Opinie o uczelniach

Stale poszerzana baza opinii o kierunkach studiów i uczelniach z całej Polski. Znajdziecie tu m.in. opinie z uczelni medycznych, technicznych i humanistycznych.
Baza zawiera subiektywne, anonimowe opinie. Jeżeli nie zgadzasz się z opinią na temat swojej uczelni - napisz własną.

Znalezionych opinii - 1617

Bioinformatyka, Politechnika Poznańska - opinia studenta III roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki na pierwszym roku nie ma dużo. Jest to w pewnym stopniu wprowadzenie do studiów, dość lekkie. Jest sporo czasu dla siebie, jednak wiele rzeczy trzeba przyswajać samemu.
Najlepszy cyrk zaczyna się na 3 semestrze... (wrócę do tego później).

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Kierunek jest przyszłościowy (uczysz się tak trudnych i (bez)użytecznych rzeczy, że później ucząc się rzeczy realnych (wykorzystywanych w pracy) jest już z górki). Kierunek daje dużo możliwości, możesz się rozwinąć w paru dziedzinach - bioinformatyce, programowaniu, data science czy biotechnologii, kłopotem są puste przebiegi na uczelni - wydawać by się mogło realne przedmioty są prowadzone w sposób kompletnie nieprzydatny, przez to musisz 2 razy przerobić ten sam materiał.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Nerdowska, ale jest przyjemnie.

Jak jest z mieszkaniem?

W Poznaniu ceny mieszkań są na akceptowalnym poziomie.

Życie w mieście

Każdy znajdzie coś dla siebie.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Wracając do 3 semestru.
Rozpędzony po 1 roku uderzasz w betonową ścianę (beton to słowo kluczowe). Uczysz się rzeczy, mających swoje uzasadnienie w pracach sprzed 20 lat w językach odchodzących pomału do lamusa (Perl, C) odkrywając w pewien sposób koło na nowo. Natomiast dzisiejsze osiągnięcia są lżone.
Program studiów jest naprawdę ciekawy, jednak sposób jego przedstawienia jest kiepski. Szkoda, ponieważ po niewielkich zmianach mógłby to być świetny kierunek (beton jednak długo schnie).

Kierunek lekarski, Uniwersytet Medyczny w Lublinie - opinia studenta I roku studiów niestacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Ogólnie dużo nauki zwłaszcza, że Lublin słynie z tego, że dwa pierwsze lata są bardzo trudne, a na trzecim podobno robi się lepiej. Anatomia i fizjologia mogą spędzać sen z powiek - bo szczerze mówiąc to są takie dwa trudne przedmioty. Histologia jest tu przyjemna i katedra jest cudowna. Mało zostaje wolnego w porównaniu do innych uczelni, bo to wynika z planu studiów, ale przez to 3 rok u nas jest przyjemniejszy. Z roku na rok bardzo dużo się zmienia. Bazy tutaj raczej nie wchodzą - więc polecam bardziej bazowe uczelnie. Książek bym nie kupowała, bo dużo osób czyta pdf na ipadzie, laptopie, a książki są drogie i nie ma po co. Najwyżej można wypożyczyć w bibliotece. Mimo, że anatą i fizjo można nastraszyć to ja proponuję podejść do tego jak do zwykłego przedmiotu, bo trudności w przedmiocie na pewno dodaje ta otoczka grozy. I tak btw jakby można trafić na ludzi, którzy będą cię straszyć, że jak się nie nauczysz na jakieś ćwiczenia z powiedzmy anatomii, to od razu lecisz na warunek (bo tak mamy warunki w Lublinie od 1. roku) - to nieprawda i radzę w to nie wierzyć, bo można skończyć na lekach uspokajających. Plus jeśli jesteś niestacjo, to można odczuć czasami takie trochę gorsze traktowanie. Mamy mniejszy wybór fakultetów, niektórzy prowadzący podkreślają fakt, że płacimy bardzo często, no i wiadomo gorsze traktowanie. Moim zdaniem grupy typowo niestacjonarne i stacjonarne to błąd. Powinny być to grupy mieszane.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Można się rozwinąć. To jest plus Lublina, że tu dużo osób działa. Jest pełno organizacji, konferencji, jest wiele osób, które są tak bardzo aktywne, że aż samemu się chce być. Ludzie wyjeżdżają co chwilę za granice na praktyki, erasmusy. Prężnie działają SKN i mają osiągnięcia. W bibliotece nie byłam.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Trudno stwierdzić jednoznacznie czy jest tu ten wyścig szczurów, czy nie. Raz ludzie są tacy pomocni, że masz wrażenie, że nie wiesz co byś bez nich zrobiła. Udostępniają materiały, powtarzacie razem, a drugim razem osoby nie chcą dzielić się notatkami, ukrywają przed grupą, że idą do prosektorium. Mocno zależy od ludzi. Jeśli chodzi o podejście wykładowców do studentów to to zależy od katedry, są katedry prostudenckie, neutralne i takie bardzo bardzo anty. Wskazywać palcem nie będę tych złych, ale wspomnę o tych pozytywnych tak dla optymistycznego spojrzenia - przedmioty: chemia, angielski (zależy z kim, ale mój był cudowny), histologia, immunologia, puk, pam. Anatomia też nie jest taka straszna - mocno zależy od prowadzącego - ja akurat miałam szczęście.

Jak jest z mieszkaniem?

Jakby ceny mieszkań to od 600 w górę, a najwięcej można znaleźć tak w przedziale 900 w górę. Ale ja nie wynajmuję pokoju, więc ceny mogły się zmienić. Jestem w akademiku. Ogólnie jest tutaj cicho, więc o to się nie trzeba martwić (chodzi o imprezy), ale można mieć głośnych sąsiadów, bo gdy ktoś rozmawia przez telefon na segmencie to po prostu słychać. Są też takie "dziury" w drzwiach jak w takich łazienkowych, co nie pomaga. No i są 3 domy studenckie. 4 i 2 mają 4 pokoje na segmencie więc max 8 osób, ale to zależy czy ktoś będzie wynajmował pokój dwuosobowy jako jedna osoba, czy razem z drugą osobą (wtedy się dopłaca itp itd bo jedynek jest mało), a w 1 są 2 pokoje na segment. Ogólnie nie ma tu lodówek, mikrofalówek, czajników itp itd. Tu są raczej meble. Jest pralnia wspólna i kuchnia wspólna. W lecie jest okropnie gorąco więc ludzie przyklejają folie termiczne na okna - ale to zależy z której strony ma się okno. Są dwie łazienki na segmencie - 1 z muszlą i umywalką, a druga z umywalką i prysznicem. Jest też szafka kuchenna ze zlewem na segmencie. Ja lubię akademiki za atmosferę.

Życie w mieście

Ja nie jestem fanką komunikacji miejskiej, bo dla mnie odjazdy co 20min są problematyczne, ale wiele osób jest zachwyconych. Raczej na zajęcia można się skomunikować, chyba że się mieszka daleko od chodźkowa to zajęcia mogą się pokrywać z wykładami i wtedy na słuchawkach trzeba przemierzać miasto. Jakby ja nie wiem jak można spędzić tu wolny czas, bo ja go nie miałam - ale ludzie zapisują się do organizacji, chodzą na AZS, siłownie, do klubów.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Przed sesją może bym poleciła uczelnie, ale sesja jest trudna. Więc mam mieszane uczucia. Sesje są tutaj okropnie trudne moim zdaniem i pierwszy semestr jest okropny. Drugi będzie lepszy. Ale no ciężko mi powiedzieć. Tu są też moduły, więc mamy bardzo "nawalony" rok, nie mamy tyle wolnego co inne uczelnie, nie wchodzą tu bazy. Jednym słowem no trudno stwierdzić. Ale ja bym pomyślała o Wrocławiu - nie dość że wyżej w rankingach to bardziej polecany. Można się w Lublinie sporo namęczyć i trochę załamać. Jakby to moja opinia. Tu nie jest źle na roku. W końcu tutaj wytrzymujemy, ale sesje jak wszędzie są ciężkie po prostu - a fakt, że baza nie wchodzi średnio pomaga. A wiadomo, że warunki są drogie.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Zdecydowanie odradzam tę uczelnię. W porównaniu do kierunku lekarskiego w innych miastach jest bardzo dużo studentów na roku. Tutaj przyjęli prawie 500 osób, kiedy na inne uczelnie np. 120 osób. Przez to nie szanują studentów. Nie traktują poważnie. Mają poczucie że dużo mogą "odsiać".
Nauka to zazwyczaj kucie baz na pamięć. Studenci podczas zaliczeń i egzaminów zapamiętują pytania, a późniejsze lata się ich uczą na pamięć. To bardzo nieprzyjemna forma nauki. Wygląda to tak że student czasem nie rozumie co pisze (z pamięci).

Dużo problemów z katedrą anatomii i histologii. Studenci marnują czas i energię na zbędne sprawy, zamiast poświęcić je na naukę.

Całokształt mocno zniechęca. Żałuję że nie poszłam na inną uczelnię, gdzie np. przyjmują mniej osób.
ŚUM sucks.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Koła naukowe od drugiego roku. Poziom zajęć różny, mocno zależy czy trafi się fajny prowadzący.
Nauka polega na wkuwaniu baz do głowy, przez co robi się nieznośna.
Nie ma wolnego czasu.
Nie polecam.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Podejście wykładowców raczej nie fajne. Zdarzają się wyjątki, ale z reguły nieprzyjemnie. Często mam wrażenie, że prowadzący z góry zakładają że student oszukuje. Np. na wejściówkach z biochemii nie można skreślać odpowiedzi jeśli ktoś się pomyli, bo na pewno oznacza to że ktoś ściąga od kolegi i dlatego zmienia zdanie.

Na anatomii często prowadzący nie przychodzą na zajęcia, co powoduje że na pozostałych prowadzących przypada bardzo dużo studentów, obniża to jakość nauki. Za dużo osób stoi przy preparacie, nic nie widać, a słychać co drugie słowo.

Jak jest z mieszkaniem?

Są spoko akademiki, cena pokoju z opłatami 800-1000 zł.

Życie w mieście

Nie ma czasu na nic oprócz nauki, ŚUM odbiera chęć na wszystko.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Szczerze odradzam tę uczelnię. Jakbym jeszcze raz wybierała miasto, na pewno bym nie poszła do Katowic. ŚUM jest ciężki, ale to się nie przekłada na jakość nauczania/studiowania.

Kierunek lekarski, Warszawski Uniwersytet Medyczny (WUM) - opinia studenta I roku studiów niestacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Dobra tam, każdy wie, że nauki będzie w ch***rę, więc do rzeczy. Dam wam rady, które sam bym chciał usłyszeć, bo opisów tej gehenny macie tu wystarczająco dużo.

Pierwszy rok to dżungla, w której trzeba przetrwać. W liceum wydawało mi się że jestem świetnym uczniem; anatka mnie sprowadziła na ziemię już po drugim kolosie (bo do pierwszego mnie nie dopuszczono XD nie polecam zapominać o kartkówkach z e-learningu). Oczywiście są ,,obkute lochy" dbające o oceny (podziwiam) ale ta uczelnia serio uczy pokory i cieszenia się ze zbawiennej trójeczki. Dobrze się od razu nastawić, że zmieniliście mode gry na hardcore survival i nie będziecie mieć takich samych wyników jak w peaceful liceum. To oszczędzi wam frustracji. Naprawdę.

Najlepiej też od początku szukać sposobu, w jaki najskuteczniej się uczycie. Wypracowanie swojej metody to klucz do zdania tych studiów.
+ nauczcie się cenić czas. Siedzenie cały dzień nad książkami przez cały rok to bujda, nikt zdrowy nie jest w stanie tak żyć (no i co to za życie) więc trzeba umieć pozwolić sobie na odpoczynek, a jak już siadacie do nauki to wyciągnąć z tego jak najwięcej. Jakość nie ilość.

No i uczelnia jest miejscem w którym ty sam się uczysz, a nie ktoś cię uczy. Owszem, możesz trafić na super wykładowcę - lucky for you! korzystaj ile możesz, bo niestety szybko się wasza współpraca zakończy, wraz z pędzącym do przodu tokiem nauczania i nowymi przedmiotami. Ogólnie licz tylko na siebie, bo w większości zajęcia niewiele dają (i na WUMie i wszędzie indziej, ale WUM wymaga dużo więcej) i jeśli nie zadbasz sam o siebie, to nikt inny tego nie zrobi.

Co więcej? Szanuj wszystkich pracowników. Pomijam fakt, że w ogóle powinno się szanować ludzi, zwłaszcza w tym zawodzie, ale tutaj naprawdę potrafi to uratować tyłek. Czasem miałem wrażenie że np. doktor ma dosyć zarówno studentów jak i generalnie życia, ale wciąż byłem miły i pod koniec roku był dla nas dużo milszy. Generalnie wiele osób zapomina, że ci legendarni asystenci, mogą być zmęczeni/wredni na zajęciach bo np. właśnie skończyli operację, albo mieli wyjątkowo ciężkich pacjentów (albo mogą być po prostu wredni ofc. Chodzi mi tylko o to, by nie oceniać tego pochopnie. To też są ludzie wbrew pozorom.)

Co do asystentów - tak się złożyło, że naszego często nie było lub się spóźniał. To też nie siedźcie bezczynnie tylko wykażcie inicjatywę i opracowujcie modele samemu, albo pójdźcie posłuchajcie, jak np. jakiś inny opowiada. Łącznie krążyłem między 5 asystentami i 3 salami, jak się nie przeszkadza to nikt nie powinien was wygonić. Swoją drogą potem byłem jedną z 2 osób w całej grupie które zdały szpilki za 1 razem, cała reszta wolała marudzić, że ,,doktora znów nie ma to jak my biedni mamy się nauczyć".

Kolejna sprawa. Możecie dosłownie wylecieć przez podejście ,,dobra tam zawsze jest 2 termin". Podejść macie tylko 3, w tym roku żadna katedra, nawet z jakiś durnych przedmiotów nie dała 4. Traktujcie poważnie każdy z nich, bo jak potem zakład histologii postanowi zrobić trzy trzecie terminy kolosów jednego dnia a wy będziecie musieli podejść do wszystkich trzech no to XD powodzenia.

No i wybierzcie kompetentnego starostę grupy. Na WUMie dezinformacja i chaos są bardzo powszechne, ktoś, kto będzie w stanie to chociaż trochę ogarnąć będzie zbawieniem. Jeśli się da to przegadajcie to jeszcze przed początkiem roku, bo każą wam go wybrać już na samym początku.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Ogólnie biblioteka jest cacy i do uczenia się i wypożyczania książek (jest ich sporo ale studentów też, więc jeśli chcecie jakiś podręcznik to lepiej na początku roku go wypożyczyć + pilnować terminów zwrotu bo i tak pusty portfel będzie jeszcze bardziej pusty). Ludzie piszą o kołach i innych takich - mordy, gdzie wy macie te koła? XD Może są ale nie wyobrażam sobie uczestnictwa w nich na pierwszym roku.

Ogólnie WUM jest serio duży. Największe szpitale w Wawie są jego częścią, wszystkie inne mają z nim porozumienia, więc np. jeśli chodzi o praktyki wakacyjne to są spore możliwości i żadnych problemów oprócz dezinformacji, która jest w każdym elemencie funkcjonowania tej uczelni.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Ogólnie mój rok mnie bardzo zaskoczył. Chyba pierwszy raz w życiu udało mi się znaleźć prawdziwych przyjaciół w grupie/klasie XD
Praktycznie nie ma rywalizacji, raczej jest wspólna walka o przetrwanie, ramię w ramię. Elegancka współpraca jeśli chodzi o dyski. Róbcie i ceńcie bazunie, albowiem dobro jest to narodowe (chociaż nigdy nie wchodzi w 100%, zawsze muszą jakieś swoje pytania dorzucić).

Polecam znaleźć sobie grono do wspólnej nauki, to potrafi być bardzo motywujące. Na WUM zazwyczaj jednak trafiają ludzie ambitni i pracowici, więc nie powinno być to aż tak trudne.

Co do pracowników uczelni, to różnie bywa ale nie ma co się źle nastawiać. Gruba większość jest serio miła. Nie dawajcie im powodów, by się to zmieniło i będzie git. A jak ktoś jest wredny to cóż XD jeśli masz życiowy problem, bo ktoś jest dla ciebie niemiły to zaczekaj aż pójdziesz pracować z pacjentami XD

Życie w mieście

Droga. Wawa jest droga. Zawartość mojego portfela wzięła i zniknęła pomimo oszczędnego studenckiego trybu życia.

Pomijając to, Wawa ma swój urok. Jeśli macie znajomych to jest od groma atrakcji. Samo anatomicum jest zaraz obok centrum handlowego, z kinem, masą miejsca z żarciem. Są z 4 żabki w okolicy i kawiarnia, fajny bar przystanek dalej XD

Komunikacja jest świetna, metro sprawia że w pół h jesteś po drugiej stronie naprawdę wielkiego miasta (więc mieszkanko nie musi być jakoś bardzo blisko centrum, by dało się szybko dojechać).
Polecam założyć kartę miejską, bo po pandemii jest sporo kanarów. Można nabić na legimkę studencką, fajna opcja (chociaż uwydatnia szczupłość portfela XD).
95% zajęć odbywa się w centrum lub na banacha, między którymi jest połączenie i autobusowe i tramwajowe, do wyboru do koloru.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Ogólnie porównując z historiami ludzi z innych uczelni to WUM wgl nieporównywalnie więcej wymaga w stosunku do tego, co daje od siebie. Egzaminy są wyjątkowo trudne, nawet jak na lekarski.
Może ta uczelnia została przeze mnie niewystarczająco skrytykowana, powinienem bardziej się powkurzać za straty moralne (które były ogromne i dosłownie byłem na SSRI jakiś czas) ale wczoraj miałem ostatnie zaliczenie i zdałem ten 1 rok, więc mam dobry nastrój XD

Powiem tak: jeśli idziecie na lek bo hajs to odradzam całym sercem, bo za taką ilość roboty to można by 3 razy nabyć inny, bardziej finansowo opłacalny zawód.

Jeśli chcecie komuś pomagać, to też inne zawody oferują tę opcję. I nie tak ogromnym osobistym kosztem.

A jeśli jesteście wariatami których medycyna po prostu szalenie fascynuje (jak ja np.) to WUM jest dobrym miejscem do rozwijania swojego pracoholizmu. Chyba nie polecam, ale równocześnie nie żałuję.

Kierunek lekarski, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego (CM UJ) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Ilość nauki w porównaniu z liceum nieporównywalna. Na początku może wydawać się niewykonalnym zdać w 1 terminie z przedmiotów czołowych, ale z doświadczenia wiem, że nawet nie będąc najmądrzejszym w grupie da się to zrobić (ale ogroooomem pracy). Niestety zdrowie psychiczne wielu osób troszkę wysiada. Nie jest to jednak moim zdaniem spowodowane jakimś nieludzkim traktowaniem ze strony wykładowców/prowadzących. W większości są to ludzie mający serce, aczkolwiek na pewno znajdą się wyjątki (trzeba mieć trochę szczęścia, bo poszczególne grupy mają zajęcia z różnymi prowadzącymi). Największym zagrożeniem dla zdrowia psychicznego studenta jest tutaj moim zdaniem duża ambicja i strach przed porażką (niektórzy radzą sobie z tym lepiej inni gorzej, ale kluczem jest zrozumieć, że każdemu kiedyś może podwinąć się noga i 2 termin to nie wyrok śmierci).

Jeśli chodzi o przedmioty:
Anatomia - imo najtrudniejszy, kolokwia testowe w naszym przypadku były zdalnie co ma moim skromnym zdaniem więcej minusów niż plusów, z racji iż wyniki zależały bardziej od tego jak ktoś szybko umie znaleźć odpowiedź w książce niż wiedzy + było mniej motywacji do regularnej nauki. Kolokwia praktyczne to klasyczne szpilki czyli 30s na preparat tj. napisanie nazwy struktury w 2 językach (polski+łacina/angielski do wyboru, ale bardziej polecam angielski, bo duuużo więcej materiałów w internecie można znaleźć w tym języku, ale nawet mając łacinę jako drugi język raczej da się wszystko ogarnąć, bo nazwy często są zbliżone). Minusem przeprowadzania tego kolokwium jest bieganie między salami - na 15 preparatów jest 5 różnych sal, czasu mało, więc zazwyczaj po prostu się biega co dodaje pikanterii i komizmu całej sytuacji xD. Ogółem dla większości szpilki są bardzo stresujące, ale egzaminu praktycznego w 1 terminie nie zdają jednostki, więc warto się przemęczyć przez cały rok i dostać dopuszczenie. Za kolokwia zbiera się punkty przez cały rok (nie da się nie zdać kolokwium, po prostu na kolejnych nadrabiasz, tak aby wyszło min 50% z wszystkiego). Mając dużo punktów z kolosów otrzymujesz dodatkowe punkty na egzaminie (przydatna funkcja, nie miał*m i zdał*m także też da się). Moja rada w kwestii tego przedmiotu to nie poddawać się (jakkolwiek banalnie to brzmi), ten przedmiot na pewno potrafi doprowadzić do łez, ale after all daje dużą satysfakcje jak cokolwiek się uda xdd.
Fizjologia - wszystko oprócz wykładów było stacjonarnie, warto zbierać punkty u prowadzących na wejściówkach zaraz na początku roku akademickiego, kiedy jeszcze ma się w miarę dużo sił i nie ma aż takiego natłoku pracy. To samo tyczy się kolokwiów - najlepiej przyłożyć się na początku i ogarnąć jaka "taktyka" nauki działa dla ciebie najlepiej. Osobiście uczył*m się z notatek studenckich "wrotki" dostępnych na dysku i udało mi się z wszystkich kolokwiów uzbierać bardzo ok liczbę punktów, dla bardziej ambitnych jest Konturek, ale na czytanie tego trzeba mieć czas, a z tym raczej ciężko :(. O dopuszczenie do egzaminu raczej łatwo (ucząc się na kolosy w miarę porządnie), próg zaliczenia na egzaminie wyznacza krzywa gaussa (to akurat ssie).
Histologia - najprzyjemniejszy przedmiot na 1. roku, każde zajęcia rozpoczynają się wejściówką, ale oglądając wykłady udostępniane przez katedrę nie ma najmniejszego problemu z zaliczeniem. Trwa 1 semestr; w listopadzie jest kolokwium z pierwszej części materiału, trzeba zdać na min. 60proc - do zdania kolokwium polecam wykuć prezki i wykłady w 1 kolejności + skorzystać z książki np. Cichockiego + bazyy z dysku (na 1. terminie część pytań się pokrywa). Jeśli chodzi o egzamin, obejmuje tylko 2. część materiału, u mnie sprawdziło się wykucie prezek i wykładów na pamke, bez zaglądania do książek + bardzo dokładne przerobienie baz z dysku.
Biochemia - przedmiot bipolar, raz katedra będzie utrudniać ci życie, raz traktować bardzo przychylnie. W 1 semestrze była masakra (imo, ale opinie wśród studentów są rożne, zależy czy bardziej odpowiada ci obliczeniówka czy kucie teorii - jeśli to pierwsze to raczej nie będzie problemow, ale dużo osób zwłaszcza słabszych z chemii/matmy miało początkowo trudność z ogarnięciem materiału, którego jest bardzo dużo w krótkim odstępie czasu). W drugim semestrze przeważa materiał z zakresu genetyki i dla większości jest już chill. Egzamin dopiero na 2. roku, na 1. są 2 kolokwia, z których trzeba mieć łącznie 60proc. aby dostać zaliczenie.
Zaliczenie reszty przedmiotów nie jest problematyczne.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Raczej ok, ale na razie nie korzystał*m z kół naukowych.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Jeśli chodzi o podejście wykładowców/asystentów do studentów to raczej jest OK. Wszystko zależy od tego na kogo trafisz na ćwiczeniach/seminariach (będzie bardziej albo mniej OK) - wielu asystentów jest mega pomocnych i życzliwych, reszta jest bardziej obojętna, ale przeważnie nikt nie stara się skrzywdzić jakoś bardzo biednego studenta.
Na roku atmosfera jest spoko, w grupie zależy na kogo trafisz - zdarzają się osoby bardziej samolubne, ale też takie które bez problemu podzielą się notatkami i pomogą w razie czego.

Jak jest z mieszkaniem?

Na 1. roku najbardziej opłaca się ogarnąć mieszkanie w miarę blisko centrum, bo najważniejsze zajęcia odbywają się na ulicach - Kopernika, Łazarza, ew. Grzegórzecka. Ceny mieszkań są niestety wysokie, ale dla chcącego da się na pewno znaleźć jakiś tańszy pokój w mieszkaniu z kilkoma osobami. Ja za mieszkanie 2-pokojowe w okolicach ronda grzegórzeckiego płacę 1300zł (ale ceny pójdą w gore).
Akademiki znajdują się na Prokocimiu gdzie na 1. roku jest wf i pierwsza pomoc - jeśli komuś nie przeszkadza dosyć długi dojazd do centrum (ponad 20 min tramwajem + dojście) to spokojnie może brać, bo warunki ponoć nie najgorsze.

Życie w mieście

Komunikacja działa super (zwłaszcza tramwaje - stad najlepiej ogarnąć mieszkanie tak, aby nie musieć dojeżdżać autobusami, bo te częściej się spóźniają). Z Prokocimia do centrum da się dojechać bez przesiadek, także osoby z akademików tez nie doświadczają jakichś wielkich problemow dojazdowych.
Kraków to miasto, które żyje 24/7, więc jeśli tylko jest okazja i czas można się wybawić (spoiler alert - nie ma ich zbyt wiele, ale jak są to cieszą 28989227 razy bardziej).

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Nie żałuję wyboru tej uczelni, ale kłamstwem byłoby powiedzieć, że w ciągu roku nie przeklinał*m jej 100tki razy. Kluczem do sukcesu (tzn u mnie to oznaczało po prostu zdanie roku xD) jest regularna nauka co brzmi banalnie, no ale niestety tak jest. Wiele razy trzeba zrezygnować z wyjścia ze znajomymi, ale nie polecam zupełnie porzucać życia towarzyskiego, bo potem to wychodzi zazwyczaj na gorsze. Można zdać i imprezować, ale trzeba zachować umiar i mieć w sobie wystarczająco dużo motywacji, żeby następnego dnia po imprezie wstać i pracować od rana.
Jeśli z waszym zdrowiem psychicznym jest ciężko, radzę rozwiązać ten problem zanim zaczną się studia (albo po prostu nie zwlekać z pójściem do psychiatry/psychoterapeuty), bo ten kierunek wysysa energię życiową nawet z najmocniejszych zawodników.

Genetyka i Biologia Eksperymentalna, Uniwersytet Szczeciński - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Na pierwszym roku nie ma dużo nauki, na 1 semestrze faktycznie sporo genetyki klasycznej, ale w 2 już zostaje tylko 1, reszta to typowo nauka o roślinach. Nie łudźcie się, że będziecie się faktycznie uczyć o genach, kierunek to typowa biotechnologia tylko nazwa bardziej prestiżowa. 1 rok to głównie cykle mszaków i paprotników, biologia komórki.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Serio ludzie lepiej iść na zwykłą biologię i zrobić 2 stopień z genetyki jeśli to was interesuje. Z pracą będzie podobnie jak po klasycznej biotechnologii. U mnie na roku już na 1 semestrze się zastanawiali jaką magisterkę wybrać albo jaki 2 kierunek, żeby te studia miały w ogóle jakiś sens w kontekście pracy.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Jeśli chodzi o studentów to atmosfera 10/10, nie było wyścigu szczurów, każdy sobie pomagał. Z tego co słyszałam na innych kierunkach jest podobnie. Z górki się robi jeśli chodzi o wykładowców, były osoby które bardzo mocno wspierały studentów, ale były też takie które na siłę uwalały w 1 terminie. Jeśli chodzi o laboratoria to śmiech na sali, wyposażenie rodem z PRL. Nie mniej wykładowcy od laboratoriów zawsze się starali, gorzej z tymi od wykładów teoretycznych.

Jak jest z mieszkaniem?

Nie ma większego problemu, ja wynajmowałam akademik. Jednoosobowy pokój za jakieś 450zł.

Życie w mieście

Bardzo tanie bilety komunikacyjne, tramwaje przyjeżdżały zawsze na czas. Do imprezowania to średnio fajne miasto, ale dla spokojniejszej osoby na pewno będzie odpowiednie.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Nie dajcie się złapać na ten kierunek, już lepiej iść na klasyczną biologię. Czy da się po tym kierunku dobrze pracować za konkretne pieniądze? Oczywiście, ale będzie to mniejszość. Nawet jeden z wykładowców wprost powiedział, że jest to lep na studentów.

Prawo, Uniwersytet Szczeciński - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Poza historią to jest mało nauki.
Co prawda historyk lubi oblać 80-90% i się tym chwali.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Dość spore

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Ludzie drętwi na tym prawie. Są profesorkowie co grożą oblaniem całego rocznika jak np. dr PK od pc

Jak jest z mieszkaniem?

Są problemy z przydziałem akademika z winy systemu

Życie w mieście

Uciekaj ze Szczecina

Kierunek lekarski, Uniwersytet Opolski - opinia studenta IV roku studiów stacjonarnych

5

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

My, wcześniejsze roczniki wspominają to chyba lepiej, teraz podobno jest więcej zabawy z anatomia :) ale to jak wszędzie na leku - znajdzie się upierdliwy przedmiot, z którego prowadzący wymagają najmniejszego szczegółu.

W kolejnych latach jest lepiej (oprócz semestru III💀), z roku na rok czasu jest więcej, dochodzą zajęcia kliniczne, które już maja trochę inny profil nauki.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Wybór kół naukowych jest duży, do niektórych jest limit ukończenia danego roku, ale od pierwszych lat można się na spokojnie rozwijać naukowo. Działa tez Oddział IFMSA.

Widać, że w woj. opolskim zależy im żeby studentów zatrzymać u siebie - stąd myślę, że perspektywy są dobre. Dodatkowo jest dużo stypendiów (właśnie za zobowiązanie się do pracy tutaj na miejscu) - co dla osób, które chcą zostać może być fajna opcja dostania 💵.

Sam uniwersytet mocno się rozwija, a szpital kliniczny rozbudowuje - miedzy innymi o centrum chorób serca (Śląsk rajem przyszłych kardiologów!) i centrum badawcze.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera jest naprawdę przyjemna, większość roczników wydaje się być zgrana. Wyścigu szczurów nie ma zbytnio (czasem znajda się wyjątki xd). Prowadzący też w większości mocno prostudentcy, podchodzą do ciebie jak do człowieka, a nie śmietnika (tu znowu wiadomo znowu są wyjątki - ale jak na każdej uczelni).

Jak jest z mieszkaniem?

Teraz jest trochę ciężej - mieszkania cenowo poszły w gore mocno (pokój to teraz koszt około 1200 złotych, a kawalerka min 2000). Są też akademiki - tutaj koszty bardziej 400-500 zł. Fajna opcja na pierwszy rok bo nie dość ze są dosłownie na kampusie i wszystko macie pod nosem to jeszcze łatwiej poznać różnych ludzi :)

Życie w mieście

Miasto jest małe co ma swoje plusy i minusy. Bary i kluby są, ale nie jest ich za wiele, a miasto może wydawać się martwe. Z drugiej strony praktycznie wszędzie da się dojść na pieszo (no chyba ze mieszkacie na jakichś mega obrzeżach), albo dojechać autobusem.

Jeśli mieszkacie w centrum to budynki uniwersyteckie macie pod nosem, dojazd do szpitala na Witosa - 20-30 min.

Opole ma jednak swój urok, jest dużo terenów zielonych i myślę, że dla chcącego nic trudnego.

Kierunek lekarski (Wojskowy w ramach MON), Uniwersytet Medyczny w Łodzi - opinia studenta VI roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Siedzicie non-stop w książkach. Wkuwanie na zmianę z wojskową betonozą.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Praca w wojsku, trzeba odrobić, inaczej zwracacie kasę, duuużo kasy.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Wielu wykładowców tutaj traktuje nas jak bezrozumną masę. Atmosfera raczej nie sprzyja rozwojowi. Między studentami różnie, ale wielkiej przyjaźni raczej nie doświadczycie. Bardzo specyficzni ludzie tu przychodzą.

Jak jest z mieszkaniem?

Bardzo skromne pokoje 2 osobowe na terenie skoszarowanej jednostki. Luksusów się nie spodziewajcie, raczej wojskowego, trochę przytłaczającego klimatu. OK, nie musicie martwić się o mieszkanie, czy wyżywienie, dla nieogarniętych jest to pewnie plus.

Życie w mieście

Łódź jaka jest każdy widzi. Bez zachwytu. Niektórzy twierdzą, że ma swój klimat. Ja go tu nie widzę.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Masz szansę to wybieraj inną uczelnię. Łódź i woj-lek to nie miejsce dla ambitnych, kreatywnych i otwartych ludzi. Jak masz coś do powiedzenia, to władze sprowadzą na ziemię. "Nie dyskutować, wykonać". Ja czuję się wykończony po tych 6 latach. Gdybym mógł czas cofnąć to zdecydowanie inną uczelnię bym wybrał.

Kierunek lekarsko-dentystyczny, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki jest bardzo dużo, trzeba się nastawić na codzienną naukę plus nauka w weekendy dlatego czasu wolnego jest mało. Trzeba też chodzić na zajęcia gdy się jest chorym, bo potem są problemy z odrabianiem zajęć. Na pierwszym roku najważniejszym i najtrudniejszym przedmiotem jest histologia, anatomia jest ok, sporo zapychaczy. Zajęcia trwają raczej długo. Drugi rok jest najtrudniejszy - biochemia, fizjologia, mikrobiologia. Od 3 roku moim zdaniem jest mniej nauki, więcej przedmiotów stomatologicznych, wiadomo już jak się uczyć, więc jest łatwiej. Na 4 roku sporo przedmiotów lekarskich. 5 rok pierwszy semestr raczej ciężki, letni spoko poza sesją trwającą od maja gdzie jest 6 egzaminów z przedmiotów stomatologicznych.
Materiały do nauki można nabyć w kserze lub wypożyczyć z biblioteki (jest ona całkiem dobrze zaopatrzona, pojawiają się nowe pozycje).

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Perspektywy po kierunku lekarsko-dentystycznym są dobre, ale nie oczekujcie że zdobędziecie najnowszą wiedzę i przećwiczycie wszystkie procedury. Trzeba zainwestować w kursy, żeby umieć coś więcej niż wykonuje się na NFZ. Także sama uczelnia nie daje wielkich perspektyw rozwoju.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Poziom zajęć zależy od prowadzącego, jednak więcej jest prowadzących którzy dają z siebie niezbędne minimum, niż ludzi z pasją chcących cię czegoś nauczyć. Czasem da się odczuć, że traktują cię jak zło konieczne. Na niektórych przedmiotach jak ortodoncja nic się nie robi, albo brakuje norm i nie można już przyjmować pacjentów. Jeśli chodzi o załatwianie jakiś spraw z uczelnią przez studentów to często są problemy z dupy, a winny jest zawsze student, generalnie ŚUM nie jest prostudenckim uniwersytetem. Atmosfera panująca na roku była dobra, pomagaliśmy sobie nawzajem, dzieliliśmy materiałami. Jednak to nie jest kierunek na którym zdobywa się przyjaźnie na całe życie, ludzie są pochłonięci swoimi sprawami.

Jak jest z mieszkaniem?

Ceny ok 900zł za pokój. Raczej mało ładnych mieszkań. Przez pierwsze dwa lata mieszka się na Rokitnicy/Helence gdzie panuje dzicz, potem w centrum jest trochę lepiej.

Życie w mieście

Zabrze jest bardzo specyficznym miastem jak na miasto studenckie bo w sumie nie ma gdzie wyjść. Jest dosłownie kilka miejsc. Na imprezy czy jakieś inne wydarzenia trzeba jeździć do Katowic lub Gliwic. Komunikacja jest słaba w Zabrzu. W nocy raczej nie powinno chodzić się samemu. Zajęcia są porozrzucane po kilku miastach (m.in Bytom, Katowice), dlatego bez samochodu jest bardzo ciężko z dojazdami.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Ogólnie na żadnej uczelni nie jest idealnie, przychodzi się tutaj po papier, trzeba ten okres po prostu przeżyć. Moja rada jeśli chcecie cokolwiek więcej się nauczyć w ciągu tych 5 lat, pracujcie jako asysta stomatolgiczna w gabinetach. Przez obserwację i rozmowę z lekarzami można dużo się nauczyć.

Strony