Opinie o uczelniach

Stale poszerzana baza opinii o kierunkach studiów i uczelniach z całej Polski. Znajdziecie tu m.in. opinie z uczelni medycznych, technicznych i humanistycznych.
Baza zawiera subiektywne, anonimowe opinie. Jeżeli nie zgadzasz się z opinią na temat swojej uczelni - napisz własną.

Znalezionych opinii - 1523

Technologia chemiczna, UTH im. Kazimierza Pułaskiego w Radomiu - opinia studenta III roku studiów stacjonarnych

5

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Pierwszy rok jest to rozszerzony kurs tego co uczy się maturzysta na poziomie rozszerzonym wraz z matematyką. Naprawdę sporo do nauczenia się, ale wykładowcy przekazują dobrze wiedzę. Zresztą weryfikuje to też czy kierunek jest odpowiedni dla ciebie lub nie. W następnych latach masz sporo zajęć o charakterze laboratoryjnym, konwersatoryjnym oraz wykładów z bardzo ważnych przedmiotów.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć jest bardzo wysoki a uczelnia stara się zainteresować studentów poprzez wycieczki do zakładów przemysłowych, działalność koła naukowego z wyjazdami o charakterze naukowym, udział w seminariach z partnerami zagranicznymi, nawet jest mowa o możliwości wzięcia udziału w programie ERASMUS.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Wykładowcy są bardzo sympatycznie, ale poważnie nastawieni do studentów. Egzekwują od nich wiedzę jednocześnie potrafiąc iść jeśli tego wymaga sytuacja na rękę. Atmosfera na wydziale i uczelni jest bardzo społeczna oraz nie ma niezdrowej konkurencji typu poniżanie lub wystawianie na pośmiewisko. Jednak uczelnia powinna się postarać o dostęp do psychologa oraz coachingu w swoich strukturach żeby student nie był sam.

Życie w mieście

Życie w mieście jest bardzo dobre choć ci co liczą na imprezy mogą się zawieść. Dojazd na zajęcia praktycznie z wielu lokalizacji jest możliwy przez komunikację miejską oraz rowerową. Dużo możliwości spędzania wolnego czasu.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta III roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Pierwszy rok tutaj nazywa się histologia, uczysz się na pamięć dosłownie recytować słowo w słowo, po kilkadziesiąt całych stron a4, na cotygodniowe wejściówki, a jeśli nie recytujesz, to nie zdajesz. Ale histologia to tylko preludium do mordoru, jaki zaczyna się tu na drugim roku zwanym "jochemią". Z biochemii zbierasz punkty, żeby zaliczyć semestr, a jak masz za mało to rozbój. Oczywiście 2/3 asystentów, nie daje studentom pkt adekwatnych do ich wiedzy, ja miałam takiego, co zwasze dawał mi 0pkt "bo tak", choć byłam nauczona i doszło do tego, że musiałam przy nadarzającej się okazji, desperacko dopisywać sobie sama odpowiednio dużo pkt w mojej karcie, bo wylądowałabym na rozbójach z obu semestrów, choć się sumiennie uczyłam. Ale skoro nic nie umiałam z biochemii (według tego pana) to ciekawe czemu zdałam egzamin w pierwszym terminie!? (który swoją drogą prosty nie był). Drugi, jeszcze większy cyrk to fizjologia, prowadzona przez najbardziej uczonego profesora lekarza, który jednocześnie jest największym psychopatą wydziału. Piszesz otwarte kolokwia ucząc się z dwóch obowiązujących 800-str książek. Mimo nauczenia, ciągle dostajesz dwóję. Idziesz na wgląd i widzisz, że masz napisane dobrze i powinieneś zdać, ale ktoś źle policzył ci punkty, albo dał 0pkt za dobrą odpowiedź "bo tak", albo nawet jej nie przeczytał. I tak za każdym razem. Musisz im potem udowadniać, z Konturkiem w ręce, że masz dobrze. Absurd. A niezdaj choć 1 kolosa, to poprawiasz rok, czyli chodzisz cały rok od nowa tylko na fizjo i nie przechodzisz na wyższy rok, nawet jak zadsz wszystkie inne przedmioty. Zapraszam. Zdawalność fizjologii dramatyczna na każdym etapie- ok 30 osób pan profesor oblewa już w trakcie roku na kolosach, pierwszy termin z działu "pobudliwość i mięśnie" zdało parę osób na cały rok, ponad 50% roku nie miało dopuszczenia do pierwszego terminu egzaminu, a wśród wybrańców dopuszczonych, zdała w pierwszym garstka. W drugim zdało 20os na 180, pytania na egzaminach z fizjo często nie mają w rzeczywistości poprawnej odpowiedzi albo mają dwie poprawne, w zależności od książki, są tak szczegółowe, że potrafią pytać o każdą najmniej istotną wartość liczbową czy bzdurę. Inne przedmioty na pozór "niegroźne" również szybko okazują się cichą wodą, jak np. chemia ma 1 roku, gdzie ludzie do czerwca ją zdawali, choć kończyła się w semestrze zimowym, albo kultowa diagnostyka z 2 roku, gdzie za 1 całą niezdaną wejściówkę od razu masz rozbója, a za częściowo niezdaną- idziesz na poprawę do sędziwej szefowej katedry, która faworyzuje chłopców i zalicza im "ot tak" za bycie chłopcem, a nie za wiedzę, zaś dziewczyny tendencyjnie uwala na rozbója, z satysfakcją dobijając tak trudnymi pytaniami, że nie ruszysz. O pięciu podejściach, zanim zaliczyłam z innymi ten przedmiot lepiej nie opowiadać. Jedyny plus Zabrza to anatomia, nikt tu cię nie skrzywdzi, prawie nic się z niej nie uczysz i jeszcze dodadzą ci pkt na egzaminie, żebyś zdał (i tak oto z zerową wiedzą zdałam ją na 3,5:) Ale to niestety jedyny wyjątek na tej uczelni, nie rekompensujący tego zła, co robią ci na wszystkich innych przedmiotach.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Nie wiem jak wyżej, ale na dwóch pierwszych latach uczelnia nie daje żadnych możliwości rozwoju. Wręcz przeciwnie- robi wszystko by zniechęcić do tych studiów i pozbyć się jak najwięcej osób, na każdym przedmiocie jakim tylko się da. Erasmus? Nie wiem jakie trzeba mieć układy na tej uczelni, żeby się załapać. Biblioteka i czytelnia? Nie idź tam, bo się przestraszysz. Stołówka? Chcesz rewolucji żołądkowo-jelitowej, to zapraszam. Dziekanat? Jedziesz 15km od uczelni. Opcje na czas wolny? Osiedlowy sklep spożywczo-monopolowy. Prośba o obniżenie progu egzaminu do prodziekan, bo prawie nikt nie zda? Nie ma mowy i to według uczelni "chamskie wymuszanie decyzji". Pan dziekan? Ponoć istnieje, ale dziekanat to miejsce, w którym na pewno go nie spotkasz. Zależność: uczysz się=zdajesz? Dobry żart, raczej: masz szczęście w strzelaniu=prędzej zdasz, niż ktoś kto się uczył. Przedtermin za ciężką, solidną naukę za cały rok? Zapomnij. Ale rozbój lub poprawa roku za jedno potknięcie- jak najbardziej. Studiujesz w Zabrzu? Ale zajęcia masz w innych miastach (Kato, Bytom, Gliwice, Sosnowiec). Dojazd na zajęcia komunikacją miejską? Pozdrawiam w szukaniu połączenia komunikacji miejskiej do różnych części województwa śląskiego, majac 1h na przejazd z punktu A na zajęcia 50km dalej w punkcie B.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Kierownik katedry histologii otwarcie używa w stosunku do studentów słów powszechnie uważanych za wulgaryzmy, a już na pewno za obraźliwe, a katedra daje mu na to wszechobecne przyzwolenie. Inni prowadzący na każdym kroku pokazują ci, że jesteś nikim, nic nie umiesz, wyżywają na studentach swoje frustracje, robią tak zaliczenia, aby jak najwięcej osób nie zdało, każdy kolejny termin poprawy (o ile istnieje) jest coraz trudniejszy, od wcześniejszego. Między studentami relacje w porządku, bo wszyscy jesteśmy w tym samym bagnie. Wyścigu szczurów nie ma, bo tu jest problem cokolwiek w ogóle zdać, a co dopiero myśleć o wysokich ocenach czy stypendium.

Życie w mieście

Osobiście "miastem" bym Zabrza nie nazwała, raczej "pseudo miastem". Przez 2 pierwsze lata żyjesz koło kampusu, na osiedlu w środku lasu i pól uprawnych, gdzie są dwa głównie sklepy spożywcze na krzyż i dosłownie nic poza (nie licz tu na alternatywne miejsca do wyjść ze znajomymi). Trawnika nie uświadczysz, bo wszystko dookoła jest zryte przez stada wszechobecnych dzików, które dosłownie ryją i kwiczą ci w dzień pod oknem bloku (bądź gotów na szarżę loch z młodymi w twoją stronę gdy wyjdziesz). Okolica bardzo niebezpieczna, nie tylko przez dziki, ale też zamieszkujący tu licznie margines społeczny. Jeśli nie jest to konieczne, to lepiej nie wychodzić samemu po zmroku, zwłaszcza jak jest się dziewczyną. Architektura Zabrza jest paskudna, rozsypująca się, a budynki uczelni nocą, spokojnie nadawałyby się na kręcenie horrorów, zarówno w środku jak i na zewnątrz (choć w sumie nie trzeba nocy, bo horror to studenci mają w nich dzięki prowadzącym każdego dnia).

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Nie idźcie tu!!! Najgorszy, największy błąd mojego życia. Jak macie jeszcze jakikolwiek wybór innej uczelni medycznej, nawet jak jest na drugim końcu kraju, to bierzecie, zamiast tego obozu!! Śum Zabrze mi (i wielu innym osobom, które nie chcą mówić tego głośno lub zaciskają zęby) zniszczył życie. Po 2 latach tutaj, jestem wrakiem pod względem fizycznym i emocjonalnym. Uczelnia zabiła we mnie chęć studiowania, a momentami wręcz chęć do życia. Nie pojmuję, jak większość asystentów tutaj, potrafi, aż tak niszczyć studentów psychicznie i to z premedytacją. Zawsze bardzo dobrze i dużo się uczyłam, tu praktycznie nie odchodziłam od książek, zero życia poza, a i tak miałam tu problem dosłownie ze wszystkim. Nigdy nie dostałam oceny wyższej niż 3 z egzaminu, a zdanie jakiegoś egzaminu w pierwszym terminie, to w Zabrzu marzenie ściętej głowy. Poziom stresu, zabranych nerwów, robienia z nas durnia na każdym kroku i absurdów- przekroczył tu moje najśmielsze wyobrażenia. Tylko dzięki wsparciu rodziny, wytrzymałam to wszystko, co tu się odstawiało na 2 roku. Ale koniec. Mam dosyć tych upokorzeń. Zmieniam uczelnię, bo mnie zajedzie do reszty. Gdybym się nie przeniosła, to i tak nie podjęłabym się kolejnego roku tutaj (choć przeszłam). Dosyć. Można studiować lekarski, ale nie za taką cenę zdrowia, jaką odbiera Zabrze. Jak nie chcecie mi wierzyć, że w Zabrzu jest aż tak źle, to poczytajcie sobie poniższe, wcześniejsze opinie o nim, a potem zastanówcie się czy moja opinia to pojedyńczy przypadek, kogoś kto narzeka, bo sobie tu nie radził, czy może wina uczelni. I poszukajcie drugiej uczelni z tyloma negatywnymi opiniamii. Tylko potem nie miejcie pretensji, jak tu przyjedziecie, że nie wiedzieliście co tu się dzieje.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Tragicznie, ta uczelnia dała mi jedynie pogorszenie stanu depresji, jest tragicznie, asystenci spoko, ale układający pytania są okropni, a prodziekan nic nie robi. Zdawalność z histo na poziomie 20% a w tym roku na 3 termin z fizjologii idzie 160 os, bo na 2 terminie zdawalność 15%.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć okropny, nic nie jest przekazywane, brak żadnych zajęć, gdzie by było coś tłumaczone.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Relacje między studentami są świetne, każdy radzi sobie jak może, asystenci złoto, ale profesorowie nie potrafią czegokolwiek przekazać, a wymagają rzeczy typu "Ciśnienie w odbytnicy podczas aktu defekacji jakie jest maksymalne" not a joke.

Życie w mieście

Miasto spoko, szare, typowo śląskie.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Żałuję wyboru, najgorszy wybór w moim życiu, odradzam każdemu kogo spotkam. Jedyne dobre co dostałem od tej uczelni, to to, że w końcu zdecydowałem się iść do psychologa z powodu depresji.

Kierunek lekarski, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Ilość nauki jest nieporównywalna z liceum, ale to jest oczywiste jeżeli wybiera się ten kierunek i nie zależy moim zdaniem od uczelni. Na naukę trzeba poświęcać zdecydowaną większość czasu po odbytych zajęciach, aby przygotować się na następne. Nie jest jednak tak, że nie ma czasu na odpoczynek, przy odpowiednim rozplanowaniu zajęć można sobie pozwolić na wyjście ze znajomymi np. w piątek wieczorem, ale zazwyczaj nauki jest tyle, że soboty i niedziele trzeba poświęcić. Ważne jest żeby robić sobie przerwy, mieć jakieś hobby, żeby nie zwariować. Co do książek: praktycznie wszystkie książki są dostępne w pdf (warto zainteresować się bazą Clinical Key, link dostępny na stronie dziekanatu), w formie papierowej natomiast można je zdobyć w bibliotece lub kupując od starszych roczników.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Ogólny poziom nauczania jest wysoki (o czym może świadczyć próg zaliczeniowy 70% z anatomii; z histologii próg wynosi 50%, ale mimo to też sprawia niektórym problemy), lecz na większą uwagę zasługuje fakt, że na już na pierwszym roku można nauczyć się: podstawowej obsługi USG, podstaw badań fizykalnych, zbierania wywiadu lekarskiego (w praktyce; ZNP - przedmiot od 1. semestru) nabyć Lekarskie Umiejętności Zabiegowe i Kliniczne (LUZiK - przedmiot od 2. semestru; można się na nim nauczyć np. zakładania dostępu dożylnego).

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

W przeszłości bywało podobno różnie z podejściem asystentów i wykładowców do studentów, jednakże z roku na rok jest coraz lepiej i mogę powiedzieć, że większość prowadzących jest przyjazna i pomocna. Relacje między studentami są natomiast bardzo dobre, zarówno między studentami z tego samego roku, jak i między studentami z wyższych i niższych lat. Myślę, że wynika to głównie z tego, że mamy świadomość, że współpracując łatwiej jest przejść przez te studia oraz z tego, że jest nas stosunkowo niewiele, co ułatwia poznanie większości studentów z kierunku lekarskiego.

Jak jest z mieszkaniem?

Myślę, że Olsztyn jest jednym z najtańszych miast to studiowania, ponieważ ceny pokojów w akademiku zaczynają się od niecałych 400 zł/miesiąc (2-osobowe; 1-osobowe około 500-600 zł), natomiast ceny mieszkań są różne, od 600 zł można znaleźć mieszkanie, choć chyba lepiej wybrać takie za ok. 800 zł. Akademiki są dostępne w bardzo różnym standardzie, większość znajduje się na terenie Kortowa, wyjątkiem jest DS11.

Życie w mieście

Miasto jest piękne, bardzo zielone, powietrze jest o wiele bardziej czyste niż w w innych miastach wojewódzkich. Wolny czas studenci najchętniej spędzają na plaży kortowskiej gdy jest ciepło, zimą natomiast można spotkać się w wielu barach i klubach na Starym Mieście lub Kortowie. Komunikacja miejska pozostawia wiele do życzenia, dlatego najlepiej zamieszkać niedaleko miejsc gdzie odbywają się zajęcia, żeby nie musieć na niej polegać. Można obyć się bez biletu miesięcznego, a na zajęcia chodzić na piechotę, co jest nawet dobre, ponieważ na kierunku lekarskim nie ma takich zajęć jak wf.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Primo: nie warto przy wyborze uczelni patrzeć na odległość od domu;
Secundo: nie poddawać się w pierwszym miesiącu;
Tertio: koniecznie wziąć udział w programie peer support organizowanym przez IFMSA Olsztyn (zapisy na fb na grupie kandydatów na lekarski).

Kierunek lekarski, Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu (CM UMK) - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Wiadomą sprawą jest to, że ilość nauki w porównaniu z liceum jest dużo większa. Osoby na tym kierunku lubią się dużo uczyć, ale problem tej uczelni polega na tym, że studia tu bardzo zniechęcają do nauki.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć wydaje mi się niski. Rzadko kiedy wynosi się coś z ćwiczeń i seminariów. Wszystkiego trzeba się uczyć we własnym zakresie, raczej nie ma co liczyć na jakaś użyteczna wiedzę od prowadzących na pierwszym roku. Niektóre, pojedyncze wykłady wartościowe. Niektóre koła naukowe bardzo aktywnie działają. Jest dość duży wybór fakultetów, z tym nie ma problemu, natomiast ich poziom i jakość tez jest bardzo rożny.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Ogólnie atmosfera jest w porządku. Myślę, że jak na każdej innej uczelni. Może poza tym, ze częstym tematem jest brak organizacji uczelni i rożnego rodzaju konflikty z tym związane.

Jak jest z mieszkaniem?

Ceny mieszkań i akademików niskie w porównaniu z innymi miastami, w których znajdują się uczelnie medyczne. Myślę, że te ceny przyciągnęły wielu studentów.

Życie w mieście

Miasto małe, ale wolny czas można sobie zorganizować. Kilka dobrych knajpek. Ceny przeciętne.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Na szczęście udało mi się przenieść na inna uczelnię. Nie żałuje swojego wyboru, bo rok na cm umk nauczył mnie sporo cierpliwości. Nie polecam tej uczelni. Jeśli ma ktoś możliwość wybrania innej, radzę się nie zastanawiać. Uczelnia jest bardzo antystudencka i o bardzo niskim poziomie organizacji wewnętrznej.

Weterynaria, Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu - opinia studenta III roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

I ROK jest trudny, najcięższym przedmiotem jest anatomia zdarzają się osoby, które mają też problemy z histologią. Na tych przedmiotach trzeba skupić się najbardziej.
Od początku zaczyna się pewna niesprawiedliwość związana z wymaganiami, u jednego prowadzącego trzeba umieć więcej u drugiego wystarczy dużo mniej, a ocena ta sama. Tak będzie też na innych przedmiotach. Standardowo np. na mikrobiologii, u niektórych ocena max 4 i to tylko dla nielicznych, reszta 3, u innych max 5 i taką ocenę mają prawie wszyscy. Jasne może komuś to nie przeszkadza, bo nie stara się o stypendium naukowe. Ale czy siedząc ciągle w książkach, mając pecha do prowadzących chciałbyś zobaczyć na dyplomie podsumowującym studia ocenę 3, no chyba nie.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Trudno rozmawiać o poziomie zajęć, bo nie mam żadnego porównania z inną uczelnią. Wydaje mi się że jest ok. Słyszy się jakieś narzekania studentów wyższych lat o tym, że za duże grupy. Moja rada wyjdź przed szereg, jak prowadzący pyta kto chce zrobić coś to się wychyl. Konferencje są, ale dostać się na nie jest takie proste, pchają się osoby z innych uczelni. Da się dostać, ale trzeba pilnować godzin zapisów przez Internet. Biblioteka w miarę wyposażona, fajnie założyć konto we wrocławskiej uniwersyteckiej i korzystać z tego czego nie ma u nas.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Tak wyścig szczurów jest. Stypendia naukowe są wysokie. Chętnych jest dużo. Lepiej traktować ludzi z dystansem, nie każdy ma dobre intencje. Materiałów jest dużo na chomikuj, dysk też jest udostępniany.
Niektórzy prowadzący pozwalają ściągać, inni udają że nie widzą, u jeszcze innych wylecisz jak spojrzysz poza kartkę.
Większość prowadzących płeć męska. Dzielą się na 2 podgrupy: jedni nie lubią kobiet na weterynarii, dążą żeby zrobić przesiew, drugim krótka spódnica i dekolt przesłania rażącą niewiedzę.

Jak jest z mieszkaniem?

Ceny wysokie, nie opłaca się wynajmować mieszkania. Akademik trzeba dobrze trafić.

Pielęgniarstwo, Uniwersytet Medyczny w Poznaniu - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Co do pierwszego roku, to trzeba przygotować się na dużo zmian w stosunku do liceum. Nauki przybywa, ponieważ mamy dużo przedmiotów, które są istotne. W pierwszym semestrze najtrudniejsze są anatomia i biofizyka, natomiast w drugim jest to fizjologia, patofizjologia i farmakologia. Z racji tego, że plan jest przeładowany i zajęcia są nawet od 8 do 20, kiedy następnego dnia też ma się na 7:30 (co roku ma tak któraś grupa z środy na czwartek), ciężko jest znaleźć czas na naukę. Owszem pozostają okienka, ale są one tak nieracjonalnie rozłożone, że ciężko wrócić do domu i się pouczyć w spokoju.
Co do czasu wolnego to może być z tym ciężko, ale jeżeli się chce, to na pewno znajdzie się sposób. Znam parę osób, które potrafiło pogodzić studiowanie z pracą.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Uczelnia przede wszystkim stawia na wydział lekarski, przez co nasz WNoZ jest trochę do tyłu z informacjami i często mamy pewne rzeczy pod górkę. Brakuje również konferencji stricte pielęgniarskich, ale jest dużo takich, które są dla każdego, kto jest zainteresowany tematem.
W tym roku powstało również koło studenckie, więc pozostaje mieć nadzieje, że coś się w tym kierunku zmieni.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Uczelnia jest bardzo prostudencka, ale jak już wcześniej wspomniałam zdecydowanie faworyzowany jest lekarski, co czasami widać w zachowaniu niektórych wykładowców. Takie przypadki są jednak nieliczne i większość z wykładowców jest przemiła i można się z nimi dogadać.
Wyścigu szczurów nie ma, ale oczywiście to wszystko zależy od osób, które wylądują z wami na roku. Czasami zdarzy się ktoś, kto gra na siebie, ale szybko coś takiego wychodzi.

Jak jest z mieszkaniem?

Co do cen mieszkań są one zróżnicowanie w zależności od umiejscowienia w mieście. Oczywiście ceny rosną w miarę zbliżania się do centrum, skąd oczywiście dojazd jest najlepszy.

Życie w mieście

Poznań jest świetnym miastem, które oferuje naprawdę szeroki wachlarz możliwości. Mamy Termy Maltańskie, Stary Rynek, Teatr, mnóstwo kin i galerii (szczególnie tych drugich). Co roku są również organizowane studenckie czwartki.
Poznań jest dobrze skomunikowany, ale często zdarzają się różne remonty, jak w każdym większym mieście. Mimo tego dość łatwo jest dojechać wszędzie czy to tramwajem, czy to autobusem.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Po pierwszym roku studiów nie mogę wiele powiedzieć. Owszem bywały dni (szczególnie środy, kiedy zajęcia były najdłużej), gdy zastanawiałam się, co ja właściwie robię, ale wszystko da się przeżyć. Naprawdę wiele można wyciągnąć i studia są bardzo rozwijające, a wiedza przyda się ze stuprocentową pewnością.
Uczelnię polecam bardzo, ponieważ jest przyjazna dla studentów. Moją radą jest to, abyście uważnie obserwowali osoby prowadzące zajęcia. Każdy jest charakterystyczny i ma swoje metody, czasami bardzo specyficzne, do których lepiej się dostosować.

Kierunek lekarski, Uniwersytet Medyczny w Białymstoku (UMB) - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

5

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Pierwszy rok pamiętam jak przez mgłę, ale pamiętam że nie lubiłam uczyć się anatomii, chociaż zakład był bardzo prostudencki. Asystenci straszne słodziaki i trzeba się było postarać żeby nie zdać. Histo była bajka, zajęcia z biochemii też, tylko tu egzamin był trudniejszy, ale do zdania. Wiele osób miało problem z biofizyką zwaną biopałą, bo trzeba było chodzić po kilka razy zaliczać wejściówki, ale egzamin zdali wszyscy w pierwszym terminie. Ogólnie po pierwszym roku odpadło może 5-8 osób i to tych niezbyt wytrwałych :p
Drugi rok oprócz immunów lajcik, trzeci trochę gorszy bo jest farma, diagno które akurat na tej uczelni ma swoje humory, patofizjo i patomorfa ale wszyscy przez to przebrnęli, były może 2 waruny z patofizu ale dlatego, że dziewczyny się poddały, a zakład chciał im zorganizować 5 termin poporawkowy
Pozostałe lata bardzo przyjemnie, tzn najmniej nauczyłam się na chirurgii, ale podobno na innych uczelniach te zajęcia w ogóle się nie odbywają. Na internie, pedach, rodzinnej czy psychiatrii na prawdę można coś zrobić/zobaczyć/nauczyć się.
No i najważniejsze że jest sesja ciągła na 6stym roku i chyba dzięki temu całkiem ładnie piszemy LEKi. Wiem że np we Wrocku wszystkie najgorsze egzaminy-kobyły były na raz i nie było szans się nauczyć.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Ogólnie to chodziłam na doszkalania z pierwszej pomocy, nauczyłam się migowego, pisałam prace z kardiologii na różne konferencje, budowałam endoskop do symulacji dla studentów, centrum symulacji wymiata, na większości oddziałów znajdzie się jakiś lekarz z misją nauczania, który przygarnie na dyżur najbardziej zainteresowanych. Bibliotek wygodna i z klimatem, nie kupiłam 1 książkę na 6 lat. A jak nie było można wypożyczyć, to w akademiku zawsze można odkserować, mają na stanie większość klasyków żeby sobie tam odbić. Byłam na Białorusi na darmowych praktykach i to było dla mnie jak wyjazd do dzikiej dżungli :D uczelnia daje dużo możliwości wyjazdów za darmo, co raz jakieś praktyki za granicą/w Polsce, za które można zgarnąć hajs. Ja licząc te praktyki i stypendia naukowe za 3 z 6 lat studiów naciągnęłam uczelnie na 30000 zł i jeszcze po studiach kupiłam sobie autko na staż :D

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Poznałam kilku z najfajniejszych ludzi w moim życiu, wróciłabym chętnie na parę tygodni. Asystenci w większości do rany przyłóż. Część była jak dobrotliwe ciocie, część jak koleżanki i koledzy, nawet mówili bądź nalegali na zwracanie się po imieniu :)

Jak jest z mieszkaniem?

Mieszkałam za 420 zł najtaniej i to w ścisłym centrum pokój nieprzechodni. Za 600 zł pokój w bloku za uczelnią a za 700 zł to już luksusowy 20 m z balkonem. W akademiku nie mieszkałam,bo jedynka nie wiele tańsza od pokoju w mieszkaniu ;)

Życie w mieście

Wszystko co potrzeba, kilka fajnych siłowni, rezerwat zwierzyniecki, Astoria i Hortex z naleśnikami po 3 ziko, wszystko skumulowane i skomunikowane tak, że jak mieszkasz blisko uczelni to nie zaznasz komunikacji miejskiej aż do 5tego roku na dojazdy na psychiatrię do Choroszczy.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Kiedyś chciałam iść do Gdańska, ale polecono mi UMB. Kiedy koledzy z WUM kurwili się nad przedmiotami z dupy ja mogłam sobie trochę pożyć, a jak teraz pracujemy razem to do mnie mówią "Pani Ordynator" a nie do smutasów z Wawy. I super i nie żałuje, polecam każdemu UCZELNIĘ bo robota w Polsce przewalona. Z fartem

Położnictwo, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Nauki na pierwszym roku jest dużo, ale spokojnie da się tego nauczyć i zaliczyć wszystkie egzaminy teoretyczne. Trzeba po prostu przestawić się z trybu nauki jaki jest w szkole średniej na studencki. U mnie było z tym ciężko. Już na pierwszych ćwiczeniach na pracowni z POP-u dostałam pałę. Ja na pierwszym roku uczyłam się baaardzo dużo zjadając sobie przy tym bardzo dużo nerwów. Czasem nie miałam w ogóle motywacji do nauki, bo jak słyszysz na każdych zajęciach tekst "Wy się nic nie uczycie !" a dzień wcześniej siedziała/eś nad książkami cały dzień i dosłownie ryła/eś książkę na pamięć to zaczynasz zastanawiać się: "czy to ze mną jest coś nie tak ?". Jeszcze gorzej z egzaminem praktycznym po pierwszym roku studiów (OSCE z Podstaw Opieki Położniczej). Na tym egzaminie często to czy zdasz zależy od humoru osoby siedzącej w komisji. Na terminie poprawkowym we wrześniu była ponad połowa roku. Na pierwsze ćwiczenia z POP-u trzeba już być w mundurku (bluzka medyczna, spodnie/spódnica medyczna i buty medyczne WSZYSTKO BIAŁE!!!) + związane włosy + obcięte do opuszka, niepomalowane paznokcie . Wykładowcy zdecydowanie nie traktują nas poważnie, według nich jesteśmy podludźmi. Nie liczą się ze zdaniem i opinią studentów. Na tej uczelni nie istnieje słowo KOMPROMIS. To my zawsze musimy iść im na rękę. Oczywiście są wyjątki, wykładowczynie ,którym naprawdę widać, że zależy na studentach i starają się przekazać nam jak najwięcej wiedzy, ale tak jak mówię to jedynie nieliczne wyjątki! Nie ma czegoś takiego jak zwolnienie lekarskie. Jeżeli je masz to ci to nic nie daje, i tak musisz odrobić zajęcia nawet jeżeli naprawdę nie było możliwości być na zajęciach, bo np. leżała/eś w szpitalu. Problem zaczyna się wtedy kiedy jesteś z ostatniej grupy, która miała te zajęcia i już nie masz możliwości ich odrobić z inną grupą. Zajęcia praktyczne na szpitalu to była najgorszy czas na pierwszym roku. Ile ja sobie nerwów zjadłam, ile łez wylałam. Przez 7,5 g człowiek ma tak ściśnięty żołądek, że nie potrafi nic przełknąć. Prywatne praktyki zawodowe są już w pierwszym semestrze pierwszego roku (nie wiem po co skoro potrafimy wtedy jedynie ścielić łóżko i higienicznie myć ręce). A później przychodzi się na praktyki do szpitala a położne pytają się "Po co wy tu jesteście skoro wy jeszcze nic nie potraficie zrobić?". Załatwianie praktyk na 1 roku - ISTNY DRAMAT ! Na szczęście od tego roku załatwia się to już przez dziekanat. Nie wspominam dobrze pierwszego roku. Już pod koniec tego roku zaczęłam zastanawiać się czy chcę być nadal na tym kierunku. Szczerze mówiąc uczelnia i cała ta otoczka obrzydziła mi ten kierunek. Wydaje mi się, że położnymi czynnymi zawodowo po tym uniwersytecie zostaną jedynie te, które są położnymi z powołania albo myślą że jak już wybrały sobie ten zawód i poszły na te studia to nie ma odwrotu i muszą nimi zostać.
Na drugim roku jest dużo wolnego czasu, mało zajęć na uczelni, więcej na szpitalu. Wyglądają już troszkę inaczej, może jest to spowodowane tym, że wykładowczynie już się troszkę do nas przyzwyczaiły, bo jednak przetrwałyśmy tą rzeź na pierwszym roku. Na drugim roku nauczyłam się już niemiłe komentarze "wpuszczać jednym uchem a wypuszczać drugim". A poza tym sobie już odpuściłam. Robię ten licencjat i na tym kończę moją przygodę z położnictwem.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Z zajęciami różnie, zależy jaki wykładowca. W niektórych przypadkach bardzo fajnie (pół godziny i do domu) a inne horror (wszystko co powiesz jest źle, "nie uczysz się", "nic nie rozumiesz", "jakimi wy położnymi będziecie jak wy nie wiecie takich podstawowych rzeczy?" i tak w kółko). Sale na ćwiczenia są dobrze zaopatrzone, to akurat muszę przyznać. Jest STN - można się zapisać jak ktoś ma większe ambicje. Nie widzę siebie w tym zawodzie. Zarobki są nieadekwatne do ilości obowiązków i pracy jakie wykonują położne. Naprawdę współczuję tym kobietom. Mają zazwyczaj dwa etaty albo nawet i więcej i jak tu mieć czas wolny dla siebie, rodziny jak kończą dyżur dzienny w jednym szpitalu i jadą prosto na dyżur nocny do drugiego szpitala. Większą miesięczną pensję dostają osoby pracujące w supermarkecie. Często słychać teksty "Może to się zmieni, może podwyższą wynagrodzenia". Nie wierzę w to, będzie dalej tak samo.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Można wywnioskować z tego co wcześniej napisałam jaka atmosfera panuje na uczelni. Ja mam na roku same dziewczyny, dogadujemy się dobrze, pomagamy sobie nawzajem. Jakoś trzeba sobie radzić w tak trudnych warunkach jakie narzuca nasz wydział. Wyścigu szczurów nie zauważyłam jak na razie.

Jak jest z mieszkaniem?

Mieszkanie można wynająć od około 600 zł wzwyż. Czasem taniej ale to już raczej pokoje dwuosobowe/trzyosobowe.
Akademik ŚUM o wiele wiele taniej ceny zaczynają się od 330 zł w niższym standardzie do 500 zł w wyższym standardzie.

Życie w mieście

Autobus nr 12 jeździ z centrum Katowic na Ligotę co 10/15 minut. W godzinach szczytu dostać się na Ligotę jest bardzo ciężko. Trzeba wyjeżdżać o wiele wcześniej żeby nie spóźnić się na zajęcia. Na Katowice nie mogę narzekać, świetne miasto, można naprawdę w ciekawy sposób spędzać wolny czas.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Żałuję, że wybrałam ten kierunek. Gdybym mogła cofnąć się w czasie na pewno nie poszłabym na położnictwo i w ogóle na ŚUM. Na szczęście nic straconego, jeszcze całe życie przede mną. Życzę osobom, które wybiorą ten kierunek dużo cierpliwości, spokoju i dystansu. Zastanówcie się dobrze przy wyborze tego kierunku.

Kierunek lekarsko-dentystyczny, Gdański Uniwersytet Medyczny (GUMED) - opinia studenta II roku studiów niestacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Ilość czasu poświęcona na naukę na pierwszy roku znacznie większa niż w liceum, oczywiście wszystko zależy od organizacji czasu, dla mnie jedno wyjście na siłownie w ciągu pierwszego roku było maximum jeśli chodzi o czas wolny (wiem, że pojedyncze jednostki wychodziły częściej). Jeśli chodzi o imprezki to już totalnie kwestia indywidualna, ale raz w miesiącu spokojnie ;)

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Budynki stomatologii pozostawiają wiele do życzenia, bardziej wyglądają jak magazyny. Biblioteka jest super-nowoczesna, aczkolwiek troszkę za mała jak na tak dużą uczelnie. Jeśli chodzi o możliwości rozwoju to są bardzo duże, przynależąc do PTSS można brać udział w wielu wartościowych kursach i konferencjach, często za darmo.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera na uczelni jest raczej przyjazna, chociaż dużo też zależy od własnego podejścia :) Asystenci potrafią robić pod górkę, potrafią też mieć braki w kulturze osobistej, ale myślę, że to nie jest kwestia uczelni, a "szczęścia" na kogo się trafi. "Wyścigu szczurów" nie zauważyłam.

Jak jest z mieszkaniem?

Tutaj niestety duży minus dla Gdańska, ceny mieszkań bardzo wysokie, z roku na rok coraz wyższe, chcąc mieszkać w pokoju jednoosobowym trzeba się szykować na koszt 800-1200 zł (mam na myśli lokalizacje max. 20 min tramwajem).

Życie w mieście

Miasto, a raczej Trójmiasto jest cudowne, typowo studenckie/turystyczne, w samym Gdańsku dużo miejsc na piwko/jedzonko, a Sopot jedna wielka imprezowania ;) Komunikacja miejska niestety potrafi srogo zawodzić.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Do tej pory największy minus to bardzo ciężka anatomia (w porównaniu do większości miast), resztę minusów przykrywają walory estetyczne miasta :) Zdecydowanie drugi raz wybrałabym Gdańsk i z całego serca polecam!

Strony