywania wiedzy, przekazują najczęściej stare informacje na slajdach niezmienianych od dekady. Są wyjątki, jak zakład histologii czy parazytologii, gdzie naprawdę prowadzący to miód na serduszko, których się miło wspomina przepychając się przez bagno kolejnych przedmiotów. Istnieje IVSA faktycznie, można pójść na ciekawy wykład, ale są go głównie spotkania organizowane przez studentów. Za dużo nie chodziłam, wiec nie będę się wypowiadać.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Myślę, ze zależy od ludzi, mój rocznik bardzo sobie pomagał, dzielił się notatkami, współpracował na cięższych do zdania egzaminach. Jeżeli chodzi o prowadzących: na palcach jeden ręki można wymienić tych prostudenckich, którym zależało na przyszłych lek wetach.

Jak jest z mieszkaniem?

Tanio.

Życie w mieście

Super, Lublin to cudowne miasto, mnóstwo fajnych i tanich knajpek, żeby spędzić miło czas ze znajomymi :)

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Mimo, ze przeszłam przez studia bez większych problemów, nie miałam żadnego warunku to nie polecam UP Lublin. Wprowadzili sekwencje, która udupiła mnóstwo ludzi, musieli poprawiać jeden przedmiot z trzeciego roku na roku czwartym. Wynajmować mieszkanie albo przyjeżdżać raz na tydzień na 1 zajęcia.. sekwencja była działaniem prawa wstecz, obejmowała ludzi, którzy przy rozpoczęciu studiów nie mieli nic takiego w umowach itp. Takie kwiatki na UP Lublin to codzienność. Bez mocnych nerwów, trochę wy**bki, dobrej organizacji czasu, sprytu i masy szczęścia nie przychodzicie do Lublina. Plus jako osoba, która po skończeniu studiów weterynaryjnych zamierza zmienić branże, dodam od siebie: jeżeli weterynaria nie jest Twoja pasją, jesteś nawet na 3 roku i czujesz, ze to nie jest to.. nie czekaj, nie marnuj kolejnych lat na oszukiwanie siebie samego. Warto czasem popracować, poprawić nawet maturę i robić to o czym się zawsze marzyło. W weterynarii za dużo jest absurdów, które uważam, człowiek bez pasji do tego zawodu albo ogromnej ilości wy**ebki nie jest w stanie znieść w późniejszej pracy w zawodzie.

Fizjoterapia, Uniwersytet Medyczny w Poznaniu - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki na pierwszym roku jest naprawdę dużo w porównaniu do liceum, ale jeśli przez pierwsze 2 miesiące będzie się systematycznie uczyć to potem już nauka sama wchodzi podczas zajęć. Niestety cały rocznik jest tak podzielony, że jeśli trafi się do pierwszych grup to jest zapierdziel przez pierwsze pół roku i ma się zajęcia od rana do wieczora, ale za to ma się już względny luz przed najważniejszymi egzaminami pod koniec roku (anatomia), natomiast ostatnie grupy mają wolne do grudnia i potem zaczyna się jazda bez trzymanki. Mi na szczęście udało się to pogodzić z pracą na weekendy, nauką do matury i skończyło się to jedynie jedną poprawką z własnej winy (brak chęci do nauki ;p).

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Zdać jest naprawdę łatwo i uczelnia pokazuje to na każdym możliwym kroku. Duża część zajęć kończy się zaliczeniem na podstawie aktywności albo prezentacji na którą zazwyczaj poświęca się około godzinki czasu. Minusem na pewno jest OGROM jeśli chodzi o ilość przedmiotów bo jest ich około 40 na pierwszym roku przez co, co chwilę zmienia się plan ponieważ przedmiot trwa przykładowo 30h czyli 5 zajęć po 3h45min. Jeśli chodzi o to na czym warto się skupić to na pewno anatomia (której jest naprawdę mało ale katedra obiecuje zwiększyć ilość godzin w przyszłym roku), anatomia funkcjonalna, kinezyterapia, biofizyka oraz patofizjologia bólu. Jest dużo przedmiotów humanistycznych natomiast uczelnia tłumaczy się, że musimy wykorzystać wszystkie ECTSy.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera jest chyba najluźniejsza w porównaniu do innych kierunków. Nie ma wyścigu szczurów, raczej wszyscy sobie pomagają. Uczelnia bardzo ułatwia zdanie poprzez np. obniżenie progów lub banalne zaliczenia. Poziom zajęć oczywiście jest wysoki natomiast trzeba być wybitnie uzdolnionym, żeby nie zdać.

Jak jest z mieszkaniem?

Ze względu na pandemię i wojnę ceny pokoi i mieszkań są wysokie, dlatego zdecydowałem/am się na akademik. Eskulap jest miejscem gdzie można wiele przeżyć i poznać super ludzi, jednak na pierwszym roku radzę znaleźć sobie kogoś znajomego z kim chce się mieszkać, ponieważ tak jak mówię, zajęć jest bardzo dużo i warto żeby współlokator nie okazał się kimś kto będzie nam dokładać nerwów w czasie odpoczynku :) 420zł w tym roku i od przyszłego 450zł za niski standard jednak wystarczający, bo i tak większość czasu spędza się na zajęciach, więc akademik to jedynie noclegownia.

Życie w mieście

Miasto ma dużo do zaoferowania jeśli chodzi o imprezy itp. ale można też się wychillować nad Wartą albo Rusałką. Spod kampusu i najważniejszych budynków jest bezpośredni tramwaj na najważniejszą ulicę - Półwiejską gdzie można świętować jedno z miliarda zaliczeń. Warto znaleźć sobie mieszkanie w okolicach Jeżyc, Łazarza ew Górna Wilda bo to są miejsca gdzie spędza się najwięcej czasu (CBM, ORSK, Collegium Wrzoska i Collegium Anatomicum).

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Jeżeli trafi się do grupy z super ludźmi to naprawdę przychodzi się na zajęcia z uśmiechem. Na początku uczelnia pokazuje jak bardzo jest niezorganizowana, ale da się do tego przyzwyczaić i potem jakoś idzie. Na początku można się przerazić ilością materiału i chaosu związanego z organizacją zajęć (warto mieć cierpliwość na zajęciach z masażu), ale nie żałuję wyboru uczelni - z opowieści znajomych rozrzuconych po całej Polsce jestem w stanie stwierdzić, że jest to najbardziej prostudencka uczelnia medyczna.

Kierunek lekarski, Uniwersytet Opolski - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Wcześniej sporo nauki, teraz podobno bardzo dużo, generalnie zakład biochemii nigdy nie ułatwiał sprawy, czy to za kadencji gumy, czy teraz. No a od tego roku anatomia, z w miarę chillowego przedmiotu, stała się czymś co można porównać z przeżyciem Wietnamu bądź Guantanamo. Głównie dzięki dr hab. Wiśni, który uznał, że jedna filia gnojenia studentów to za mało i pora rozszerzyć działalność. Brak zaangażowana koordynatora przedmiotu nie pomaga.

Czasu na naukę schodzi zdecydowanie więcej niż jest w rzeczywistości potrzebne. Nie tylko dlatego, że te studia są trudne, bo tych ważnych i przydatnych rzeczy nie jest tak dużo i często są proste. Problem w tym, że 2 zakłady, opisywane w tej opinii, wychodzą przed siebie, aby zaliczenie utrudnić. Czy to przez legendarne pytanie o występowanie laktazy u Eskimosów (high yield stuff), czy przez wymaganie zamiłowania do anatomii i bycia z podręcznikiem wiodącym w Bydgoszczy na ty.

Za moich czasów było *trochę* wolnego czasu, teraz dla wielu osób pewnie nie będzie go wcale. No chyba że ktoś jest jakimś anatomiczno-biochemicznym 5headem.

Jeżeli chodzi o podręczniki, to mi wystarczył zakup Graya, ale od tego roku, nieoficjalnie ale praktycznie, obowiązuje Bochenek, pieszczotliwie nazywany Adamem.
Także od tego roku można lecieć ze skanów z neta, ew. wypożyczyć w bibliotece, jak ktoś chce dźwigać w plecaku ciężar godny wojewódzkich zawodów w trójboju siłowym.

Na 2 roku, konkretniej na 3 semestrze, ktoś zdecydowanie zapomniał swojej porcji haloperidolu, ponieważ tylko schizofrenia uzasadnia w moich oczach wsadzenie egzaminów z fizjologii, anatomii (w tym szpilek), biochemii oraz kilku innych egzaminów razem, wychodzi 7 albo 8, już nie pamiętam (nwm czy w regulaminie nie jest coś napisane o max 4 na sesję, ale WL UO jest ponad prawem.)
4 semestr chillera, poza odrętwiającą świadomością, że kontakty z plugawym miejscem na kominka się nie kończą i ciągną przynajmniej do 5 semestru. No i pytanie czy komuś psycha nie siądzie do tego momentu.

Ogólnie, mnie się upiekło, bo covid, zdalne i, co najważniejsze, brak wiśni. Jakbym się rekrutował w tym roku to bym prędzej wybrał śum.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć zróżnicowany, zależy od prowadzącego i od preferencji studenta.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Podejście dr. hab. nauk pielęgniarskich opisałem powyżej, poza tym zlewka ze strony koordynatora tożsamego przedmiotu.

W kwestii biochemii, motto zajęć brzmi (nie dotyczy wszystkich prowadzących): "im więcej was na poprawie tym lepsza zabawa".
No i same wejściówki, które bardziej wymagają dobrze piszącego długopisu i 10-letniego doświadczenia w ręcznym notowaniu rozprawy sądowej, niż wiedzy, bo co z tego, że coś wiesz, kiedy masz 2 minuty (słownie: dwie; rus: две; jap. に) na jedno pytanie opisowe.
A jak już zdasz ww. wejściówkę, to musisz jeszcze zrobić doświadczenie, pod bacznym okiem prowadzącego, które i tak nie wychodzi, bo ów prowadzący nie zauważył, że w odczynniku pływa kawałek gipsu.

Jeśli chodzi o studentów to zależy ile karakanów będziecie mieli w grupie, zwłaszcza że te studia wyciągają najgorsze demony z człowieka.

Jak jest z mieszkaniem?

Jest ok.

Życie w mieście

Duże małe miasto, mało się dzieje.
Dojazd spoko, poza, kurcze pieczone, pediatrią w Strzelcach.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Nie wybrałbym drugi raz, te studia same w sobie są trudne, ale niektórzy prowadzący kultywują tutaj tradycję medycyny jako kierunku na którym masz się ze**ać. Głównie dotyczy to prowadzących przyjezdnych z innych uczelni, Ci młodzi z reguły są spoko*.
Powyższe nie byłoby problemem, gdyby nie fakt, że miłościwie nam panujący dziekan również ciepło w sercu trzyma ten dogmat (on uwalił anate i biochemię, to my też musimy).

*nie dotyczy zakładu biochemii

Filologia Romańska, Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II (KUL) - opinia studenta III roku studiów stacjonarnych

2

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Chciał*bym zacząć od tego, że nie polecił*bym tych studiów nikomu. Wymienię tylko kilka powodów mojego stanowiska. Wielokrotnie w czasie tych trzech lat mogliśmy usłyszeć, że te studia to nie kurs językowy. Początkowo, to stwierdzenie bardzo mnie cieszyło, gdyż myślał*m, że na studiach nie tylko nauczę się języka na dobrym poziomie, ale również poznam szerzej językoznawstwo, literaturę czy kulturę Francji. Szybko należało zweryfikować ten pogląd, ponieważ okazało się że nie ma tu solidnej nauki języka, a i na tym rozszerzonym polu powstawało wiele trudności. Dlatego z przykrością stwierdzam, że zdanie, iż filologia romańska to nie kurs językowy, jest prawdziwe jedynie w tym sensie, że jest czymś gorszym niż taki kurs. Na tych studiach nie nauczył*m się dobrze języka francuskiego. Śmiem twierdzić, iż nie było to z mojej winy, czy z mojego lenistwa, ale z błędów w programie studiów. Podział zajęć ze względu na kompetencje wydaje się być dobrym rozwiązaniem tylko wtedy, gdy są one rozwijane równomiernie, czego jednak nie sposób było doświadczyć. Nie było w ogóle zajęć z leksyki, co jest absolutną podstawą, szczególnie w pierwszym okresie uczenia się języka. W ciągu 3 lat studiów ani razu (sic!) nie mieliśmy ,,klasycznej” kartkówki/kolokwium ze słówek. Oczywiście, można było się ich uczyć na własną rękę, tylko wtedy pojawia się pytanie, to po co studia? Co prawda słownictwo było też częściowo omawiane również na innych zajęciach. Niemniej, było to totalnie niezharmonizowane. Zobrazuję to przytaczając fakt, iż leksykę z zakresu pogody mieliśmy na drugim roku dwa razy na dwóch różnych przedmiotach, a wiele działów słownictwa nie było przerobionych nigdy! Wypowiedź ustna niestety też była porażką (czasami w ogóle jej nie było) i tak naprawdę dopiero na trzecim roku mieliśmy zajęcia z prawdziwego zdarzenia (wymagały od nas rzeczywistego wysiłku) kiedy, zgodnie z programem studiów, powinniśmy mówić już na poziomie B1-B2. Efektem tego, jest brak solidnych podstaw z poziomu A1-A2. W dzisiejszych czasach wiele materiałów do nauki języka jest w internecie. Dlatego postawię odważną, ale w pełni uzasadnioną tezę, iż bardziej efektywna byłaby moja samodzielna nauka języka wyznaczona przez własny rytm przyswajania wiedzy, niż nauka na studiach podyktowana takim beznadziejnym programem. Jest to całkowicie możliwe, zważywszy na moje doświadczenia z innymi językami. Dziwiły mnie bardzo reakcje niektórych wykładowców, którzy widząc nasze braki z poprzednich lat, nierzadko byli zaskoczeni wierząc, że ich koledzy i koleżanki odwalają kawał dobrej roboty i to na pewno z naszej studentów winy wiadomości już zdobyte ulotniły nam się z głów. Cóż, warto byłoby, aby każdy z wykładowców poddał w wątpliwość tę wiarę, która niestety bywa ślepa. Faktem jest, że przez długi okres niektórych zajęć nie było w ogóle. I oczywiście wszyscy wiemy, że pandemia itd. Ale na Boga! Nie można tłumaczyć pandemią pół roku braku zajęć! Co do braków studentów, które wyszły na jaw chociażby na trzecim roku, żadnym rozwiązaniem nie jest tutaj większa pobłażliwość dla niewiedzy studentów, zaniżanie punktacji, czy robienie wszystkiego na siłę, aby tylko student zaliczył kolejny semestr, czy rok. Jeśli chodzi o domeny poza stricte akwizycją języka francuskiego uważam, że jeśli ktoś chciał zdobyć wiedzę z literatury czy kultury na tych studiach, to rzeczywiście mógł to zrobić. Jeśli chodzi o zajęcia z językoznawstwa francuskiego to też niestety była porażka. Brak dydaktycznego podejścia do studenta, nie tłumaczenie pojęć, których wykładowca używa, brak umiejętności jasnego przedstawienia poruszanych zagadnień sprawiło, że językoznawstwo stało się zmorą prawie każdego studenta. Wielka szkoda. Podsumowując, nie uważam, jakoby te trzy lata były czasem całkowicie straconym. Pomimo tego, co zostało napisane wyżej, nauczył*m się w pewnym stopniu języka, zdobył*m też inne umiejętności. Najwidoczniej, nawet zepsuty zegar wskazuje dobrą godzinę dwa razy w ciągu doby. Z pewnością jednak można było ten czas wykorzystać zdecydowanie lepiej. Gdybym miał* drugi raz wybierać studia na filologii romańskiej, nie zrobił*bym tego.

Strony