Kierunek lekarski, Uniwersytet Medyczny w Poznaniu - opinia studenta VI roku studiów stacjonarnych
Jak wygląda nauka na pierwszym roku?
Pierwszy rok bywa trudniejszy – dużo nauki teoretycznej, sporo niepotrzebnego „męczenia” przedmiotami ogólnymi, ale później robi się już znacznie lżej. Utrzymanie się na roku nie wymaga wielkich poświęceń moim zdaniem. Jak ktoś odpada, to raczej jakiś rodzynek.
Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?
Zajęcia są zróżnicowane – są prowadzący z pasją, ale też sporo zajęć „dla sztuki”, z których niewiele wynika. Zdarza się, że praktyczne umiejętności trzeba nadrabiać samemu, bo uczelnia nie zawsze daje wystarczające możliwości w tym zakresie. Czasem więcej można się nauczyć samemu w szpitalu niż na oficjalnych zajęciach. Liczna liczba studentów działa na niekorzyść.
Jaka atmosfera panuje na uczelni?
Tak sobie, ale może być. UMP nie należy do najbardziej wymagających uczelni medycznych w Polsce, co dla wielu może być plusem – da się tutaj studiować bez ciągłego stresu i presji. Jeśli ktoś nie szuka wielkich akademickich wyzwań, tylko spokojnego przejścia przez studia lekarskie, to uczelnia się sprawdzi.
Jak wszędzie w Polsce – uczelnia próbuje robić z nas naukowców, ale robi to raczej nieudolnie. Większość prac naukowych nigdy nie wychodzi poza uczelnię, rzadko coś się publikuje, a jak już, to zazwyczaj są to mało ambitne projekty pisane „pod LEK”. Szczytem działalności naukowej dla wielu studentów jest przygotowanie abstraktu i pojechanie na konferencję – i to też nie zawsze daje realną wartość czy satysfakcję. Można coś robić, ale szału nie ma.
Jak jest z mieszkaniem?
Raczej neutralnie – nie ma jakiejś wyjątkowej integracji czy życia studenckiego, ale też nie ma toksycznej atmosfery. Wydział lekarski to raczej każdy sobie rzepkę skrobie. Mam życie poza studiami, więc git.
Życie w mieście
Bardzo spoko, jest gdzie zjeść, zrobić zakupy.
Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki
Nie wypaliłam się psychicznie do tej pory, więc oceniam ogólnie pozytywnie. Nie ma ogromnej presji, poziom umiarkowany, naukowo szału nie ma, ale da się to przeżyć. Trzeba mieć świadomość, że to nie jest Harvard ani CMUJ (dla mnie UMP to 3 wybór) – ale też nie każdy tego potrzebuje.