Opinie o uczelniach

Stale poszerzana baza opinii o kierunkach studiów i uczelniach z całej Polski. Znajdziecie tu m.in. opinie z uczelni medycznych, technicznych i humanistycznych.
Baza zawiera subiektywne, anonimowe opinie. Jeżeli nie zgadzasz się z opinią na temat swojej uczelni - napisz własną.

Znalezionych opinii - 1583

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta III roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Rok I:
- ciut cięższy rok od trzeciego, ale minimalnie
- anatomia i biologia molekularna/genetyka przyjemna - wszyscy zdają, banki siadają często, jak ktoś się uczy to i zdaje w pierwszych terminach - ok. tygodnia nauki wystarczy żeby zdać na coś więcej niż 3,5
- biofizyka - dużo traci się czasu na zajęciach (jak w sumie wszędzie), zaliczenia zależne od prowadzącego, ale do przeżycia (kiedyś za czasów docenta M. była gorzej) - egzamin też raczej z tych łatwiejszych - dużym plusem jest świetna organizacja i klarowność materiału - egzamin zdany w I terminie po 2 dniach nauki
- chemia, czyli najbardziej bezsensowny przedmiot na I roku, niby ma przygotowywać studentów do biochemii, ale prawda jest taka, że NIE MA NIC Z TYM WSPÓLNEGO - tj. trzeba wyryć na pamięć rzeczy, do których nie ma się żadnego kontekstu, a przez to nauka wygląda podobnie jak kucie na histologię, choć jest łatwiej (mniej materiału)
- histologia to jakiś nieśmieszny żart, podejście do studenta na "wyjebce", ilość zbędnej nauki aż kole po oczach, zaliczenia w stylu "albo wiesz prawie wszystko albo idziesz na drugi termin" (choć zależne od prowadzącego, bo niektórzy pytają o kompletne ogólniki - patrz prof. G. i prof. W., a inni każą cytować książkę z każdym przecinkiem - prawie każdy z tytułem dr), wykłady bezsensowne, bo wielki pan profesurz W. bawi się w kardiologa i fizjologa, choć po drugim roku i kursie fizjologii muszę powiedzieć, że owy kozaczek jest aż zabawnie niedoedukowany, a jego wiedza z zakresu fizjologii jest na poziomie ratownictwa medycznego, przy czym twierdzi, że - uwaga, cytat - "jestem jedynym immunohistochemikiem w Polsce i to co ja tu robię, to robi cały ośrodek w Niemczech, a ja tu sam to robię", a także mówi, że jest kardiologiem, choć ma tylko I stopień z chorób wewnętrznych - do tego jest bardzo nieprzyjemny, pyskaty, zaczepny i uważa się za boga medycyny, a jego wykłady są żałośnie przygotowane i często można usłyszeć "ja w sumie nie wiem co mam wam powiedzieć bo robiłem X, a kazali mi poprowadzić wykład" lub "no tam ten, coś te białko, zapomniałem jakie, hmmmm, ale dobra, to nie jest ważne, idziemy dalej". Egzamin nasz był trudny, ale teraz jest światło w tunelu przez zmianę kierownika ćwiczeń (od 2018 roku), przez co egzamin 19' był łatwiejszy - ucząc się regularnie, tworząc 400 stron notatek w wordzie, które przerobiłem, zdałem egzamin na 74% (3,5)
- pozostałe gówno przedmioty - mało nauki raczej, do zdania i bez fajerwerków, choć raczej nudne

Rok 2:
- najgorszy rok w tym tryptyku cierpienia - pożegnałem 25% osób z grupy (głównie przez biochemię)
- biochemia - zajęcia nudne, nauki bardzo dużo, największym minusem jest mała przejrzystość materiału, który trzeba opanować - np. jest 30 stron o temacie X, Y i Z, a pytanie na egzaminie będzie o coś, co było tylko wspomniane i nie było rozwinięte, ale skoro było to coś wspomniane, to przecież powinniśmy poszukać o tym informacji w innej literaturze, np. z kardiologii lub hematologii, bo przecież to biochemia, prawda? Mój rok miał jeszcze system punktowy z ćwiczeń, seminariów i zaliczeń zbiorczych, więc nie dostawało się oceny a punkty BEZ MOŻLIWOŚCI POPRAWY (max 100 na semestr, a 60 żeby zaliczyć semestr). Seminaria nasze były wysoko punktowane, dlatego trzeba było regularnie się uczyć na nie - od 2019 roku nie ma punktów, a są oceny, a waga ocen z seminarium jest znikoma, dlatego już nie trzeba się na nie uczyć, tj. jest już łatwiej jeśli chodzi o tą formę zaliczeń, ale testy zbiorcze nadal są jakąś kpiną ze studentów - np. w 2019 roku zdawalność I terminu z I testu zbiorczego to 10-20% - ale jest teraz możliwość poprawy. :))). Egzamin jak zbiorcze, ciężki (bo np. pytają o samą klinikę i zmiany biochemiczne, choć tego w podręczniku nie ma lub jest tylko ciut wspomniane - tj. z podręcznikiem w dłoni i wykładami NIE DAŁO SIĘ ODPOWIEDZIEĆ NA NIEKTÓRE PYTANIA), po 3 tygodniach nauki egzamin zdany na 3,5 (zdawalność roku - 40%), kolejne terminy podobnie trudne lub ciut łatwiejsze. Katedra kompletnie nieprzyjazna studentowi, jak ktoś przyszedł sprawdzić swoją pracę to spotykał się z odpowiedzią "lepiej dla pana/pani, ażebyśmy tej pracy nie pokazywali teraz, bo będzie gorzej", a wykłady to ściana tekstu przepisanego z podręczników. W czasie semestru są dwie zbiorcze (od 19' można je poprawiać, są 2 terminy poprawkowe) - nie zda się przynajmniej jednej to idzie się na rozbuja z semestru, nie zda się go? Jest poprawa pod koniec roku, jak się nie zda to powtarza się rok i przedmiot. Komisyjny egzamin wszyscy uwalili, bo tak zdecydowała pani prof. B. jeszcze zanim się owy komis zaczął
- immunologia - zajęcia nudne, zaliczenia raczej łatwe, jeden z przyjemniejszych przedmiotów na II roku, banki raczej siadają, egzamin do zdania, większość prowadzących jest spoko, ale niektórzy są równie mili jak prof. B. z biochemii
- fizjologia - królowa II roku, nauki bardzo dużo, banki czasem siadają, a czasem nie, seminaria na 5 pytań, max 5 punktów, żeby zdać trzeba mieć 3 pkt, lepiej napisać cokolwiek niż nie napisać nic, WARTO SIĘ KŁÓCIĆ O PUNKTY - szczególnie u dr K. i dr G. (kilka razy uratowało mi to dupę, raz nawet z 1,5 pkt wybrnąłem na 3,5 pkt! U innych prowadzących gorzej, np. prof. J. i dr S. u nich z 2,5 pkt ciężko wyjść na 3 pkt, ale zdarza się), jeśli nie ma się czasu na naukę, to lepiej przeczytać temat ze zrozumieniem niż kuć na pamięć wszystko, katedra dobrze zorganizowana (jak biofizyka z I roku lub i lepiej), wykłady też dobrze zrobione, czytelnie, rzeczowo. Egzamin: I termin średni, II termin piekło, III termin łatwy - analogicznie jest z seminariami (ciężkość i ilość podejść) - przeważnie, bo pan profesor ma ulubione tematy i z nich III terminy niekoniecznie są łatwe (np. krążenie). I termin egzaminu zdała 1/3 roku (1/2 miała dopuszczenie), II termin egzaminu zdało 15% zdających przy progu 55%, a III termin praktycznie wszyscy - 95%+. Komis do zdania - zdawalność 60% zdających
- diagnostyka laboratoryjna - wszyscy zdają, robią nawet 5 terminów egzaminu, przedmiot prowadzi katedra biologii molekularnej, więc jest całkiem przyjemne, choć można tu spotkać seksizm w najczystszej postaci - na zajęciach ustnie pytani są tylko faceci, ale raczej bez konsekwencji. Testy do zdania (5 pytań ABCD/E z reguły z danego tematu)
- inne gówno przedmioty - raczej spoko, raczej mało nauki

Rok 3:
- mikrobiologia - taka łatwiejsza biochemia - pytania z dupy i równie ważne dla przyszłego lekarza, choć katedra milsza, podejście "musicie pamiętać, że w 5-10% pytań są błędy, więc musicie napisać tak, żeby mieć zapas punktów" - i pogadane. Wykłady raczej mało konkretne, jednak nadal nie tak beznadziejne jak w przypadku biochemii. Niby to ta sama katedra, która prowadzi immunologię na 2 roku, ale jednak dużo więcej wymagają. Prowadzący różni, dr S. jest złoty, reszta od średnio przyjaznych po dziwiaków, którzy będą wmawiać, że się czegoś nie powiedziało, choć się powiedziało. Zaliczenia ustne na każdych zajęciach, co trzecie zajęcia zaliczenie pisemne. Ciężkość ustnych - zależy od prowadzącego, a zbiorcze średnie lub raczej jedne z tych cięższych.
- farmakologia - bardzo przyjemna katedra, prostudencka, jasno określone czego się uczyć, wykłady całkiem dobre, jest kilku świrusów na katedrze, ale jednak większość jest mega w porządku - i nawet świrusy nie robią problemów z poprawami, więc jest to raczej przyjemny przedmiot - zaliczenia ustne lub pisemne, w zależności od prowadzącego, kierowniczka katedry jest przekochana
- patofizjologia - najnudniejsze zajęcia na świecie, 5-7 h siedzenia w ławce, zaliczenia raczej łatwe, katedra ma wywalone
- patomorfologia - ciekawsze zajęcia niż patofizjo, katedra bardzo prostudencka, zaliczenia łatwe
- chirurgia - katedra ma wywalone, zajęcia nudne a czasem nie, prawie wszyscy zdają, poprawy to koszmar (bo katedra ma wywalone, dlatego można czekać nawet 5 h na to, aż dohtur zejdzie kazać nam napisać testy z chirurgii z LEPu) - jak się ktoś odzywa na zajęciach to dostaje zal i tyle, aktywnym grupom z reguły zaliczenie bloku jest darowane. Najciekawiej jest w przychodni, na oddziale nuda, na bloku nudna i seksizm, albo pokazy anestezjologia imieniem Zbysiu, który jest największym cwaniaczkiem, jakiego spotkacie do 3 roku, a pewnie i później - uwielbia udowadniać studentom, że gówno potrafią, zadaje pytania z geografii, a potem wychwala akupunkturę i "medycynę staropolską/chińską" - prawdziwa komedia. Chirurdzy na bloku zawsze pytają o anatomię, zawsze.
- interna - katedra ma wywalone, czasem trzeba jechać do Kato, żeby pocałować klamkę w szpitalu na Ligocie, albo posłuchać o tym, że w sumie to nauka jest ważna - zaliczenie do zdania
- pediatria - zajęcia najciekawsze, widać, że zależy katedrze, lekarze chodzą i pokazują bombelki, omawia się przypadki itp., zaliczenie przez test
- inne gówno przedmioty - jak zwykle, nudne, do zdania i bez szału

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Zajęcia różne, choć raczej ma się poczucie straty czasu, kół naukowych wiele, każdy coś znajdzie dla siebie, raczej jest dobrze z tym na ŚUMie.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Doktor Kłosok z katedry fizjologii jest najcudowniejszym człowiekiem do 2 roku jakiego spotkacie, naprawdę się stara i wysyła z chęcią materiały, z pozostałymi różnie bywa.

Jak jest z mieszkaniem?

Tanie: w średnim i wysokim standardzie na Helence za pokój: 500-650 zł, w centrum 600-900 zł.

Życie w mieście

Nic, dojazdy spoko, w centrum jest dużo siłowni i galerii, ale poza tym to cisza. Plusem jest pociąg do Kato (15-20 min) i Wrocławia (ok. 1 h)

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Pierwsze lata nie są zbyt przyjemne, dziekanat jest kompletnie nieogarnięty, dziekan jest anty studencki, jak i większość katedr - z wyjątkiem Biologii Molekularnej, Patomorfologii i Anatomii. Spotkacie się z seksizmem (w obie strony), nieprzespanymi nocami i snami, w których będziecie widzieć drogę zewnątrzpochodną krzepnięcia krwi, miny studentów są raczej smutne i w stylu "chcę umrzeć, WTF, jak mogli o to zapytać?!".

Ratownictwo medyczne, Gdański Uniwersytet Medyczny (GUMED) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

5

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Na codzień jest niewiele nauki. Jedynie przygotowania do egzaminu z anatomii zajęły mi bardzo dużo czasu (zastanawiam się nawet czy nie więcej niż do matury z biologii albo matematyki), a mimo to zdałam go dopiero za 3 razem. Prowadzący przedmiotów kierunkowych jest wymagający, ale i bardzo dobrze tłumaczy.
Jeśli ktoś zastanawia się nad podjęciem pracy w trakcie studiów to jest to jak najbardziej możliwe w weekendy, ale jeśli chodzi o dni powszednie to może być to trochę trudniejsze ze względu na plan porozrzucany po całym dniu (dużo okienek). Mój na szczęście unormował się z czasem (jeszcze w pierwszym semestrze - niektóre przedmioty odchodzą i dochodzą w trakcie).

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Studia te umożliwiają intensywny rozwój w różnych dziedzinach ratownictwa medycznego poprzez koło naukowe, zawody, wyjazdy całego kierunku czy udział w wydarzeniach. Niektóre inne przedmioty również mają podobną ofertę, ale nie zagłębiałam się w tym temacie. Na uczelni możliwe jest uczestnictwo w sekcjach sportowych, ale wybór jest dosyć ograniczony jedynie spośród podstawowych sportów.
Perspektywa przyszłej pracy jest raczej stosunkowo konkretna. Trzeba chcieć to robić, a praca powinna się znaleźć.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Absolutnie nie można narzekać na prowadzących. Większość z nich wydaje się być pasjonatami swojej pracy. Nie zdarzyły mi się chyba żadne nieprzyjemne sytuacje z ich strony, chociaż może to po prostu wynikać z zupełnie innego rodzaju relacji i zależności jakie występują między nami w porównaniu do tego, co było w szkole.
Relacje między studentami to tym bardziej subiektywna kwestia. Warto jedynie mieć na uwadze, że tu na ratownictwo medyczne jest przyjmowane tylko 30 osób, co może mieć zarówno swoje plusy jak i minusy.

Jak jest z mieszkaniem?

Serdecznie polecam mieszkanie w akademiku z bardzo prostego powodu - bezpośrednia bliskość uczelni. Poza tym osiedle DS-ów (jak cały GUMed) jest ogólnie dobrze zlokalizowane w pobliżu Dworca Głównego, Galerii Forum i Starówki w jedną stronę oraz Galerii Bałtyckiej w drugą. Na najbliższy przystanek tramwajowy idzie się ok. 12 minut (autobusowy jest bliżej, ale mało co tam jeździ). Brakuje jedynie porządnego sklepu na terenie kampusu (jest Carrefour Express, ale niektóre produkty są tam drogie).

Życie w mieście

Myślę, że nie trzeba tu dużo mówić. Gdańsk jest jednym z większych polskich miast, i to ma dostęp do Morza. Czego chcieć więcej?

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

- Na całej uczelni często zdarzają się problemy organizacyjne typu nagłe zmiany planu, słaby przepływ informacji itp.
- Warto być przygotowanym na wydatki takie jak np. zakup spodni fluo, jednakowych koszulek, fartucha itp.
- Jest dosyć dużo godzin praktyk do wyrobienia, co oczywiście jest dobre, ale zabierze kawałek wakacji i ferii.

Farmacja, Uniwersytet Medyczny w Łodzi - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Bardzo dużo nauki.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Średnie.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

...

Jak jest z mieszkaniem?

800-900 zł

Życie w mieście

Komunikacja często bardzo zatłoczona w godzinach przejazdu na uczelnie.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Nie polecam. Studia po to, żeby po nich można się było leczyć ?

Kierunek lekarski, Uniwersytet Opolski - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

5

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Pierwszy rok nie jest piekłem jak na dużych uczelniach medycznych. Wiadomo, że czasem trzeba przysiąść do nauki bo wymagana wiedza sama się w głowie nie pojawi a materiału jest zbyt dużo by nie uczyć się systematycznie ale jest czas wolny, sporo ludzi chodzi regularnie na siłownie, wraca do domu ect. Nie mamy na szczęście modułów.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Zajęcia w większości na plus, są nowe preparaty/ szkiełka z histologii, mikroskopy i elektronika - wszystko działa bez zarzutu, podczas zajęć są na stołach atlasy. Są osoby które mają wszystkie książki z biblioteki. Koła naukowe są, działa również IFMSA.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Wykładowcy w większości przychylni, można podejść zapytać/dopytać. Rzetelnie przekazują wiedzę.

Jak jest z mieszkaniem?

Akademik jak akademik, warunki nie najgorsze. Ogromną zaletą jest minimalny dystans do uczelni.

Życie w mieście

Wszędzie można dotrzeć pieszo. Blisko uczelni jest galeria Solaris z kinem, basen, kilka siłowni. Ceny nie wygórowane. Wieczorami i w weekendy nie ma dużych imprez masowych, miasto mało rozrywkowe ale zawsze można jechać do Wrocka.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Nie żałuję i nie mam zamiaru się przenosić.

Fizjoterapia, Akademia Wychowania Fizycznego we Wrocławiu (AWF Wrocław) - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Uczyłam się mniej niż w liceum (ale ja w liceum uczyłam się bardzo dużo). Jeżeli ktoś jest sumienny i szybko się uczy, to będzie mu zostawało bardzo dużo wolnego czasu. Najbardziej wymagająca była anatomia, z której na koniec 2 semestru był egzamin ustny oraz biochemia. Obecnie jestem na 2 roku i jest dużo luźniej (jest na tyle luźno, że od października zaczynam drugi kierunek, bo się trochę nudzę). Bez problemu łączę studia z pracą. To co jest dużym plusem tej uczelni - plan zajęć układasz kolejnością ustaloną przez średnią ocen z poprzednich semestrów. Więc jak ktoś się uczy to ma super plan zajęć ❤

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Kierunek jest bardzo przyjemny i ciekawy. Jeżeli chodzi o poziom zajęć to bywa różnie, mimo, że prowadzący mają dużą wiedzę. Czasami opinia na temat przedmiotu zależy od tego, do którego prowadzącego trafisz. Część wykładających tutaj osób uczy też na uniwersytecie medycznym. Zaopatrzenie biblioteki jest słabe... Bywa tak, że są np. 3 egzemplarze danej książki, a jest ona niezbędna do zaliczenia przedmiotu. Więc trzeba kserować/robić zdjęcia. Na uczelni co jakiś czas odbywają się konferencje naukowe. Byłam na dwóch i bardzo mi się podobały. Są jakieś koła naukowe ale ja do żadnego nie należę.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosferę ogólnie określiłabym jako przyjemną. Większość wykładowców (moim zdaniem) jest w porządku. Chociaż jest kilka wyjątków. Jeżeli traficie z jakąś sprawą do Prodziekan, to możecie być pewni, że zrobią wszystko, żeby było dobrze i pomogą jak mogą. Miałam kontakt z dwiema i obie były bardzo pomocne. Pani z dziekanatu wiecznie obrażona i nie w humorze ale z nią na szczęście nie ma się kontaktu zbyt często. Relacje między studentami oceniłabym na raczej dobre. Są osoby, które dzielą się notatkami i pomagają :)

Jak jest z mieszkaniem?

Koszty wynajęcia pokoju/mieszkania we Wrocławiu są kosmicznie wysokie. Jeżeli zależy Ci na pokoju jednoosobowym w dobrym standardzie i przyjemnej lokalizacji musisz liczyć się z kosztem ok. 950-1000 zł/mies. Oczywiście, da się znaleźć taniej ale są też oferty za 1200 zł. Koszt mieszkania 2-pokojowego to raczej od 1800 w górę (przy czym ciężko o cenę 1800). Osobiście uważam, że akademik to bardzo rozsądne wyjście. Do dyspozycji są dwa: Olimpia i Spartakus. W Olimpii łazienka jest na 2 pokoje. W Spartakusie na 2 albo 4 (zależy jaki moduł). Olimpia jest położona troszeczkę dalej niż Spartakus i jest dużo mniejsza i bardziej kameralna. Koszt pokoju 2os w Olimpii to coś ok. 520 zł, jedynki - 1000 zł. W Spartakusie miejsce w pok. 3 osobowym to koszt ok. 370, dwuosobowym: ok. 460 (cenę za pok. 3 i 2 osobowy piszę przybliżoną bo nie znam dokładnych) i jedynce 600 zł. W Olimpii raczej nic się nie dzieje, w Spartakusie bywają bardziej imprezowe piętra. Mieszkałam w obu akademikach. Osobiście wolę Spartakusa.

Życie w mieście

We Wrocławiu każdy znajdzie coś dla siebie. Opera, teatr, kino, mnóstwo barów i klubów. Wrocław to miasto młodych ludzi. Komunikacja miejska moim zdaniem działa dość sprawnie. Niestety nie zawsze jest punktualna ale ogólnie uważam, że jest ok. (takie 7/10). Jeżeli chodzi o dojazdy na zajęcia: na AWF dojedziecie tramwajami nr 9,17 oraz 33 - sugerowałabym szukanie mieszkania/pokoju na ich trasie - bo przesiadki bywają naprawdę irytujące i łatwo się spóźnić. Odradzałabym też podróże z drugiego końca miasta - bo to po prostu strata czasu.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Myślałam, że studia będą cięższe. Na AWFie mam dużo czasu na pracę i rozwijanie pasji. Gdybym drugi raz wybierała studia prawdopodobnie drugi raz wybrałabym fizjoterapię na AWFie. To co bym zmieniła: szybciej zdecydowałabym się na studiowanie drugiego kierunku.

Fizjoterapia, Uniwersytet Medyczny w Łodzi - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

5

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nie można porównywać nauki z LO do nauki na studiach. Nauki jest sporo, ale to wszystko jest wyważone. W 1 semestrze jest pełno tzw. zapachaj dziur. Bioetyka, filozofia, ekonomia, marketing i zarządzanie,socjologia oraz pedagogika, nie było problemu z zaliczeniem tych przedmiotów wystarczy dogadać się z prowadzącymi.
Są wejściówki z Anatomii przez cały 1 rok, jeśli zaliczysz 3/4 wejściówki z danego bloku możesz pisać kolokwium w 1 terminie i mieć 2 możliwości poprawy jeśli 2/4 i mniej kolokwium piszesz w 2 terminie i masz 1 możliwość poprawy. Z fizjologi człowieka czyli z 2 kosy,(zajęcia tylko 2 1 sem) nie było problemów. Prowadzące były przekochane i przemiłe. Zawsze pomagały, nawet na kolokwiach :P. Ćwiczenia prowadzone z części teoretycznej i praktycznej na której robiliśmy ciekawe doświadczenia. Świetnym przedmiotem w 1 sem jest Fizjoterapia ogólna, 3 pierwsze ćwiczenia to nauka rozczytywania zaleceń lekarzy i obycie się z pracą z człowiekiem. 3 kolejne co miło mnie zaskoczyło to zajęcia na oddziale, gdzie mogliśmy zobaczyć i wypróbować sprzęt do kinezy i fizyko terapii oraz przeprowadzać wywiad z pacjentami. Zaliczenie z tego przedmiotu było głównie z wykładów, ale przewijały się kwestie poruszone przez Panie Doktor podczas ćwiczeń.
Na 2 semestrze jest o wiele ciekawiej, odchodzą wszystkie zapchaj dziurę przedmioty. Zaczyna się kinezyterapia i skupia się głównie na badaniach pacjenta, poznajemy testy i metody badań danych pacjentów. Ćwiczymy na sobie nawzajem a zaliczenie nie jest trudne, prowadzący nie chcą dla nas źle, ale podstawowa wiedzę należy mieć. Medycyna fizykalna czyli wszelkie zabiegi z wykorzystaniem prądów, laserów, lamp, pól elektromagnetycznych itd. Ćwiczymy również na sobie pod nadzorem prowadzących, sprzęt jest jednym z nowszych.
W-F w formie basenu jest przez całe 2 semestry, można zmienić formę po dostarczeniu odpowiedniego zaświadczenia od lekarza. Oferta zajęć w-f jest ogromna, tak samo jak AZS, sekcji jest ponad 20.
Ja miałem czas i na naukę i na sporo imprez i integracji ze studentami z mojej grupy.
W wakacje warto zaopatrzyć się w atlas anatomiczny(Polecam atlas Nettera z polskimi napisami) i fartuch zapinany od przodu. Świetne do nauki anatomii są też fiszki Sobotty.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Zajęcia prowadzone są dość solidnie, nie czuję że jesteśmy 5 kołem u wozu. Żaden prowadzący nigdy nie powiedział ,że będziemy tylko fizjoterapeutami a nie lekarzami, jak to zauważyłem na innych uczelniach. Centrum Biblioteczno Informacyjne jest świetnie zaopatrzone, można zamawiać książki do książkomatu. Jest dużo miejsc do nauki zaczynając od pokojów cichej nauki do strefy chillu i kanap. Łódzki UMED słynie z tego ze warsztaty i konferencje się nie kończą. Kończy się jeden event i zaczyna drugi, każdy znajdzie coś dla siebie. Prężnie działa Studenckie Biuro Karier organizując wiele praktyk, przydatnych warsztatów itd. Oferta kół naukowych jest przeogromna, zaczynając od psychologicznych do ściśle specjalistycznych. Jedynym minusem jest brak możliwości wyjazdu na ERAZMUS +, w Polsce fizjo stała się studiami jednolitymi ,a na świcie jest 2 stopniowa co koliduje. Możliwości pracy jest mega dużo ,aż sam się zdziwiłem. Po zakończeniu studiów możemy otworzyć swój gabinet, pracować w ambulatorium, szpitalu, można zostać nauczycielem W-F po zaliczeniu pedagogiki, zaopatrzeniowcem ortopedycznym, lub skończyć doktorat i wykładać na uczelni.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Jeśli jesteś osobą pozytywną, dogadasz się z każdym. Nie trafiłem na niemiłych czy wrednych prowadzących. Każdy w miarę możliwości pomaga i udziela rad. Warto wybrać już przed rozpoczęciem roku akademickiego starostę roku i poszczególnych grup, bo wtedy łatwiej o sprawną komunikację. Do grup jesteśmy przydzielani na podstawie wyniku z testu z j. angielskiego. Wyścigu na razie nie odczułem, dzielimy się notatkami i jest super :D

Jak jest z mieszkaniem?

Akademiki są w cenach przystępnych, cennik jest na stronie umedu. Ja wynajmuje mieszkanie na pół w kolegą z dobrej lokacji i płace około 800-850 zł. Pokoje są tańsze od 600 zł, kawalerki od 1200 zł. Polecam szukać mieszkania w okolicy Starego Polesia, Polesia, Starych Bałt, Placu Halera i ulicy Więckowskiego, Żeligowskiego, Żeromskiego, 6 Sierpnia, Legionów itd.

Życie w mieście

Łódź albo się pokocha albo znienawidzi, jest dość specyficzna. Jest to 3 największe miasto w Polsce. Dojazd na uczelnie nie sprawia problemu, budynki położone są w różnych miejscach i dobrze skomunikowane. Ulica Piotrkowska, spędzamy tam dużo czasu i znajdzie się tam wszystko czego dusza zapragnie. Warto zajrzeć w w uliczki poprzeczne, skrywają fajne kluby, puby itd. Manufaktura to 2 główny punkt miasta, duża galeria na rynku przed masa ,pubów, parów rozrywki, klubów fitnes, pączkarni piwiarni. W centrum jest sporo muzeum, parków i zabytków, Jest co robić w wolnym czasie.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Polecam z serduszka cały Łódzki UMED. Fizjoterapia jest kierunkiem gdzie kontakt z pacjentem jest bardzo bliski. Na zajęciach jesteśmy do tego przyzwyczajani przez ćwiczenie na swoich kolegach z grupy. Jeśli się wstydzisz to z czasem to przejdzie, nie ma czym się zamartwiać. Nikt nie zwraca uwagi na to kto jak wygląda, bo każdy przy macaniu wygląda źle :P .

Farmacja, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego (CM UJ) - opinia studenta III roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Pierwszy rok to bajka, w porównaniu z wyższymi latami.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Dobrze.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Dużo zależy od asystentów, na których się trafi, niektórzy przyłóż do rany, niektórzy dosłownie znęcają się psychicznie, jest pewna taka asystentka która w każdej grupie znajduje sobie ofiarę nikt z tym nic nie robi, bo każdy się boi.

Jak jest z mieszkaniem?

Ok.

Życie w mieście

Ok.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Wszystko jest tak zaprojektowane żeby jak najwięcej wyciągnąć kasy od studenta, za warunki, 1 pkt ECTS to 200 zł, jeśli przedmiot ma np 10 pkt to za jego powtarzanie trzeba już płacić 2000 zł, materiał jest chory nie raz NIE do opanowania i zdania w tak krótkim czasie, znam przypadki ze nawet przychodzili ze słuchawkami na egzamin np. z fizjologii były takie osoby co się nimi posługiwały, materiału mnóstwo, znam przypadki że niektóre osoby przepraszam za wyrażenie brały narkotyki żeby zaliczyć, to jest chore. Bardzo stresujące studia, nie można poprawić kolokwium, zasady chore, jeszcze szanują tak jak umiesz, dla niektórych asystentów wartość człowieka mierzy się w osiągnięciach naukowych, czy wynikach egzaminu. Koleżanka nie mogła zdać biochemii to jej powiedziano u nas się wieszali u was też się będą wieszać, ktoś w ogóle powinien reportaż nakręcić o tej uczelni. Jedna została skreślona i miała czekać rok za kare i chciała iść do innego miasta, to jej powiedziano nagle, że nie musi czekać roku. Chodziło oczywiście o jej finanse....no comments, ale uczelnie medyczne niestety maja to do sb ze nie szanują studentów, ponieważ wykładowcy maja wygórowane mniemanie o sobie dużo osiągnęli maja władzę i mogą sobie pozwolić na niszczenie studentów. To jest bardzo bardzo przykre, nie mowie ze wszyscy, zdarzają się tez dobre osoby. Ale mogę mnożyć przykłady , dziewczynie brakowało 1 pkt z jakiegoś przedmiotu, to jej profesor powiedział na dopytce " udowodnić pani ze Pani nie umie czy sama pani rezygnuje ", a pytania nie raz tak skonstruowane podchwytliwe, maja pretensje że się na wykłady nie chodzi, no to kiedy ludzie maja chodzić no kiedy jak cw dużo i non stop orka i non stop trzeba się uczyć. Tak non stop, nie ma czasu na nic, żądają za DUŻO, ludzie ściągają i tak zdają.

Filologia polska, Uniwersytet Pedagogiczny im. KEN w Krakowie - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Masakra, jest tyle nauki, że nikt się nie wyrabia. Część wykładowców nie przykłada się kompletnie do swojej pracy, a jedynie zarzuca nas ogromną ilością materiałów i książek, których nie da się zdobyć w bibliotece.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Raczej słabo, nie orientuję się do końca, bo nie mam czasu na nic poza nauką.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Relacje studentów są raczej dobre, nie spotkałam się z wrogością. Część wykładowców prowadzi zajęcia zrozumiale i ciekawe, a część niestety wywołuje w studentach przerażenie i ich zajęcia nie należą do przyjemnych.

Jak jest z mieszkaniem?

Mieszkanie można znaleźć w przystępnej cenie i bliskiej okolicy, ale trzeba szukać już w czerwcu.

Życie w mieście

Komunikacja miejska jest bardzo w porządku, Kraków to piękne miasto.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Raczej żałuję wyboru tej uczelni, nie pozwala ona mi się rozwijać w kierunku w jakim bym chciała. Spodziewałam się więcej po wybranej specjalizacji, okazała się ona jedynie haczykiem.

Bioinżynieria zwierząt, Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie (SGGW) - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki jest zdecydowanie więcej niż w liceum i taka tendencja utrzymuje się przez cały okres studiów, nawet na ostatnich semestrach - tak naprawdę dopiero po zaliczeniu sesji możesz skupić się na pisaniu pracy. Program studiów co rok jest modyfikowany i obecnie jest bardzo zmieniony od tego co realizowałem. Ale to co poznałem i z czym zgadzamy z innym rocznikami zarówno starszymi i młodszymi to: zdarzało się, że to co było w sylabusie nie miało przełożenia na zajęciach - choćby forma zaliczenia przedmiotu była zmieniana, bo "tak" lub prowadzący nie potrafili sprecyzować czy wykłady były obowiązkowe czy nie, bo niby jest sprawdzana obecność na zajęciach (w sylabusie nie określono), ale nie powiedziano wprost czy są obowiązkowe czy nie, a jeśli są to nie określano ilości nieobecności - 20% wg regulaminu uczelni to inne 20% dla prowadzącego. Kilka razy przerabiany był ten sam zakres materiału na różnych przedmiotach. O "ścieżkach" można zapomnieć. Wybierane fakultety są na zasadzie większości głosów i jeśli rocznik nie jest zgrany to uruchamiane są przedmioty z kilku ścieżek - czyli jest jedna ścieżka "misz-masz". Prowadzący w dużej mierze nie udostępniają materiałów do nauki. Część prowadzących traktuje ten kierunek jak "drugą zootechnikę" lub jeśli są to osoby spoza wydziału to nie mają pojęcia komu prowadzą zajęcia. Językiem obcym jako przedmiot odgórnie jest angielski. Plany zajęć są często bezsensowne - zajęcia zarówno rano i po południu od poniedziałku do piątku - w środku dnia 3h okienko, więc trudno pogodzić to z pracą. W piątki zajęcia były do 16 :) Na zaliczenie niektórych przedmiotów trzeba zrobić prezentację, napisać kolokwia/wejściówki, napisać sprawozdania z ćwiczeń, zrobić pracę grupową i egzamin i jeszcze coś co po drodze wymyśli prowadzący. A i bardzo ważne, materiał na ćwiczeniach i na wykładach to często dwie bajki - więc na jeden przedmiot uczysz się podwójnie - na kolokwia i później na egzamin. Lub materiał do egzaminu obowiązuje z wykładów i ćwiczeń - czyli jest tego 2x więcej. O praktyki poza Uczelnią trzeba zadbać samemu, dla pozostałych 2 kierunków są przygotowane listy z propozycjami miejsc, dla bioinżynierii nie ma w dalszym ciągu.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Należy pamiętać, że kończysz uczelnię rolniczą. Jeśli chce się pracować w konkretnym zawodzie np. (jako diagnosta laboratoryjny) należy zapoznać się z Ustawą obowiązującą w PL, opis kierunku może być mylny. Ilość i organizacja zajęć na Uczelni nie pozwala na podjęcie pracy lub trzeba liczyć się z wieloma wyrzeczeniami, żeby to ze sobą połączyć, by móc zaprezentować potencjalnemu pracodawcy coś więcej, niż ukończone studia lub zwyczajnie utrzymać się. Spotkania/warsztaty/konferencje na Wydziale z przedstawicielami firm prowadzone są/dedykowane prawie tylko dla zootechniki. Po studiach pewnie czujesz się w laboratorium, dzięki praktycznym ćwiczeniom - prowadzący starają się aby pracować w małych zespołach, więc na większości przedmiotach praktycznie nie było jednego, pokazowego doświadczenia na całą grupę, tylko rzeczywiście można było zrobić coś samodzielnie.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

To zależało od wykładowcy. Jedni byli bardzo w porządku, inni nie. Traktowano nas jak dzieci.

Jak jest z mieszkaniem?

Ceny za akademiki można znaleźć w necie. Na kampusie pokoje są 2 i 3 osobowe, 1 osobowe są tylko dla wybranych. Jest jedna łazienka na 10 osób i kuchnia na każde piętro. Erasmusi pozostawiają po sobie największy syf. Generalnie jeśli nie umiesz dzielić przestrzeni z innymi lub nigdy tego nie robiłeś/aś to raczej nie jest miejsce dla Ciebie*.
*oraz dla osób cierpiących na klaustrofobie

Życie w mieście

To jest stolica - mnóstwo możliwości, udogodnień i ludzi.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Nie wybrałbym ponownie tej Uczelni. Moje oczekiwania nie zostały spełnione, poczułem się rozczarowany poznając jak to wszystko funkcjonuje od środka. Skupiłem się na negatywach, ale bardzo ważnych z pozycji studenta, które rzutują bardzo na tok studiów - bo nawet jak będziesz zafascynowany samym kierunkiem i wiesz, że chcesz to robić to Uczelnia może Cię bardzo mocno zdemotywować i zniechęcić podrzucając ciągle kłody i robić problemy na każdym kroku.
Jest to bardzo biologiczny kierunek, a materiały do nauki najlepsze są w j. angielskim, więc w szkole średniej najlepiej skupić się na biologii i angielskim - zrób certyfikat z języka, nie będziesz musiał/a chodzić na ang - nie pożałujesz.

Dietetyka, Pomorski Uniwersytet Medyczny (PUM) - opinia studenta III roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki sporo, ale jest to wiedza istotna do zrozumienia przedmiotów w kolejnych latach (fizjologia, biochemia itd.). Natomiast ilość zajęć to żart, bo czasem nie ma czasu kupić bułki w sklepie (zajęcia codziennie, właściwie nigdy nie kończą się przed 18). Poza tym kiepskie zagospodarowanie budynku, spędzamy tam po 10 h, w pobliżu żadnego sklepu, automatu i często nawet usiąść nie można. I nie polecam mieszkać daleko. Okienka po 4 h to klasa. Na naukę trzeba poświęcić naprawdę sporo czasu, choć zależy to od wiedzy, jaką się już posiada. Za to na kolejnych latach nie trzeba nic robić, bo każdego przepuszczają. Mnie to strasznie zdemotywowało. Na 1 roku poświęcałem po kilka godzin dziennie w bibliotece skutecznie wertując książki, obecnie nawet nie wiem jakie mam przedmioty. Minusem są zajęcia w wielu miejscach. Czasem jednego dnia trzeba jechać do trzech różnych miejsc, na co traci się czas.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć w skali od 1-10 to daje -3. Pseudonaukowe bzdury, a za wytknięcie błędu problemy do końca studiów. Koła naukowe z serii "to zróbcie coś sobie", konferencje niby są, ale byłem raz i więcej nie zamierzam, biblio w sumie spoko. Praca to chyba jak się jakieś kursy zrobi, bo po tych studiach to można komuś krzywdę zrobić, a nie dietę.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Różnie. Większość rozumie, że masz nieobecność (są obowiązkowe) z jakiegoś ważnego powodu, ale zdarzają się tacy, co będą kwadrans marudzić jak śmiałeś wyjść do toalety. Albo tacy co czasem przyjdą, czasem nie, czasem się spóźnią 30 minut "bo ja mam życie prywatne" i ogólnie straszny kij w... no wiadomo. Studenci spoko.

Życie w mieście

Szczecin się rozwija, choć kilka lat za głównymi miastami Polski. Komunikacja nawet spoko, z rozrywką gorzej.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Żałuje po stokroć. Zmarnowane lata. Wiedza żadna, perspektywy żadne. Skoro nie ma ustawy o zawodzie, to zrobić kilka porządnych kursów, albo załapać się na praktyki u dietetyka, bo ja w szpitalu to tylko ziemniaki obierałem.

Strony