Opinie o uczelniach

Stale poszerzana baza opinii o kierunkach studiów i uczelniach z całej Polski. Znajdziecie tu m.in. opinie z uczelni medycznych, technicznych i humanistycznych.
Baza zawiera subiektywne, anonimowe opinie. Jeżeli nie zgadzasz się z opinią na temat swojej uczelni - napisz własną.

Znalezionych opinii - 1587

Fizjoterapia, Uniwersytet Medyczny w Lublinie - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Porażka. Totalna porażka. Uczelnia ma przypisane miano "prestiżowej" ale to co się tu dzieje to jakieś nieporozumienie. Totalny chaos, nikt nic nie wie. Fizjoterapia jest często traktowana jako jakiś podkierunek, zdarzają się prowadzący którzy wielokrotnie porównują studentów fizjoterapii do studentów np. lekarskiego, oczywiście w kategoriach ilości nauki, traktują studentów jak chcą, gnoją ile mogą, plan zajęć to jakiś kosmos, od poniedziałku do piątku zajęcia trwają do nocy, zdarza się że planowo pod rząd jest 6-7 godzin zajęć które na siebie nachodzą, prowadzący mają pretensje do nas i sami do siebie, że na jedne zajęcia się spóźniamy a z jednych chcemy się zwalniać 15 minut wcześniej aby dotrzeć na kolejne - zazwyczaj mamy 0 minut między zajęciami aby się przetransportować na drugi koniec Lublina, bo zajęcia sportowe mamy na halach innych uczelni. Ogólnie dział kształcenia żyje chyba w innym świecie i czasoprzestrzeni. Nakład materiału jest ogromny, wszystko wepchane jest na siłę na I rok, brak czasu na cokolwiek, jeśli chce się zabalować w piątek na mieście to z wyrzutami z tyłu głowy że przez sobotę i niedzielę trzeba siedzieć godzinami w książkach, zarwane nocki na tygodniu i brak snu to też klasyk. Ogólnie wymagają wszystkiego, nie mówiąc nawet skąd czerpać informacje, nie dając żadnych materiałów do nauki. Narzucają tylko to, co trzeba umieć, dają parę dni i rób co chcesz. Masa gównoprzedmiotów, masa zbędnych prac zaliczeniowych które często zabierają po kilka godzin z życia bo tematyka jest dosłownie z czapy, nikt nie wytłumaczy co i jak tylko potem sypią się pretensje, że praca jest wykonana błędnie. Oczywiście trafiają się naprawdę wspaniali prowadzący którzy widać że robią to co lubią i z pasją podchodzą do nauczania i są wyrozumiali, jednak taki ktoś trafia się niezwykle rzadko :) Wszystko ustalane jest, o ile w ogóle jest ustalone, na ostatnią chwilę, bez wiedzy studentów, prowadzący często nie odpowiadają nawet na maile, konsultacje to też ciekawa sprawa bo nie raz się zdarzało, że zostaliśmy odesłani z kwitkiem. Jeśli ktoś nie jest pewien czy fizjoterapia to dobre wyjście i chce zobaczyć jak to wygląda na I roku to zdecydowanie odradzam. Odradzam wszystkim, nawet zapaleńcom którzy widzą siebie tylko i wyłącznie jako fizjoterapeutów, bo ta uczelnia to tylko zmarnowany czas, pieniądze i przede wszystkim nerwy.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć zależy od prowadzącego, z tym jest bardzo różnie. Jest sporo kół naukowych, konferencji i spotkań dla studentów.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera bardzo średnia. Jeśli trafi się na dobrych ludzi na kierunku, to można jakoś to przeżyć.

Jak jest z mieszkaniem?

Pochodzę z Lublina, ale orientacyjnie z utrzymaniem się w Lublinie nie jest jeszcze tak źle.

Życie w mieście

Sporo klubów, imprez, fajnych miejsc do spędzania wolnego czasu, ogólnie typowe miasto studenckie.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Polecam wielokrotnie przemyśleć wybór tej uczelni, czytać opinie, zasięgnąć rady starszych kolegów studiujących tutaj. Bardzo żałuję swojego wyboru.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Pierwszy rok był rokiem "przystosowawczym". Im wyższy rok tym gorzej. Zero chęci współpracy władz uczelni.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć w zależności od katedry. W większości niestety słaby. W Bytomiu lekarz UCIEKAŁ przed nami i specjalnie zamykał się od środka w dyżurce żeby nie mieć z nami zajęć xD

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Zawsze trafią się czarne owce donoszące na wszystko i wszystkich. Ogólnie nerwowa atmosfera pomiędzy studentami a władzami uczelni.

Jak jest z mieszkaniem?

Ceny w centrum jak na obrzeżach Wrocławia.

Życie w mieście

Dwie galerie, dwa kina, basen, kilka kawiarni i to wszystko.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Żałuję wyboru. Stan mojego zdrowia psychicznego (osoby dosyć silnej psychicznie)pogorszył się w szczególności na szóstym roku. Zero zrozumienia ze strony władz uczelni, utrudnianie zaliczeń. Poprosili nas o własne studenckie sugestie jak ma wyglądać ostatni rok studiów i zrobili dokładnie na odwrót.

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta VI roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Bardzo dużo nauki, szczególnie na drugim semestrze. Dużo zbędnych zaliczeń i stresu.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Mały rozwój osobisty, uczelnia uniemożliwia dodatkowe zajęcia. Prowadzący w większości nie mają czasu na studentów, egzaminy na szóstym roku to dramat organizacyjny!

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Zależy od grupy, ale prowadzący komplikują życie. Dużo zbędnych zaliczeń, tzw. Wejściówki które do niczego się nie wliczają, jedynie mogą pomóc Ci powtórzyć zajęcia.
Zbędne zaliczenia bloku, pytania które nie służą przygotowaniu do Lekarskiego Egzaminu Końcowego. Wieczna nagonka władz uczelni i dodawanie pracy bez sensu.
Pisanie próbnego Leku w innym mieście, tylko po to żeby "odbębnić", bo pytania wyjęte z książki do Leku, którą wszyscy przerabiają.

Jak jest z mieszkaniem?

Drogo, ceny jak w wielkim mieście, a miasto bez perspektyw. Jedynie kino, centrum handlowe, jedna kawiarnia i basen.

Życie w mieście

Niebezpiecznie, duża patologia w Zabrzu.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Lepiej wybrać Wrocław lub Poznań.

Położnictwo, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego (CM UJ) - opinia studenta II roku studiów stacjonarnych

2

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Niesamowicie dużo zajęć, spora część jest w ogóle do niczego nie potrzebna i nie ma nic wspólnego z kierunkiem studiów, np Zdrowie Publiczne, socjologia, pedagogika. Trzeba się spodziewać siedzenia na uczelni od 7:30 do 19 praktycznie codziennie. Fizjologia to przedmiot, na którym się trzeba głównie skupić już od pierwszych zajęć jeśli mamy ochotę skończyć 1 rok, co tydzień są wymagające kartkówki, a po skończeniu działu - kolokwia. Przedmioty położnicze są bardzo długie, bo jest to nawet 7h dziennie, ale faktycznie można się tam czegoś dowiedzieć. Podsumowując, na pierwszym roku własnego życia się nie ma.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Możliwości rozwoju są, są koła naukowe, bardzo dobrze działające, prowadzący zachęcają do udziału w licznych konferencjach, biblioteka też jest bogato wyposażona. Praca po skończeniu tych studiów jest pewna, nawet zaraz po licencjacie.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Jeśli chodzi o podejście wykładowców do studentów - to zależy. Jedni prowadzący są super, zawsze chętni do pomocy, możesz ich o wszystko zapytać, a inni, dramat. Są tacy, u których nie załatwisz nic jeśli pomylisz tytuł naukowy, lub go nie użyjesz, są tacy którym się nic nie chce i wiecznie o wszystkim zapominają, a są tacy, którym z góry zależy tylko na tym, żeby studentom uprzykrzyć życie już od pierwszych zajęć i wcale się z tym nie kryją, a nawet sami z uśmiechem sugerują, że jak się coś nie podoba to zapraszają do zgłaszania do władz uczelni. Relacje między studentami są normalne, raczej nie ma wyścigu szczurów, każdy się uczy dla siebie.

Jak jest z mieszkaniem?

Akademik około 450 zł, pokoje w mieszkaniach jednoosobowych ok. 800-1000 zł, a pokoje dwuosobowe ok. 600 zł

Życie w mieście

Komunikacja miejska super, bardzo się to przydaje szczególnie biorąc pod uwagę to, że zajęcia są tak porozrzucane po Krakowie, że w ciągu jednego dnia można zmieniać lokalizacje 5 razy. Możliwości spędzania wolnego czasu jest mnóstwo, ale najpierw trzeba go mieć. Cały tydzień otwarte kluby, organizowane różne imprezy tematyczne, dużo klubów fitness, siłowni, basenów, kina, teatr, no jest co robić.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Gdybym miała wybierać uczelnie drugi raz, na pewno nie wybrałabym UJ, ze względu na ogromne niezorganizowanie, nikt nie wie nic, każdy mówi coś innego, dziekan robi sobie chyba czasem żarty ze studentów, a wychwalają Collegium Medicum tylko ci, którzy nigdy na nim nie studiowali. Jeśli chodzi o sam kierunek, to jest ciekawy, ale nie polecam go osobom, które nie wiedzą do końca co chcą robić.

Kierunek lekarsko-dentystyczny, Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Najwiekszą zmorą, jak na wszystkich uniwersytetach medycznych jest anatomia. Ilość nauki, której wymaga ten przedmiot jest nie do opisania, jednak w porównaniu do innych miast okazuje się, że jest tutaj bardzo lajtowa - wymagany jest jeden podręcznik (Gworys) na podstawie którego powstał wspaniały skrypt do kolokwiów, można się całkowicie obejść bez Bochenka, Marciniaka i 10 atlasów. W okresach między kolokwiami z anatomii można sobie na pewien czas jej naukę, gdy ich nie ma jest bardzo luźno. Prowadzący w większości nie sprawdzają wiedzy na zajęciach, nie trzeba się na nie systematycznie uczyć i nie dokładają dodatkowego stresu poza kolokwiami, którym towarzyszy przeogromny stres, a zdanie zależy WYŁĄCZNIE od szczęścia do "szpilek" i humoru prowadzącego. Pozostałe przedmioty wymagają niewielkiego nakładu czasu i wiedzy, jedynym przedmiotem, który wymaga większego wysiłku jest histologia, która na szczęście zaczyna się dopiero od drugiego semestru. Przy dobrej organizacji można sobie pozwolić spokojnie na kilka godzin odpoczynku każdego dnia, wyjście w weekendy i odpoczynek np. przez całą sobotę. Zajęcia często rozpoczynają się rano, nawet o 7:30. Plusem jest to, że w piątki na 1 roku są tylko wykłady.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Biblioteka jest bardzo dobrze zaopatrzona i nowoczesna, z pokojami do nauki grupowej. Część książek jest niedostępna bez wcześniejszej rezerwacji, więc warto robić to odpowiednio wcześniej. Znajduje się tam też stołówka ze smacznym jedzeniem i miejsca, w których można przeczekać przerwy między zajęciami. Jest możliwość wyjazdu na konferencje PTSS bez potrzeby odrabiania zajęć, warsztaty głównie na wyższych latach, koła naukowe bez szału. Uczelnia jest bardzo klimatyczna, większość budynków jest odnowiona lub w trakcie renowacji, znajdują się na Klinikach w jednym miejscu poza wydziałem stomatologii i szpitalem (zajęcia od 3 roku). Wydział stomatologii jest trochę bardziej zaniedbany, mieści się w przedwojennej kamienicy ale wyposażenie jest zadowalające, wnętrze przypomina typowy szpital. Moim zdaniem warto studiować w brzydszym budynku ale z większą szansą na przejście przez studia bez załamania nerwowego.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Wyścigu szczurów kompletny brak, studenci są bardzo pomocni i starają się sobie pomagać, a nie utrudniać życie. Wykładowcy są bardzo życzliwi, asystenci z nielicznymi wyjątkami bardzo ludzcy. W większości są skłonni iść na ustępstwa, przestawiać terminy zaliczeń i ułatwiać życie studentom. Nieliczni są mniej życzliwi, wymagają mocno przestrzegania wszystkich przepisów i terminów ale i tak nie ma "chamstwa" i traktowania studentów jak zwierzęta. Największe różnice w podejściu panuje wśród prowadzących anatomię, u niektórych można zaliczyć ją stosunkowo łatwo i bez stresu, dowiadując się licznych ciekawostek, inni zamiast pokazywać preparaty zanudzają studentów historiami ze swojego życia, u innych każde wejście do prosektorium równa się zawałowi serca, a poziom trudności kolokwium śni się po nocach.

Jak jest z mieszkaniem?

Mieszkania są drogie, w zależności od miejsca cena potrafi się znacznie różnić. Najlepiej mieszkać w okolicach Starego Miasta/Grunwaldu. Cena za pokój to nawet ok. 1000-1200zł. Akademiki w porównaniu z innymi miastami drogie, w miejscu o bardzo słabym dojeździe do innych części kampusu (poza Kliniki).

Życie w mieście

Miasto bardzo przyjazne, pełne atrakcji, parków, miejsc do odpoczynku, blisko natury. Kawiarnie, kluby i restauracje na bardzo wysokim poziomie, ceny porównywalne z Warszawą. Bardzo dobre możliwości wypadów poza miasto, np. na Dolny Śląsk, do Drezna, Berlina i Pragi. Jest dużo miejsc, w których można miło spędzić czas ze znajomymi, imprezować tak, by nie ześwirować; jest dużo czasu by skorzystać z tego co oferuje miasto. Bardzo dużo obcokrajowców i turystów. Komunikacja miejska kursuje z dużą częstotliwością ale często zawodzi (wykolejenia tramwajów średnio każdego dnia). Kliniki są bardzo dobrze połączone z miastem.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Największy plus to luźne i życzliwe podejście do studentów - większość prowadzących nie wprowadza dodatkowego stresu, odpuszcza regularne odpytywanie i kartkówki, zwłaszcza z przedmiotów, które nic nie wnoszą. Można się skupić wyłącznie na anatomii i histologii. Nie oznacza to jednak, że studia są bardzo proste - wymagają bardzo dużo nakładu pracy ale przy odrobinie sprytu i regularnej nauce zostaje bardzo dużo czasu na życie i relaks. Można przeżyć pierwszy rok bez zarwania ani jednej nocki i wyspać się po 7-8h.

Kierunek lekarsko-dentystyczny, Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego (CM UJ) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

4

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

W mojej opinii nauki na 1 roku, wcale nie ma więcej niż w liceum. Po prostu wiedza jakiej się uczymy jest inna- trzeba zwracać uwagę na więcej szczegółów, gdzie niektóre z nich wcale nam się nigdy nie przydadzą, ale trzeba to przeżyć. Czasu na naukę trzeba poświęcić sporo, jednak zajęć wcale nie ma wybitnie dużo i jest na czas, aby spokojnie przygotować się na następny dzień. Asystenci są dość wyrozumiali i nie robili nam problemów nawet, gdy nie byliśmy przygotowani na zajęcia z anatomii. Zwykle dało się wyjaśnić, że mieliśmy zaliczenia z innych przedmiotów. Osoba wcześniej pisała o filozofii i informatyce- w moim odczuciu to były bardzo lajtowe przedmioty. Nie wymagały żadnego przygotowania i bez problemu dało się je zaliczyć na 5.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Poziom zajęć to kwestia bardzo indywidualna- zależy to od tego na jakiego asystenta się trafi, bo są bardzo dobrzy, który przekazują dużo przydatnej wiedzy i tacy, którzy nie do końca zwracają uwagę na to co trzeba. Z biblioteki nie korzystam, więc się nie wypowiem. Konferencji organizuje się bardzo dużo i na pewno każdy znajdzie jakąś, która go zorganizuje.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Asystenci z jakimi ja się spotkałam to bardzo pomocni ludzie. Nie trzeba się ich bać i warto zadawać pytania! Niestety wiele studentów boi się to robić, a niesłusznie. Jedynie teraz, w dobie e- lerningu, muszę przyznać, że asystenci od anatomii, próbują trochę utrudnić nam życie. Ale na uczelni tego nie zauważyłam. Relację między studentami są świetne! Byłam bardzo zdziwiona, że trafiłam na tak pomocnych i serdecznych ludzi, bo spodziewałam się grupy bardzo zadufanych w sobie osób, przechwalających swoją wiedzą. Nic bardziej mylnego- studenci współpracują ze sobą i pomagają sobie jak mogą.

Jak jest z mieszkaniem?

Ceny akademików zamykają się w kwotach 500-700 zł z tego co mi wiadomo. Prywatny akademik to koszt od 1400 zł wzwyż, tyle samo jeśli chodzi o kawalerki. Pokój w mieszkaniu to ok. 700/800 zł.

Życie w mieście

Atmosfera w mieście jest cudowna. Komunikacja miejska dojeżdża praktycznie w każde miejsce. Jest bardzo dużo restauracji, gdzie można w dobrej cenie wypić piwo itp. Warto zwracać uwagi na promocje, bo niektóre restauracje oferują np. 2 drinki w cenie 1 w poszczególne dni tygodnia.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Ogólnie to polecam Kraków do studiowania stomatologii. Głównie za miłą atmosferę, no i piękne miasto!

Pielęgniarstwo, Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II (KUL) - opinia studenta I roku studiów stacjonarnych

3

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Wydaje mi się, porównywalnie jeśli chodzi o naukę, najbardziej męczące jest siedzenie od 7:30 do 20 na uczelni, moim zdaniem zaczynać zajęcia o 7:30 to wariactwo, ale cóż można poradzić. Wiele przedmiotów jest moim zdaniem ogólnie omówiona poza fizjologią, tutaj kładą na nią nacisk i można czegoś się nauczyć.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Uczelnia ma nowe pracownie laboratoryjne i symulacje medyczne. Fajnie się na nich pracuje, wszystko jest bardzo poręczne. Nie korzystam z biblioteki, ale wydaje mi się, ze najważniejsze pozycje są i można je bez problemu wypożyczyć. Kół naukowych na razie nie ma, warsztatów jako takich też jeszcze nie było.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Większość wykładowców jest naprawdę w porządku, aż milo przyjąć na ich wykład czy ćwiczenia. Ale są też wyjątki jak wszędzie :)

Jak jest z mieszkaniem?

Akademiki chyba są w przystępnej cenie, nie wynajmuje, więc nie wiem, ale stancje są w różnych cenach, w zależności na co się trafi.

Życie w mieście

Miasto jest przyjazne dla studentów, są ładne miejsca do spędzania czasu :)

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Kto co woli, pielęgniarstwo nie jest dla każdego.

Kierunek lekarsko-dentystyczny, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta V roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Niestety zgadzam się ze wszystkim o czym piszą poprzednicy. Jestem już na ostatnim roku, ale widzę że na pierwszych latach dalej tak samo. Na stomatologii zarówno 1 jak i 2 rok zapchany zajęciami, na każdych zaliczenia, trzeba wybierać na co się uczyć, a co olać żeby mieć szansę zdania czegokolwiek. W tygodniu prawie codziennie zarwana noc, weekend wcale nie lepszy. Bez energetyków i alkoholu ciężko przeżyć psychicznie, dużo ludzi zrezygnowało już przed końcem pierwszego miesiąca. Kiedy myślisz, że nie spotka cię nic gorszego niż pierwszy rok, przychodzi drugi rok. Tego się po prostu nie da opisać słowami!!! Pewnie wielu studentów zostanie z urazem psychicznym do końca życia, zwłaszcza z powodu katedry fizjologii i prof. J. Na samą myśl chce mi się wymiotować, a już trochę czasu minęło. Mieliśmy szczęście być pierwszym rocznikiem, który miał wątpliwy zaszczyt trafić na profesora. Regulamin zajęć? Można się nim podetrzeć. Pytania na egzaminie z innej książki niż z tej 'jedynej z której mamy się uczyć'. Pierwszy egzamin - teoria praktyki (wtf? jaki to ma sens?) - miał być testowy, kilka dni przed nieoficjalna informacja, że jednak speed test w którym wpisuje się brakujące słowo, W TRAKCIE EGZAMINU - otwieramy pracę, a tam egzamin opisowy, na którym dodatkowo NIE MOŻNA nic przekreślić, bo wtedy 0pkt. Nawet prowadzący był zdziwiony, widocznie nie został poinformowany o formie egzaminu. Kto nie zdał (czyli większość), nie był dopuszczony do kolejnego egz, czyli praktyki. Po zdaniu praktyki - ostatni etap, czyli teoria. Pytania wiadomo jakie, z d*** i nie z naszej książki, więc trzeba było obniżyć próg żeby minimalna ilość osób zdała i egzamin był ważny. To tak w skrócie o najważniejszym przedmiocie na 2 roku. Katedra fizjologii przebiła biochemię, która zawsze była największą kosą. O reszcie nie warto pisać, w pozostałych opiniach już zostało wszystko powiedziane. Ogólnie syf, kiła, mogiła.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Nie wiem jak na innych kierunkach, na stomatologii w ogromie zajęć ciężko znaleźć czas na jakiekolwiek dodatkowe aktywności, przynajmniej na pierwszych dwóch latach. Potem już lepiej.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Na palcach jednej ręki można wymienić asystentów przyjaźnie nastawionych do studentów. Jeżeli chodzi o relacje między studentami nie ma na co narzekać, wszyscy się wspierają, dzielą materiałami itp, bo każdy wie że razem siedzimy w tym bagnie.

Życie w mieście

O tym pięknym mieście już zostało chyba wszystko powiedziane..

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Radzę się dwa razy zastanowić :)

Kierunek lekarsko-dentystyczny, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia absolwenta studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Dramat, ja studiowałam kiedy jeszcze królem biofizyki był doc. Monkos, ustny egzamin, nieprzespane noce i do tego wszystkiego histologia - recytowanie co do słowa skryptu, który ma błąd na błędzie. Najgorsze w tym wszystkim jest miasto. Przezywasz szok przeprowadzając się do Zabrza, a jeśli masz szczęście to nie trafisz na patologicznych właścicieli wynajmowanego mieszkania. Brak czasu na cokolwiek, w drugim semestrze jest więcej czasu, ale brak możliwości wyjścia gdziekolwiek - w Zabrzu nie ma NIC.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Nie daje żadnych możliwości. Prowadzący nie chcą niczego uczyć. Metody są przestarzałe. Poziom zajęć jest dnem, szczególnie ortodoncja - przez trzy lata analizowanie rysów twarzy, zero informacji na temat aparatów.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Asystenci traktują Cię jak zło konieczne. Nikt się z Tobą nie liczy, wyścig szczurów to standard - ale w dużej mierze zależy do jakiej grupy trafisz. Z prowadzącymi nie ma tak dobrze, trafisz prawie na każdego w ciągu 5 lat. Ja przez całe studia spotkałam jednego prowadzącego na zajęciach klinicznych, który chciał nas czegoś nauczyć.

Jak jest z mieszkaniem?

Ceny mieszkań na poziomie dużego miasta, standard na poziomie starej piwnicy. Do tego nie do końca normalni właściciele, którzy w razie awarii w niczym nie pomogą, a czasem rozwiążą umowę z dnia na dzień. Sąsiedzi w zabrzanskich blokach tez potrafią pokazać klasę. Leżeć pijani na klatce, pozostawić mocz lub kal w windzie.

Życie w mieście

Zabrze to wymarłe miasto. Zajęcia są porozrzucane po całym Śląsku wiec chcąc Nie chcąc i tak trzeba zwiedzić tez Bytom czy Katowice. Albo nie masz czasu na nic albo nie masz sobie zrobić w wolnym czasie bo nie masZ dokąd wyjść. Po zmroku lepiej nie wychodzić, bo tam jest po prostu niebezpiecznie. Ludzie są wrogo nastawieni do studentów, a nie daj Boże jeśli mieszkasz koło dzielnicy cygańskiej, wtedy możesz tez liczyć na dawkę śliny z okna na dzień dobry.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

To były najgorsze 5 lat mojego życia. Nigdy w życiu nie życzyłabym nikomu studiowania w Zabrzu. Nie mówię ze kierunek jest zły, bo stomatologia jest fajna, ale studiowanie na zabrzanskim sumie zmienia w koszmar nawet wymarzony kierunek studiów. Żałuje wyboru w 100%. Jeśli masz wybór między innym miastem - NIE WYBIERAJ ZABRZA!!!!!!!!

Kierunek lekarski, Śląski Uniwersytet Medyczny (ŚUM) - opinia studenta VI roku studiów stacjonarnych

1

Jak wygląda nauka na pierwszym roku?

Pierwszy rok jest szokiem, jeśli chodzi o ilość materiału, który trzeba przyswoić. Prawda jest taka, że żaden normalny człowiek nie jest w stanie tego zrobić, więc pozostaje tylko liczyć na to, że wykładowca zapyta Cię akurat o to, co wiesz. To i tak może być złudne, bo większość wykładowców tylko czeka na Twoje potknięcie żeby Cię oblać i udowodnić swoją wyższość. Jeśli chodzi o wolny czas, to wszystko zależy od Ciebie. Są ludzie, którzy dzień i noc tylko się uczą, a są tacy co imprezują. Jak to przekłada się na oceny? Różnie, na ŚUMie wszystko jest loterią, zależy na kogo trafisz i jaki ta osoba ma aktualnie nastrój. Na egzaminach jest podobnie - zależy kto Cię pilnuje na sali, jak dobrze idzie Ci ściąganie lub strzelanie.

Jak oceniasz możliwości rozwoju jakie daje uczelnia i/lub wybrany przez Ciebie kierunek?

Zajęcia na 1-3 roku bardzo wymagające, odpytają Cię ze wszystkich najmniej istotnych szczegółów anatomicznych, histologicznych i molekularnych. Będziesz wkuwał wszystkie cytokiny, kaskady, enzymy. Po co? W sumie po nic, ale to ŚUM, nie warto pytać o cel. Wszyscy robią co trzeba, bo i tak nic się nie da zmienić. Na 4 roku nastąpi ogólne rozluźnienie, już nie trzeba uczyć się dzień i noc, są tylko takie tygodnie, że masz cięższy blok z wykładowcami - psychopatami, którzy budują swoją sławę i poczucie wyższości ilością uwalonych studentów. Wtedy możesz zacząć pracować, bo to zazwyczaj robią studenci 4 roku, masz też więcej czasu na życie towarzyskie. Większość czasu na zajęciach spędzisz podpierając ścianę i czekając na lekarza (możesz wtedy nadrobić zaległości towarzyskie w grupie, ale uważaj, żeby nie plotkować za głośno, bo zaraz przyjdzie wkurzona sekretarka oddziału, że jesteście za głośno). Lekarz-prowadzący zajęcia widząc tłum studentów na korytarzu wywróci oczami, skomentuje: "Ile was tu jest? Czemu was jest tyle w sekcji?", a potem zabierze Was z mniejszym lub większym entuzjazmem na jakieś ćwiczenia lub długą prelekcję w małej, dusznej sali. Czasem znajdzie się jakiś lekarz, który zobaczy w studencie człowieka, coś pokaże, wytłumaczy, ale jednak większość do takich nie należy. Tematy prelekcji czy wykładów są różne - niektóre bardziej, inne mniej przydatne. Ale koniec końców wszystkiego trzeba nauczyć się samemu. Z takiego założenia też wychodzą wykładowcy, którzy często najpierw robią zaliczenie, a potem jakiś swój wykład. Lepiej też nie zadawać pytań, bo różnie może się to skończyć. Niby nie ma głupich pytań, ale za to przecież są głupi studenci, którzy te pytania zadają. Jeśli chodzi o bibliotekę, to zapomnij, że uda Ci się wypożyczyć jakąś książkę. Zazwyczaj jest kilka egzemplarzy na 300-400 studentów. W czytelni panie o skamieniałych twarzach prześwietlą Cię wzrokiem, czy przypadkiem nie masz w kieszeni batonika i próbujesz go przemycić, żeby spędzić 5 godzin nad jedynym najnowszym egzemplarzem książki wymaganej na zajęciach. Konferencja studencka, czyli SIMC to kwintesencja ŚUMu: w komisjach wykładowcy czekający na twoje potknięcie, wzajemne wpisywanie się do prac, których nawet nie przeczytałeś i na koniec wręczenie nagród, gdzie cały czas nagradzane są te same osoby. Później to one dostaną stypendium rektora, które jest 2 razy wyższe od stypendium socjalnego (ok. 1200 vs. ok. 600 zł). Ta kwota została wywalczona przez elitę, jaką jest samorząd STN (organizatorzy SIMC). Nie dziękuj. Koła naukowe to skomplikowana instytucja, a właściwie to nie, działa na takich samych zasadach jak wszystkie szpitale kliniczne, czyli na zasadzie monarchii absolutnej. Na szycie jest profesor, władca katedry, władca oddziału. Potem docenci, doktorzy, a gdzieś tam daleko studenci. Władza decyduje o tym czy możesz pisać pracę i na jaki temat (chociaż czasem jest możliwość zaproponowania własnego, zależy od katedry). Jak już ją napiszesz, to w publikacji twoje nazwisko będzie może trzecie - po kierowniku katedry i opiekunie koła. Ale to Cię tak nie razi przecież, przynajmniej nikt na kole Cię nie poniża jak na co dzień na zajęciach. Całe studia zafundują Ci taką traumę, że albo zostaniesz podobnym do swoich wykładowców psychopatą, który gardzi innymi ludźmi (kto z nas nigdy nie był u takiego lekarza?), będziesz musiał przez kilka lat chodzić na terapię (w sumie to możesz już zacząć zbierać pieniądze) albo - jeśli jesteś bardzo mało wrażliwym człowiekiem, będziesz chciał tylko jak najszybciej skończyć tą uczelnię, żeby potem zapomnieć o wszystkich tych absurdach.

Jaka atmosfera panuje na uczelni?

Atmosfera jest trudna do wytrzymania, nawet ludzie o stalowych nerwach dochodzą tutaj do szczytów swojej frustracji. Wielu moich znajomych dostało na tych studiach nerwicy i depresji. Niektórych absurdów systemu, jakim jest ŚUM nawet nie da się opisać. Znaleźć tu można różne formy mobbingu: nękanie, ograniczenie możliwości wypowiadania się, nieuzasadnione krytykowanie łącznie z używaniem wulgaryzmów wobec studentów (tu cytaty: "co ty tu k***a robisz?", "chyba cię popier*****o"), wyśmiewanie, a także zadawanie do nauki ogromnych ilości wiedzy, bez podawania szczegółów zaliczenia, egzaminy z najrzadszych chorób i najmniej istotnych wiadomości, zaliczenie zależne od nastroju prowadzącego (bardzo częsta przypadłość). Jeśli chodzi o atmosferę w grupie, to zazwyczaj zaczyna się dobrze, z początku wszyscy są razem w tym bagnie, ale z czasem atmosfera na uczelni przekłada się na kontakty w grupie, ludzie zaczynają odnosić się do siebie z pogardą i wywyższać się. Wyścig szczurów jest taki dosyć ukryty, niby nikt się nie stara, ale teksty typu "nic nie wiem" i "nic się nie uczyłem" zazwyczaj padają z ust, tych, co uczyli się najwięcej (tak jak w liceum).

Jak jest z mieszkaniem?

Ceny mieszkań i wynajmu są stosunkowo wysokie na Ligocie (dzielnica, w której mieści się ŚUM) w porównaniu do centrum Katowic czy innych dzielnic. Standardy też pozostawiają wiele do życzenia, często w przyzwoitej cenie znajdziesz tylko mieszkanie rodem z PRL. Ogólnie też mieszkań jest mniej niż studentów, których co roku na ŚUMie przybywa. Ciężko też o miejsce w akademiku, ale tam przynajmniej ceny nie są wygórowane.

Życie w mieście

Zajęcia w większości są na Ligocie, czasem w okolicach lub w innych miastach. Dojazd autobusem z centrum na Ligotę i z Ligoty w godzinach szczytu (czyt. prawie zawsze) zajmuje od 40 min do godziny. Opłaca się jeździć pociągiem (ok. 10 min z centrum) mimo tego, że na ŚUM ze stacji Ligota jest ok. 25 min piechotą. Raz na pół godziny jeżdżą też autobusy ze stacji. Na Ligocie nie ma zasadniczo nic ciekawego. Są dwie Biedronki, lokalne sklepy, las, szpitale no i ŚUM. Mieszkają tu starsi ludzie i studenci. Jeśli nie boisz się dzików to możesz sobie spacerować po lesie w wolnym czasie. W centrum są różne formy rozrywek dla studentów, ale po zajęciach rzadko komu chce się tam jechać.

Własne uwagi, spostrzeżenia, wskazówki

Wiem, że pewnie chcesz zostać lekarzem - swoją drogą zastanów się dobrze, czy chcesz temu poświęcić całe swoje życie, bo tak to jednak będzie wyglądać i to z początku za śmieszne pieniądze. Pewnie nie myślisz o tym mając 19 lat, ale kiedy coraz bliżej Ci do 30, a dalej muszą utrzymywać Cię rodzice, to czujesz pewną frustrację. Jeśli jednak dalej czujesz, że to jest właśnie spełnienie Twoich marzeń, to idź na jakąkolwiek inną uczelnię, dla własnego zdrowia. Wiem, że wizja ŚUMu, którą przedstawiłam nie wygląda kolorowo i chociaż jest to oczywiście moja prywatna opinia, myślę, że nie ma w niej przesady. Po 6 latach straconych na tej uczelni frustracja narasta do takiego stopnia, że mało jest dobrych rzeczy, o których można napisać.

Strony